„Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi” – Znakomite oceny krytyków, rozeźlone głosy fanów

Przed Rianem Johnsonem stało niełatwe zadanie: po sprawnym remiksie scen z „Nowej nadziei”, jakiego dokonał J.J. Abrams, reżyser „Loopera” musiał zaoferować nową jakość. I faktycznie zaoferował. Bodaj najlepszą wizytówką „Ostatnich Jedi” (niemieckie i francuskie tłumaczenia podtytułu jasno wskazują, że chodzi o liczbę mnogą) jest kontynuacja ostatniej sceny z „Przebudzenia Mocy” – Rey staje przed Skywalkerem i wręcza mu jego stary miecz świetlny. Gdy tylko mistrz Jedi otrzymuje broń… natychmiast wyrzuca ją przez ramię.
Mówiąc bez ogródek: to właśnie zrobił Johnson. „Ostatni Jedi” uciekają od standardowych dla gwiezdnowojenne sagi wybiegów, przebijając zwyczajowy balon patosu igłą dowcipu i (jak w oryginalnej trylogii!) nie wzbraniając się przed flirtem ze schematami kina gatunkowego (tyle że tylko po to, by zaraz radośnie od nich uciec). To film, który podchodzi do materiału źródłowego z godną podziwu kreatywnością.
Dziennikarze docenili zamysł Johnsona (pełniącego rolę zarówno reżysera, jak i scenarzysty). Gdy piszę te słowa, film legitymuje się metakrytykową średnią na poziomie 86%, co daje mu drugie miejsce w historii cyklu (tuż za „Nową nadzieją”, tuż przed „Imperium kontratakuje”).
Sprawdźmy, jak ocenili tytuł przedstawiciele mediów:
Peter Travers z Rolling Stone’a nazywa film „eksplozją wulkanu pomysłów”. Docenia, iż znalazły się w nim wszystkie elementy, których mogliśmy oczekiwać – walki w przestrzeni kosmicznej, egzotyczne stwory, rozważania nad genealogią kluczowych postaci, walki na miecze świetlne i pierwszorzędne efekty specjalne. Jak jednak twierdzi, tkwią w tym wszystkim nowa jakość i odwaga. Docenia zarówno powroty znajomej obsady (przede wszystkim: „smutnego pożegnania” ze zmarłą rok temu Carrie Fisher, którą nazywa „niezastąpioną”), jak i nowe twarze (Benicio del Toro, Laura Dern), choć momentami ekran jest według niego „zbyt zatłoczony” postaciami i wydarzeniami. Ogółem jednak podoba mu się zbalansowane tempo. Duże wrażenie zrobił na Traversie powrót Marka Hammila, który „przypomina, co właściwie znaczy Star Wars”, a w dodatku (w tej akurat opinii nie jest odosobniony) zagrał właśnie rolę życia.
Peter Bradshaw z Guardiana jest równie optymistyczny. Wśród nowości na liście płac szczególnie wyróżnia Kelly Marie Tran, która wciela się w Rose, żołnierkę Rebelii. Krytyk z uznaniem przyjmuje lepsze nakreślenie motywacji Kylo Rena (który wyrasta na postać bardziej kompleksową i jeszcze bardziej skonfliktowaną wewnętrznie) oraz pogłębienie charakterystyki generała Huksa (ów staje się najlepszym komediowym akcentem nowej trylogii).
Konsensus zapanował wśród recenzentów… ale bynajmniej nie wśród fanów. Obecnie średnia ocen użytkowników w serwisie Metacritic zatrzymała się na 5,0 (568 recenzji pozytywnych, 178 ambiwalentnych, 603 negatywne). Bez wchodzenia w szczegóły: nie wszystkim podobał się bardziej komediowy sznyt, jakim naznaczył obraz Johnson (trwają też dyskusje nad jakością dowcipów), dostaje się również kreacji Rey oraz dwóm BARDZO kontrowersyjnym scenom. Tak, jak dziennikarze chwalili Johnsona za innowacyjność, tak fani zarzucają mu, iż nie rozumie sagi. Podobna dysproporcja panuje na Rotten Tomatoes (93% na Tomatometerze, ale oceny publiczności zatrzymały się na poziomie 56%).
