rek

Anthem: Jak BioWare w 12 miesięcy zrobiło grę, którą powinno robić 6 lat

Anthem: Jak BioWare w 12 miesięcy zrobiło grę, którą powinno robić 6 lat
Oto historia o korporacyjnym niezdecydowaniu, gasnącym zapale twórców, a przede wszystkim fatalnym zarządzaniu czasem i zasobami ludzkimi.

To było do przewidzenia. Tam, gdzie jakaś gra ponosi sromotną klęskę albo zostaje w niewyjaśnionych okolicznościach skasowana, tam na ogół zjawia się Jason Schreier i rozpoczyna swoje dziennikarskie śledztwo. A potem czytamy o jego wynikach na łamach Kotaku. Podobny scenariusz przerabialiśmy już choćby przy ostatniej części Mass Effecta, nic więc dziwnego, że teraz doczekaliśmy się podobnego materiału na temat Anthema. Osobiście bardziej niż na samą grę czekałem właśnie na opowieść o kulisach jej powstawania – i nie zawiodłem się.

Gdy czyta się historię, którą Schreier oparł na rozmowach z 19 osobami, które w jakimś momencie pracowały nad Anthemem, włos jeży się na głowie. Ostatnie dzieło BioWare’u narodziło się w głowie Caseya Hudsona pod koniec 2012 roku, ale po raz pierwszy pokazano je światu dopiero w czerwcu 2017 roku. Zgadniecie, kiedy wymyślono jego tytuł? Jakiś tydzień przed pokazem. EA przygotowało już nawet gadżety promujące grę jako Beyond, ale w ostatniej chwili okazało się, że jednak nie będzie w stanie zastrzec takiego znaku towarowego (a może po prostu zadzwonił David Cage?). Tytuł Anthem nie miał nawet jeszcze żadnego fabularnego uzasadnienia.


Ale to dopiero wierzchołek całej góry problemów, jakie gra miała w tamtym czasie. Po pięciu latach praktycznie bezowocnego okresu preprodukcji nikt nie był nawet pewien, jak będzie wyglądała rozgrywka. Prezentacja na E3 została w pośpiechu przygotowana na podstawie dema, które z kolei w równie opętańczym tempie przygotowano dla Patricka Söderlunda. Pracownicy musieli się wreszcie czymś wykazać przed ówczesnym głównym dyrektorem kreatywnym, bo inaczej byłoby kiepsko zarówno z Anthemem, jak i być może z całym BioWare’em. Söderlund był bowiem potwornie rozczarowany kształtem, jaki powoli przybierała gra. Przekonała go tak naprawdę dopiero możliwość latania javelinami… która też co chwila wypadała i wracała z powrotem do planów na rozgrywkę.

Ten przykład pokazuje, jak bardzo niezdecydowani byli do ostatniej chwili twórcy, ale cofnijmy się jeszcze na chwilę do samego początku. Wydawało Wam się, że prezentacja z 2017 roku dość istotnie różni się od finałowego produktu? To posłuchajcie, jak pracownicy BioWare’u przedstawiali Schreierowi pierwotny zamysł na Beyond, porównując je do Dark Souls czy Shadow of the Colossus.

Gracz miał być na samym końcu łańcucha pokarmowego – wszystko byłoby znacznie potężniejsze od niego. Mieliśmy pomysł na cały szereg zmiennych, które aktywowałyby się i co chwila wywoływały w grze odmienne zdarzenia. Mógłbyś sobie gdzieś spacerować, aż znienacka zaatakowałaby cię burza z piorunami i musiałbyś jej stawić czoła. Przygotowaliśmy wczesne demo z dynamicznymi zmianami pogodowymi, które mogły momentalnie zmienić lato w zimę. Nagle na drzewa spadłby śnieg.


Żeby nie być gołosłownym, część z tych efektów mogliśmy ujrzeć na króciutkiej prezentacji pokazanej na E3 jeszcze w 2014 roku:


Niestety, choć zapału było wówczas w szeregach BioWare’u wiele, morale znacznie podupadło, gdy w sierpniu 2014 roku z firmy odszedł Casey Hudson. Kolejnym wydarzeniem, które położyło się cieniem na pracach na Anthemem, był – paradoksalnie – sukces Dragon Age: Inquisition. Choć gra została ciepło przyjęta i zebrała pozytywne oceny, okupiono ją godzinami crunchu i stresu, który zmobilizował ekipę dopiero na ostatnim etapie. EA było jednak przez długi czas spokojne, widząc, że ekipę BioWare’u można zostawić w spokoju, bo i tak będzie w stanie dopiąć wszystko na ostatnią chwilę. Twórcy mówią wyraźnie, że potrzebowali klapy trzeciego Dragon Age’a, by pokazać wydawcy, że nie tak powinno się robić gry.

