CDA na E3 2009: Supreme Commander 2 – wrażenia

Ufff! Odetchnąłem z ulgą, gdy na prezentacji Supreme Commander 2 przywitał mnie sam Chris Taylor, a na ekranie zobaczyłem zatrzymaną klatkę z jednej z misji. Poza wielkimi robotami w SupCom 2 nie ma niczego, co kojarzyłoby się z Japonią – jest za to kawał porządnej strategii, która technologią co prawda już nie szokuje (pamiętam wrażenie, jakie robiła skalowalna mapa w „jedynce”), ale za to po prostu dobrze ją wykorzystuje.
Akcja gry toczy się 25 lat po wydarzeniach z „jedynki” – pokój, który panował w galaktyce po zakończeniu poprzedniej wojny został przerwany zamachem na prezydenta Kolonialnej Koalicji Obronnej, nowego tworu powołanego przez znane z oryginału frakcje UEF, Illuminatów i Cybran. Ponieważ do zamachu nikt nie chce się przyznać, wzajemne podejrzenia prowadzą do wybuchu kolejnego konfliktu – jeszcze bardziej zajadłego niż poprzedni.
Na tym tle rozgrywać się ma historia trzech przyjaciół, którzy razem szkolili się w sztuce wojennej, choć w momencie wybuchu wojny los umieścił ich po przeciwnych stronach barykady. Chris twierdzi, że to właśnie na kształt fabuły największy wpływ miał wydawca Supreme Commander 2 – jak mówi: „Square/Enix to firma, która znana jest z fantastycznych postaci i scenariuszy, dlatego bardzo się cieszę, że właśnie od nich uczyliśmy się, jak wykorzystywać te elementy w grach”. I rzeczywiście – historia o trzech przyjaciołach z boiska, którzy muszą wybierać między lojalnością względem swojej frakcji a dawnymi towarzyszami brzmi nieco japońsko…
Nowy SupCom korzysta z poprawionego silnika graficznego z „jedynki” – mocno się on zmienił, bowiem wygląda lepiej, pozwala na wykorzystanie zaawansowanych efektów (m.in. świetlnych), ale bazuje na mniejszej liczbie polygonów (wysoką jakość grafiki dają teraz sprytnie wykorzystane tekstury), co zapewnia całości większą płynność. W tym, jak zaprojektowane są mapy (czy raczej mapa, bo widziałem tylko jedną), widać doświadczenia Gas Powered Games z Demigodem – lokacja, która mi pokazano, to baza znajdująca się na krawędzi urwiska, nad którym przerzucony jest gigantyczny most. Zapiera dech w piersiach. Sama rozgrywka nie różni się natomiast znacząco od tego, co widzieliśmy w „jedynce” – Taylor podkreśla jednak, że Supreme Commander 2 to projekt, który powstaje od zaledwie 9-10 miesięcy i jest jeszcze stanie „alpha alphy alphy”. Dlatego to tego tematu jeszcze na pewno wrócimy – jeśli się uda, już niedługo, bo jutro wieczorem (czyli we czwartek nad ranem) Chris Taylor ma nam udzielić „ekskluzywnego” wywiadu.
Czytaj dalej
-
Nowa gra studia odpowiedzialnego za Disco Elysium na kolejnym zwiastunie. Fani...
-
Alan Wake 2 w październikowym PS Plusie Essential. To nie wszystko, co szykuje...
-
Wolverine powraca. Nowy zwiastun wyczekiwanej gry Insomniac Games
-
Michael Myers na polowaniu. Jest nowy gameplay z gradaptacji Halloween
2 odpowiedzi do “CDA na E3 2009: Supreme Commander 2 – wrażenia”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kiedy fani strategii Supreme Commander dowiedzieli się, że jej sequel wyda japoński koncern Square/Enix wpadli w panikę. Czy będą w nim uczennice z wielkimi oczami, oślizłe tentacle i wymoczkowaci chłopcy w melonikach? Już wiemy!
Cóż. Nie moge się doczekac ^^