1
17.04.2025, 11:00Lektura na 2 minuty

Oryginalna wersja „Gwiezdnych wojen” wraca na ekrany. Widzowie będą mogli zobaczyć ją po 47 latach

Nowa nadzieja dla oryginalnej wersji.

4 maja fani „Gwiezdnych wojen” będą obchodzili swoje coroczne święto. Jednak dopiero w czerwcu czeka ich nie lada gratka – jak podaje The Telegraph, dziełem otwierającym tegoroczny londyński festiwal Film on Film (organizowany przez British Film Institute) został film… „Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja” w swojej pierwotnej wersji. Będzie to pierwszy publiczny pokaz oryginalnej kopii od grudnia 1978 roku.

Fani doskonale zdają sobie sprawę z tego, że George Lucas uwielbiał ciągle coś poprawiać w swoich filmach, czy to dodając nowe sceny, czy zmieniając już obecne. Niewiele osób jednak wie, że chociażby Jabba the Hutt w pierwotnej wersji był… po prostu człowiekiem. Co prawda „dobrze zbudowanym”, ale wciąż wyłącznie zwykłym przedstawicielem homo sapiens. Dopiero w „Powrocie Jedi” reżyser zażyczył sobie obleśnego kosmity przypominającego ślimaka, a w „Nowej nadziei” podmieniono go dopiero przy okazji wersji z 1997 roku. Pierwsza kinowa reedycja „Gwiezdnych wojen” pojawiła się już w 1981 roku, czyli zaledwie cztery lata po premierze oryginału.

Lucas przez lata konsekwentnie odmawiał wydania oryginalnej wersji filmu. Kiedy w 2004 roku Associated Press zapytało go, dlaczego po prostu nie wyda oryginalnej wersji obok Edycji Specjalnej, odpowiedział:


Edycja Specjalna to ta, którą chciałem, żeby ludzie oglądali. Tamta wersja jest na VHS-ie, jeśli ktoś chce ją obejrzeć. Nie zamierzam wydawać – mówimy tu o milionach dolarów – pieniędzy i poświęcać czasu na jej odświeżenie, bo dla mnie ta wersja już właściwie nie istnieje. To nie jest film, jaki chciałem, żeby istniał i przepraszam, jeśli ktoś zakochał się w niedokończonym projekcie. Ale chcę, żeby było tak, jak ja chcę. To ja muszę za to odpowiadać. To we mnie wszyscy rzucają kamieniami, więc jeśli już mają rzucać, to niech rzucają za coś, co kocham, a nie za coś, co uważam za nieudane, albo przynajmniej niedokończone.


Co ciekawe kopia oryginalnego filmu wyprodukowana na rynek brytyjski przez lata była trzymana w magazynie w temperaturze -5 stopni Celsjusza. W ten sposób uchroniono ją przed zniszczeniem oraz degradacją taśmy filmowej. To w teorii powinno zagwarantować, że obraz nie wymaga intensywnych prac w celu przywrócenia go do używalności.

Skoro produkcja zostanie wyświetlona podczas Film on Film, być może Disney i Lucas zdecydują się wypuścić ją również na swojej platformie. A może doczeka się nawet szerokiej dystrybucji kinowej na całym świecie? Z chęcią obejrzałabym tę wersję, a wy?


Czytaj dalej

Redaktor
Agnieszka Michalska

Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji. Kontakt: gnszkmchlsk@gmail.com

Profil
Wpisów461

Obserwujących5

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze