CD Projekt Red: Mocne oskarżenia byłych pracowników, Cyberpunk 2077 ponoć najwcześniej w 2020 [AKTUALIZACJA]

CD Projekt Red: Mocne oskarżenia byłych pracowników, Cyberpunk 2077 ponoć najwcześniej w 2020 [AKTUALIZACJA]
"Będziesz się mnie słuchał, albo s********j stąd" – miał usłyszeć jeden z developerów. [AKTUALIZACJA] Przedstawiciel CD Projektu Red odmówił komentarza.

[AKTUALIZACJA]

Próbowaliśmy skonfrontować poniższe wieści z informacjami od przedstawicieli CD Projektu Red, jednak ci nie chcieli odnieść się do zarzutów.

Równolegle pozostajemy w kontakcie z byłymi i obecnymi pracownikami firmy, którzy okazują się bardziej rozmowni od PR-owców. Wszystkich czytelników, którzy mogą coś wiedzieć na temat higieny pracy w warszawskim studiu, prosimy o kontakt mailowy (papkin@cdaction.pl).

[NEWS ORYGINALNY]

W połowie października informowaliśmy Was, że CD Projekt Red dorobił się kiepskich ocen na portalu Glassdoor, na którym pracownicy oceniają pracodawców. Krytykowano zbyt szybki rozrost, ciągłe crunche, przestarzałe narzędzia pracy, brak komunikacji wewnątrz firmy oraz niekompetencję szczebli kierowniczych. Dodajmy, że opinie były wygłaszane anonimowo (aczkolwiek wiele wpisów było niezwykle szczegółowych).

Bomba odpalona przez jutubera YongYea nabrała medialnej wagi również za sprawą głośnych rozstań. W minionych miesiącach z warszawskim studiem pożegnali się chociażby lead level designer Mateusz Piaskiewicz, senior gameplay producer Derek Patterson, senior art producer Michał Stec i project manager Ovidiu Traian Vasilescu.

W odpowiedzi Redzi wystosowali oświadczenie (dostępne pod tym adresem). Marcin Iwiński i Adam Badowski nie bez słuszności argumentowali:

Czy odejście nawet ważnych pracowników oznacza, że projekt jest w niebezpieczeństwie? Trzeba być bardzo odważnym, by opierać przyszłość wysokobudżetowej gry RPG o takiej skali na jednej osobie (lub nawet kilku osobach). Prace nad Cyberpunkiem 2077 idą zgodnie z planem, ale potrzebujemy czasu – w tym przypadku cisza jest kosztem stworzenia świetnej gry.

Co jednak ważne, żaden z panów nie zdecydował się zaprzeczyć zarzutom. W dodatku w ich odezwie pojawia się zdanie:

Nasze podejście niekoniecznie musi odpowiadać każdemu.

YongYea postanowił dalej zgłębiać temat, czego owocem jest kolejny materiał. Z pewnością dziennikarzowi pomógł fakt, że byli pracownicy Redów… sami się do niego zgłosili.

Źródła potwierdzają anonimowe opinie użytkowników Glassdoora. Wnioski?

  • Owszem, CD Projekt Red płaci swoim pracownikom więcej niż jakakolwiek inna firma zajmująca się gamedevem w Polsce… ale na tle zagranicznych płac zarobki Redów wypadają cokolwiek blado (tymczasem ok. 40% zatrudnionych w studiu pracowników nie pochodzi z Polski). „Juniorzy” zarabiają ok. tysiąca dolarów miesięcznie, „leadzi” – od 4 do 6 tys. dolarów.
  • Pracownicy są intensywnie eksploatowani i permanentnie zostają po godzinach. Wielu ludzi nie wytrzymuje takiego trybu pracy i decyduje się katapultować z firmy (po premierze każdego z Wiedźminów szeregi opuszczało kilkudziesięciu pracowników!). Ponoć jeden z developerów zdecydował się rozstać z chlebodawcą, gdy usłyszał od swojego szefa zdanie: „będziesz się mnie słuchał, albo s********j stąd” (ang. „you’ll listen to me or get the f*ck out!”).
  • YongYea twierdzi, że największe problemy nastąpiły po premierze „jedynki”, kiedy zwolniono ok. 40% osób i obniżono pensje pozostałych o ok. 25%.
  • Studio ma poważne problemy z prowadzeniem dokumentacji. Skutkuje to tym, że po odejściu ważnego pracownika spora część prac musi być wykonywana od nowa. Sytuacji nie poprawiają ciągłe zmiany projektowe wymuszane przez kierownictwo.
  • Produkcja jest chaotyczna, a Redzi notorycznie spóźniają się z tzw. kamieniami milowymi (czyli ważnymi momentami produkcji, np. osiągnięciem statusu alfy czy bety). Studio zbyt wiele czasu spędza, produkując dema na potrzeby marketingowe (starannie zaprojektowane sekwencje, które tylko udają fragmenty wyrwane wprost z gry). Tymczasem wiele projektów (dodatek do pierwszego Wiedźmina, konwersja na sprzęt Microsoftu, shooter They) zostało zawieszonych, co zresztą zaowocowało masowymi zwolnieniami. W dodatku firma nadmiernie się rozrosła. Zamiast art leada w obrębie Redów funkcjonują animation lead, character lead, cutscene lead i environmental lead… nie trzeba dodawać, że szefowie działów nieustannie wchodzą w spory.
  • NA NASTĘPNEJ STRONIE: CO DALEJ Z CYBERPUNKIEM 2077?

  • Na cztery lata od zapowiedzi Cyberpunk 2077 jest w surowym stanie. Przez lata grą zajmowali się głównie artyści tworzący grafiki koncepcyjne oraz garstka scenarzystów. Na finiszu produkcji Dzikiego Gonu niemal cała ekipa odpowiedzialna za nową produkcję została oddelegowana do pomocy przy Wiedźminie. Sytuacji projektu nie poprawiły Krew i wino oraz Serca z kamienia. Początkowo miały to być małe dodatki, ale w toku produkcji rozrosły się do wielkich rozmiarów.
  • Pod koniec 2015 roku Cyberpunk 2077 nadal znajdował się w preprodukcji. Początkowo plany były ambitne, w grze miała się pojawić rozbudowana personalizacja postaci, system klas, ogromne miasto, wehikuły, duża liczba modyfikowalnych broni, egzoszkielety, możliwość obserwowania akcji z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby, różne wersje historii dla kobiecego i męskiego protagonisty. No i uczciwy multiplayer (na który firma pobrała zresztą miliony złotych państwowej dotacji w ramach programu GameINN).
  • Sęk w tym, że projekt rozwijał się chaotycznie. Wiele prototypów i szkiców fabuły zostało odrzuconych, duże trudności stwarzał developerom także Red Engine 3, szczególnie zaś implementacja wspomnianego wyżej trybu dla wielu graczy, tworzenie wysokich budynków, wehikuły czy mechanika strzelania. Zespół zaczął więc przepisywać silnik. Wielu pracowników tkwiło w bezczynności, podczas gdy koderzy brali nadgodziny.
  • Ponoć podczas zamkniętej prezentacji kierownictwo stwierdziło, iż demo Cyberpunka 2077 zobaczymy podczas E3 2017, alfa zadebiutuje w 2018, a na rynku gra pojawi się w 2019. Źródło uznaje, że cele wydawały się nieprzesadnie realistyczne (ang. bullshit). Jeśli wierzyć rozmówcom dziennikarza, nawet premiera w 2020 wydaje się nierealna. Wymagałaby bowiem „masy crunchu”.
  • W toku produkcji ambicje Redów nieco stopniały. Na jakimś etapie stanęło na jednej klasie i opcjonalnym multiplayerze, który odblokuje się po zaliczeniu kampanii. Informacje są jednak dość stare, nie wiadomo, czy od tego czasu nie pojawiły się kolejne (!) zmiany projektowe. Niewykluczone zresztą, że wszystkie prace poczynione na okoliczność Cyberpunka 2077 przed 2016 trafiły do kosza (swoją drogą – już o sprawie pisaliśmy…).
  • W ostatnim roku pokład opuścili szefowie zespołów odpowiedzialnych za silnik, AI, fizykę, grafikę oraz projekt starć.
  • Wielkim problemem nadchodzącej gry jest zdaniem byłych pracowników Adam Badowski, członek zarządu spółki CD Projekt S.A., a zarazem reżyser gry. Ów ponoć od miesięcy „prowadził wojnę” z zespołami odpowiedzialnymi za Cyberpunka 2077. Padają i mocniejsze oskarżenia. Jeśli wierzyć źródłom jutubera, Badowski „nie ma pojęcia o kodowaniu” i „niewiele wie o designie”. W dodatku nie ma czasu dla swoich pracowników, autorytarnie narzuca zespołowi swoje zdanie i kiepsko radzi sobie z zarządzaniem załogą.
  • Artykuł publikujemy również dlatego, że część zarzutów recenzentów Glassdoora i źródeł YongYea pokrywa się z informacjami, które pozyskaliśmy dzięki rozmowom z byłymi i obecnymi pracownikami CD Projekt Red na okoliczność artykułu „Gdy chrzęści i chrupie” (CDA 04/2017). Co znamienne, firma nie zdecydowała się wówczas odnieść do oskarżeń na naszych łamach.

    Ponownie poprosiliśmy CD Projekt Red o ustosunkowanie się do zarzutów. Apelujemy też do byłych i obecnych pracowników CD Projekt Red. Jeżeli chcecie podzielić się z nami opiniami na temat pracy w studiu, skontaktujcie się z autorem artykułu za pośrednictwem maila (papkin@cdaction.pl). Oczywiście zapewniamy pełną anonimowość.

    233 odpowiedzi do “CD Projekt Red: Mocne oskarżenia byłych pracowników, Cyberpunk 2077 ponoć najwcześniej w 2020 [AKTUALIZACJA]”

    1. Ahhhh – ostatnio na prawdę „bogate” newsy się tutaj pojawiają: te zwykłe/typowe mają różną „oglądalność”, te stricte „from CD-A” praktycznie martwe: tych streamów z ekipą CD-A to prawie nikt nie ogląda (jak ostatnio zajrzałem na jeden, to widzów ponoć było w tamtym momencie niecałe 60. Jak „wcześniej wcześniej” oglądałem inny, to nie było 50) i nikt nie komentuje…| |No ale: tu ktoś kogoś molestował (ale aktualizacji o rozwoju sprawy nie było. Był natomiast „bogaty” opis o „MeToo”), tam z kolei napiszemy,

    2. że „Wygląda na to, że Ubi postanowiło „pomóc” graczom w wyrażaniu zachwytów” (ale nie ma ŻADNYCH DOBITNYCH dowodów na to, że to Ubi), później zrobimy newsa o wielkiej łatce do LoL-a (ale podamy zły przelicznik IP na BE i do dziś tego nawet nie poprawimy bo po co – my wiemy co piszemy), „gwiazdką z nieba” są całe te kontrowersje z mikro-transakcjami (gdzie wcześniej ktoś poprawiał CD-A w komentarzach, w związku z podawanymi informacjami ), a na deser będziemy ciągnąć i drążyć temat REDÓW i publikować co kto

    3. kotwica407 – jesteś młodym, aspirującym programistą. Twoim marzeniem jest tworzyć gry. Dostajesz szansę pracy w renomowanej firmie CDP. Ty byś pewnie odmówił, bo nikt Cię nie zmusza…

    4. na ten temat powie, albo nawet „chlapnie”…No i jeszcze dodamy w tytule wykropkowane przekleństwo, które w regulaminie jest zakazane… Ale nie – cofam to: dowiedzieliśmy się jakiś czas temu, że w sumie regulamin zakazuje, ale tak na prawdę to przeklinać można, tylko z umiarem…Puenta? Nie żeby mi to w jakikolwiek sposób przeszkadzało: tony przezabawnych komentarzy tutaj czytam i nie chciałbym, aby się to skończyło.| |PS: Spytajcie ilu Ukraińców za głodowe pensje REDZI ściągnęli zza granicy.

    5. @kotwica407 Akurat stawianie EA i CDPR obok siebie nie do końca ma sens. EA jest już ustabilizowane i jak jedno nie wyjdzie to zawsze mają garść „pewniaków” i mogą sobie pozwolić koniec końców na potknięcia. A to co teraz się z CDPR dzieje to prawda, nikt nie zmusza ich tam do pracy, dlatego teraz ludzie cały czas odchodzą, bo nikt nie chce być traktowany jak ściera do podłogi. I dopóki nie przestaną traktować pracowników jak g*wno, to nieprędko zobaczysz „na końcu dobry produkt”, prędzej odwołanie go.

    6. W mojej okolicy jest taki obóz pracy, fabryka mebli. Jakoś niewolniczy system pracy nie przeszkadza w skutecznym składaniu mebli. Tak że tego… nawet niewolnicy, przynajmniej do pewnego momentu, muszą dobrze pracować i wywiązywać się ze swoich obowiązków.

    7. Ponoć w zakładzie jest duża rotacja. Dopóki są desperaci gotowi do poświęceń, dopóty fabryka nie upadnie. Comshwitz nie straszne narzekania roszczeniowych hejterów, ukrytych za internetowymi awatarami. Tchórze, nie znający słowa poświęcenie. Nie wiedzący co to trud. Czekający na gotowe. Nie to co właściciele, którzy sami doszli do swojego sukcesu. H*j, że po drodze zostawili cmentarzysko wypalonych trupów.

    8. Papakin ty DETEKTYFIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!

    9. „I think it’s time for them to patch their human resources department…”

    10. piekny bul dópy lul

    11. „Nie chcieli się odnieść do zarzutów” w sensie „nie odpowiedzieli na maila” czy „udzielili odpowiedzi wymijającej i/lub udawali że nic się nie dzieje”

    12. Nie fajnie, jesli Cyberpunk nie będzie majstersztykiem, to krucho bedzie z Redami, a takie akcje na pewno nie pomagają :/

    13. @Slayer8600 Doczytałeś ten news w całości? Mowa jest o tym, że najwięcej zwolnień i obniżka pensji była po W1. A jednak W2 i W3 się pojawiły. Czyli twój wywód jest inwalidą. Jak dla mnie Cyberpunk może wyjść i w 2021, byleby była to gra na miarę W3. A co w CDPR się przy tej okazji dzieje to mnie jako klienta nie obchodzi całkowicie.

    14. @notoco42 To idzie się do pracy w innym studiu, a jak się marzy duży wpływ na końcowy produkt to najlepiej studio niezależne. Zarobki mniejsze, ale na tym polega wybór. Albo zarabiasz więcej, ale nie masz nic do gadania i traktowany jesteś jak śmieć albo zarabiasz mniej i masz lepszą atmosferę w pracy. Programista ma ten przywilej, że ze znalezieniem pracy nie ma problemu.

    15. Pomyślałem, że dopada ich mania wielkości po sukcesie ostatniej części, ale skoro te same problemy powtarzają się od czasów pierwszego wieśka, to coś naprawdę jest nie tak…

    16. A tymczasem w Techland…

    17. Praca projektowa niejako wymusza crunch-e wynika to z wielu czynników i jest czymś normalnym o ile zdarza się rzadko (choć cyklicznie). Podejrzewam że sama ekipa CDA doświadcza tego na te 2-3 dni przed oddaniem pisma do druku. Wynika to z tego że po oddaniu projektu (lub jego części) następuje rozluźnienie i „spinka” rośnie znów do kolejnego crunch-a. Jak wspomniałem jest to częste w przypadku prac projektowych i ma swoje plusy i minusy. Pracując w gamedevie należy po prostu zdawać sobie z tego sprawę.

    18. Inną sprawą jest natomiast nieustanny crunch z którym do pary idzie mobbing. Tak niezdrowa atmosfera sprawia że po kilku tygodniach praca przestaje ci sprawiać przyjemność a twoja efektywność spada znacząco. Jest to zazwyczaj mocno niekorzystne dla psychiki pracownika, lecz również odbija się na samym projekcie. Mało zadowolony pracownik rzadko pracuje wydajnie, jest mniej kreatywny itp. Lecz tu pojawia się polskie prawo i szczególnie zachęcałbym wszystkich dotkniętych tym zjawiskiem z jego skorzystania.

    19. @kotwica407|Calkowicie umyka Ci dosc istotna rzecz – nawet jesli cieszysz sie dobra opinia wsrod klientow, a Twoja firma jest najwieksza i ma najlepsza renome w branzy w kraju, to i tak nie masz zadnego prawa odzywac sie tak do pracownika. Bo nie jestes wtedy szanowanym i powaznym szefem z waznej firmy, tylko naduzywajacym swojej pozycji wzgledem pracownika prymitywnym bucem. W korpo jest wiele efektywnych sposobow ochrzaniania pracownikow, ten z tekstu nie jest jednym z nich.

    20. @logman|Problemem jest nie samo istnienie cruchy, ale długość ich trwania. Jeśli tak zawalali z terminami to mogły one trwać po 2 miesiące nawet.|Po Wiedźminie 1 była największa redukcja, ALE to nie oznacza, że podobnych redukcji nie było po 2, choć przybrała mniejsze rozmiary.

    21. @logman lol. Nie. Należy wypracować sobie kulturę pracy. I odpowiednie zarządzanie. Wtedy crunche są niemiłą niespodzianka pojawiającą się od świeta a nie cyklicznym gównem. A jak ktoś uważa, że to normalne to niech sobie poczyta o team Bondie i La Noire.

    22. Dodam na koniec tylko że istnieją prace (np. w sektorze finansowym) gdzie nieustanny crunch jest nakręcany przez samych pracowników, a nie pracodawców. Nie wiąże się on z mobbingiem ze strony przełożonych lecz z współzawodnictwem współpracowników. Wiedzą oni np. że wytrzymując taki styl pracy przez kilka lat mają później zapewnioną dobrze płatną, przyjemną pracę. Jest to zazwyczaj jednak ich świadomy wybór i w większości godzą się na niego.

    23. @logman|Możesz podać przykład takiej pracy i zapewnić, że tam wypłaca się normalne wypłaty zgodne z umową o pracę, czy też mamy do czynienia z zarabianiem z prowizji od dokonanych zleceń.

    24. Jeśli przy takich problemach oni potrafią wypuszczać tak dobre gry, to inne studia powinny z nich brać przykład XD

    25. To zależy jak się odnosił pracownik, bo nie trudno o to żeby pęknąć kiedy sytuacja jest serio nieprzyjemna. I tak, to nie jest indie game – zazwyczaj nie masz wiele do powiedzienia i tylko zwyczajnie musisz robić co ci każą choćbyś uważał że jest to o kant – tak to już jest zazwyczaj i wie o tym niemal każdy kto dla kogoś pracował. Mimo wszystko mam nadzieję, że krytyka zmusi ich do bardziej profesjonalnego zachowania i bardziej optymalnego podejścia do pracy.

    26. Trochę drastycznie, ale jakby któryś z pracowników z powodu presji wyskoczył z okna, to też byście pisali, że i tak nie wpłynie to na jakość nowej gry CDPR, albo że mógł sobie poszukać innej pracy?

    27. @kotwica407 Idąc twoim przykładem najlepiej traktowane są dzieci w Chinach, bo zarabiają najmniej

    28. logman – powodzenie z egzekwowaniem swoich praw, kiedy masz umowę o dzieło.

    29. @logman – wśród programistów, animatorów, designerów itd. jest to samo… Dostają pytanie co jak szybko są w stanie zrobić, przeceniają swoje siły, chcą wypaść lepiej niż reszta i pokazać jacy to są szybcy a potem sobie nie radzą. W tej robocie bardzo łatwo samemu sobie narzucić crunch, a jak jeszcze potem ktoś snuje jakieś dalsze plany w oparciu o absurdalne terminy które sam wymyśliłeś to stress robi się niemiłosierny. Najlepiej się nie popisywać i bardzo luźnymi terminami operować, ale wiadomo jak jest.

    30. logman – jeżeli pracodawca daje niską stawkę, więc trzeba zap$@dalać, żeby się utrzymać na powierzchni, i pracownik ciągle czuje presję, że musi zap$@dalać, więc sam z siebie zapi432dala ponad siły, to kto nakręca crunch? Pracodawca czy pracownik?

    31. Kiedy pracujesz na umowie o dzieło, kiedy możesz z dnia na dzień stracić pracę, kiedy nikt nie zagwarantuje Ci, że dostaniesz kolejne zlecenie, kiedy Twoja wypłata zależy od ilości przemielonego materiału, to zdrowie i higiena pracy są na drugim miejscu.

    32. To jest presja, której można nie rozumieć, kiedy pracuje się na umowie o pracę, z zapewnionym ubezpieczeniem, składkami emerytalnymi, płatnym L4 i płatnym urlopem.

    33. @notoco42 – oczywiście to mogą nawet sami pracownicy wszystko nakręcać w 100%. Problem w tym że pracodawca powinien być na tyle mądry żeby odróżnić absurdalne terminy od normalnych jeśli takie się pojawiają i sam to korygować zamiast wszystko nakręcać ślepą akceptacją i cieszeniem się „oj jakich to ja mam szybciutkich i ambitnych pracowników”

    34. Oraz z PIP i związkami zawodowymi po Twojej stronie. |Tutaj nikt się o Ciebie nie upomina. Każdy szczur goni za szczurem.

    35. @aliven i właśnie taką kulturę często wypracowuje się w projektach mówiąc w prost na początku się „obijasz” a pod koniec zasuwasz jak dziki osioł (ma to zresztą podłoże psychologiczne), nie mówię że jest tak wszędzie lecz w wielu miejscach tak to właśnie wygląda.
      |@Scorpix np. działy prawne w sektorze finansowym mają często taki nieustanny crunch spowodowany przez samych pracowników.

    36. Jeśli chodzi o zarobki to zgodzę się że w Polsce często pracuje się na umowach śmieciowych. Lecz w przypadku programistów jest to niejako za obopólną zgodą, pracodawca płaci niższy podatek dzięki czemu pracownik dostaje więcej do ręki. Natomiast sama wysokość pensji jest często wielokrotnością średniej krajowej więc o „okradaniu” pracownika nie ma tu mowy. Dość powiedzieć że po kilku latach pracy można wyciągnąć 15-20 tyś miesięcznie, a pracę zmienić można w zasadzie z miejsca.

    37. To prawda. Wielu ludzi bez presji ma problemy z utrzymaniem nawet normalnego tempa pracy. I ta tendencja odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę… Fakt że jest dużo crunchy może pozytywnie wpłynąć, bo rozbija wszystko na segmenty (lepiej mieć dużo małych crunchy niż jeden giantycznie długi i wykańczający totalnie). Kurdę to jest bardzo ciężki temat… Trzeba naprawdę znać wszystkie szczegóły żeby to ocenić

    38. @notoco42 – masz rację. Sam tak pracowałem dosyć długo nie wiedząc co mnie czeka i w dodatku bojąc się że konkurencja pozabiera mi zlecenia. Brak zlecenia = brak kasy na utrzymanie a czy zlecenie będzie i jakie nie masz pojęcia… Z czasem pojawiało się coraz więcej alternatyw i coraz więcej zleceń zwyczajnie odrzucałem trzymając się tylko tych najlepszych. Po jakimś czasie zaczynasz mniej się stresować i mniej harować a równocześnie więcej zarabiać xD

    39. logman – mówisz o programistach. A ile innych zawodów pracuje na UoD, na akord, i nie ma takich zarobków?

    40. @notoco42 – masz rację. Sam tak pracowałem dosyć długo nie wiedząc co mnie czeka i w dodatku bojąc się że konkurencja pozabiera mi zlecenia. Brak zlecenia = brak kasy na utrzymanie a czy zlecenie będzie i jakie nie masz pojęcia… Z czasem pojawiało się coraz więcej alternatyw i coraz więcej zleceń zwyczajnie odrzucałem trzymając się tylko tych najlepszych. Po jakimś czasie zaczynasz mniej się stresować i mniej harować a równocześnie więcej zarabiać xD

    41. Jakbym miał iść do CDP pracować czy Platige Image itp. firm to głównie z ciekawości żeby zobaczyć co tam ciekawego i być może poznać ciekawych ludzi bo wiem, że mam lepsze możliwości pracując na własną rękę…|Spodziewam się, że jest sporo ludzi którzy tak do tego podchodzą. Duża rotacja wydaje mi się nieunikniona dopóki firma nie osiągnie statusu Blizzarda i nie zacznie stosować bardzo kosztownych praktyk zatrzymujących doświadczonych pracowników.

    42. Ktoś napisze tylko coś negatywnego o REDach, a w komentarzach od razu dyskusja miesiąca 😀

    43. jestem z was bardzo dumny CDA. wasza inicjatywa przywraca wiare w ludzi. miejmy nadzieje ze urodzi sie cos z tego i wyjdzie to wszystkim na dobre. dziekuje

    44. @notoco42 tak mówię o programistach (jak i innych zawodach związanych z gamedevem) gdyż tego dotyczy temat. Ponadto uważam że niekorzystanie przez wyzyskiwanych pracowników z dóbr naszego polskiego prawa prowadzi tylko do większych patologii. Jeśli zamiast wypowiadać się w mediach społecznościowych ci ludzie poszliby do sądów, a potem nagłośnili wygrane sprawy to może skłoniłoby to pracodawców do zwracania uwagi na przepisy polskie prawa.

    45. Mam nadzieję że presja wywołana tym tematem wpłynie pozytywnie na CDP, ale równie dobrze mogą też zwrócić tylko uwagę na „Cyberpunk 2077 ponoć najwcześniej w 2020” i w związku z tym jeszcze mocniej naciskać na pracowników i przenosić na nich presję. Na razie pewnie pijarowcy rwą sobie włosy z głów…

    46. W sumie to,że płacą większości programistom po 1000 dolców czyli ciut więcej niż biedronka płaci kasjerkom w swoich marketach to dobra wiadomość dla akcjonariuszy bo firma ma małe koszty pracy :). Może więc za 2017rok wypłacą większą dywidendę niż te ostatnie circa 100 mln zł :)…pomyśleć,że minimalna płaca w szwajcarskim lidlu czy Aldi to 4000 tys franków czyli circa 15 tys zł 🙂

    47. Czas włożyć aluminiową czapeczkę.|To kontrolowany przez REDów wyciek, którego celem jest obniżenie wartości spółki i umożliwienie wykupu akcji znajdujących się poza firmą za niższą cenę. Dlatego też CDPR robi wszystko, żeby pogorszyć sytuację. Jak tylko wykupią akcje, na których ich zależy, wypuszczony zostanie zwiastun Cyberpunk 2077 😀

    48. arekrem – CDPR mistrzowie trollowania?

    49. @arekrem|Takie paradoksy w gospodarowaniu finansami sie zdarzaja. W moim korpo wprowadzili swego czasu „cost cutting policy” i zamrozili pensje na trzy lata, ale jak w tym samym okresie wyslali mnie w delegacje na drugi koniec swiata, to przelot byl w klasie biznesowej, transfer z i na lotnisko limuzyna, zakwaterowanie w hotelu 5 gwiazdek plus, a wszystkie wydatki wlaczajac w to sluzbowe kolacje w kilkugwiazdkowych restauracjach i wieczory w hotelowym pubie oplacane sluzbowa karta AmEx. Taka logika…

    50. Najbardziej lubię wizualizować sobie ostateczny krach systemu korporacji

    Dodaj komentarz