Bobby Kotick: „Nie sądzę, żebym mógł zapewnić przestrzeń dla wielu poglądów politycznych”

O tym, że nasza branża nie żyje w odizolowaniu od reszty świata, dowiadujemy się właściwie non stop. W USA mają miejsce zamachy? Politycy obwiniają gry. W Modern Warfare negatywnie pokazani są Rosjanie? Produkcji nie kupicie w tym kraju na PS Storze. Między Stanami a Chinami zaostrza się wojna handlowa? Potencjalnymi ofiarami stają się wszyscy, którzy planują zakup konsoli. W Hongkongu mają miejsce demonstracje przeciwko rosnącym wpływom centralnych władz w Pekinie? Nagle okazuje się, że ulubiony developer wielu z nas jest w środku burzy wywołanej zbanowaniem gracze popierającego owe protesty.
Ta ostatnia sytuacja odbiła się zresztą naprawdę szerokim echem, wywołując niezadowolenie wśród pracowników firmy, fanów czy polityków, którzy napisali nawet list do Bobby’ego Koticka, prezesa Activision Blizzard. Chociaż Kotick oficjalnej odpowiedzi nigdy nie udzielił, jego opinie na ten temat mogliśmy poznać podczas konferencji CNBC Evolve. Wypowiadał się on tam na temat przyszłości branży, ale nie mogło zabraknąć pytań o polityczne kwestie i to, jak powinny traktować je korporacje. Prezes stwierdził, że chociaż zasięg produktów jego firmy jest porównywalny nawet z Facebookiem, Acitivision woli skupiać się na grach i dostarczaniu rozrywki.
Nie kierujemy naszych działań do ratuszów całego świata. Kierujemy je do społeczności czerpiących radość z zabawy przy grach wideo. Moim obowiązkiem jest zadbanie o to, żeby nasi odbiorcy czuli się bezpiecznie, pewnie, komfortowo oraz żeby byli usatysfakcjonowani i zabawiani. Nie sądzę, żeby pozwalało mi to zapewnić przestrzeń dla wielu poglądów politycznych. Myślę, że moim zadaniem jest zadowolenie naszych odbiorców, naszych członków zarządu, naszych pracowników i naszych akcjonariuszy.
Kotick zastrzega jednak, że nie są to zasady, który powinny obowiązywać wszystkich.
Wydaje mi się, że jest nieco ludzi biznesu, którzy są niesamowitymi przykładami siły charakteru, uczciwości i zasad, a także mają te cechy, które uważa się wielkie atrybuty przywództwa. Tacy ludzie są dla mnie niesamowicie inspirujący. Uważam, że mają prawo do wyrażania swoich poglądów i wizji oraz głosów na temat rządu, różnych decyzji czy polityki – uwielbiam mieć kontakt z takimi osobami.
Prezes Activision powtarza więc niemłodą już mantrę: business is business. Pretensji do niego z tego powodu mieć nie zamierzam, w końcu niezaprzeczalnie zna się na rzeczy. Z drugiej strony, nawet unikając polityki, niełatwo się od niej uwolnić – czego dowodem są takie gry tego wydawcy jak wspomniane Modern Warfare lub sytuacje w stylu tej ze zbanowaniem blitzchunga.
Czytaj dalej
15 odpowiedzi do “Bobby Kotick: „Nie sądzę, żebym mógł zapewnić przestrzeń dla wielu poglądów politycznych””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W tym właśnie chyba główny problem: gry były grami do momentu, gdy zainteresowali się tą branżą panowie w garniturach.
Ciekawe co by wszyscy powiedzieli jakby któryś z graczy zaczął agitować za Donaldem Trumpem czy Hillary Clinton. Czy też by tak domagali się „wolności słowa”.
@Azaraphiel – Nie. Amerykanski mainstream dyktuje, co i kogo mozna obrazac, a kogo nie. CNN mówi że Trump zły? Mozzna jego, i jego całą rodzine od kurw i śmieci wyzywać, każdy przyklaskuje. CNN mówi, że jakaś rasa/nacja/mniejszośc dobra? Lepiej trzymać gębe na klódke. Tak sie robi biznes i pieniążki. Robi sie research co obecnie modne, podpinasz sie pod to i Voila, jesteś sztos gość.
@LordPoland- aktualnie to nie CNN, tylko bardziej Fox News, jako zgodne z linią polityczną Trumpa. CNN miało swój czas w latach 1990-2005, potem straciło na ważności i co gorsza na wiarygodności.
@LordPoland|Jak CNN powie, że guano nie nadaje się do zjedzenia, to na złość zamówisz sobie podwójną porcję? Niektóre rzeczy są złe, bo po prostu takie są. Można robić dobrą minę do złej gry, można bawić się w symetryzm i silić na obiektywność, ale rzeczywistość zawsze pozostanie tym, czym jest – rzeczywistością. Trumpa można czepiać się dla zasady, a można poświęcić 5 minut ma pobieżną lekturę jego wypowiedzi by przekonać się, że to bogaty, rządny władzy szowinistyczny dureń – bez względu na opinię CNN.
Swoją drogą, Kotick twierdzi, że „nie kieruje działań firmy do ratuszów całego świata”. To prawda – ogranicza się wyłącznie do Chin i Stanów Zjednoczonych. Activision-Blizzard „nie zapewnia przestrzeni dla wielu poglądów politycznych”, ale nie ma najmniejszego problemu z przeobrażaniem takiego Call of Duty w tubę kłamliwej propagandy. Komuś jeszcze śmierdzi tu hipokryzją? Ludzie tacy jak Kotick odpowiadają za wszystkie problemy tej branży.
@Shaddon Prawda. Kotick swoje za uszami ma.
ładnym językiem operuje by wyrazić stronniczość spółki
Jak już jesteśmy przy Trumpie, to chyba jego czas jest policzony. Prezydent, który zadziera ze służbami specjalnymi własnego państwa, mając je w głębokim poważaniu, zazwyczaj długo nie rządzi. Ostatnio czytałem, że Trump ma w dalekim poważaniu raporty wywiadowcze, a woli wierzyć…zapewnieniom Putina. Doradcy Trumpa twierdzą, że jego poziom zrozumienia dla kwestii politycznych czy gospodarczych nie przekracza zdolności 11-12 latka. Ponoć wszystkie analizy muszą sprowadzać się do bullet-pointów, bo dłuższe
dokumenty tylko go „niepotrzebnie denerwują”…
@Xellar|A ja czytałem, że jak Brytyjczycy poprą brexit, to Godzilla wyjdzie z morza i zaatakuje Londyn. I jakoś brexitu nie widziałem. Dzisiaj ludzie sporo piszą, a większość z tego to bzdury. A wielu doradców Trumpa, to ludzie którzy chętnie użyli by bomb atomowych.
Wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Wydawcy najzacieklej walczący z własnymi klientami to ci którzy wydają gry opowiadające o walce z uciskiem i tyranią. Śmiać się chce.
@Xellar hehe dobre magazyny musisz czytać.
@alkair4|Jeżeli dobrze pamiętam, to pisał o tym Washington Post, inni przedrukowywali.|@Marius1g|Według insiderów, Trump ma takie zdanie jakie ma jego ostatni rozmówca (casus rozmowy telefonicznej z Erdoganem nt. Syrii jest świetnym przykładem) i bardziej przeszkadza im to, że nie słucha ekspertów i analityków Białego Domu – czyli nikogo spoza grona jego „doradców”.
@paintball_X Zaprawdę największa ironia to jest.