Reboot „American Psycho” jednak nie powstanie? Autor oryginalnej powieści dementuje plotki
„Mam wrażenie, że to fake news”.
W październiku ubiegłego roku świat obiegła elektryzująca informacja o nowej adaptacji kultowej powieści „American Psycho” Breta Eastona Ellisa. Za reboot miało odpowiadać studio Lionsgate, które na stanowisko reżysera zatrudniło Lucę Guadagnino („Challengers”), a scenariusz miał przygotować Scott Z. Burns („Ultimatum Bourne’a”). Niedługo później, w połowie grudnia, portale huczały od wiadomości, że w rolę Patricka Batemana wcieli się Austin Butler.
Okazuje się, że to wszystko może być jedynie plotką. Tak przynajmniej twierdzi sam autor oryginalnej powieści.
Bret Easton Ellis w swoim podcaście The Bret Easton Ellis odniósł się do krążących informacji o kolejnej adaptacji jego książki. Według niego to wszystko zwykłe fake newsy:
Mam wrażenie, że to fake news. Słyszałem gdzieś, od kogoś, że nie ma żadnych kontraktów. Austin Butler nie podpisał żadnej umowy na rolę Patricka Batemana. Luca również nie ma żadnej umowy. Scott Burns, który podobno ma napisać scenariusz, także nie ma kontraktu… Z różnych źródeł, które posiadam, wynika, że to po prostu fake news, który wypuszczono, żeby zobaczyć, jak zareaguje publiczność.
Zazwyczaj, gdy książka jest adaptowana, autor, nawet jeśli nie bierze czynnego udziału w procesie, przynajmniej zostaje o tym poinformowany – nawet w przypadku remake’u czy rebootu. Tymczasem Ellis przyznał, że jeśli film rzeczywiście powstaje, nikt mu o tym nie powiedział.
Nie mam z tym nic wspólnego. Może dostanę jakieś pieniądze, jeśli to zrobią, ale nie jestem zaangażowany w ten projekt na żadnym poziomie kreatywnym. To wszystko, co wiem.
Kiedy ogłoszono reboot „American Psycho”, spotkało się to z mieszanymi opiniami. Nie brakowało komentarzy, że nowa wersja jest zupełnie niepotrzebna. Nie dziwiłby więc fakt, że Lionsgate chciało jedynie wybadać grunt, ponieważ takie przedsięwzięcie byłoby nie tylko ryzykowne, ale także studio ostatnio zmaga się z problemami finansowymi i poszukuje potencjalnych inwestorów. To zgadzałoby się z niedawnymi uwagami branżowego insidera Jeffa Sneidera, który zasugerował, że ogłoszenie nowej adaptacji „było bardziej po to, aby uczynić Lionsgate nieco bardziej atrakcyjnym na papierze jako cel przejęcia, niż informować o rzeczywistym filmie, który ma powstać”.
Czy to oznacza, że Christian Bale na zawsze pozostanie jedynym i niepowtarzalnym kultowym psychopatą?
Czytaj dalej
Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji. Kontakt: gnszkmchlsk@gmail.com