Jak polski gamedev stał się potęgą? Recenzja książki GameOverDrive
Coraz więcej na polskim rynku książek odsłaniających tajniki branży gier komputerowych. Tym razem za temat wziął się Paweł Olszewski i zaserwował spojrzenie za kulisy rozwoju tej formy rozrywki nad Wisłą. Jak wyszło?
Cóż, wyszło nieźle. Na pewno trzeba o książce Olszewskiego wiedzieć, że autor postawił na dość krótką formę, starając się skupić nie tyle na tym, jak gry w Polsce tworzy się od strony technicznej, a raczej od strony biznesowej. To historia o rozwoju rynku i o kontekstach tegoż rozwoju – mniej o ludziach czy ich dziełach. Skupienie akurat na tych aspektach rozpatruję w kategoriach pozytywów, nawet jeśli miejscami brakowało mi więcej „humanistycznego” elementu.
Game Over
Olszewski wybrał pewną niszę i postanowił ją w zwięzły, acz konsekwentny sposób opisać. Takiej książki jeszcze na rynku nie było, choć poszczególne wątki pojawiały się w kilku innych pozycjach (m.in. „Wciśnij reset”, bardziej skupionej na rynku w USA, czy „Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny” o narodzinach rynku z demosceny). Natomiast autor postanowił zebrać to wszystko do kupy i dzięki widocznemu doświadczeniu udało mu się w naprawdę ciekawy, rzetelny opisać kilka dekad istnienia gamedevu.
Jednocześnie nie jest to książka historyczna czy naukowa (mimo bogactwa źródeł i ewidentnie odrobionej pracy domowej), a raczej rozwinięty esej. To rzecz napisana lekko, z dość osobistej perspektywy dziennikarza. Pewna wiedza o grach – głównie dotycząca różnych terminów czy skrótów – jest potrzebna, żeby zrozumieć niektóre wywody, ale biorąc pod uwagę, że książkę adresuje się raczej do graczy i graczek – nie widzę w tym żadnego problemu.
A co dokładnie znajdziemy w środku? Skróconą historię rozwoju gier wideo na świecie, a także danie główne – przegląd różnych epok w rodzimym gamedevie. Od „Ery krzemienia łupanego” (taka nazwa rozdziału) przed 1983, przez kolejne dwie dekady, intensywny rozwój przełomu millenium, epokę internetu, aż po to, co autor nazywa „złotą dekadą” (lata 2010-19) oraz czasy obecne. Co ciekawe, „światowy” wstęp podano… w odwrotnej chronologii. Dlaczego? Cóż, szczerze – nie bardzo rozumiem argumentację autora, natomiast ma być to zabieg, który pomaga książce nabrać rozpędu, przełamuje nieco rutynę czytania (bo potem wracamy znowu do właściwej kolejności), chociaż czasem Olszewski nieco za bardzo wybiega w przód, albo znów się cofa, przez co cały ten układ nieco zgrzyta. Brakuje pewnej strukturalnej dyscypliny. Podobnież w samej treści – raz dostajemy zwięzłą paczkę faktów, a innym razem niekoniecznie potrzebne dygresje. Te da się jednak wybaczyć, bo często bywają interesujące.
Overdrive
Brakuje mi większego skupienia na okresie poprzedzającym moment transformacji systemowej. Poświęcono mu ledwie 20 stron, co prawda pełnych faktów, ale brakowało mi rozmów z ludźmi, ciekawostek, szerszego kontekstu. Późniejsze lata przedstawiono już z większą szczegółowością. Bardzo podoba mi się to, że Olszewski nie trzyma się kurczowo sztywnego podziału na dekady czy generacje, tylko wyznacza ramy czasowe arbitralnie, mając ku temu przekonujące argumenty. Arbitralne podejście autor stosuje też względem pewnych definicji i opisów zjawisk, ale dość dobrze wyjaśnia swój tok rozumowania. Co prawda zdarza się, że kontekstu brakuje (szczególnie w pierwszej części książki, gdzie autor trochę pędzi), ale nie znalazłem nic na tyle kontrowersyjnego, żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało.
W „GameOverDrive” znajdziecie sporo fragmentów, które mogą się podobać, ale też takie ciągnące wysoki poziom merytoryczny nieco w dół. Całość czyta się jednak szybko i przyjemnie, bo jest krótka i treściwa, ale momentami może aż za bardzo – chciałoby się choć odrobinę więcej! Kawał rzetelnej roboty i wartościowej wiedzy, nawet jeśli z udziałem nie zawsze trafionych dygresji. Dobrze, że w końcu ktoś skupił się na zaniedbanej w polskiej literaturze stronie rozwoju gamedevu (od strony biznesowej i rynkowej), ale aż prosiłoby się zbudować tę historię na jakichś „żywych” przykładach. Mimo wszystko chciałoby się, aby więcej podobnych tytułów trafiało na nasze półki, bo Olszewski tematu na pewno nie wyczerpał.
Ocena
Ocena
GameOverDrive to krótka, dobrze napisana, rzetelna i pełna interesujących faktów książka. Co prawda czasami trochę pędzi, czasem się rozjeżdża, a finalnie zostawia mały niedosyt, ale warta jest uwagi każdego, kto chce dowiedzieć się o tym jak to się stało, że od państwa, gdzie gier praktycznie nie było, urośliśmy do światowej potęgi gamedevu (i czy tą potęgą rzeczywiście jesteśmy).
Za dnia projektuję gry tabletop RPG, w nocy zajmuję się dziennikarstwem popkulturowym (m.in. dla CD-Action, Nowa Fantastyka, Pismo, dwutygodnik). Uwielbiam grać w koszykówkę, poznawać lore Soulsów i pić mleko waniliowe.