Netflix podał datę premiery aktorskiego serialu „Resident Evil”
Miłośnicy serii, która położyła fundamenty pod gatunek survival horroru, wielokrotnie już mieli okazję zapoznawać się z próbami przenosin ich ulubionego uniwersum do świata filmu. Sam Netflix też już próbował swych sił w temacie za sprawą zeszłorocznego „Resident Evil: Wieczny mrok”. Tym razem jednak nie będziemy mieli do czynienia z kolejną animacją, a z serialem aktorskim – i właśnie poznaliśmy jego oficjalną datę premiery.
Wszystkie odcinki będziemy mogli zbinge’ować już 14 lipca. Netflix niestety nie pokusił się o żaden zwiastun – musi nam wystarczyć kilka nowych plakatów.
Jak wiemy z poprzednich zapowiedzi, akcja serialu będzie się rozgrywać dwutorowo i skupiać na postaciach Jade i Billie Wesker. Z jednej strony poznamy dzieciństwo córek doskonale nam znanego Alberta Weskera, w którego w serialu wcieli się Lance Reddick (czyli Charon z serii „John Wick”). Z drugiej będziemy śledzić, jak stawiają czoła brutalnej rzeczywistości doświadczonego przez apokalipsę świata roku 2036.
Poza Reddickiem w serialu wystąpią m.in. Ella Balinska, Tetiana Gaidar, Siena Agudong, Adeline Rudolph i Tamara Smart. Jak donosi Variety, do obsady dołączył także Ahad Raza Mir, znany z pakistańskich filmów i kanadyjskiego teatru (serca krytyków zaskarbił sobie nagradzaną rolą Hamleta). Podobnie jak w przypadku większości potwierdzonych nazwisk, wciąż nie wiemy, w jaką postać się wcieli.
Czytaj dalej
-
1Viggo Mortensen nie powróci we „Władcy pierścieni: Polowaniu na Golluma”. W Aragorna ma wcielić...
-
Filmowa „Lalka” ma datę premiery. Kamila Urzędowska i Marcin Dorociński na nowych...
-
2Kiedy ruszą zdjęcia do 3. sezonu „Fallouta”? Twórcy chcą, aby...
-
Poznaliśmy nominacje do Złotych Globów 2026. „Jedna bitwa po drugiej” i „Biały...

Po Welcome to Racoon City już nie mam jakiejkolwiek nadziei, że ktoś zrobi z tego sensowną adaptację, a tutaj mowa o Netflixie, więc szykujcie się na konkretny paździerz.
Właśnie próbowałem sobie przypomnieć, czy czasem nie oglądałem niedawno filmu na podstawie Resident Evil. Dzięki za przypomnienie tytułu 🙂 Dziwne, że nagle tyle ekranizacji jednej gry robią.
Capcom widocznie rzucił licencjami na prawo i lewo. Zresztą, Netflix robi też animację na podstawie Devil May Cry, a jakoś chyba w zeszłym roku zrobili Monster Huntera z Jovovich.
Na dobrą sprawę, to te pierwsze dwie części RE z Jovovich nie były takie złe.
„Na dobrą sprawę, to te pierwsze dwie części RE z Jovovich nie były takie złe.” – szczególnie jak się spojrzy na późniejsze…
Akurat najnowszy film był najlepszy z całej serii. Prosta, odmużdżająca rozrywka, pozwalająca na zabawę w zgadywanie „co zaraz się wydarzy” przez bardzo dużą inspirację grami. Widać, że przynajmniej film robili fani, może twórcy filmowi z nich nie najlepsi, za to była w tym jakaś dusza, a nie kolejna część przygód superhero Mii Yovowicz, która spojrzeniem zabiłaby Thanosa. Sam brak obecności Mii sprawia, że film 5/10 staje się najlepszą częścią serii.
Po premierze wieczorkiem przy piwku jak najbardziej obejrzę i nie mam z tym żadnego problemu. Wydaje mi się, że większość ludzi za bardzo się spina.