Również Was zapraszamy do dyskusji na temat ósmego epizodu gwiezdnowojennej sagi. I może zróbmy w ten sposób:
JEŻELI NIE WIDZIAŁEŚ FILMU, NIE PRZEWIJAJ DO SEKCJI KOMENTARZY.
Czytaj dalej
-
Netflix przeznaczył ogromny budżet na finałowy sezon „Stranger Things”. To najdroższy...
-
Aktorski film „Zaplątani” jednak powstanie. Jedną z głównych ról ma zagrać...
-
Spin-off „Gry o tron” na pierwszym zwiastunie. Wielkimi krokami nadciąga „Rycerz...
-
Reboot „Z archiwum X” w drodze. Poznajcie następczynię Dany Scully
214 odpowiedzi do “„Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi” – Znakomite oceny krytyków, rozeźlone głosy fanów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
To nie są nowe zdolności Luke’a on po prostu udowodnił wszystkim niedowiarkom jakim jest potężnym Jedi.
@Smugg Ja nie twierdzę, że w tego typu filmach trzeba stosować logikę z naszego świata. Ale jak tworzymy jakieś uniwersum to wypadało by się go trzymać i nie wymyślać w VIII części czegoś co całkowicie niszczy spójność OT i 7.
Luke sobie trollowal, fakt ze te niebieskie mleko, to mialem nieco dziwna mine, watek Snoke’a tez w sumie z dupy, nieco dluzyzn etc. i owszem. Sporo nawiazan do wczesniejszychj filmow itd. Ale generalnie jednak jestem na tak, a po Przebudzeniu mialem dolek po wyjsciu z kina.
W poprzedniej czesci Sokol wyszedl z hiperprzestrzeni tuz nad powierzchnia planety… i coz zrobisz, wedle kanonu jest to niemozliwe (w studni grawitacyjnej planety/gwiazdy).
@aras próżniowe można uzyskać na ziemi, i nie wystarczy niewielką siłą by „latać”. Za to stan nieważności wystarczy (i też to można wywołać na ziemi, np w spadku swobodnym). Oba zjawiska sa jednocześnie w przestrzeni kosmicznej Ale to o czym.piszesz to efekt stanu nieważności, a nie próżni. Mimo, ze te dwa zjawiska występują jednocześnie w przestrzestrzeni kosmicznej. Tak, ze tego…
Jak wyszłam z kina byłam zadowolona, uważałam, że film jest świetny. Dopiero później dostrzegłam jaki jest… Nijaki.
Nie mogę zrozumieć dlaczego Snoke zginął tak prosto – Jestem w stanie zaakceptować jego śmierć. Dzięki temu to Kylo wychodzi na główny plan, ale powinni byli go bardziej pokazać.
Scena z Leią – o matko. Lot przez gwiazdy, w dodatku wyglądający bardzo sztucznie? Jak nie Gwiezdne Wojny…
Śmierć Phasmy też mnie boli..
ale ale… jedna wazna rzecz w filmie – w koncu zbroja szturmowca chroni posiadacza od ognia broni krotkiej. Wow!
Hue hue hue Tru fani zawsze mnie będą rozwalać. Film jest świetny i tyle. I tylko Prawdziwi fani chyba rozumieją jak ma wyglądać Star wars ;D Dla mnie owszem najlepsza jest stara trylogia, ale jest też niewiarygodnie miejscami głupia, jest też zabawna itp. itd… nowa stara trylogia była dobra, a ta trylogia i na razie jeden spin off jest bardzo dobra…i to tyle.
Powiem szczerze: nawet Mroczne Widmo było lepsze. Po seansie czułem się, jakbym obejrzał kolejny kotlet ze stajni Marvela.|PS. Osobom sugerującym się opiniami „krytyków” w Roku Pańskim 2017 proponuję wziąć duży rozbieg i klepnąć łepetyną w solidny ceglany mur. Może to pobudzi Wasze neurony do działania.
