02.03.2014
Często komentowane 257 Komentarze

9 dni do urodzinowego numeru – wielkie przecieki

9 dni do urodzinowego numeru – wielkie przecieki
Są gatunki gier, które do tej pory całkowicie omijały płyty CD-Action. Tym bardziej więc się cieszymy, że z okazji urodzin jedną z pełnych wersji będzie... powieść wizualna!

Dokładnie rzecz biorąc, będzie to Cinders, dzieło studia MoaCube – międzynarodowego zespołu założonego przez dwójkę Polaków. W samym magazynie będziecie mogli przeczytać również artykuł o gatunku visual novel.

Czym zaś jest Cinders? To dorosła, pięknie zobrazowana wersja bardzo popularnej baśni o Kopciuszku. Oprócz poznania fascynującej historii pozwala graczom dokonać ważnych, wpływających na rozwój opowieści wyborów.

Gra jest w angielskiej wersji językowej – ci, którzy nie władają językiem Shakespeara zbyt płynnie, będą mieli dzięki niej świetną okazję do połączenia przyjemnej gry z pożyteczną nauką.

Co jeszcze znajdzie się w numerze?

Licencja na 120 dni na program G Data TotalProtection 2014.

257 odpowiedzi do “9 dni do urodzinowego numeru – wielkie przecieki”

  1. W ogole chyba nastepnym pelniakiem w przyszlym numerze bedzie „Kurs angielskeigo dla opornych graczy po 40″ 🙂 . Tylko juz slysze pretensje – nie bede odpalal kursu, nie bede sie uczyl, wy mnie macie nauczyc i to tak, zeby sie przy tym nie przemeczyl, najlepiej w kwadrans i to wasza wina, ze go nie znam!”. Naturalnie kurs angielskiego bedzie w 100% po polsku i z dubbingiem. 😀

  2. VN? Jak miło. Klimaty raczej nie moje, ale artykuł idzie na pierwszy ogień po otwarciu czasopisma. Na VN praktycznie się angielskiego nauczyłem, skacząc między „grą” a translatorem. A że przy okazji sobie mózg zryłem to inna sprawa. 3 route F/SN to niezły mindfu…

  3. Nie wiem jaka jest tu średnia wieku osoby piszącej komentarz, ale czasami się po prostu nie udzielam i… czytam. Po prostu czytam te absurdalne i chore komentarze. Co jest z tą Polską? Macie coś na bani czy jak? Już bym wolał apokalipse zombie, przynajmniej byłoby ciekawiej 😉

  4. @kolsol – ja mam ponad 40 lat, wychowałem się i przez wiele lat mieszkałem w mały miasteczku. W szkole podstawowej miałem obowiązkowy rosyjski, w liceum nauczano rosyjskiego i niemieckiego, bo nie było nauczyciela angielskiego. A mimo to jakoś znam ten angielski. Nie na tyle by swobodnie prowadzić konwersację na dowolny temat, ale wystarczająco, żeby grać w gry w tym języku i bez problemu wyjechać na zwiedzanie gdzieś za granicę. Więc twoja wymówka to żadna wymówka.

  5. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 08:14

    Jeżeli gra, film lub książka tworzone są w języku angielskim (bo o nim mowa), to by odczuć w 100% wszytko to, co twórcy dla odbiorców naszykowali, TRZEBA znać ten język i w oryginalnej wersji poznawać dane dzieło. Każde spolszczenie, zdubbingowanie, przetłumaczenie ODZIERA wspomniane przeze mnie dzieła w mniejszym lub większym stopniu z treści, klimatu oraz przesłania. Jeżeli nie miałbym innych powodów, by poznawać język angielski, nauczyłbym się go choćby po to…C.D.N.

  6. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 08:19

    C.D. by czytać Pratchetta w oryginale, podziwiać kunszt aktorski Christopha Waltza, wirtuozerię Quentinta Tarantino. Żebym nie musiał liczyc tylko i wyłącznie na talent tłumaczy. I ich znajomosć języków obcych.|Do wszystkich Polaków przez „duże P” – nie bójcie się, wychylenie głowy poza własną furtkę NIE ZABIJE WAS! Otworzenie się na coś, co nie ma na sobie naklejki „made in Poland” nie spowoduje nagłej sraczki i nie skończy się dla Was powolną śmiercią z odwodnienia. Wiem, ze trudno w to uwierzyć…

