The Legend of Zelda dostanie film! Za kamerą reżyser „Więźnia labiryntu”
Po filmowym Mario przyszedł czas na Linka i Zeldę. Co dalej? Ekranizacja Splatoon? SUPER MARIO MAKER?!
Można się było spodziewać, że po miliardowych zarobkach kinowego Mario (choć przebitych przez „Barbie”) inna marka Nintendo rychło doczeka się ekranizacji, ale i tak dziwi, że już dostaliśmy zapowiedź. I to taką konkretną, a nie ograniczającą się do „yyy, no, robimy” – tak, kochani, powstaje kinowa adaptacja The Legend of Zelda!
Nintendo ogłosiło na swojej stronie i socialach, iż razem z Sony Pictures wyprodukuje aktorski film o przygodach Linka (więcej niż 50% budżetu będzie wkładem japońskiego giganta). Serwis Deadline podaje, iż scenariusz napisze Derek Connolly (Jurassic World), za kamerą zaś stanie Wes Ball, reżyser trylogii „Więźnia labiryntu” oraz „Królestwa planety małp”, który wyląduje w kinach w maju 2024.
Dzięki własnej produkcji treści audiowizualnych na podstawie marek
Nintendo, Nintendo szerzej otwiera się na ludzi z całego świata, aby
można było wejść do stworzonego przez Nintendo świata rozrywki na inne
sposoby niż korzystając z przeznaczonych do tego konsol.
Nintendo – ogromnie angażując się w produkcję filmu w celu
zapewnienia wszystkim radości dzięki rozrywce – wciąż będzie produkować i
dostarczać wyjątkową rozrywkę tylu osobom, ilu tylko się da.
Dystrybucją zajmie się, to ci niespodzianka, Sony (u nas zatem sprawę powinien załatwić polski oddział United International Pictures), a producentami będą Shigeru Miyamoto oraz… Avi Arad. Ten drugi ma na koncie wiele finansowych sukcesów („Spider-Man 2”, „Iron Man”, „Venom”, „Uncharted”, „Across the Spider-Verse”), jednak jego podejście do produkcji to proste „zarobić pieniądze, sprzedać zabawki”, kosztem jakości oraz zgodności filmu z materiałem źródłowym.
Miejmy więc nadzieję, że Nintendo utemperuje zapędy Sony i Arada, jak miało to miejsce w przypadku Universal i Illumination. I pewnie tak będzie, a na razie czekajmy.
Czytaj dalej
Recenzuję, tłumaczę, dialoguję, montuję i gdaczę. Tutaj? Nie wiem, co robię, więc piszę, dopóki mnie nie wywalą.