Seriale Marvela znikną z Netfliksa. Możliwym powodem wygaśnięcie licencji
Produkcje oryginalne Netfliksa nie takie oryginalne.
Seriale Disney+ o bohaterach Marvel Cinematic Universe święcą triumfy. Co się nie pojawi – czy to kontynuacja wątku Wandy, nowe perypetie Bucky’ego i Falcona, Loki dokonujący rozłamu czasoprzestrzeni, czy Hawkeye uczący nastolatki fachu łucznika – jest szeroko dyskutowane i oglądane. Gigantowi udała się sztuka, w której poległ Netflix; jego produkcje o postaciach Marvela z sezonu na sezon traciły albo na jakości, albo uwagę widowni, jak nie oba naraz. Ino Daredevil w interpretacji Charliego Coksa i Kingpin zagrany przez Vincenta D’Onofrio przetrwali, ale w jakiej formie, daruję opisywanie tego ze względu na spoilery.
Seriale z postaciami Marvela przestały się już dawno kojarzyć z produkcjami oryginalnymi Netfliksa, które… tak naprawdę nie są produkcjami oryginalnymi Netfliksa. Jak w przypadku wielu tytułów, obok których widnieje atrakcyjny napis „A Netflix Original”, tacy „Daredevil”, „Jessica Jones” czy „Iron Fist” nie są własnością streamingowego molocha; ten jedynie wykupił licencję na ich dystrybucję. Faktycznymi producentami są należące do Disneya ABC Studios oraz Marvel Television.
Licencja najwidoczniej wygasa, ponieważ – jak donosi serwis What’s on Netflix – wszystkie Marvelowe seriale znikną z tego serwisu z dniem 1 marca, o czym platforma informuje za pomocą komunikatu w lewym górnym rogu.
W Polsce zaś wyskakuje data 28 lutego. W serwisie Upflix podającym, co jest dodawane i usuwane z wszelakich serwisów streamingowych, także widnieje koniec lutego. Niezależnie od daty, informacja ma się pojawiać w każdym kraju.

Nie wiadomo jeszcze, na której konkretnie platformie Disneya seriale pojawią się z powrotem – czy na Hulu, czy na Star, które są poświęcone produkcjom dla dorosłych.