  7. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 08:24

    A pan, panie @kolsol, zachowuje się jakby żył jeszcze na kresach wschodnich z początków ubiegłego stulecia… Przytaczanie argumentów, że nasi rodzice czy dziadkowie nie znają innego języka niż polski…Czy pana dziadek bądź babka siedzi przy internecie i pisze posty na forach internetowych? Nie? No proszę. A pan tak. Albo jest pan typowym polskim imbecylem, albo typowym polskim hipokrytą. Nie wiem, co lepsze…

  8. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 08:29

    Jeszcze przed kilkoma godzinami nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego, jak Visual Novels. Teraz wiem. A bezpośrednimi tego sprawcami są panowie redaktorzy z CD-Action. I WŁAŚNIE DLATEGO tak sobie cenię charakter, jaki nadali oni temu czasopismu przez ostatnich osiemnaście lat. Oprócz całej masy treści, której uniknąć się nie da w mediach traktujących o grach komputerowych, zawsze znajdzie się coś niszowego. Coś oryginalnego, dla koneserów oraz LUDZI Z OTWARTYMI GŁOWAMI….

  9. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 08:33

    Jedyną grą, w jaką ja grałem i grać będę zawsze „Z CHĘCIĄ” w polskiej wersji językowej, jest Wiedźmin, rzecz jasna. Dlaczego? O tym napisałem poniżej. |Aha – „uwielbiam” wszystkich tych, którzy piszą (mówią) o sobie, że „perfekcyjnie” znają czy to polski, czy to angielski język…Brawo, bracia Polacy…brawo.

  10. Częściowo moja nauka angielskiego na poważnie się wzięła z gry Septerra Core, co była dorzucona do jednego czasopisma kilkanaście lat temu, bo były tam polskie napisy i głosy angielskie. W zasadzie ja też nauczyłęm się angielskiego poprzez granie. A od ostatnich dwóch lat gram głównie na PS2, w większości w rpgi a tam generalnie nie ma polskich wersji to w zasadzie mam ciągły kontakt z językiem. I nieswojo się czułem jak odpaliłem God of War na PSP a tam mi Kratos zaczął nawijać po Polsku 😛

  11. A z Visual Noveli pasuje mi się zapoznać z Fate/Stay Night mimo różnych podtekstów w tej produkcji, bo myslę na PSP skołować ciekawego rpga Fate/Extra i dodatkowa wiedza o świecie gry zawsze się przyda.

  12. Odnośnie nauki języków to fajnie by było gdyby dało się w grach odpalić polskie i angielskie napisy jednocześnie, wtedy faktycznie można by się czegoś nauczyć ;P

  13. Angielskie glosy i polskie napisy sa lepsze, bo slyszysz wymowe. Ja sam sie uczylem angielskich slowek z gier ale bez wymowy, co sie potem mscilo, bo sobie utrwalilem zla wymowe (tzn. wydawala mi sie dobra, ale Anglicy mieli zupelnie inne zdanie), c odo dzis mi czasem bokiem wylazi.

  14. [Jestem niesłyszący]@sebogothic -> Zgadzam się z Twojej zdanie. Gry z dwóch języków PL i EN są lepsze materiały do nauki i można się porównać. Pod warunkiem, że obie języków są zrobione na poziomie profesjonalne.

  15. @KRZYZAK1410|Odnośnie odzierania z treści. Wydaje mi się, że mniej odziera owe dzieło spolszczenie kogoś kto kształcił się w tym kierunku i ma doczynienia z tym językiem w szerszym zakresie aniżeli tłumaczenia własne, gdzie angielski poznawany był metodą chaupniczą. Nikt mi nie wmówi, że lepiej grać w „czystą” angielską wersję. Idealnym rozwiązaniem dla mnie są tłumaczenia kinowe. Wtedy dzieło nie jest z niczego obdzierane a widz, gracz czy też czytelnik ma szansę dokładnie wszystko zrozumieć…

  16. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 10:49

    Jeśli chodzi o naukę języków obcych (angielskiego) to Przemmytnik ma rację: zaraz po przeczytaniu słowa dobrze jest je usłyszeć. Właśnie po to, by uniknąć błędnej wymowy i zakodować sobie tę prawidłową. |Dlatego NIE polski i angielski jednocześnie, a angielskie napisy wraz z angielskim mówionym.

  17. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 10:54

    @deathcross|Mówiąc o oglądaniu dzieł wszelakich w języku angielskim mam na mysli kogoś, kto posługuje się tym językiem swobodnie oraz ROZUMIE go. Nie o kimś, kto się go zaczął niedawno uczyć. Co się zaś tyczy przekładów – różnice w językach, na przykład polskim oraz angielskim, są czasami tak duże (kontekst, słownictwo, idiomy), że nie nie jest możliwe oddanie w 100% całości przekazu. Oddaję oczywiście hołd Piotrowi W. Cholewie i innym jego kolegom po fachu, ale C.D.N.

