Nie żyje Gene Hackman, dwukrotny laureat Oscara. Aktor znany był z ról w „Missisipi w ogniu” czy „Karmazynowym przypływie”

Jak podają zagraniczne media, legendarny aktor Gene Hackman i jego żona, 63-letnia Betsy Arakawa, a także ich pies, zostali znalezieni martwi w swoim domu w Santa Fe w stanie Nowy Meksyk.

Informację tę potwierdził szeryf hrabstwa Santa Fe, Adan Mendoza, ale nie podał przyczyny ich śmierci. Zaznaczył jednak, że nie ma bezpośrednich oznak przestępstwa. Uspokoił również pobliskich mieszkańców, że nie istnieje żadne zagrożenie dla ich życia lub zdrowia.

Gene Hackman był jednym z najwybitniejszych amerykańskich aktorów, który zyskał światową sławę dzięki swojej wszechstronności i talentowi do odgrywania zarówno ról bohaterów, jak i antagonistów. Debiutował na Broadwayu już w latach 50., zdobywając doświadczenie w produkcjach teatralnych, co pozwoliło mu rozwinąć umiejętności aktorskie.

Po raz pierwszy na ekranie pojawił się dopiero w 1961 roku, kiedy wystąpił w filmie „Mad Dog Coll”. Choć początkowo grał niewielkie role, jego talent szybko zyskał uznanie, a prawdziwy przełom w karierze Hackmana nastąpił w 1971 roku, kiedy to zagrał główną rolę we „Francuskim łączniku” (1971), co przyniosło mu Oscara i międzynarodową sławę. Hackman zagrał też m.in. w „Supermanie” (1978), gdzie wcielił się w niezapomnianą rolę Lexa Luthora.

W trakcie swojej kariery Hackman otrzymał liczne nagrody, w tym dwa Oscary: wspomnianą już statuetkę za najlepszą rolę pierwszoplanową w filmie „Francuski łącznik” oraz za najlepszą rolę drugoplanową w „Bez przebaczenia” (1992). Dodatkowo aktor zdobył także Złote Globy, BAFT-y oraz Nagrody Satelity. Jego wkład w kino jest niezaprzeczalny, a jego talent sprawiał, że był jednym z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia. Hackman już dawno zakończył swoją karierę filmową – ostatnim filmem z jego udziałem było „Witamy w Mooseport” (2004). Mimo to jego legenda żyła (i wciąż będzie żyć) wśród fanów kina na całym świecie.