Liczyłam, że walka Finn vs Phasma będzie dłuższa i będzie miała jakąś głębię. Można powiedzieć, że było to symboliczne zerwanie Finna z przeszłością. Walka była zbyt prosta i zbyt szybka.|Humor mnie drażnił. W niektórych momentach – ok, ale czasmi za bardzo zmieniał ton filmu.|Luke i Kylo byli świetni, Rey taka sobie. Ostatnia walka Kylo vs Luke była b.słaba (ten unik), ale pomysł z hologramem i śmierć LS w porządku|Podsumowując, zabrakło mi Star Warsów w Star Warsach… Już bardziej spodobał mi się TFA
@Bastila – ale nie spoileruj dokladnie fabuly…
@Smuggler – aj, aj, aj… Przepraszam najmocniej wszystkich czytających, ale to mnie chyba nie uratuje… Emocje wzięły górę ;(
@Smuggler W artykule wielgachnymi czerwonymi literami napisane jest ostrzeżenie. Jeśli ktoś je zignoruje i dostanie w łeb dozą spoilerów to sam jest sobie winien. Nie można dyskutować o filmie samymi ogólnikami.
Ale chodzi o to by nie zdradzac wiecej niz jest to konieczne.
@BastikaShan09 Damn czytałem już kilka razy to „za mało star warsów w star warsach” a moim zdaniem sam wątek Luke’a Skywalkera był w tym filmie bardziej starwarsowy niż cała trylogia prequeli. Pewnie wszystko się rozbija o definicję :D.
@Svarog – exactly. Stary, zgorzknialy Luke byl swietny. Nawet pomimo dojenia mleka. 🙂 A i ten drobny gest „gdy opadl dym” etc. No i dwa slonca o zachodzie… Piekna klamra, wiecej tu bylo mocy niz w drugiej trylogii razem wzietej.
@KeepCrying Jeśli uważasz że Mroczne widmo było lepsze to chyba siedziałeś tyłem do ekranu. Trylogia prequeli w całości była gorsza od tej jednej części.
W Mrocznym Widmie tylko Maul vs Jedi sa warci obejrzenia, a i oni po latach nie robia juz takiego wrazenia. Jedyne co w OJ jest gorsze od Mrocznego Widma to muzyka, tzn. brak chocby jednego nowego motywu, ktory pozostalby w pamieci. A tu nic.
Czemu kolejne gwiezdne wojny nie są jak pierwsza trylogia? Bo nią nie są ale to nie znaczy że ktoś nie może wymyślić fabuły w jej stylu
Komuś się coś pomyliło. Tym filmie nie było ani jednej walki na miecze świetlne. Były tylko miecz kontra inna bron
Ja tam stanę w obronie OJ. Nie był to zły film. Może nie wybitny, ale niezły. Na pewno lepszy niż Przebudzenie. Kilka motywów było zbędnych, parę z nich mocno rozczarowuje. Niektóre pytania dają odpowiedzi rodzących jeszcze więcej pytań. Ale jest dużo pozytywów.
A ja wam przekaże opinie osoby, która pamięta czasy premiery Nowej Nadziei. Otóż persona ta uważa że właśnie ten film przywraca stare dobre Star Warsy. Co do śmierci pana S… a bierzecie pod uwagę fakt że może on powrócić w części 9tej? Jedi i Sithowie to ludzie owiani taką wielką tajemnicą że spodziewałbym się powrotu Supreme Leadera. Co do humoru: ten film był mroczny. dobrze że pan Johnson go troche rozjaśnił.
Totalnie się zawidołem naprawdę beznadzieja.
@ targon97 Pan S zawsze może wrócić jako głowa unosząca się w zbiorniku leczniczym. Bo w sumie to postać o wiele silniejsza od naszego ulubionego emo chłoptasia. Idę w zakład, że 9 cześć będzie rozbudowana ale będzie się działa o wiele lat później kiedy nowa rebelia znów odżyje. Chyba że tym razem zrobią bez rebelii jako takiej i znowu 9 część będzie się działa chwile po zakończeniu 8 cześć.
