„Tron” w końcu doczeka się kontynuacji. Jared Leto gwiazdą trzeciej części filmu
„Tron: Ares” będzie kontynuacją filmów „Tron” (1982) i „Tron: Dziedzictwo” (2010).
Po latach perturbacji trzecia część serii „Tron” wreszcie powstanie. Jak donosi serwis Deadline, trwają ostatnie negocjacje Disneya z reżyserem Joachimem Rønningiem („Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara”, „Czarownica 2”). Główną rolę w filmie „Tron: Ares” ma zagrać Jared Leto, a rozpoczęcie zdjęć w Vancouver planowane jest na sierpień. Obawiam się, że tym razem nie mamy co liczyć na Daft Punk w kwestii stworzenia ścieżki dźwiękowej. Duet zakończył karierę w 2021 roku.
Jeśli nie śledziliście problemów trzeciego „Trona” przez ostatnią dekadę, służę przypominajką. Twórcy planowali kolejną część już w trakcie kręcenia „Tron: Dziedzictwo” w 2010 roku, a Disney początkowo był temu pomysłowi nawet przychylny. Później niestety zmienił zdanie, ale już w 2017 roku słyszeliśmy, że Jared Leto wcieli się w Aresa w kolejnej odsłonie cyklu. Jak widać plan ten pozostał w głowie twórców i właśnie został przywrócony do życia.
Pierwszy „Tron” w reżyserii Stevena Lisbergera trafił na ekrany 1982 roku i choć nie był kasowym hitem, zaskarbił sobie grono oddanych fanów. Historia utalentowanego programisty, który zostaje wciągnięty do wnętrza komputera, robiła przede wszystkim wrażenie za sprawą efektów specjalnych. To samo można w zasadzie powiedzieć o zrealizowanej 28 lat później kontynuacji „Tron: Dziedzictwo”, która wyróżniała się przede wszystkim estetyką (i muzyką, za którą odpowiadał wspomniany Daft Punk).
Zobaczymy, czym zaskoczy nas część trzecia.