  18. swoją drogą, że też nikt nie potrafi zrozumieć, że ludzie którzy nie umieją języka angielskiego nie muszą być tak genialni jak WY, a granie w grę z angielski na poziomie podstawowym nie jest wcale tak wielką przyjemnością. Owszem w jakąś popierdółkę może i owszem, da radę. Ale gdy mówa np o porządnym rpg to już trochę gorzej. Nie wszyscy też są samoukami, nie wszystkich stać na lekcje. Trochę wyrozumiałośći. Nie wszyscy to smierdzące lenie, a tak wszystkich się tu traktuję, przynajmniej takie mam wrażenie.

  19. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 10:56

    C.D. zawsze będę utrzymywał, iż pełnię doznać otrzymamy oglądając francuskie filmu po francusku, niemieckie po niemiecku a japońskie po japońsku. |IMBECYLOM WYJAŚNIAM: wiem, że to nie jest możliwe, nauczyć się wszystkich języków i zrezygnować z przekładów i spolszczeń. Tym, którzy nie dostrzegają, o czym pisze, dziękuję za uwagę.

  20. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 11:01

    A co do wyrozumiałości, o którą apelujesz, drogi Śmierciokrzyżu, to Ci właśnie, których tak bronisz, nie wykazali jej ani trochę linczując CD-Action za zamieszczenie anglojęzycznej gry… |IMBECYLOM WYJAŚNIAM: wiem, ze nie wszyscy, mówię o „ogólnej tendencji”.|Chcę również zaznaczyć, iż nie próbuję nikomu wmówić, że TYLKO w oryginale, TYLKO po angielsku, „no matter what”. Wyraziłem jedynie swoje zdanie na temat przewagi oryginalnej gry (książki, filmu itp) nad jej tłumaczoną wersją.

  21. @deathcross: przy tłumaczeniu z angielskiego (czy jakiegokolwiek innego) na polski dużo ważniejsza jest znajomość tego drugiego języka. Właściwie jeśli ktoś naprawdę dobrze pisze w języku rodzimym, wystarczyłoby nawet dość ogólne zrozumienie tekstu oryginalnego, nawet samego jego kontekstu, by tłumaczenie mogło zostać uznane za „dobre”.

  22. KRZYZAK1410 3 marca 2014 o 11:18

    @Kyo|Znajomość języka obcego winna być dużo lepsza, niż tylko „dośc ogólna”, jak to ująłeś. W przeciwnym razie tłumaczenie może okazać się – niech mi będzie wolno użyć kolokwializmu – do [beeep]…

  23. Przeczytałem wszystkie komenty i śmieszne jest to, że ludzi bardziej boli to, że prawdopodobnie tam czwarta pełna wersja będzie po angielsku, w dodatku nie jest to jakiś super hiper hit tylko pierdółka, którą odpali może 1% ludzi którzy kupią pismo. Boli was to bardziej niż to, że w 18 urodziny CDA, jedną z pełnych wersji JEST taka gier… prog… aplikacja heh. Ogólnie mam nadzieję, że pierwsza pełna wersja, to będzie coś co bardzo pozytywnie nas zaskoczy.

  24. Ps. Ogromny + dałbym wam też za jakiś „tipsomaniak”. Bo dobrze mieć, po przeczytaniu od dechy do dechy nowego CDA, jakiś „deser”.

  25. @KRZYZAK1410: winna być, ale wcale nie musi. Może zostać zastąpiona pewną dozą wyobraźni i, przede wszystkim, bogactwem językowym oraz finezją we władaniu językiem polskim. Takie podejście nie zapewni – rzecz jasna – tłumaczenia zbyt wiernego czy dosłownego, ale za to pomysłowe i na swój sposób artystyczne (jeśli wykonane poprawnie), z obcowania z którym wrażenia mogą być równie dobre, jeśli nie lepsze. Słowa-klucze: „może” i „jeśli”.

  26. Ale moze skonczcie juz ten megaofftop, co?

  27. Można zresztą porównać rzecz do tłumaczenia dramatów czy poematów. Ważniejszy może się tu okazać kunszt tłumacza jako poety i pisarza niż poligloty. Spróbuj sobie wyobrazić „sztywny”, dosłowny przekład dzieł Shakespeara lub Miltona, bez względu na rymy czy liczbę sylab. Wbrew pozorom z tłumaczeniem gier może być podobnie.

  28. Mi pasuje 🙂

  29. Daj dziecku pacynkę zamiast transformersa.|Powiedz, że to lepsze, bo wymaga więcej wyobraźni ;)Darowalibyście sobie ten koment o nauce angielskiego. Nie ma wersji PL to nie ma – jak dla produkcji opierającej się na fabule – lipa.