Tymczasem w obliczu dobrych wyników Inkwizycji EA utwierdzało się w przekonaniu, jak wspaniałą technologią jest Frostbite. Jej ofiarą padł chwilę później Mass Effect: Andromeda, ale mierzył się z nią i Anthem. O ile silnik autorstwa DICE doskonale sprawdza się w Battlefieldach, tak w erpegach BioWare’u już niekoniecznie. Mimo doświadczeń z Inkwizycją i Andromedą na potrzeby nowej gry trzeba było wymyślać wiele rozwiązań od nowa. To właśnie technologia była od pewnego momentu głównym czynnikiem, który hamował realizację ambitnych pierwotnych założeń Beyond. Jeden z twórców przyznaje wprost, że Frostbite jest najeżony żyletkami.

Frostbite to silnik w całości opracowany u nas, ale ma wszystkie wady technologii zewnętrznego studia: jest źle udokumentowany, pomodyfikowany i tak dalej. Tak naprawdę nikt, z kim faktycznie pracujesz, nie brał udziału w pracach nad nim i przez to nigdy nie wiesz, dlaczego coś działa w taki, a nie inny sposób. Problemem było też to, że mogliśmy w nim wystarczająco namieszać, aby pokazać, że coś da się osiągnąć, ale żeby to rzeczywiście działało, potrzeba było znacznie więcej pracy. A w niektórych przypadkach trafialiśmy na ścianę. Nagle uświadamialiśmy sobie, że musielibyśmy wymyślać koło na nowo, a to zabierze zbyt wiele czasu i często trudno nam było stwierdzić, gdzie musimy z czegoś zrezygnować.


Nie pomagał fakt, że EA w międzyczasie podbierało BioWare’owi specjalistów, którzy znali się na tej technologii, aby zaprzęgnąć ich do pracy nad… Fifą. Tę grę w końcu też trzeba było przenieść na silnik Frostbite, a z racji tego, że to najbardziej dochodowa marka wydawcy, należała jej się priorytetowa uwaga. Wewnętrzne konflikty to zresztą osobna historia. Struktura BioWare’u wyraźnie rozpadała się na pewne swojej wyższości Edmonton (w końcu to weterani, którzy dali światu Dragon Age’a czy Mass Effecta), Austin odpowiedzialne za Star Wars: The Old Republic i pechowy Montreal, który stał za Andromedą. Co ciekawe, twórcy z Austin mieli po SW:TOR wiele doświadczeń, którymi chcieli wspomóc powstającą grę-usługę, ale nikt ich nie chciał słuchać.

Niezależnie jednak od studia nad wszystkimi wisiał ten sam deadline. Od początku zdawano sobie sprawę, że marzec 2019 to ostateczny termin i EA pod żadnym pozorem nie zgodzi się przesunąć premiery na następny okres fiskalny. Gdyby nie Mark Darrah, prawdopodobnie nie udałoby się „dowieźć” do tej daty niczego. To dopiero producent serii Dragon Age był w stanie nadać Anthemowi jakikolwiek kształt i wreszcie podjąć odważne decyzje. W efekcie twórcy przyznają, że produkt, z jakim mamy dziś do czynienia, powstał tak naprawdę dopiero na 12-16 miesięcy przed marcową premierą. Możemy sobie tylko wyobrażać, z jaką paniką i crunchem musiało się to wiązać.

Powiedziałbym, że wprowadziło to mnóstwo stresu, a wielu z nas skończyło z klapkami na oczach. Musieliśmy skończyć nasze zadania, a nie mieliśmy na to czasu. Oczywiście wiedzieliśmy, że np. długie ekrany ładowania nie będą dobrze odebrane, ale czekała nas praca na setki dni, których już nie mieliśmy. Więc takie problemy nie były rozwiązywane.


