AI tworzy papkę dla dzieci na YouTube’a
Jak szybko wzbogacić się, tworząc treści na YouTube’a? Na pewno nie poprzez granie, treści o technologiach czy innych ciekawostkach. Wystarczy zalać serwis klipami dla najmłodszych – a AI w tym pomoże.
Na początek trochę prywaty. Temat ten nie jest mi obcy: swego czasu, jeszcze przed boomem na AI, z ciekawości przejrzałem sobie szereg kanałów dla najmłodszych dzieci, skupiając się przy tym na takich wątpliwej jakości i o stosunkowo niewielkich zasięgach (choć z tym już niestety bywało różnie). I byłem w szoku: takiego ścieku nie ma chyba nigdzie indziej. „Słitaśne” filmiki dla dzieci to w sporej części treści pozbawione sensu, dobrego smaku, w skrajnych przypadkach zaś jakiejkolwiek wartości artystycznej i edukacyjnej. Wstrętne, ruchome, ale zawsze kolorowe obrazki z wykoślawionymi, karykaturalnymi postaciami, do tego tłumaczone na kolanie translatorem z syntezatorem mowy lub z popełniającym masę błędów językowych lektorem o wyraźnie wybrzmiewającym obcym akcencie. Filmy dla dzieci na YouTubie to – przynajmniej wtedy – często cyniczny wszechświat klipów robionych jak najmniejszym nakładem pracy i pieniędzy – bo przecież i tak się sprzedadzą. Ich twórcy wykorzystują ten prosty fakt, że rodzice puszczają dziecku bajkę i potem nie interesują się tym, co jest na ekranie – wystarczy, że jeden taki klip „siądzie”, a resztę zrobi już algorytm. Tak było już lata temu. A teraz najwyraźniej wchodzi AI – całe na biało, chciałoby się powiedzieć.
Sztuczna inteligencja dla dzieci
Jak podaje Wired, w serwisie YouTube pojawia się coraz więcej tutoriali, które pokazują, jak tworzyć właśnie tego rodzaju treści dla najmłodszych. Klipy obiecują góry pieniędzy i przedstawiają sposoby wykorzystania różnego rodzaju AI, by osiągnąć zamierzony efekt. Sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do pisania scenariuszy, konwertowania tekstu na mowę lub śpiew czy nawet pracy z obrazem wideo. Co więcej, serwis już teraz był w stanie odnaleźć kilka kanałów, które opierają się na wspomnianej technologii i udostępniają w różnym stopniu stworzone przez sztuczną inteligencję filmy dla dzieci. Skąd to wiadomo? Wired zlecił przeprowadzenie ekspertyzy firmie Reality Defender, która na co dzień zajmuje się wykrywaniem deepfake’ów. Jeden z materiałów przeanalizowanych przez wspomniany startup, „Caring for Injured Baby Dino”, w ocenie przedsiębiorstwa został wygenerowany przez AI w 98%.
Niektóre zeskanowane przez nas filmy zawierają mieszankę prawdopodobnie wygenerowanych skryptów, prawdopodobnie wygenerowanych głosów lub kombinację tych dwóch, co pokazuje, że generatywne przekształcanie tekstu na mowę jest obecnie coraz bardziej powszechne w filmach na YouTubie — najwyraźniej nawet w przypadku dzieci.
Na potwierdzenie tej tezy można dodać, że już rok temu BBC znalazło przeszło 50 kanałów używających AI do promowania pseudonauki i teorii spiskowych. Śmiało można założyć, że to dopiero początek, a w przypadku materiałów kierowanych do najmłodszych jest to zapewne zwyczajnie łatwiejsze niż gdzie indziej.
Co na to YouTube?
Interesujący jest fakt, że największy serwis streamingowy nie zamierza zabraniać tego rodzaju działalności. YouTube przymierza się za to do wprowadzenia oznaczeń treści tworzonych przez AI.
YouTube wkrótce wprowadzi etykiety i wymogi dotyczące ujawniania informacji dla twórców, którzy przesyłają treści zawierające realistyczne zmienione lub sztucznie stworzone materiały, w tym treści skierowane do dzieci i rodzin.
Wygląda więc na to, że AI jako twórca treści pozostanie z nami na dobre – czy to się komuś podoba, czy nie. Pozostaje zatem jedynie mieć nadzieję, że serwis będzie skutecznie odsiewał śmieci, o których wspomniałem na samym początku…
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.