Gwiazdor serialu „Euforia” faworytem do roli Jamesa Bonda? Aktor nie jest Brytyjczykiem
Trwają poszukiwania aktora do roli najsłynniejszego agenta w historii popkultury. Jordan Ruimy, autor bloga World of Reel, poinformował, że Amazon ma już swojego faworyta, a jest nim Jacob Elordi. Jego „dobrze poinformowane źródło” twierdzi, że gwiazda „Euforii” i „Saltburna” (niedługo zobaczymy go także w filmie „Frankenstein” Guillermo del Toro) ma wziąć udział w próbnych zdjęciach, które sprawdzą, jak radzi sobie w scenach akcji, a także przymierzyć smoking.
Jeżeli okaże się to prawdą, będzie to dość zaskakujący casting. Jeszcze niedawno w mediach pojawiła się informacja, że firma skłania się ku zatrudnieniu „nieznanego” brytyjskiego aktora. Tymczasem Elordi ma już na swoim koncie kilka głośnych ról. Co więcej, z pochodzenia jest Australijczykiem. Nie da się jednak ukryć, że jego aparycja uosabia to, co najczęściej kojarzy nam się z Jamesem Bondem – aktor jest wysoki (195 cm) i atrakcyjny.
Największy wpływ na wybór nowego agenta 007 będzie miał Denis Villeneuve („Diuna”, „Blade Runner 2049”), który wyreżyseruje dwudziesty szósty film o przygodach Bonda. Ostateczna decyzja ma zapaść mniej więcej w połowie przyszłego roku. Amazon jak dotąd nie skomentował żadnych spekulacji castingowych.
Przy produkcji pracuje również Steven Knight, twórca serialu „Peaky Blinders”. W jednym z wywiadów przyznał, że od wielu lat jest fanem przygód Bonda i nie może się już doczekać, kiedy zacznie prace nad scenariuszem. Knight zapowiedział, że stworzy film, który będzie „inny, lepszy, dynamiczniejszy i odważniejszy”. Podobno ma czerpać inspiracje z najwcześniejszych powieści Fleminga.
Nowy James Bond powstaje pod szyldem Amazon MGM Studios, które przejęło prawa do serii od Eon Productions. Na oficjalne ogłoszenia musimy niestety cierpliwie poczekać.
Czytaj dalej
-
Reżyser nowego „Frankensteina” widział już „Avatara 3”. Co sądzi o najnowszym...
-
Nie będzie filmu animowanego o dzieciństwie Catwoman? Warner Bros. wstrzymało prace...
-
„Predator: Strefa zagrożenia” bije rekordy. To najlepsza odsłona w historii serii
-
„Anioł stróż” – recenzja filmu. Zapomnijcie o Johnie Wicku, tutaj...