@aleksdraven|Pozwolisz że przytoczę wersje tej samej osoby której przytoczyłem opinie. otóż osoba ta twierdzi że jezeli chodzi o posiłki rebeliantów opcje sa dwie: albo zwyczajnie nie zdążyli, albo nie mieli nadziei. więc możliwe jest pokazanie rebelii od razu po 8smej części. pewnie będzie to na zasadzie:P sorry że nas nie było wcześniej, ale już jesteśmy
A jeszcze takie słówko do krytyków śmierci pana S. Jeżeli uważacie się za fanów, znacie państwo nadrzędną zasadę Sithów? Podpowiem: Zasada Dwóch. Zakładam że pan S wychował Kylo na prawdziwego Sitha. W takim razie jego śmierć była tylko i wyłącznie kwestią czasu….
Film jest po prostu kiepski. Jeżeli chodzi o wątki Jedi fakt jest świetnie, Luke i Kylo utrzymują ten disnejowski wytwór na powierzchni, nawet Rey trochę lepiej niż poprzednio, fajnie też wiceadmirał grana przez Laurę Dern. Ale cała reszta to masakra. Johnson nie wykorzystuje absolutnie żadnych wątków i postaci. Po co tam Finn? Po co ta azjatka? Po co haker? Po co Phasma? Po co C3 i R2? Po co szturmowcy? Po co? Po co? Po co? Scenariusz jest nielogiczny i pełen dziur, na dodatek reżyser funduje nam…
…całkowicie nową fizykę. Na dodatek nie otrzymujemy odpowiedzi na właściwie żadne pytania. 90 minutowe pierwsze Gwiezdne Wojny dały nam o wiele więcej informacji na temat uniwersum niż te dwa dwóipółgodzinne filmy. Wytwórnia wyraźnie oczekuje od widza, że nie zapyta i przyjmie wszystko co widzi na ekranie na zasadzie tak bo tak. Osobiście odniosłem też wrażenie, że oni wogóle nie mieli pomysłu na kolejną trylogię a jakiś zarys koncepcji po wypuszczeniu „Przebudzenia” poszedł się walić. Zresztą…
Najlepszy film. 1 moment totalnego wow i szoku i 1 moment happy sad nostalgia.
…ponowne obsadzenie Abramsa na stanowisku reżysera E IX może wskazywać na to, że Disney zdaje sobie sprawę że wypuścił słabiznę na dodatek zmierzającą donikąd i będzie próbował ratować trylogię przed totalną katastrofą J.J-em który być może jakąś wizję jaka by ona nie była posiadał. Na portalach filmowych średnia ocen leci cały czas w dół i najprawdopodobniej zatrzyma się na najniższym możliwym poziomie. Ja się nie dziwię, po kilku scenach widać, że to mógł być świetny film, a dostaliśmy najsłabsze SW.
@targon97- Po prostu nie wiem co by musieli zrobić ze Snoke`iem żeby nie był po prostu Kolejnym Palpatinem/Sidiousem pomimo całej swojej potęgi. Miał te same cechy charakteru, manipulował ale tez był zbyt pewny siebie. Wiec tak czy siak by tak skończył. I Historia zapamiętała by go jako kolejnego generic vilaina. A Kylo nie jest sithem; teraz wiemy że jest wewnętrznie rozdarty miedzy światłem, a mrokiem. Luke tez wypomniał Rey że wchodzi w mrok bez zastanowienia. Rey i Kylo będą. równi pod wieloma względami
@Fredxx- jakim cudem słabizna skoro Ryan ma rozpisać całą historie 4tej trylogii?? Poza tym poco tracić czas na ponowne opowiadanie uniwersum które się nie zmieniło??poprzednie trylogie są praktycznie takie same, Jedi vs Sith, rebelianci kontra republika/imperium. Ta cześć to praktycznie CinemaSins wszystkich poprzednich star warsów. Luke ukazuje wszystkie wady zakonu Jedi które doprowadziły do jego upadku. To praktycznie DEKONSTRUKCJA MITOLOGII STAR WARS ala WATCHMEN/EVANGELION.
