5.04.2022, 17:15Lektura na 4 minuty

Recenzja „The Boys Presents: Diabolical”. Happy Tree Friends w świecie superbohaterów

Twórcy „The Boys” rozprawiają się z mitem herosów w sposób brutalny i bezpardonowy. Zupełnie jak jeden z ich bohaterów, niejaki Butcher, dla którego obcięcie delikwentowi nosa i rzucenie go psu na pożarcie nie jest niczym niezwykłym.


Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Zarówno komiksy „The Boys”, jak i oparty na nich serial Amazona opowiadają historie pełne krwawych scen, przy czym to pierwsze z mediów stawia poprzeczkę znacznie wyżej, serwując nam kadry, które na długo zapadają w pamięć. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że sceny z latającymi kończynami i wymyślnymi sposobami zadawania cierpienia niewinnym to tylko narzędzie do ukazania przemyślanej satyry na ultrabogatych celebrytów przekonanych, iż znajdują się ponad innymi. Na multimiliarderów zdolnych jednym gestem obrócić ludzkie życia w pył czy na odurzonych władzą polityków traktujących wyborców jak część statystyk. Niestety o tej metaforze, która zresztą nie została wyczerpana nawet w samych „The Boys”, zupełnie zapomnieli twórcy animowanych shortów z serii „The Boys Presents: Diabolical” (w polskiej wersji: „Chłopaki przedstawiają: Czyste zło”).


Są momenty

Praktycznie każdy z ośmiu dostępnych na Amazonie odcinków oparty jest na prostym schemacie – cała akcja obejmuje ukazywanie różnych sposobów na zabicie kogoś – przez co fabuła szybko okazuje się niezwykle przewidywalna. „Superbrzdąc w opałach” stanowi bowiem przedsmak tego, co będzie nas czekać dalej. Bardziej niż powtarzalność zabolało mnie jednak w serialu to, jak słabo trzyma się on reguł świata „The Boys”.

Wzorowany na „Ricku i Mortym” epizod pt. „Animowany krótki metraż, w którym wkurzone supki(*) zabijają rodziców” sprowadza się do nużących sekwencji gore. Samo założenie fabularne, czyli drużyna przegrywów z beznadziejnymi mocami, jest interesujące, ale odcinek szybko zamienia się w festiwal urwanych kończyn i latających flaków. Najwyraźniej Justin Roiland, jego współautor, a przy okazji też współtwórca „Ricka i Morty’ego”, bardziej skupił się na podkładaniu głosu dla jednego z bohaterów niż na scenariuszu.

(*) Supki, czyli superbohaterowie. To slang używany w komiksach i serialu.

Odcinek „Odrzut”, wyreżyserowany przez twórców „The Boys”, jest jednym z niewielu, które starają się opowiedzieć jakąś konkretną historię. Warto go obejrzeć chociażby ze względu na doskonale podłożone głosy bohaterów (Simon Pegg jako Hughie) i fakt, że postacie te oddają swój komiksowy pierwowzór. Podobnie ciekawie przedstawia się „Boyd w 3D”, odcinek o zgubnych skutkach cudownego kremu stworzonego na bazie Mieszanki V. To też bardzo interesujący komentarz do wpływu mediów społecznościowych na ludzkie życie. Podobał mi się również „John i Sun-Hee”, głównie przez wzgląd na nietypowych bohaterów (i muszę przyznać, że naprawdę mnie tym wzruszył) oraz niezwykle przyjemną, melancholijną oprawę graficzną.

The Boys Presents: Diabolical
The Boys Presents: Diabolical

„Psiapsióły” to kuriozum, na które warto zerknąć dla całkowicie odjechanego pomysłu na supermoc (nie spodziewałam się, że ktoś pokaże w serialu... inteligentną kupę). „Nubian kontra Nubian” ma potencjał, ale twórcy scenariusza postanowili prześlizgnąć się po powierzchni i sprzedać nam mało przekonującą historię o tym, jak trudno być dzieckiem superbohaterów. Odcinek ów został za to pięknie zanimowany.


Ładnie, ale słabo

Ciekawy jest też „Jeden plus jeden równa się dwa”, poświęcony początkom Ojczyznosława w szeregach Siódemki, elitarnego oddziału superbohaterów. To jeden z niewielu odcinków, w których starano się nieco zagłębić w psychikę bohaterów. Choć oczywiście nie brakuje w nim krwi, bardziej niż rzezią epizod ten przeraża konsekwencją działań.

The Boys Presents: Diabolical
The Boys Presents: Diabolical

Serial „The Boys Presents: Diabolical” jest interesujący ze względu na różne rodzaje animacji. Muszę przyznać, że warstwa graficzna, oparta na klasycznych kreskówkach spod znaku „Looney Tunes”, stanowi ciekawy kontrast dla hektolitrów krwi. Szkoda za to, że temat „Chłopaków” został tak marnie i schematycznie ograny. Dlatego gdybym miała sugerować się tylko animacjami Amazona, to chyba nie sięgnęłabym po komiksy czy serial fabularny. I wiele bym straciła.

Ocena

To zbiór animacji, które w różnym, ale przeważnie średnim stopniu bawią się formułą serialu „Chłopaki”. Dostajemy dosłownie dwa odcinki dobre, kilka co najwyżej przeciętnych, a oglądanie całej reszty to po prostu strata czasu.

6
Ocena końcowa


Redaktor
Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.

Profil
Wpisów105

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze