Charles Cecil zgadza się z piratami: „Piractwo to wina wysokich cen gier”

Współzałożyciel studia Revolution Software stwierdził w rozmowie z redakcją serwisu MCV, że to właśnie zbyt wysokie ceny gier oraz nie całkiem idealny system dystrybucji cyfrowej są głównymi przyczynami piractwa.
„Osobiście uważam, że poziom piractwa, jaki jest obecnie, w naturalny sposób wynika z tego, że gry są zbyt drogie, a sposób w jaki są dystrybuowane nie jest idealny” – tłumaczy Cecil. „Owszem, możemy naciskać na dostawców internetowych, podejmować różne antypirackie środki zaradcze. Ale ostatecznie iTunes pokazał, że jeśli stworzysz łatwe sposoby dystrybucji w połączeniu z atrakcyjnymi cenami, zyskasz szacunek klientów. I choć nie przyczyni się to do całkowitego zwalczenie piractwa, nie będzie ono więcej tak poważnym problemem” – dodaje.
To nie są tylko puste słowa. Cecil pracuje obecnie wraz ze studiem Sumo Digital nad podzieloną na epizody egranizacją serialu „Doctor Who”, która będzie dystrybuowana poprzez oficjalną stronę stacji BBC (twórcy serialu)… za darmo.
„Co jest świetne w tym, co robimy, to to, że tworzymy gry, które będzie można pobrać za darmo i przez to mam nadzieję, że będziemy dalej iść w tym kierunku” – wyjaśnia.
My trzymamy kciuki. Z drugiej strony, jeśli inicjatywa Cecila przyniesie pozytywny efekt, niestety będziemy musieli przyznać (brr!) piratom rację…
§
Czytaj dalej
249 odpowiedzi do “Charles Cecil zgadza się z piratami: „Piractwo to wina wysokich cen gier””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Śmieszą mnie eksperci z gimnazjum twierdzący, że w Polsce mamy najtańsze gry w Europie…
„Samochody są za drogie to sobie skocze do jakiegoś salonu i ukradnę sobie jeden. No ludzie! Myślcie trochę.”|Myślę, myślę i dochodzę do wniosku, że gdyby proces „lewego załatwienia” sobie darmowego auta polegał na kilku kliknięciach myszką i odczekaniu paru godzin, to wiele aut na polskich drogach pochodziłaby z torrentów.
Bimberoman – zatem po prostu obal ich teorie twardymi dowodami. 🙂
OKEJ – po pierwsze – zakładam, że polska rodzina i np. amerykańska zarabiają tyle samo [tzn. my w złotówkach, oni w dolarach] czyli tak około 1500 zł/$. I idziemy kupić Bad Company 2 – ja z moich 1500 złotych wydaję 130zł on ze swoich 1500 dolarów wydaje tylko 50-60. Czyli ja wydaję około 9% swojej pensji, a on tylko 4% swojego zarobku. I co? Komu zostaje więcej na życie? Albo np. X360 – u nas 1000 zł z 1500 u nich 300$ z 1500. I kto ma mniej kasy po zakupie?
A patrząc na to że jak u nas ktoś zarabia 1500 zł to u nich za taką samą robotę dostanie ze 2 razy więcej, przepaść cenowa pogłębia się jeszcze bardziej. Oczywiście w przeliczeniu to u nas jest najtaniej. Ale czy to, że w przeliczeniu na złotówki w Arabii Saudyjskiej mogę kupić paliwo taniej niż wodę kogoś obchodzi? Obchodzą mnie tylko realne zarobki i ceny w danych krajach a nie przeliczanie ich na zagraniczne waluty.
Może się mylę ale takie jest moje zdanie. Oczywiście ceny gier nie usprawiedliwiają piractwa – za swoją pracę każdy ma prawo sobie życzyć ile chcę, a my, jeśli nam ta cena nie odpowiada, możemy tego po prostu nie kupić. Zresztą co za problem poczekać na reedycje za 50zł. Przecież przez rok gra się nie zestarzeje, nie dostanie zmarszczek i nie uschnie w pudełku. Ja Wieśka kupiłem dopiero jak Edycję rozszerzoną i nie umarłem.
@bimberoman17 – właśnie tak powinno to wyglądać. Nie stać mnie na nowości, to ich nie kupuję. Czekam aż ich cena spadnie do akceptowalnego przeze mnie poziomu.Tak jak nie zgadzam się z piractwem, tak nie muszę się zgadzać z wywindowanymi cenami. A że Cecil stwierdził, że jedno i drugie ma ze sobą wiele wspólnego – no cóż, Ameryki to on nie odkrył.
Ale zem sie naczytal…az mnie oczy bola:P Czyli co…jaki wniosek? Ten sam co zawsze..ci co piracili beda piracic dalej a ci co kupuja orginaly beda je dalej kupowac..chodz tu niedalbym reki obciac..poniewaz niektorzy zaczynaja miec gdzies te wszystkie utrudnienia jak np nasz kochany i tak mile wspominany AC2 i zaczynaja piracic. Aha i widze ze kazdy moze nie w 100% ale ma na sumieniu chodz jedna gre czy film, czy piosenke. Czyli na moj rozum dyskusja bezcelowa „wszyscy maja mambe mam i ja” proste. pzdr
haha , ja to mam najlepiej …|nie jedno że moja mama zarabia 1000zł z haczykiem to jeszcze mam internet z PLAY (5GB limitu) …|w skrócie – nie stać mnie ani na oryginalne gry ani nie jestem w stanie ściągnąć jakąś normalną grę bo limit się kończy i mam później [beeep]**cie wolnego neta a gra i tak się nie ściągnie (przeciętna gierka teraz mam ok 7GB – to dla mnie z 3 miesiące ściągania)|i co wy na to ? nie mogę grać ani w piraty ani w orybinalne gry …
oryginalne*
Najgłupszym argumentem za piraceniem, który to kilku ,,mondryh” przytoczyło jest ,, Ściągam grę ponieważ chcę wiedzieć jaka ona jest, czy warto na nią wydać stówkę. Jeśl mi się spodoba to biegnę do sklepu i kupuję oryginał!”. Istne upośledzenie, kto uwierzy,że złodziej pobrał grę z torrentów,przeszedł całą (ponieważ musiał wiedzieć co kupuje) ona mu się podobała i poszedł kupić tytuł za 100zł. A pirata oczywiście zniszczył… rzygać się chce;-( Więc po *uja są te CD Action , Playe i inne growe gazetki. Wydaje mi się, że po to aby przeczytać recenzję! A recenzję w necie? Tak trudno je zobaczyć? Gameplaye, dema? Ten ,,argument” ,który wyżej podałem kojarzy mi się z pewną sytuacją: ,, Czuję głód więc idę do sklepu kupić Snickersa…zaraz ,zaraz ale nie wiem czy on jest na tyle dobry ,aby zapłacić za niego 1.50zł? Myślę,że lepiej go najpierw [beeep]** ze sklepu, jak mi zasmakuje to kupię drugiego! [beeep]**em! 10sek. i po sprawie, batona nie ma . Nie najadłem się, więc dobrze zrobiłem,że go nie kupiłem! Super, oszczędziłem 1.50zł! Wciąż jestem głodny, może kupię Marsa? A może znów najpierw [beeep]**….”
To jest glupie usprawiedliwianie sie ludzi, ktorzy REGULARNIE sciagaja gry z torrentow. Ja sciagnalem jedna/dwie gry wlasnie po to zeby przetestowac. Jedna mi sie spodobala i kupilem oryginal bez wahania – skoro mam kase to czemu, nie? Druga mi sie nie spodobala i po prostu przestalem w nia grac mimo, ze sciagniecie tej gry kosztowalo mnie spadek szybkosci neta na kilka dni. Glupie jest zas porownanie do samochodow, ktore pojawia sie kilka razy na strone komentarzy… To dwie rozne rzeczy.
Sweet – jak tak zrobiłem z Bad Company 2, myślałem, że pójdą po rozum do głowy i w full będzie można wyłączyć cienie – ściągnąłem i tak jak miałem 5 fpsów [w becie] tak miałem, więc wywaliłem pirata nawet 1 misji nie przechodząc i nie kupiłem oryginała, który tylko kurzył by się na półce do upgrade’u karty graficznej. Teraz powoli zbieram kasę na radka 5770 i na Bad Company. Chociaż Stalkera kupiłem w ciemno w dniu premiery i mimo że ścinał podobnie nie żałuję kasy na niego, a grałem po upie RAMu dopiero.
Ja tam jak dostałem od kumpla spiraconego Warhammera 40k Dark Crusade, to skubaniec tak mi się spodobał, że kupiłem całą kolekcję i nie żałuję ani złotówki. Czego na przykład nie mogę powiedzieć o Dragon Age, którego kupiłem zachęcony flashówką i recenzją w cda… szkoda mi trochę tej kasy, bo nie tego się spodziewałem. Inna sprawa, że niektórych gier nie można było zdobyć drogą legalną, jak pewien czas temu Torment. Żebyście widzieli jak mi szczena opadła gdy dowiedziałem się, że ją w końcu wydali ponownie
Nie twierdzę przy tym, że piractwo jest dobre. Bynajmniej, to ewidentna kradzież własności. Jednak twierdzenie, że kupno oryginałki pod wpływem pirackiej wersji to zwyczajna ściema jest nieprawdziwe. Pomińmy tu torrentowych bandytów z gimnazjum, którym rodzice dali szybkie łącze, ale chyba normalny człowiek woli mieć oryginalną, w pełni wspieraną przez dystrybutora i studio wersją, niż podpisaną mazakiem płytkę za 1,50 zł
Haa Tormenta właśnie kupiłem w tej reedycji za chyba 30zł i muszę powiedzieć, że nie spodobał mi się za pierwszym podejściem. Może we wakacje spróbuje na nowo zagłębić się w ten dziwny świat.
Professor00179 – „Glupie jest zas porownanie do samochodow, ” dlaczego tylko, dlatego że samochód warzy 1,5 tony i zajmuję kilka metrów sześciennych? Produkcja gry wymaga dużo pracy i pieniędzy, więc porównanie jest jak najbardziej słuszne.
Nie chce nikogo obrażac, ale gadacie takie bzdury ze az sie płakac chce:) NIE MACIE KASY NA GRY TO NIE GRAJCIE. Koniec pieśni. Gra to przyjemnośc, a z przyjemności trzeba płacić. Tu wszyscy by chcieli zeby gra nad którą kilkadziesiat osob pracuje 2lata, wydajac na aktorów, na silnik, na prąd, pracowników, wynajem budynku, na sprzet na ktorym ta gre napisali kosztowała 50PLN.
twig – Łatwość dokonania kradzieży nie jest jej uzasadnieniem. Yorki – nie przetłumaczysz tego niektórym za ciężko to zrozumieć.
A w ogóle to powinniście kupować oryginały, bo to świetne podziękowanie dla chłopaków, którzy dali wam niezapomniane chwile(a może raczej długie godziny) radochy, jakie spędziliście grając w ich gry(Ja podziękowałem Valve za ich gry)
Niestety muszę się zgodzić z Charlesem dla wielu osób gry są za drogie znam to z własnego doświadczenia, piraciłem, bo nie miałem zwyczajnie kasy żeby sobie kupić jakąś dobra gierkę, sytuacja się zmieniła po ostatnim giermaszu CD Projekt, może nie mam dużo oryginałek ale już nie pirace.
Dr Who!!!! Super, ale pewnie i tak nie będzie tych odcinków, które zaginęły, a szkoda ;(((.
Yorki, znaczna część z budżetu dzisiejszych produkcji idzie na marketing, reklamy i różne inne bajery, nie mówiąc o rzeszach dyrektorów od wszystkiego. Prawdziwą kasę zbijają ci, którzy do samego procesu produkcji przyczynili się w znikomym lub żadnym stopniu. Przy okazji szczere wyrazy współczucia, skoro musisz płacić za KAŻDĄ przyjemność ;P
@Kamilus nie łap mnie za słowka:) Po wypowiedzi wnosze ze chodzi Ci o seks, z ktorym to chyba nie miales jeszcze stycznosci bo inaczej bys wiedział ze antykoncepcja kosztuje:) chyba ze dymasz dez zabezpieczen wszystko co CI wpadnie w rece. Uwiez mi leczenie syfa jest jeszcze drozsze niz gry:)
Kamiliusowi chodziło o masturbacje:-)
Temat piractwa jest idealny do prowadzenia debaty !) Patrząc na popularność na torrentach gier już oldschoolowych jak i tych nowych, ale nie najnowszych wskazuje też na problem mentalny .|PS: Byłbym wdzięczny za bany dla Yorky’ego i SweetHardcora odnośnie ich kultury.
A to ciekawe, bo często piracą osoby, które MAJĄ kasę.
Byc moze chodzi tu o sposob w jaki tworzy sie gry. Tak jak wspomnieliscie wczesniej, marketing, promocja, aktorzy. Wszystko dzieje sie z wielka pompa a nikt nie wklada juz tyle czas u i serca w sama produkcje. Gry sa drogie, bo i wszystko poza samym procesem produkcji jest drogie. Gdyby sama zawartosc byla warta tych 100PLN i gra mogla zainteresowac samym gameplayem, fabula, akcja itp. wydawano by wtedy mniej na marketing, w rezultacie byloby troche taniej 😛 Inna sprawa, nie jest do konca tak…
ze gry sa piracone dlatego ze sa za drogie. Wina lezy w mentalnosci ludzi ktorzy mysla ze im nalezy sie wszystko za darmo i moga z czystym sumieniem okradac innych. Brak kasy nie jest wytlumaczeniem, o premierze ludzie wiedza miesiace przed wydaniem gry, mozna uzbierac. Poza tym jesli ktos nie robi nic innego procz grania, nic dziwnego ze potrzebuje wiecej stymulantow w postaci nowych gier. Brak zycia tez nie jest wytlumaczeniem dla piracenia….
Lukasza – samochod to wartosc fizyczna. Jesli sciagne pirata to nic nikomu nie znika. Nie twierdze, ze na tej zasadzie mozna piracic, ale to sa zupelnie rozne rzeczy. Jesli sciagne gre z sieci to nikt na tym nie straci jesli normalnie i tak bym jej nie kupil – bo niby jak? Najwyzej jest uszczerbek na moim sumieni i nerwica tworcy, ale to co innego niz kradziez samochodow. Czy to tak trudno zrozumiec?
„A w ogóle to powinniście kupować oryginały” – a kto mowi, ze nie kupujemy? W ogole przyszedles, skrytykowales opinie wszystkich wokol i sobie poszedles nie podajac sensownych argumentow….
Stac ich na drogie maszyny, nie stac ich na gry…ocb ? Pie*****olenie w niektorych przypadkach. Poza tym w Polsce mamy taki wybor gier za niska cene, premiery nie przekraczaja 100PLN, gdzie tu narzekac ? o_O .
EDIT: Sory, my bad. Proszę o urlop dla nich, bo na baniaka to chyba za wcześnie.
@Professor00179|I tu sie mylisz. Jezeli sciagasz pirata, producent tak jak i dystrybutor moze dopisac sobie +1 do liczby nie sprzedanych kopii. Pieniadze, to wartosc fizyczna. Jezeli sciagasz gre, naleznosc za nia nie dostanie producent. Wiec wartosc fizyczna znika, biorac pod uwage ze wylozyl na produkcje 10 MLN i zanim na niej zarobi musi odrobic WSZYSTKO to co wlozyl w prace tworcza, marketing itd.
Jezeli producent odnotuje na koncie 10MLN i jeden grosz. To dopiero ten jeden grosz stanowi ZYSK. Majac to zobrazowane i swiadomosc co do ilosci nakladow finansowych, odpowiedz sobie na pytanie dlaczego producenci wala takie ceny, zabezpieczenia itd. Wystarczy ze gra nie pokryje kosztow produkcji i juz studio jest w ciemnej dupie po same uszy.
