
Demony przeszłości Sama Fishera na nowym zwiastunie „Splinter Cell: Deathwatch”. Debiut serialu już niebawem

Splinter Cell sygnowany nazwiskiem Toma Clancyego w kwestii gier nie ma się ostatnio najlepiej – ostatnia produkcja pod tym szyldem zadebiutowała w 2013 roku, a o zapowiedzianym pod koniec 2021 roku remaku pierwszej części jest na tyle cicho, że fani zadają sobie pytanie, czy aby na pewno projekt nie został ubity. Najnowsze oficjalne informacje w tym temacie to zapewnienia Ubisoftu po zwolnieniu części zespołu w 2024 roku odpowiedzialnego za tytuł, że ten nadal powstaje. Być może zatem na polu serialowym marka poradzi sobie nieco lepiej.
Przygotowywane dla Netflika „Splinter Cell: Deathwatch” otrzymało właśnie nowy zwiastun, w którym Sam Fisher, protagonista pierwowzoru i serialowej adaptacji, ma swego rodzaju flashbacki. Choć animacja ma opowiadać zupełnie nową historię, to wciąż łączy ją z tą już przedstawioną w grach – już w pierwszym teaserze pokazany został na sekundę grób Douglasa Shetlanda, dawnego przyjaciela Fishera, który po zdradzie swojego kraju zostaje zabity przez głównego bohatera. W poniższym zwiastunie wątek ten jest wyraźniej akcentowany, sygnalizując, że będzie istotnym elementem całości serialu.
W tym kontekście pojawia się również Diana Shetland, córka Douglasa i nową CEO Xanadu, firmy produkującej zielone technologie, wplątana w nową misję Fishera. Stąd też główny bohater mówi o tym, że zadanie to będzie dla niego „osobiste”. Ponadto widać, że obie postacie nie pałają do siebie sympatią, co pokazała ostatnia scena zwiastuna, w której mężczyzna mierzy do niej z pistoletu.
Pierwszy odcinek „Splinter Cell: Deathwatch” ukaże się już niebawem, bo 14 października, na Netfliksie. W rolę Sama Fishera wcielił się Liev Schreiber, głosu Zinni McKenni, jego towarzyszki, udzieliła Kirby Howell-Baptiste, a za scenariusz odpowiada Derek Kolstad, współtwórca Johna Wicka.