Rian dostanie takiego kopa po tym filmie, że się zatrzyma na Rubieżach. Nie wiem, nawet co odpowiedzieć. Ten film to dekonstrukcja, ale logiki i zdrowego rozsądku.
@Henryk_kwiatek Poprawiłeś mój brak wiedzy w tej kwesti, jednocześnie potwierdzając to co napisałem.
@Fredxx- rozumiem, że zdrowy rozsądek to trzymania się kurczowo tych samym schematów co czyniło by nową trylogię praktycznie kalką poprzedniej i oryginalnej. Poza tym Kennedy pozbyła się reżyserów SOLO wraz z rozpoczęciem zdjęć, a pozwoliła by Ryanowi na zrobienie kiepskiego i film?? I to na miesiąc przed premierą oznajmiając, że to on weźmie się za napisanie kolejnej trylogii? Ostatni Jedi to nawet zaprzeczenie tego co ostatnio robiła chyba że antologie mają mieć stary klimat i tropy, a nowe filmy nie->
Fredxx> by fani starej trylogii mieli się z czego cieszyć i tym samym wilk był syty i owca cała.
Źle rozumiesz, zdrowy rozsądek powinien objawiać się w sensownym scenariuszu, autentycznych postaciach i relacjach pomiędzy nimi i porządnie wymyślonych podstawach wykreowanego świata gdzie żaden z tych warunków nie jest spełniony (sporo z tego to wina Abramsa). Owszem pozwoliła, dostaliśmy kiepski film i sporo ludzi to widzi. Może reżyserowie Solo właśnie chcieli zrobić porządny film? Edwards ledwie skończył swój a to naprawdę dobre SW.
ątek Luke`a – najjaśniejsza strona filmu. Hamill idealnie przedstawił złamanego przez przeszłość Jedi, który ostatecznie błogosławi swojemu następcy |(ogólnie cały symbolizm postaci, szczególnie w ostatniej scenie na wyspie, wywoływał we mnie dreszcze ekscytacji + cameo „WIADOMO KOGO” <3 + całkiem inne, fascynujące |przedstawienie "duchów" Jedi; możemy zauważyć, że w większym lub mniejszym stopniu mogą wpływać na rzeczywistość).
Religijne, wręcz magiczne przedstawienie Mocy to również wielki plus nowego epizodu. |W żadnym epizodzie Moc nie była tak namacalna dla widza, pierwszy raz możemy na własne oczy zobaczyć jej rolę we wrzechświecie (scena podczas medytacji Rey). Droga Kylo Ren została wyklarowana. |Zniszczenie maski było kategorycznym zerwaniem z przeszłością, ze starym porządkiem wrzechświata. Tak jak potępił Jedi, tak samo zwrócił się przeciwko swym przodkom z Ciemnej Strony Mocy – Sithom.
Wydaję mi się, że to bardzo dobrze dla samej sagi, nie musimy obawiać się powtórki z Dartha Vadera. Kylo pragnie rewolucji, chcę zapomnieć o przeszłości i poprowadzić galaktyki w nową przyszłość. |Śmierć w sali tronowej przedstawiona świetnie, kameralnie. Chociaż była ona zbyt szybka, nie pozwolono postaci się rozwinąć. Nie znamy pochodzenia i prawdziwej tożsamości denata, ale wiemy, że był|potężnym użytkownikiem Mocy. Wątek Pani w Srebrnej Zbroi był niepotrzebny już w TFA.
Może ktoś chciał, żeby pełniła podobną rolę, co Boba Fett? Nie wiem. Posłużyła natomiast do rozliczenia się|z przeszłością dla Finna. Co do niego, uważam, że lepiej byłoby dla Star Wars, gdyby bez przeszkód mógł docisnąć gaz do dechy i osiągnąć cel swojej szarży. Miałoby to świetny wydźwięk i na pewno|byłoby zaskakujące. Postać Rey na razie nie porywa. Być może Moc je w niej silna, ale to jeszcze nieoszlifowany diament. Mieczem wywija jak badylem, a samej Mocy używa dosyć nieporadnie.
