Bulletstorm wylądował na Switchu [WIDEO]
Owszem, już można grać.
Właściciele konsoli Nintendo przywykli już chyba do ataków z zaskoczenia. Niedawno bez zbędnego budowania napięcia dostali między innymi Superhota, a teraz mogą zabierać się za Bulletstorm. Gra polskiego studia People Can Fly (swoją drogą w najnowszym CDA znajdziecie o nim spory artykuł) trafiła na nową platformę w wersji opartej na Full Clip Edition, co oznacza między innymi gościnny występ samego Duke’a. Całosć wyceniono na 30 dolarów, czyli około 120 zł.
Osobiście grałem na X360 i choć z reguły nie jestem fanem tego typu produkcji, przy tej bawiłem się zacnie. Jak tu nie cieszyć się z wkopywania ludzi na kaktusy i posyłania im kulek tam, gdzie słonko nie dochodzi? Uprzedzam, że rzecz aż skrzy się od humoru niezbyt wysokich lotów, ale w tym wypadku to zaleta, bo całość tworzy niepowtarzalną mieszankę. Aż żal, że nie doczekaliśmy drugiej części, choć zakończenie wyraźnie ją sugerowało. Może jednak jest jeszcze nadzieja?
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.