@szymas23Owszem. Pewnie dlatego ze lepiej jest wydawac co chwila kase na pierdoly lub upgrady do sprzetu; czyil dawac sie nabic w butelke producentom hardware’u 😛
Professor – a ciekawe skąd byś brał gry jak by nie było piratów? Robiłbyś swoje czy grał w darmowe na przeglądarkach? Masz mentalność typa, który mało wie, a dużo gada. Kradzież to kradzież. Po prostu piraci nie są ścigani. Batonik ze sklepu też możesz ukraść. Tylko się boisz. Bo za to możesz już beknąć. a jak nie to i tak „plama” w papierach zostanie. Jak by za piratów łapali tak skutecznie i kary były by takie jak dla złodziei samochodów 95% nagle znalazło by kasę na oryginałki, już ty się nie bój…
Ale z drugiej strony – wchodzimy na Pirate Bay i patrzymy na studia crackerskie – 90% tytułów wydają: SKIDROW, RELOADED I Razor1911. Jak by developerom tak zależało na zlikwidowaniu piratów nasłali by na nich policję, bo nie wierze, że tak ciężko ich namierzyć i wpakować za kratki. Te studia mają pewnie po 10 albo więcej kolesi, którzy zajmują się łamaniem zabezpieczeń. To są już profesjonaliści, a nie amatorzy bez sprzętu, kasy, itd. Dlaczego ich nie zamkną? Jakoś Vale uciszyło crackerów HL2, widać można.
NIE TWIERDZE, ZE PIRACTWO TO NIE KRADZIEZ. Jesli nie bylo by mozliwosci sciagniecia gry to po prostu bym jej nie kupil. Wy czytac nie umiecie? Napisalem chyba po ludzku – to, ze ktos sciaga gre, nie znaczy, ze kupilby oryginalna wersje, gdyby pirata nie bylo. Jesli ktos dawalby mi Razera Mambe za darmo to bym wzial, ale na pewno bym nawet za 50zl tego g*** nie kupil. Piractwo tak samo jak zabieranie cudzych aut moze byc nazwane kradzieza, ale nie mozna tych dwoch rzeczy bezposrednio porownywac.
Poza tym sam nie pirace (w ciagu ostatnich dwoch lat sciagnalem jednego pirata, a pozniej kupilem ta same gre w Empiku), wiec nie mowcie do mnie jak do zlodzieja.
w sumie gstrony takie jak torrenty nie sa do konca zle bo przecierz dzialaja jak wielke archiwum gdzie jest przechowywane mnostwo rzeczy 😉
Może piraci to tak naprawdę Robin Hoodzi naszych czasów, kradną bogatym , rozdają biednym.
@Xarads995 – torrenty sa zle i to, ze maja pewne 'dobre’ strony tego nie zmienia. W koncu sa inne – legalne – zrodla pozyskania czegos co mozna miec za darmo (bo duza czesc zasobow torrentow to wlasnie rzeczy legalnie dostempne za darmo). Torrenty jednak czasami sie przydaja i sa pomocne posiadaczom legalnych kopii gry. Na przyklad SC:CT nie uruchomisz na Win7 nie zagladajac na torrenty poniewaz wymagany jest zmodyfikowany/nielegalny plik exe.
SweetHardcore- nieporztebna ironia.
Gdyby twórcom zależało na ograniczeniu piractwa uderzyliby w studia crackerskie, bo to są realni ludzie, których nie jest ciężko namierzyć i przymknąć. Jak wydawcom to wisi to trudno. Jak by policja nie zamykała dilerów to narkotyki też były by plagą…
Charles ma racje bo w dzisiejszych czasach w angli za cene gry można kupic dobry posiłek oraz dużą kole.
@leonisas – to zly przyklad, bo posilek plus kola to tyle co nic (tzn. jesli pjdziemy do restauracji bedzie jeszcze drozej, ale to co innego). Ja bym cene gier porownal do cen procesorow – sam ostatnio kupowalem. I wiecie co? Za BC2 dalem wiecej niz za nowego Athlona x3 do kompa… porazka.
Gier nie kupujesz codziennie. