Bobby Kotick, szef Activision: „Jestem fi*tkiem, ponieważ…”

Kotick wystąpił w trakcie dyskusji panelowe zatytułowanej „How Creative Talent Drives the Video Game Industry„, czyli „W jaki sposób kreatywność wpływa na rozwój branży gier„.
Mówił m.in. tak: „Kiedy dążysz do doskonałości, cóż, może się okazać, że ludzie widzą w tobie fi*tka (w oryginale: „you can come across as a dick„). „Kiedy mówiłem o tym, że „trzeba wyciągnąć z gier zabawę”, mówiłem to do inwestorów, chciałem w ten sposób przekazać im, że wiemy co robimy – że to nie jest jakiś Dziki Zachód na którym tworzy się gry [tylko poważny biznes]. Nie chciałem by zrozumiano to tak, że uważam, iż „tworzenie gier nie powinno być zabawne”. Wszystkie naprawdę dobre zespoły wiedzą, jak ważna jest dyscyplina procesu tworzenia gier i wiedzą, że [jeśli jest ona zachowana], proces ten może być zabawny„.
Masz rację Bobby. Widzimy w tobie fi*tka. Cholernie dobrego w zarządzaniu swoją firmą…
Czytaj dalej
43 odpowiedzi do “Bobby Kotick, szef Activision: „Jestem fi*tkiem, ponieważ…””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Na DICE, konferencji dla deweloperów gier, pośród wielu znanych projektantów pojawił się również Bobby Kotick, szef Activision. W swoim wystąpieniu mówi jasno: „Wiem, że ludzie widzą we mnie fi*tka”.
Coś wydaje mi się że to jednak musztarda po obiedzie, to Kothicowe 'przepraszam’
xD
A blizzard nie może go jakoś wykopać i kogoś normalnego na jego miejsce wsadzić ?
Najwyraźniej jest na tyle dobry że tego nie zrobią
Blizzard utrzymuje Acti 😛
Fakt nie lubię go za bardzo, ale jest szefem firmy robiącej świetne gry, a mnie obchodzi tylko wysoka jakość ich produktów.
daj sobie dyscyplinę i datę diablo3
Gdyby ktoś z blizza zająl jego miejsce to bysmy przez nastepne 3 lata zadnej gry nie zobaczyli. Niepotrzebnie sie tłumaczy.
Teraz trochę bardziej go lubię.
A ja trochę mniej nie lubię…
dick to raczej po prostu fi*t a nie fi*tek.:P
ja bym nazwał go ostrzej.
Czy to ten f*ut nakazał usunięcie dedyków z CoD6, jeżeli tak to fi*t to za mało
A ja nadal go nie lubie przez ten denny matchmaking w MW2!|@inquit A Blizzard wydal kiedys slaba gre … bo nie pamietam? Ludzie z Blizzarda to perfekcjonisci i tyle 🙂
Od kiedy fiutek to niecenzuralne słowo ?
I tak go nie lubię. -.-
A ja go ani 'nie lubię’ ani’lubię’. Nie znam typa. Słuchajcie więcej tego co gadają w internecie i mediach a mniej sami myślcie. Co wam powiedzą to uwierzycie jaki kto jest.
Przysłuchując się jego wypowiedziom, bez żadnego komentarza, łatwo znielubić faceta. – Sciass
dick to też moze być chu… go!
Przeczytaliście o z nim jeden-dwa wywiady i już go nie lubicie? Cholera, łatwo Wam to przychodzi.
Jaka praca, taka płaca.|On pracuje jako „fi*tek” .
ja go nie znoszę, przez to całe mw2 i za to że chcieli wycisnąć jak najwięcej kasy od nas.
do adamss123, Muszą przecież jakoś zarabiać
A tak w ogóle to ja lubie tego gościa, gdyby nie ten gościu to by połowy fajnych gier od Acti… nie wyszło.
Wygląda obleśnie Dx…
„Dick” w angielskim to bardziej jak „[beeep]” (albo mocniej i dosłownie, słowo na ch ;p), niż fiutek ;p. Nie zawsze trzeba tłumaczyć tak dosłownie. U nas fiutek to raczej 'wymoczek’. Przynajmniej takie znaczenie ma w moim regionie : ).
k, beeep to nie było żadne przekleństwo, tylko mały pupek, czyli… =]
Najlepiej powiedzieć 'super’. bo to nie jest przekleństwo 😀
Ok. A jaka jest geneza poprawionego przeze mnie słowa? Hę? Dla mnie to jednak wulgaryzm i nie bardzo jest na to tu miejsce 🙂 – Sciass
Dick to też męski imię (taki nasz Wacław), więc stawiałbym raczej na „Wacka” niż „[beeep]”
„fi*tek” 😀 |hahaha
Popieram dokładnie to, co powiedział IHS. Gry tworzone z pasją, z chęcią, z oryginalnym pomysłem są tytułami wyjątkowymi. I takich ludzi potrzebuje światek gier a nie 'byznesmenów’.
wali mnie to…a szczerze mowiac ….to bicie kasiury i kogo tu ktokolwiek obchodzi???? byle by kupili i tak to jest…
nie no.Jak ja bym miał 100milonów w banku szwajcarskim-to bym mógł tka poweidzieć-mieć 100milinnów-to wtedy wszystko mnie wali;)
ten człowiek jest żałosny, i żadne wypowiedzi go już nie uratują…
Heh! Od razu przypomniał mi się E. Vogler z House’a 😀
opti jak zarobisz tyle co on to pogadamy 🙂
Nie ważne ile zarabia, ważne jak go ludzie postrzegają. To że masa bezmyślnych owieczek kupuje jego produkty nie znaczy, że są one wybitne. Wybitnie przereklamowane i owszem.
Kotick, ty fi*tku! 😛
(nie mylić z fiutkiem)
no, amerykański fiutek z niego i tyle
Stacza się koleś , niestety …
Może trochę nie na temat ale napisze co mi leży na wątrobie 😛 Otóż Komercja zdominowała rynek gier ten „Koci Bobek” jest tego przykładem. Niestety wydawanie i sprzedaż gier zmienią się w wciskanie kota w worku, ile razy to się kopiło… yyy kupiło 😛 grę bo miała niesamowity niby gameplay, grafikę itd itp po to aby przekonać się że jest jałowa i szybko się nudzi i szkoda na nią czasu. Istnymi mistrzem wciskania takich gniotków jest EA które jedne za drugim wypluwa FIFY czy NFS.
bheh tak jakby jemu zalezalo na opinii. natrzepie sianka tyle ile chce i wtedy, moze, zacznie dbac o wizerunek. a niektorzy widze mysla ze skoro on sie nimi nie przejmuje to niedlugo bedzie bankrutem^^ welcome to the real world