Informacje |odnośnie jej rodziców były raczej przekłamane. Być może Snoke podsunął jej (a więc Kylo też mógł to zobaczyć) sfałszowany obraz rodziców, chcąc złamać dziewczynę i przeciągnąć na Ciemną Stronę. Wątpię,|żeby należała do rodu Skywalkerów. Ostatnią walkę i pomysł jej organizacji odebrałem jak najbardziej pozytywnie. Relacje Finn-Rose takie sobie. Humor mi nie przeszkadzał. Najlepszy był ten w wydaniu Luke`a.
!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |Co do rodu Skywalker. Ostatni Jedi z rodu Skywalker odchodzi. A teraz – ostania scena, niedaleko od tamtej. Chłopiec z fascynacją opowiada o Mistrzu Jedi, Luke`u. Opowieść przerywa tyrada|ciemiężyciela. Wcześniej mogliśmy zobaczyć chłopca, jak wykazuje się odwagą, sprzeciwając się przemocy wobec zwierzęcia. Teraz wychodzi z pomieszczenia i bez wysiłku porusza szczotką, posługując |się Mocą.
!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! |!!SPOILERY!! Stosowna muzyka, chłopiec zatrzymuje się i patrzy w niebo. Przecina je spadająca gwiazda, która „kroczy poprzez niebo”. Czyżby symbolizowała odejście Luke`a? A chłopiec miał być jego |następcą, jako jeden ze Skywalkerów? Później najazd kamery na pierścień Republikii i powrót na twarz chłopca – uśmiechniętą i pełną wiary.
Jeśli czwarta trylogia ma być taka jak ten film, to opadł całun ciemnej strony. Rozpoczęła się era niedorobionych filmów-klonów…
!!SPOILERY!!|!!SPOILERY!!|!!SPOILERY!!|!!SPOILERY!! |Chłopiec przyciąga miotłę mocą 🙂
Niech Moc będzie z Wami – czy to jasna czy ciemna – już jutro zobaczę na dużym ekranie co Jedi wyczynia z mieczem świetlnym 😛 – takie tam 😛
Krótko: Przebudzenie mocy BE,bo kopia NH. Ostatni BE, bo zrobili nie tak jak chciałem. Jakby zrobili jak bym chciał to byłoby BE, bo przewidywalne i tak w koło przysłowiowej dupy.|I tak ludzie piszą „jestem fanem gw i to nie ten Skywalker, olali stary kanon, be to, be tamto, dzieciakom się spodoba, fanów olali, to są herezje” itd. itp. |Więc, że jak? Ja niby jestem gorszym fanem, iż za kanon uważam np. tylko filmy, a wszystkie książki to dal mnie fanficki wydane pod banderą dla kasy?
Byłem, wróciłem przed chwilą z kina. JA CHCEM WINCEJ!!!!!!!! Chociaż spodziewałem się prócz Yody także i Obi-Wana, a może i Anakina, a nawet Qui-Gona (zakładam, że Luke raczej poznał najstarszego pośród widm mistrzów). Jedynie co mnie boli, że od czasu trylogii prequeli brak porządnych walk na miecze świetlne (nie licząc animowanych Wojen Klonów).
… kontynuując. A może to ja jestem prawdziwym fanem, a cała reszta to pozerzy i wydziwiacze? |Otóż NIE. To co Disney robi może się podobać albo nie. Ale nie można mówić, że to jakieś z dupy gówno i psują kanon. Tak jak wielbicielom Legend nie mogę odmówić bycia fanem SW i zdania, że to nie są te same SW, tak samo nikt nie może mi odmówić zdania, iż co co wymyślił Disney to są dalej te same SW, bo mi się akurat podoba to co robią i mimo wszystko, pomysł jest do przyjęcia.