„Wciśnij reset”, czyli Jason Schreier znów wsadza kij w mrowisko
Jeśli myśleliście, że tematyka poprzedniej książki Schreiera była ciężka, to przygotujcie się na coś jeszcze bardziej przybijającego. „Wciśnij reset” opowiada nie tylko o trudach gamedevu, ale przede wszystkim o porażkach.
Chcielibyśmy, by wszystkie osoby odpowiedzialne za tytuły, które kochamy, wielbiły je tak samo jak my, gracze. By fakt wydania na świat dobrej gry wiązał się dla nich z poczuciem satysfakcji. W swojej najnowszej książce (wydanej w polskim tłumaczeniu przez wydawnictwo SQN) Jason Schreier odziera nas ze złudzeń. Dziennikarz Bloomberga (dawniej Kotaku), od lat dzierżący tytuł najbardziej znanego śledczego branży gier, nie próbuje nikogo usprawiedliwiać – pokazuje, że branża cechuje się sporą niestabilnością, a kiedy wkracza wielki biznes, poddają się mu najwięksi zapaleńcy. Projekty są kasowane z dnia na dzień, a studia pełne błyskotliwych ludzi bywają zamykane w połowie projektów.
Schreier przedstawia losy developerów stojących za takimi tytułami, jak Bioshock, Epic Mickey czy Dead Space. Rozdziały są powiązane z sylwetkami ludzi, którzy krążyli między studiami, nie poddając się w swych staraniach, by stworzyć świetną grę. Ich historie są dołujące, ale też fascynujące, a ogrom pracy, jaki autor musiał włożyć w dokopywanie się do mało znanych faktów, robi wrażenie.
To niełatwa lektura, ale tylko ze względu na ponurą treść. Jeśli chodzi o warsztat, „Wciśnij reset” jest wartką opowieścią, lekko napisaną, pozbawioną tanich zabiegów stylistycznych. Brakowało mi tylko jednej rzeczy – odpowiedzi na pytanie, czy da się uzdrowić branżę. Oraz: dlaczego jest aż tak źle? Czemu wielki biznes niszczy świetnie zgrane zespoły i kasuje projekty? Brakuje mi perspektywy ludzi od tabelek. Ostatni rozdział zmienia tonację, pokazując przykłady twórców, którzy zdołali podnieść się po porażce, ale ogólny wydźwięk książki jest taki: w branży panoszy się patologia.
Ocena
Ocena
Czytaj dalej
Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.