Stąd wiele zmian dokonanych na ostatnią chwilę, które można do dziś zaobserwować choćby w niekonsekwentnych przerywnikach filmowych. Zdarza się, że niektóre postacie mówią o jakichś wydarzeniach, które w ogóle nie miały miejsca. Wszystko dlatego, że aktorzy nagrali już wcześniej kwestie dotyczące rzeczy, które zostały w międzyczasie wycięte, a nie było już ani czasu, ani pieniędzy by rejestrować je na nowo. Szaleństwo – i to dosłownie, bo wielu twórców musiało wziąć długie urlopy, by nie odejść ostatecznie od zmysłów.

Pozostaje pytanie, czy BioWare wyciągnie wreszcie jakieś wnioski z całej tej historii. Wiemy, że twórcy postawili sobie za punkt honoru dalsze rozwijanie gry i naprawianie jej, by doprowadzić ją wreszcie do stanu satysfakcjonującej grywalności. Patrząc na inne gry-usługi (Diablo III, aby nie szukać daleko), jest to całkiem wykonalny plan. Ale co dalej? Czy Dragon Age 4 będzie efektem podobnej drogi przez mękę? Co ciekawe, czwarta odsłona serii była już obmyślana w 2017 roku, jak sugerował Mark Darrah, lecz tamten projekt został porzucony w obliczu paniki związanej z Anthemem.

Nowa wizja Dragon Age’a 4 jest realizowana pod bacznym okiem Caseya Hudsona (który w międzyczasie wrócił do BioWare’u) i będzie korzystać z kodu Anthema, co powinno wiele rzeczy usprawnić. Jeden z anonimowych twórców jest dobrej myśli.

Wydaje mi się, że Anthem był kopem w tyłek, jakiego potrzebował zarząd BioWare’u. Trzeba im było brutalnie uświadomić, jak bardzo zmienił się proces tworzenia gier. Nie można już zaczynać od zera i grzebać się ze wszystkim, aż odnajdzie się w tym coś atrakcyjnego.


Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że przedstawiciele BioWare’u błyskawicznie zareagowali na publikację Kotaku. Na swoim blogu wyjaśnili, że nie zabierali głosu w sprawie, ponieważ w ich odczuciu artykuł za bardzo skupia się na atakowaniu twórców i ich szefów, którzy dołożyli wszelkich starań, by zaprezentować graczom swoje nowe pomysły. Raczej nie ma większych wątpliwości co do tego, że PR-owcy BioWare’u nawet nie doczytali tekstu Schreiera do końca.

66 odpowiedzi do “Anthem: Jak BioWare w 12 miesięcy zrobiło grę, którą powinno robić 6 lat”

  1. Kupię tę grę z litości.

  2. Było wiadomo, że Anthem okaże się niewypałem ale dlaczego Bioware nie wykorzystało niektórych rozwiązań / pomysłów z Star Wars: Knights of the Old Republic, Electronics Arts dawniej wyznaczało standardy a obecnie cofa branżę gier w rozwoju.

  3. Śmiech na sali. Z takim podejściem to ta firma długo nie pociągnie.

  4. Za rok może będzie warto Anthema kupić, jak dla mnie premiery jeszcze nie było.

  5. Co jest z tą grą nie tak? Wyszła za wcześnie, pewnie dużo bugów ale ludzie w to grają i nie narzekają. Proszę, żeby ktoś kto gra, wypowiedział się co tam się dzieje.

  6. Jakbym czytal o procesie powstawania Andromedy… Źal ,ze slucham ponownie o grze ktora mogla byc wielka ale ”dorastajac” przez sztucznie zmniejszony czas produkcji wyszedl potworek-mutant. Ikwizycja jakos specjalnie mnie nie porwala, ale te dwie ostatnie gry od Bioware prezentuja sie bardzo srednio i nijak. Szkoda ,ze biurokracja i buchalternia biora gore nad zrdowym razsadkiem developerow.

  7. Smutne.

  8. @TytanowyK Zapraszam na reddita anthem, tam gracze rozmawiają z tworcami, połowa postów to narzekania na brak contentu i niski drop rate itemów.

  9. Czytałem pełen artykuł na kotaku. Czy mnie to dziwi? No nie, bo już po odpaleniu darmowego dema widać było że trzeba się trzymać od gry z daleka. Ba już Andromeda i inkwizycja dawała wyraźne znaki. Ja z zasady nie kupuję nic co jest pod skrzydłami EA bo wiem że mają straszne praktyki co do mikropłatności a idea gry jako usługi to tylko pretekst żeby ta kasę ciągnąć od gracza, z anthem może im nie wyszło bo BioWare zawaliło ale daje głowę że kolejna gra od nich choćby jak dopieszcZona to będzie pupa

  10. @TytanowyK Pytasz się co jest nie tak z grą pod newsem który jest w całości poświęcony wyjaśnieniu co jest z grą nie tak i czemu tak jest.

  11. To będzie koniec Bioware, w końcu.

  12. hy hy, pamiętam dobrze, jak byli ludzie, także tutaj na stronie, którzy strasznie byli optymistycznie po tym demie z 2017 roku, i nie dali sobie powiedzieć, że to będzie taka sama ściema, jak z Watch Dogs, do końca glęboko wierzyli, że Anthem będzie trzymało taki sam poziom (lub zbliżony) jak to demo, a jak się już okazało, że jednak nie po tym „early accessie” z stycznia, to że będzie miało jeszcze szanse dojść do takiego poziomu… „Where is your God now?”

  13. @Gavriel Znaczy się dziwi Cię to że ktoś mógłby źle ocenic produkt na podstawie jego części a nie całości czy o czym mówisz?

  14. @Azaraphiel „połowa postów to narzekania na brak contentu i niski drop rate itemów.” |A teraz może by tak coś po polsku… :))

  15. Andromeda nawet mi się podobała, dla mnie największym jej minusem była historia. Totalnie niewykorzystany potencjał. Ale grało się całkiem przyjemnie. Na Anthema nie czekałem wcale, w ogóle nie śledziłem, nie interesowała mnie ta gra. Moim zdaniem, powinni zrobić duże, porządne ActionRPG z dobrą fabułą i światem przedstawionym czyli to, co kiedyś robili najlepiej. Ale co ja tam wiem…

  16. @Gavriel6|To co pokazano na trailerze Watch_Dogs chociaż istniało w grze, mimo że graficznie gorsze. W przypadku Anthem nie było NIC.|Po przeczytaniu tego doszedłem do dwóch wniosków:|1) Zaczynam podziwiać Montreal, że byli w stanie wypuścić Mass Effect: Andromeda, pomimo rzucania im setek kłód pod nogi. Gra ma swoje problemy, ale jest kompletna.|2) To już nie jest dawny BioWare. Nie istnieje już wspaniała magia gier BioWare. Pozostała wydmuszka. Według mnie niech zamkną wszystko, bo to jeden wielki chaos.

  17. @Nezi23 no właśnie pytam, bo przeczytalem artykuł i zastanawiam się jak można w to grac, a ludzie w to tak czy owak grają i mają fun. Więc o co chodzi? F76 to samo „shit roku itp…” ale ludzie i tak grają. Więc pytam tych co siedzą w tej grze.

  18. Zgadzam się z Angry Joe, że to co się stało, mogło być efekt zadufania głównego studia we własne możliwości i to że inne studia mają im się podporządkować, czego przykładem jest podbieranie pracowników Montreal oraz ignorowanie rad od innych pracowników, którzy mieli doświadczenie w grach online.|Do tego działania EA oraz wpychanie na siłę Frostbite, który pasuje do gier RPG jak pięść do nosa musiały się skończyć tragedią.|Pragnę zobaczyć kolejne Mass Effect, ale nie tworzone PRZEZ NICH.

  19. @TytanowyK|Bo gameplay jest świetny w Anthem.. grafika też, ale na tym pochwały się kończą. Ten artykuł po prostu potwierdził wiele domysłów.

  20. Dzięki temu artykułowi Allor ośmieszył się swoją recenzją Anthem aka”Dałbym dychę”, być może pisał recenzje do innej gry albo zamienili mu tekst lub co gorsza wymusili……

  21. @morphisiusz Kontekst? Akurat numeru z recką Anthema nie kupiłem.

  22. chapeau bas dla wszystkich inteligentów, którzy złożyli preordera na to coś

  23. @morphisiusz|Tak się składa, że ja kupiłem Anthem głównie za sprawą recenzji Allora i po spędzeniu w grze blisko 100 godzin… całkowicie zgadzam się z wysoką notą końcową. To produkcja, która czystym gameplayem zjada całą konkurencję na śniadanie – i piszę to jako ktoś, kto ogrywał i Destiny i Warframe, a nawet The Division. Oczywiście moja opinia nie ma znaczenia, bo jest pozytywna, zaś o Anthemie wolno mówić wyłącznie źle, szczególnie jeśli się weń w ogóle nie grało.

