"Będziesz się mnie słuchał, albo s********j stąd" – miał usłyszeć jeden z developerów.
[AKTUALIZACJA] Przedstawiciel CD Projektu Red odmówił komentarza.
[AKTUALIZACJA]
Próbowaliśmy skonfrontować poniższe wieści z informacjami od przedstawicieli CD Projektu Red, jednak ci nie chcieli odnieść się do zarzutów.
Równolegle pozostajemy w kontakcie z byłymi i obecnymi pracownikami firmy, którzy okazują się bardziej rozmowni od PR-owców. Wszystkich czytelników, którzy mogą coś wiedzieć na temat higieny pracy w warszawskim studiu, prosimy o kontakt mailowy (papkin@cdaction.pl).
[NEWS ORYGINALNY]
W połowie października informowaliśmy Was, że CD Projekt Red dorobił się kiepskich ocen na portalu Glassdoor, na którym pracownicy oceniają pracodawców. Krytykowano zbyt szybki rozrost, ciągłe crunche, przestarzałe narzędzia pracy, brak komunikacji wewnątrz firmy oraz niekompetencję szczebli kierowniczych. Dodajmy, że opinie były wygłaszane anonimowo (aczkolwiek wiele wpisów było niezwykle szczegółowych).
Bomba odpalona przez jutubera YongYea nabrała medialnej wagi również za sprawą głośnych rozstań. W minionych miesiącach z warszawskim studiem pożegnali się chociażby lead level designer Mateusz Piaskiewicz, senior gameplay producer Derek Patterson, senior art producer Michał Stec i project manager Ovidiu Traian Vasilescu.
W odpowiedzi Redzi wystosowali oświadczenie (dostępne pod tym adresem). Marcin Iwiński i Adam Badowski nie bez słuszności argumentowali:
Czy odejście nawet ważnych pracowników oznacza, że projekt jest w niebezpieczeństwie? Trzeba być bardzo odważnym, by opierać przyszłość wysokobudżetowej gry RPG o takiej skali na jednej osobie (lub nawet kilku osobach).
Prace nad Cyberpunkiem 2077 idą zgodnie z planem, ale potrzebujemy czasu – w tym przypadku cisza jest kosztem stworzenia świetnej gry.
Co jednak ważne, żaden z panów nie zdecydował się zaprzeczyć zarzutom. W dodatku w ich odezwie pojawia się zdanie:
Nasze podejście niekoniecznie musi odpowiadać każdemu.
YongYea postanowił dalej zgłębiać temat, czego owocem jest kolejny materiał. Z pewnością dziennikarzowi pomógł fakt, że byli pracownicy Redów… sami się do niego zgłosili.
Źródła potwierdzają anonimowe opinie użytkowników Glassdoora. Wnioski?
Owszem, CD Projekt Red płaci swoim pracownikom więcej niż jakakolwiek inna firma zajmująca się gamedevem w Polsce… ale na tle zagranicznych płac zarobki Redów wypadają cokolwiek blado (tymczasem ok. 40% zatrudnionych w studiu pracowników nie pochodzi z Polski). „Juniorzy” zarabiają ok. tysiąca dolarów miesięcznie, „leadzi” – od 4 do 6 tys. dolarów.
Pracownicy są intensywnie eksploatowani i permanentnie zostają po godzinach. Wielu ludzi nie wytrzymuje takiego trybu pracy i decyduje się katapultować z firmy (po premierze każdego z Wiedźminów szeregi opuszczało kilkudziesięciu pracowników!). Ponoć jeden z developerów zdecydował się rozstać z chlebodawcą, gdy usłyszał od swojego szefa zdanie: „będziesz się mnie słuchał, albo s********j stąd” (ang. „you’ll listen to me or get the f*ck out!”).
YongYea twierdzi, że największe problemy nastąpiły po premierze „jedynki”, kiedy zwolniono ok. 40% osób i obniżono pensje pozostałych o ok. 25%.
Studio ma poważne problemy z prowadzeniem dokumentacji. Skutkuje to tym, że po odejściu ważnego pracownika spora część prac musi być wykonywana od nowa. Sytuacji nie poprawiają ciągłe zmiany projektowe wymuszane przez kierownictwo.
Produkcja jest chaotyczna, a Redzi notorycznie spóźniają się z tzw. kamieniami milowymi (czyli ważnymi momentami produkcji, np. osiągnięciem statusu alfy czy bety). Studio zbyt wiele czasu spędza, produkując dema na potrzeby marketingowe (starannie zaprojektowane sekwencje, które tylko udają fragmenty wyrwane wprost z gry). Tymczasem wiele projektów (dodatek do pierwszego Wiedźmina, konwersja na sprzęt Microsoftu, shooter They) zostało zawieszonych, co zresztą zaowocowało masowymi zwolnieniami. W dodatku firma nadmiernie się rozrosła. Zamiast art leada w obrębie Redów funkcjonują animation lead, character lead, cutscene lead i environmental lead… nie trzeba dodawać, że szefowie działów nieustannie wchodzą w spory.
NA NASTĘPNEJ STRONIE: CO DALEJ Z CYBERPUNKIEM 2077?
Na cztery lata od zapowiedzi Cyberpunk 2077 jest w surowym stanie. Przez lata grą zajmowali się głównie artyści tworzący grafiki koncepcyjne oraz garstka scenarzystów. Na finiszu produkcji Dzikiego Gonu niemal cała ekipa odpowiedzialna za nową produkcję została oddelegowana do pomocy przy Wiedźminie. Sytuacji projektu nie poprawiły Krew i wino oraz Serca z kamienia. Początkowo miały to być małe dodatki, ale w toku produkcji rozrosły się do wielkich rozmiarów.
Pod koniec 2015 roku Cyberpunk 2077 nadal znajdował się w preprodukcji. Początkowo plany były ambitne, w grze miała się pojawić rozbudowana personalizacja postaci, system klas, ogromne miasto, wehikuły, duża liczba modyfikowalnych broni, egzoszkielety, możliwość obserwowania akcji z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby, różne wersje historii dla kobiecego i męskiego protagonisty. No i uczciwy multiplayer (na który firma pobrała zresztą miliony złotych państwowej dotacji w ramach programu GameINN).
Sęk w tym, że projekt rozwijał się chaotycznie. Wiele prototypów i szkiców fabuły zostało odrzuconych, duże trudności stwarzał developerom także Red Engine 3, szczególnie zaś implementacja wspomnianego wyżej trybu dla wielu graczy, tworzenie wysokich budynków, wehikuły czy mechanika strzelania. Zespół zaczął więc przepisywać silnik. Wielu pracowników tkwiło w bezczynności, podczas gdy koderzy brali nadgodziny.
Ponoć podczas zamkniętej prezentacji kierownictwo stwierdziło, iż demo Cyberpunka 2077 zobaczymy podczas E3 2017, alfa zadebiutuje w 2018, a na rynku gra pojawi się w 2019. Źródło uznaje, że cele wydawały się nieprzesadnie realistyczne (ang. bullshit). Jeśli wierzyć rozmówcom dziennikarza, nawet premiera w 2020 wydaje się nierealna. Wymagałaby bowiem „masy crunchu”.
W toku produkcji ambicje Redów nieco stopniały. Na jakimś etapie stanęło na jednej klasie i opcjonalnym multiplayerze, który odblokuje się po zaliczeniu kampanii. Informacje są jednak dość stare, nie wiadomo, czy od tego czasu nie pojawiły się kolejne (!) zmiany projektowe. Niewykluczone zresztą, że wszystkie prace poczynione na okoliczność Cyberpunka 2077 przed 2016 trafiły do kosza (swoją drogą – już o sprawie pisaliśmy…).
W ostatnim roku pokład opuścili szefowie zespołów odpowiedzialnych za silnik, AI, fizykę, grafikę oraz projekt starć.
Wielkim problemem nadchodzącej gry jest zdaniem byłych pracowników Adam Badowski, członek zarządu spółki CD Projekt S.A., a zarazem reżyser gry. Ów ponoć od miesięcy „prowadził wojnę” z zespołami odpowiedzialnymi za Cyberpunka 2077. Padają i mocniejsze oskarżenia. Jeśli wierzyć źródłom jutubera, Badowski „nie ma pojęcia o kodowaniu” i „niewiele wie o designie”. W dodatku nie ma czasu dla swoich pracowników, autorytarnie narzuca zespołowi swoje zdanie i kiepsko radzi sobie z zarządzaniem załogą.
Artykuł publikujemy również dlatego, że część zarzutów recenzentów Glassdoora i źródeł YongYea pokrywa się z informacjami, które pozyskaliśmy dzięki rozmowom z byłymi i obecnymi pracownikami CD Projekt Red na okoliczność artykułu „Gdy chrzęści i chrupie” (CDA 04/2017). Co znamienne, firma nie zdecydowała się wówczas odnieść do oskarżeń na naszych łamach.
Ponownie poprosiliśmy CD Projekt Red o ustosunkowanie się do zarzutów. Apelujemy też do byłych i obecnych pracowników CD Projekt Red. Jeżeli chcecie podzielić się z nami opiniami na temat pracy w studiu, skontaktujcie się z autorem artykułu za pośrednictwem maila (papkin@cdaction.pl). Oczywiście zapewniamy pełną anonimowość.
@notoco42 Wizualizuj sobie dalej. W naszym socjalistycznym grajdołku, który kara wszelką inicjatywę wysokimi podatkami i ZUSem nie ma na to co liczyć.|@arekrem Bardzo możliwe. Ale czy wypłata dywidendy nie przeczy temu?
@McGrave Postaw się po stronie CDPR. Nie opłaca im się komentować tych rewelacji. Jeżeli by zaprzeczyli, to pytanie, dlaczego tak późno i czemu nie sądzą się z byłymi pracownikami, którzy szkalują ich dobre imię. A z oczywistych względów nie będą potwierdzać takich praktyk. Najprostszą taktyką jest omijanie tego tematu w całości, a na wszelkie pytania odpowiadać „Bez komentarza”. I tyle.
Korpo i tyle. Ktoś naprawdę myślał że jest inaczej?
Z jednej strony- gdyby pracodawca nie pilnował pracowników, to ci pracowaliby od 11:30 do 14:15 z godzinną przerwą. Z drugiej strony, gdyby pracownicy tyrali od 06:00 do 20:00, to byliby niewolnikami. Potrzebny jest złoty środek. Mam nadzieję, że to, o czym pisze się na łamach forum CDA to jednak paszkwile na pracodawcę. Może to złudne. Jeśli nie to liczę, że ktoś się tam zabierze za poprawę jakości pracy – z|pozytywnym skutkiem dla jej efektów.
@Tesu Pożycz mi trochę swojego życia 🙁
Parę razy było mi źle w pracy. Odszedłem, znalazłem kolejną. Polecam.
Komentarzy więcej niż jak jest coś o gejach w jakiejś grze ;).
Wizualizujxsobie dalej – a Ty sobie wygoogluj co napisałem:-)
jprd następna gra z syndromem Duke nukem forever
Czyli dostaniemy kolejnego DN: Forever albo Colonial Marines. Wiedźmin 3 wystrzelił CDP Red w kosmos, teraz zaczyna się spadanie.
Absolutnie nie popieram złych warunków pracy (sam aktualnie zmieniam swoją z ich powodu), ale czy wiecie jak to przeważnie jest z filmami? Kiedy w wywiadach ekipa filmowa mówi, że warunki były świetne, wszyscy dobrze się bawili i dogadywali na planie, jjest bardzo prawdopodobne, że wyjdzie szmira. Ale kiedy czytacie o wielkich kinowych hitach, klasykach czy legendach, przeważnie pełne są historii jaka to była tytaniczna praca, żeby w ogóle obraz ujżał światło dzienne.
Ponoć EA oferuje swoim pracownikom doskonałe warunki pracy, świetne zarobki i w ogóle wszyscy tam są zadowoleni z roboty. A przecież to najgorsze imperium zła w tej branży! Mnie najbardziej bolą informacje o chaosie i braku zdolności zarządzania firmą. Znam ludzi, którzy uwielbiają kręcić tzw. sztuczne afery i najlepiej im się pracuje w zgiełku. Sam pracuję często po 12h i wiem co to praca od poniedziałku do niedzieli. Ale słuchanie potem jakichś gróźb, czy bycie poniżanym w pracy? Skurwysyństwo.
Nie zrozumcie mnie źle, ale zazwyczaj ludzie, którzy upubliczniają się z takimi rewelacjami nie są najlepszymi pracownikami i ich opinie są mało wiarygodne. Wystarczy poszukać opinii o dowolnej firmie i większość to właśnie będzie coś w stylu: „za dużo pracy, brak rozwoju, mało płacą”. Poza tym, jeśli ktoś doznaje w pracy jakiegokolwiek mobingu to nie idzie z tym do gazety/youtubera(?!) tylko do odpowiednich organów.
Nawiązując do tego co pisał paintball_x, w większości branż jeśli chcesz zarobić musisz pracować dużo. Również czasami pracuję po 12h kilka dni z rzędu, czasem więcej i mam dość, ale nie lecę z tym do mediów, bo to jest norma w mojej branży, a przelew pod koniec miesiąca pokazuje, że było warto, mimo że czasami robi się nerwowo i każdemu wymsknie się coś niewłaściwego do kolegi/podwładnego/szefa. Duża odpowiedzialność i krótkie deadliny to duży stres, który trzeba rozładować.
Może po prostu niektórzy ludzi nie nadają się do konkretnych prac, a mimo to idą tam bo wydaje im się, że to jest ich konik. Swoją drogą, zastanawiające jest to, że takie informacje „wyciekają” zazwyczaj przed raportami finansowymi CD Projektu. Przypadek?
sylas5 – w sumie o Auschwitz można powiedzieć to samo. Ci, którzy narzekali nie byli najlepszymi pracownikami. Praca była długa i wyczerpująca. Znakiem tego nie każdy się do niej nadawał. W sumie to była norma, ale żeby robić z tego tragedię?|Tak, organy w Polsce zawsze stają na wysokości zadania i chronią interesy obywateli. Nie wiem, w jakiej bańce trzeba żyć, żeby w to wierzyć.|Tak, nagłaśnianie spraw w mediach to powszechna praktyka, bo prędzej media, w poszukiwaniu sensacji, obronią Twoje interesy
Popatrz chociażby na youtubowe vlogi poruszające temat pracy np. w gamestopie. Jak nie możesz nic wywalczyć u decyzyjnych osób, u żadnych instytucji, bo wszyscy umywają ręce, mimo głoszenia dumnych haseł, że są po to by pomagać i chronić Twoje interesy, to idziesz z tym do mediów. Nie ma w tym nic dziwnego, korposzczurku
Najbardziej rozp43@dala mnie opinia, że osoby głośno mówiące o patologiach w różnych firmach, to muszą być lesserzy. Taki z Ciebie self-made man, yuppiszonie?
Przyznasz, że miło się robi, kiedy ktoś generalizuje i próbuje Cię wcisnąć do jakiejś formy, przykleić Ci jakąś etykietę?
notoco42 – czy ja Cię gdzieś obraziłem, że tak się wzburzasz i atakujesz mnie personalnie? Napisałem co widzę na podstawie branży finansowej, w której pracuję. I nie pisałem też, że wyzysk jest normalny.
Chciałem Ci tylko pokazać, że nic nie jest takie czarno-białe. Dla Ciebie wszyscy, którzy mają jakieś zastrzeżenia, to lesserzy i nicnieroby. Dla kogoś wszyscy na Twoim miejscu to korposzczury i karierowicze.
Zazwyczaj to nie zawsze, a większość to nie wszyscy. Tak czy inaczej, rozumiem co masz na myśli.
@Zdzisiu – „Takie coś się aż się prosi żeby PIP przykładowo rozjechał firmę” gearantuje ci, że w papierach będzie wszystko vxyściutko i PIP nic nie będzie mógł zrobić
A na gry-online . pl już 2 razy usunęli mój komentarz na temat tego filmiku.
To się chłopaki chyba zapędzili. Ale jak to w życiu. Coś się zaczyna coś się kończy. Koniec ery cudownych chłopaków. Brudy zawsze wychodzą. A mogło być tak pięknie a oni spaskudzili. fuj
@DETHKARZ| |Oh – naprawdę? Jeśli możesz to wklej (ale pewnie nie masz „kopii zapasowej” – pewnie nikt się tak nie zabezpiecza) albo przepisz nam DOKŁADNIE to, co tam napisałeś – zobaczymy, czy były warte usuwania…
@KMyL „Czy będzie jakiś news odnośnie tego?” (+ link do filmiku na yt, który jest powyżej).
Myślicie, że sprawą może zainteresować się rząd? W końcu firma dostaje jakieś państwowe dotacje. Wyobrażacie to sobie? Macierewicz piorący brudy polskiego gamedevu.
I te nagłówki w TVP: aferzyści z CDPR od lat wyłudzali publiczne pieniądze. Dzięki skutecznej interwencji ministra sprawiedliwości udało się zapobiec kolejnym stratom. Zaoszczędzone pieniądze zostaną przeznaczone na program 500+.
Mniejszy deficyt budżetowy dzięki uszczelnieniu systemu dotacji dla producentów gier.
Dziś w rozmowach niedokończonych debata między ministrem kultury a prezesem CDPR. Albo warto rozmawiać, odc. pt. „czy polski gamedev wyłudza pieniądze podatników”.
Premier Szydło: „dzisiejsze zamieszanie na polskim rynku producentów gier wynika z zaniedbań poprzedniej administracji”. Ogółem mam nadzieję, że dobra zmiana dotknie rynek gier i jedyna słuszna partia prędzej czy później zdelegalizuje mikrotransakcje. Ave
Możliwe, że czeka nas jakaś nagonka na gry. Jak kiedyś było, że uczą przemocy, tak teraz będzie o wyłudzaniu dotacji na wątpliwy etycznie biznes i oszustwa podatkowe, przez które nie ma pieniędzy na obietnice wyborcze. Mark me words.
@foris – „Jeśli reżyser się nie ogranicza problemami technicznymi tylko oczekuje że zostaną one pokonane to dobrze rokuje na jakość produkcji.” – Molyneux miał takie samo podejście i gdzie teraz jest?
@notoco42: nie, dla mnie wygląda to jak typowe januszostwo, które w polskich firmach (niezależnie od branży) widziałem wielokrotnie. Zbyt szybko się rozrośli, a kierownictwo nie chce przyznać, że nie są w stanie skutecznie kierować tak dużym zespołem.
O, zdecydowaliście się wsadzić kij w mrowisko, gratulacje.
Lol, wiele tutejszych komentarzy znafcuw polityki jest tak śmieszna. Mam wrażenie, że czytam odcinki w stronę rządu z powodu komisji ds. Amber Gold, czy ws dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Jedno jest dowodem mafii w Trójmieście, tzw. małej Sycylii. Drugie nieudolności, a może i złodziejstwa poprzedniego rządu. Jeśli taki powód ma mieć rząd, by zająć się Redami, to nie mam nic przeciwko, zwykła uczciwość. Nie sądzę jednak by takie rzeczy działy się w CDP. Imo warunki pracy w Red są trudne i studio tego
nie ukrywa. Pamiętajmy, że nikt niewolnikiem w takiej firmie nie jest i może odejść. Sam z taką świadomością przyjąłbym ofertę pracy w Red chociażby na krótki czas, może jednego projektu. Tylko po rzemiosło i doświadczenie. Może Red byłby lepszą firmą z lepszym szefostwem, cokolwiek lepsze szefostwo znaczy. Jednak mówi się, że problemy występują od czasu 1 części, a jednak kolejne gry wychodzą i są dobre, a studio przynosi bodajże zyski.
Tak gry im wychodza naprawde dobrze ale to nie usprawiedliwia obraznia przez szefostwo/kierownictwo zwykłych pracownikow i zmuszania ich do obowiazkowych nadgodzin.Jesli to(mobbing) nie obchodzi Was jako graczy(bo dobre gry) to powinno chociaż jako ludzi z zwykłej przyzwoitosci,tyle na temat.
@DETHKARZ |No jeśli tak, to… No nie wiem: jedyny powód jaki wyczuwam to taki, że skoro mówiłeś o dwóch postach, to rozumiem, że 2 razy wkleiłeś to samo i „pozbyli się spamu”.|Inny? Zająłeś się tematem do opisania nie na weekend, ale na przyszły tydzień xD@Reel Mixer|A co, nie warto? Popatrz ile komentarzy. Pomyśl ile jest kliknięć/wyświetleń. A temat gorący i będzie „aktualizowany”, także… 😉
Jak dla mnie News na poziomie brukowca. Wzorujecie się na „Fakcie”? Mnie nie interesują niepotwierdzone informacje. Po drugie w ogóle mnie takie informacje nie interesują. Szef jest zły, krzyczy, każe siedzieć po godzinach. Ojojoj, bidulki. Nikt nie jest niewolnikiem. Ludzie chcieli by za taką kasę pracować. A pracują tyle samo czasowo za wielokrotnie mniejszą kasę… Chcesz to pracuj, nie to tam są drzwi. Organizacja firmy to sprawa tylko tej firmy i nikogo więcej. Tyczy się to wszystkich…
„Apelujemy też do byłych i obecnych pracowników CD Projekt Red. Jeżeli chcecie podzielić się z nami opiniami na temat pracy w studiu, skontaktujcie się z autorem artykuł..” Papkin, jakkolwiek Cię lubię, to może minąłeś się z powołaniem. Dziennikarzy śledczych przyjmują w GW i TVNie. Tak mała szpileczka 🙂
@GeDo nie wyczytałem w tym newsie nic o mobbingu. A toczy się jakieś postępowanie prawne względem Redów? Czy ci ludzie zostający po godzinach to niewolnicy? Powtarzam, dochodzi do premier kolejnych co raz lepszych części. Firma osiąga ogromne zyski, nawet w roku bez premiery głównej części, a tylko dodatków, jakże DOBRYCH dodatków! A w podejściu do konsumenta wydaje się uczciwsza i łaskawsza od City Interactive, czy zagranicznych g** typu EA i Ubi. Jeśli udowodnią niewolnictwo, to niech się tym rząd zajmie.
@Eldek Hmm to twierdzisz ze nastąpiła zmowa byłych i obecnych pracowników CDPR i sieją czarny PR i wszystkie oskarzenia są wyssane z palca tylko po co mieli by niszczyc studio robiące tak dobre gry jesli jest bez winy?W Hollywood niedawno tez pekła banka o amerykanskim snie,wszyscy teraz wiemy co tam sie działo/dzieje a zaczeło sie od donosów do gazety(nie anonimowych bo je mozna łatwiej podwazyc ze są kłamstwem),w koncu ktos tam przestał milczec tylko dlaczego tak pozno?
Acha i jeszcze nurtuje mnie czemu przedstawiciele CDPR milczą na ten temat.Mogli by zaprzeczyc lub potwierdzic zarzuty.A stwierdzenie „Nasze podejscie nie koniecznie musi odpowiadac kazdemu” mozna zastosowac w polowie firm wiec nic z tego nie wynika.
Draagnipur – Już widzę jak GW lub TVN prowadzą śledztwo w tej sprawie. Kto ma się tym zająć, jak nie dziennikarze z branży gier? Może periodyk o szydełkowaniu?
Zarzut odnoszący się do nierówności zarobków w CDP z zarobkami „za granicą” to jakiś absurd. Podobne „zarzuty” może wystosować przedstawiciel każdego innego zawodu. Też chciałbym zarabiać tyle, ile przedstawiciele mojego fachu w Niemczech, Anglii czy USA. Ale nie chciałbym dostawać tyle, ile otrzymują w Rumunii czy na Ukrainie. Inna jest wartość nabywcza pieniądza, inne warunki ekonomiczne, inne warunki i koszty życia. Programistom jest o tyle lepiej, że mogą wyjechać. Droga wolna panie i panowie!
@GeDo „Nasze podejscie nie koniecznie musi odpowiadac kazdemu” Pisałem o tym, że Redzi niczego nie ukrywają i po części przyznają się do trudnych warunków w ich firmie. Mówią więc otwarcie czego się spodziewać. Nadal nikt nie zmuszza pracowników by godzili się na takie warunki i pracowali dla Redów. Nie są niewolnikami. Tak jak mówiłem, ja taką ofertę pracy, z taką świadomością, przyjąłbym nawet na krótki czas by zdobyć doświadczenie i rzemiosło. Czy jednak studio robi coś NIELEGALNIE? Wbrew umowie o pracę?
Bo myślę, że to są najważniejsze pytanie na które odpowiedzi w tym newsie nie widzę. Żal na niskie zarobki po podpisaniu konkretnej umowy jest tylko żałosny.
Eldek – myślę, że to nie tyle może chodzić o niskie zarobki, co ilość włożonej pracy w przeliczeniu na zarobki.