  30. Nie ma bo nie ma, ale uczyc sie anglika po prostu wypada i trzeba. Chocby wlasnie na taka sytuacje, a na pewno beda i powazniejsze.

  31. A w ogole to dajcie dzieciom chipsy i cole zamiast zbalansowanego jedzenia, dajcie transformersy zamiast ksiazek, nie zmuszajcie je do nauki (to je stresuje!) czegokolwiek. Po co.

  32. I znowu biadolenie o wersji językowej…”Ech, ludzie. Nigdy się nie zmienicie […]” 😉

  33. Czyli twardo zostajemy przy moralizatorskiej postawie pana belfra? 😀 |Daj spokój… 🙂 To jak dać komuś zepsuty telefon i wciskać kit, że to fantastyczny pretekst, by nauczyć się co nieco o budowie nowoczesnych urządzeń… Albo ktoś zna angielski, albo nie. Albo to ogarnie, albo nie. Nie ma co wciskać kitu o edukacyjnej roli, jak do tępego dziecka. Nie lepiej szczerze napisać, że NIESTETY nie ma polskiej wersji, ale macie nadzieje, że przynajmniej Ci, którzy lepiej ogarniają język będą zadowoleni? 😉

  34. Prostactwo i zaparcie co niektórych elementów na tej stronie aż boli …ta żółć co się wylewa z ust tej gównażerii doprowadza do szewskiej pasji , bajzel z ruskimi a tu się nie douczone tłuki przekomarzają o takie duperele całkiem się w du… poprzewracało skończcie tą farsę… temat o świetnej gierce przekształcił się w bezcelowa dywagacje nie umiecie nie chcecie się uczyć obcych języków dla siebie to wracajcie na drzewo z którego najwyraźniej spadliście budząc się w XXI wieku starczy…

  35. Dobrze, że Ty Jabberjaw zaprezentowałeś wysoki poziom („nie douczone tłuki” sic! tego się łącznie nie pisze, poligloto?). Jak ostatnio sprawdzałem nauka angielskiego nie była jeszcze obowiązkiem. Można być profesorem bioinzynierii i perfekcyjnie władać 5-ma językami z wyłączeniem angielskiego. Jak wydajesz w polsce gazetę, wydajesz ją po polsku i to, że niektórzy ślepo wierzący w amerykański sen gardzą ludźmi ze słabym angielskim, nie znaczy jeszcze, że to sensowne 😉

  36. @Smuggler, Czy na płycie będzie dołączona też ścieżka dźwiękowa do Cinders?

  37. Ja nie ogarniam tego całego potoku narzekań na grę która po prostu nie ma polskiej wersji -_- . Pierwszy raz spotykam się z taką falą narzekań po co ??? Koniec tego zbędnego tematu utopcie się w własnym szlamie marudy nic innego tylko narzekać …. jednak faktem jest że polak tylko jojczy a nie robi nic by coś zmienić kraj pustaków forumowych …

  38. @Skarga – jak profesor nie bedzie znal angielskiego to nie pozna jakiejs 90% literatury i publikacji w swej dziedzinie. Twoj przyklad jest inwalida. A angielski od lat jest w programach nauczania szkol, a nawet przedszkoli, wiec jesli ktos nie ma 40-50 lat i nie ma jakiej-takiej jego znajomosci, to pretensje moze miec tylko do siebie, zasadniczo.

  39. @Smuggler fakt, zły przykład, niech to będzie profesor filologii zajmujący się dowolnym nieangielskim językiem. Angielski jest w szkołach w zbliżonej proporcji do niemieckiego i wiele osób nie miało z nim do czynienia, bądź uczyło się go fragmentarycznie. Zdaję sobie sprawę, że w naszych czasach angielski lepiej umieć, ale nie róbmy z tego świętego obowiązku. Nie każdy ma chęć, potrzebę czy talent do języków. |@Jabberjaw – nie narzekam na brak PL, tylko na głupie tłumaczenie: „nie daliśmy, pouczycie się”

  40. @Skarga jeśli niemiecki jest w zbliżonej proporcji do angielskiego to dlatego, że liczba godzin niemieckiego w szkołach jest systematycznie zwiększana bowiem rynek jest już nasycony anglistami i jeden język niewiele daje. Z profesorem filologii również nietrafiony przykład, spotkałem się w życiu w wieloma nauczycielami i niemal każdy znał przynajmniej podstawowe zagadnienie jakiegoś innego języka, np. mój anglista hobbystycznie ogarnął grekę. Jasne, że nie każdy musi to lubić ale niestety to powoli standart

  41. Jest wielu ludzi, graczy (i nie tylko mężczyzn), którzy angielskiego nie znają, bo tej wiedzy po prostu w życiu nie potrzebują. Twierdzenie, że język angielski znać wypada, jest jakieś… nie na miejscu. Rozumiem osoby, które z angielskim spotykają się na co dzień, ale ja jestem tylko zwykłym graczem z Polski, który preferuje gry właśnie w rodzimym języku. Gatunek na wymarciu?… Być może. Jestem pewien, że „Cinders” spodobałaby się mojej lepszej połówce. Może kiedyś ktoś przetłumaczy? Mam nadzieję.

  42. @Silverhair – w wypadku gosci/graczy/userow komputerow/korzystajacych z netu twierdzenie o nieprzydatnosci angielskiego nie ma sensu. Rownie dobrze mozna by powiedziec, ze wielu ludzi nie umie obslugowac broni. Ale dla sluzacych w wojsku czy policji to chyba rzecz dosc kluczowa.

  43. @Skarga – nawet gosc zajmujacy sie polinezyjskim, zeby liczyc sie w branzy, musi publikowac swe teksty po angielsku. 🙂

  44. @Skarga – a jesli idzie o kogos, komu jezyki nie ida do glowy, to ja moge byc swietnym przykladem, bo jestem antytalentem jezykowym. Co nie zmienia faktu, ze ten angielski sobie do lba wbilem, choc na pewno nie w takim stopniu jakbym chcial.

  45. Angielski można uznać za oficjalny język na Ziemi i jego NIEznajomość powinna być dla ludzi, szczerze mówiąc, upokarzająca. To jest jedyny język, po za ojczystym, który każdy powinien znać. Tak się na naszej planecie ułożyło. @Silverhair W takim razie po co się uczyć fizyki, chemii czy biologi w końcu niektórym się te wiadomości w życiu nie przydadzą (przynajmniej tak „myślą”?).

  46. Myślę, że niema sensu dłużej przerzucać się argumentami. Sądzę, że wszyscy wiedzą jak jest, ale dla zasady nikt nie odpuszcza. Jeśli o mnie chodzi, mój angielski ni ejest najgorszy, ale zwyczajnie nie lubię grać w co bardziej fabularne gry w tym języku. Może dlatego, że nigdy nie używałem go na co dzień i percepcja przychodzi mi z trudnością, co nie pozwala cieszyć się fabułą. Swoją drogą ciekawe jest dzielenie ludzi na tych, którzy „umjom”i na „tych co nie umjom” 😉 Jakby tu nie było stanów pośrednich 😉

  47. KRZYZAK1410 4 marca 2014 o 09:30

    A jaki jest stan pośredni pomiędzy „umieć” i „nie umieć”? Panie Skarga…niechże się Pan schowa pod kamień…

  48. @Lashlo upokarzające jest dla mnie raczej stwierdzenie, że w Polsce nauka obcego języka to standard. Podstawowym kryterium nie jest bowiem chęć nauki czy otwarcia na obcojęzyczne media, ale pogoń za zarobkami. W innych krajach, jak Włochy, Francja itd. znajomość angielskiego nie jest tak popularna, bo są dumni ze swojej kultury i nie zakładają od dziecka, że pewnie będą musieli wyjechać z kraju.|Kto powiedział, że uczenie się tych przedmiotów ma dla każdego sens? Nasz program nauczania, to słaby argument.

  49. Z nas dwóch to nie ja mam problem, by zrozumieć, co oczywiste panie Krzyżak. |Między umieć, a nie umieć, jest milion poziomów. Umieć czy nie umieć, to można jeździć na rowerze i tu też można lepiej lub gorzej. Język to tysiące słów, gramatyka, percepcja, wymowa, akcent, czasy, idiomy, zwroty cyniczne i z podtekstem…

  50. KRZYZAK1410 4 marca 2014 o 10:01

    Zapomniał Pan, Panie Skarga, dodać „Z nas dwóch to nie ja mam problem, by zrozumieć, co JEST DLA MNIE oczywiste(…)”. Albo się potrafi posługiwać językiem, albo się nie potrafi. Albo się zna język, albo się go nie zna. Albo się zna hasło, albo się nie zna hasła. Albo się umie bawić, albo się nie umie… 🙂 |A co do innych krajów, o których był Pan uprzejmy wspominać: wiedział Pan, że w takich, na przykład, Chinach, więcej obywateli uczy się języka angielskiego, niż kantońskiego czy mandaryńskiego?

Dodaj komentarz