  24. @Shaddon są też ludzie którym podoba się Artifact. Czy to go czyni dobrą grą?

  25. @Ogoorek1|A czy fakt, że są tacy, którym się NIE podoba czyni ją obiektywnie złą?

  26. @Ogoorek1|dla tych ludzi na pewno. i beda dalej grali, i bedzie im sie dalej podobalo niezaleznie od tego co arbiter elegantiarum ogoorek1 bedzie mial do powiedzenia na jej temat 😉

  27. Czyli podsumowując nie tylko sam Frostbite ale i sam sposób produkcji Bioware dał klapę. W sumie to się nie dziwie szczególnie patrząc ile kosztowało(dużo) zrobienie Mass Effect 3 a ile (mało) wybulili na Andromedę.|Mam nadzieje że wstrzymali pracę nad DA4 i porządnie się zastanowią co chcą zrobić. Ale z artykułu wynika że już to nastąpiło.

  28. @Shaddon|Ja troche pogralem, Anthem jakies pozytywne cechy ma, ale jesli naprawde oceniasz te gre na 8/10, to gdyby Bioware spelnilo to, co zapowiadalo, ze w grze sie znajdzie, to wtedy w CDA musieliby dostac minimum 12/10. Anthem to wykastrowana wydmuszka z fajnym lataniem i ladna oprawa. Gdzie ciekawy i zroznicowany loot, gdzie te brakujace misje fabularne, ktorych nie zdazyli zrobic, gdzie jakis ciekawy endgame, gdzie te trzy miasta albo lazacy robot z trailera opisanego jako „actual gameplay”?

  29. @Shaddon|Podaj jakie zalety ta gra ma oprócz świetnego gameplayu? Popatrz też co obiecano, a co dostaliśmy.

  30. @Shaddon: Jeśli po tym, co Bioware zapowiadał, a co zaserwował, ty wciąż uważasz to 'coś’ za dobry produkt, to można oficjalnie powiedzieć, że lubisz być dymany bez wazeliny i jeszcze przyklaskujesz. Jak w przyszłości będziesz się zastanawiał, dlaczego branża jest w tak opłakanym stanie, to wiedz, że to m.in. twoja wina.

  31. SomekindofDevil 4 kwietnia 2019 o 05:26

    Nie mam nic do Allora ani Papkina (który pisał minirecenzję), ale czytając tekst miałem mały mindfuck. No bo co, materiałów promocyjnych gry nie widzieli? Może i ta wydmuszka sama w sobie jest na tyle fajna żeby dostać 8/10, ale nierozliczanie twórców z obietnic jest niefajne.

  32. Może jest ze mną coś nie tak, ale preferuję oceniać gry na podstawie ich faktycznego stanu, a nie tego, czym rzekomo miały być lub czym jeszcze mogą się stać. Jeśli zresztą chodzi o tę drugą kwestię, to uważam, że Anthem ma wystarczająco silne fundamenty by w ciągu roku-dwóch zamieść konkurencję pod dywan – i za taki rozwój wydarzeń będę trzymać kciuki. Jeśli zaś miałbym już dziś odłożyć grę na półkę, to wciąż uważałbym, że to produkcja ciekawa, wściekle grywalna i zdecydowanie warta swej ceny.

  33. @Shaddon Mądre podejście w stosunku do oceniania produktu:) I nie daj się manipulować jak gra naprawdę Ci się podoba 🙂 Część ludzi jest podatna na to co inni uważają i jak jeszcze się dowiedzieli, że jakieś firmie, której nie za bardzo lubią powinęła się noga to już w 100% utwierdzają się, że produkt musi być zły 🙂 Oczywiście jest grupa ludzi, której naprawdę nie podoba się ta gra bez żadnych sugestii i takich nie ma co negować 🙂

  34. @Shaddon|Skoro lubisz oceniac gry na podstawie ich faktycznego stanu, to bardzo ubogi endgame, ubogi loot, zrobiona na kolanie, niedokonczona kampania singleplayer, znikome mozliwosci personalizacji javelinow to jest wlasnie faktyczny stan loot shootera o nazwie Anthem. Oczywiscie na dodanie do gry sklepu z mikrotransakcjami czas mieli, ale juz ze zmniejszeniem czestotliwosci i dlugosci ogladanych ekranow ladowania przed premira sie nie wyrobili.

  35. Przyznam szczerze, że nie wiem jaki ludzi muszą mieć gust, żeby uważać, że Anthem jest wściekle grywalne. Ja wiem, że to zawsze w dobry tonie kochać BioWare, ale swoje w looter shootery pograłem i ta gra nie ma nic, co mogłoby mnie do niej przyciągnąć. Nie rozumiem też tego kibicowania, że już za dwa lata będzie spoko – Division 2 jest spoko na starcie. Mam wrażenie, że chłopaki z Edmonton pograli w Destiny 1 na premierę, a potem zapomnieli o tym, że świat się zmienia.

  36. Owszem, latanie jest calkiem przyjemne, wyposazanie javelinow w nowe zdolnosci i probowanie nowych taktyk rowniez, ale cala reszta niezupelnie zgadza sie z tym, co w Anthem mialo sie znalezc, co bylo pokazywane jako bezposredni zapis rozgrywki i za co EA/Bioware wzielo od ludzi kase. Nie mam problemu z tym, ze Anthem Ci sie podoba i milo spedzasz w nim czas, ale chyba jestes troche zbyt bezkrytyczny jesli chodzi o jego dosc istotne braki obejmujace strone techniczna i zawartosc tej wycenionej na $60 gry AAA

  37. @Tesu|Jeśli kampania fabularna Anthem jest „zrobiona na kolanie”, to na czym robiło ją Massive w przypadku The Division? Owszem, opowieść nie zachwyca oryginalnością, ale już postaci i ich prywatne historie zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Przypomnisz mi, jak to wygląda w przypadku gier „konkurencji”? Czy z obu części Destiny zapamiętałeś kogokolwiek poza Caydem-6, chodzącym one-linerem? Czy mówiąc o „znikomej personalizacji” aby na pewno nie miałeś znów na myśli The Division?

  38. @Tesu|A może chciałbyś porozmawiać o tym, która z przywołanych przeze mnie gier posiada bardziej rozbudowane mikrotransakcje? Możemy przy okazji porównać, ile tak naprawdę treści zawierała podstawowa wersja Destiny 2 i ile trzeba dopłacić, by cieszyć się „kompletną” (do czasu kolejnej „rocznej przepustki”) grą? No i kwestia osławionego lootu, który w The Division 2 sypie się tonami. Ano sypie się, fakt. Tylko czym tak naprawdę różnią się od siebie te wszystkie modele broni i plecaczków? No czym?

  39. @Tesu|Możemy ciągnąć te porównania, nie ma problemu, ale za chwilę okaże się, że po prostu krytykuję całą konkurencję by wybielić na jej tle Anthem, a to nie tak. BioWare nie zdążyło dokończyć swej gry przed jej wydaniem, to wiemy wszyscy. Czy jednak jest to równoznaczne z dostarczeniem nam, jak to określiłeś, „wydmuszki”? Uważam, że nie. Naturalnie, co podkreślę raz jeszcze, moja opinia nie ma znaczenia i zdaję sobie z tego sprawę. Byłoby jednak miło, gdyby pozwolono mi ją mieć.

  40. @Shaddon|Dlatego napisalem, ze nie mam problemu z tym, ze gra Ci sie podoba. Zauwaz tez, ze to nie jest ocenianie Anthem na tle innych gier, tylko ocenianie Anthem za to czym jest. Przytoczona w materiale AngryJoe sprawa nagranych wczesniej dialogow, ktore momentami nawiazuja do wydarzen, ktorych nie ma w grze, bo misje robiono pozniej i Bioware nie wyrobilo sie ze zrobieniem wszystkich. To niezbyt pasuje do wysokobudzetowej gry znanego studia ocenionej na 8/10.

  41. To raczej dowod na bylejakosc i brak szacunku dla odbiorcy, ktory za wybrakowany produkt musial zaplacic pelna cene.

  42. Allor dal Anthem 8/10, piszac przy tym, ze wielu ludzi ocenilo negatywnie gre patrzac na nia przez pryzmat ME. Na Metacritic tylko jeden recenzent tak wysoko ocenil ten tytul, w dodatku troche na kreche, argumentujac to tym, ze z biegiem czasu Anthem stanie sie lepszy. Zdecydowana wiekszosc z ponad 70 recenzentow ocenila go miedzy 5 a 6, wytykajac grze konkretne, powazne wady, wsrod ktorych brak „to nie jest ME”.

  43. @Tesu|Ustaliliśmy więc, że każdy ma prawo do własnego zdania – redaktor Allor również. Jeśli chodzi o AngryJoe, to dla niego rozdmuchiwanie kontrowersji do gargantuicznych rozmiarów jest elementem prowadzonego biznesu. Co ciekawe, choć dziś pan Vargas wykazuje budzącą wzruszenie „troskę” o pracowników BioWare poświęcając blisko godzinny materiał ich sytuacji, to kwestię crunchu w CD-Projekcie jakoś przemilczał. Czyżby to przez fakt partnerstwa z GoG? IMO gość jest „wiarygodny” niczym Mariusz Max Kolonko.

  44. @Shaddon|Tylko ze AJ nie musi rozdmuchiwac kontrowersji dotyczacych Anthem, Bioware/EA samo o to zadbalo, wtapiajac z gra, nad ktora „pracowali” przez 6 lat, sami dostarczajac recenzentom, jutuberom i graczom wystarczajaco wiele argumentow do krytyki.

  45. @Shaddon Jeżeli jest dla Ciebie OK, że developer kłamie Ci w twarz, ale Ciebie to nie interesuje bo przecież liczy się to co tak naprawdę wyszło i co faktycznie jest w grze to cholera… Jest z Tobą DUŻO nie tak. I nie… Anthem nie ma fundamentów żeby zamieść pod dywan nic poza samym sobą. Samo Division 2 zjada Anthem na śniadanie (i tak – mam Anthem i wszystkie Javeliny na poziomie około 650 – 700 więc wiem co mówię). Niestety Endgame w tej grze nie istnieje. Bugi niszczą rozgrywkę… Jestem rozgoryczony.

  46. Poza tym takie ruchy jak wyłączeni wsparcia dla mostkowania SLI beż mówienia tego komukolwiek utwierdza mnie w przekonaniu, że twórcy Anthem nie wiedzą co robią…|Potencjał gdzieś tam może jest, ale nawet jeżeli ta gra będzie tym czy miała być za dwa lata to już nikt nie będzie w nią grać bo wyjdą inne ciekawe projekty. Już to widzieliśmy wielokrotnie… i nie raz jeszcze zobaczymy.

  47. @Foxfire|”Endgame nie istnieje” a „bugi niszczą rozgrywkę” (które konkretnie, jeśli mogę zapytać?) i mimo to spędziłeś przy Anthem dziesiątki godzin maksując wszystkie javeliny? Cholera, to musi być najbardziej wciągająca „wydmuszka” jaką widział świat! Ewentualnie to nie ze mną jest coś „nie tak”, a ty lubisz marnować swój czas przy czymś, co wywołuje w tobie wyłącznie rozgoryczenie.

  48. @Shaddon Nawet wydmuszka jest wciągająca jak grasz w nią z ludźmi któzy coś sobą reprezentują. Tak samo z tymi ludźmi grałem w Fallout 76, aż ktoś mi w końcu powiedział, że „Nawet rak wątroby przebiega przyjemnie jeśli jesteś otoczony odpowiednimi ludźmi”. Można grać w największe gówno na tej planecie, ale jeśli grasz z dobrą ekipą to i przez wiele godzin można – chociażby wyśmiewać bugi, i lać w żywe oczy z twórców gry za wypuszczenie „takiego gniota na rynek. Co nie zmienia faktu że gra pozostanie gniotem

  49. Endgame nie istnieje – Bo proszę wytłumacz mi gdzie on jest? Powiedzmy, że wymaksuje sobie Javeliny i zrobię takie buildy jakie chce. Co mam robić dalej? Farmić te same insty po itemy których już nie potrzebuje? Gra nie ma PvP, gra nie ma legitnego kontentu PvP na chwilę obecną. Ergo – Endgame nie istnieje. (może zaistnieć ale za czas jakiś ale póki co go nie ma).

  50. Edit: Chodziło mi, że gra nie ma PvP, ani konkretnego kontentu PvE. Wyszło masło maślane..|Co do bugów – Chociażby problemy z mostkowaniem SLI o któym wspomniałem. Czkawki na początku gry z wywalaniem graczy na loading screenach, które wciąż sporadycznie występują. Znikające tekstury w Forcie Tarsis, że o sprawach lootu i drop rateach już nie wspomnę (po ostatniej aktualizacji na Grand Master 2 wciąż mi lecą czasami zielone itemki na Strongholdach pomimo zapewnienia Bioware, ze tak być nie powinno)

Dodaj komentarz