Reboot „Z archiwum X” nabiera rozpędu. W nowej wersji może powrócić gwiazda oryginału
Za nową inkarnację „Z archiwum X” będzie odpowiadał Ryan Coogler.
Po 10. i 11. sezonie „Z archiwum X”, które przywróciły tę kultową markę lat 90. na ekrany telewizorów w (odpowiednio) 2016 i 2018, chyba nie było innego wyjścia. Znaczy, oczywiście można było pozostawić przygody Foxa Muldera i Dany Scully w spokoju, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że nie tak działa ten biznes. Dwa lata temu gruchnęła więc wiadomość, że reżyser „Czarnej Pantery” przygotuje reboot „Z archiwum X”.
Od tamtej pory w temacie było jednak cicho. Ryan Coogler zajął się „Grzesznikami”, którzy właśnie weszli na ekrany polskich kin, wygląda jednak na to, że jego kolejnym projektem będzie właśnie powrót słynnej pary agentów FBI zajmujących się zjawiskami, o których nie śniło się nawet filozofom. Tak przynajmniej filmowiec wyznał w podcaście Last Podcast on the Left, o czym informuje Variety.
Jarałem się tym od dłuższego czasu i jestem już napalony na powrót do tego tematu. Niektóre odcinki, jeśli tylko odpowiednio się postaramy, będą naprawdę przerażające.
Niestety, na razie to tyle, na konkrety i szczegóły przyjdzie nam więc jeszcze trochę poczekać. Ale żeby nie było: Coogler pochwalił się też jeszcze jednym ciekawym szczegółem. Wszyscy bowiem z pewnością zastanawiamy się, czy są jakiekolwiek szanse na powrót Davida Duchovny'ego oraz Gillian Anderson do ich prawdopodobnie wciąż najsłynniejszych ról. Skoro mówimy o reboocie, można by się było w końcu spodziewać, że w znane i lubiane postaci wcieli się nowa obsada.
Wygląda jednak to, że nie wszystko stracone, przynajmniej jeśli chodzi o rudowłosą część pamiętnego duetu. Coogler przyznał bowiem, że rozmawiał już z Gillian Anderson i choć po 11. sezonie aktorka zarzekała się, iż nigdy więcej nie wróci do „Z archiwum X”, do nowego projektu zdaje się być nastawiona nieco bardziej optymistycznie.
Ona jest niesamowita i trzymam za nas kciuki. Będziemy starali się zrobić coś naprawdę wspaniałego, nie tylko dla oddanych fanów serialu, ale i być może nowych, których zwerbujemy po drodze.
O ile sam jestem dość sceptycznie nastawiony do całego tego pomysłu, o tyle na pewno dam przynajmniej szansę nowej produkcji Cooglera. Szczególnie gdyby faktycznie miała się w niej pojawić Gillian Anderson, w końcu jak nie ufać Scully?