około 4 godziny temuLektura na 2 minuty
Wideo

Stephen King, reżyser „Igrzysk śmierci” i Mark Hamill. „Wielki marsz” na pierwszym zwiastunie

„Igrzyska śmierci” w wersji mistrza grozy.


Agnieszka Michalska

Powieści i opowiadania Stephena Kinga od wielu lat są chętnie eksploatowane na wielkim ekranie. W przygotowaniu są m.in. adaptacje takich tytułów jak „Instytut” czy nowa wersja „Christine”, a teraz nadeszła pora na kolejną ekranizację. Tym razem sięgnięto po „Wielki marsz” (ang. The Long Walk) – pierwszą powieść napisaną przez mistrza grozy (jeszcze pod pseudonimem Richard Bachman), choć opublikowana została dopiero w 1979 roku. O czym zatem będzie film?

Akcja „Wielkiego marszu” rozgrywa się w alternatywnych, totalitarnych Stanach Zjednoczonych. Co roku organizowany jest tam brutalny konkurs: stu nastoletnich chłopców wyrusza w pieszy marsz bez przerwy. Zasady są proste – nie można zejść z drogi ani zwolnić poniżej czterech mil na godzinę. Za każde wykroczenie uczestnik dostaje ostrzeżenie. Trzy ostrzeżenia oznaczają natychmiastową egzekucję. Zwycięzca jest tylko jeden – ten, który jako ostatni pozostanie przy życiu. Nagrodą jest „spełnienie dowolnego życzenia”, cokolwiek by to miało oznaczać.

Za reżyserię odpowiada Francis Lawrence, znany z ekranizacji „Igrzysk śmierci” oraz „Jestem legendą”. Scenariusz przygotował JT Mollner („Strange Darling”, „Bandyci i aniołki”). Zobaczcie zwiastun:

Fabuła przypomina nieco „Igrzyska śmierci” (motyw brutalnej gry z udziałem młodych ludzi), ale jednak różni się pod kilkoma względami. Lawrence opowiedział o tym w wywiadzie dla Vanity Fair:


Wszystko, w czym stawką jest życie, a nagrodą coś naprawdę wielkiego, można w jakiś sposób ze sobą powiązać. Ale w »Igrzyskach Śmierci« rywalizacja wygląda zupełnie inaczej. Tworzą się sojusze, a uczestnicy próbują się nawzajem zabić. Tutaj tak nie jest – nikt tak naprawdę nie chce nikogo zabić. To zupełnie inna dynamika, jeśli chodzi o relacje między bohaterami. Wiadomo jednak, że te dzieci będą stopniowo eliminowane – jedno po drugim – co zresztą przypomina większość horrorów, które znamy.


W głównej roli zobaczymy Coopera Hoffmana („Licorice Pizza”). W obsadzie znaleźli się również m.in. David Jonsson, Mark Hamill (jako bezlitosny nadzorca marszu zwany „Majorem”), a także Charlie Plummer, Judy Greer, Roman Griffin Davis i Ben Wang. Premiera „Wielkiego marszu” zaplanowana jest na 12 września 2025 roku.

Po sukcesach takich ekranizacji jak „To” czy „Doktor Sen” wygląda na to, że ta produkcja ma szansę dołączyć do grona najciekawszych filmów opartych na prozie Kinga – sam pisarz miał okazję przeczytać wczesną wersję skryptu i nazwał ją jedną z najlepszych adaptacji swoich dzieł od czasów „Skazanych na Shawshank”. Zaintrygowani?


Czytaj dalej

Redaktor
Agnieszka Michalska

Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji. Kontakt: gnszkmchlsk@gmail.com

Profil
Wpisów502

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze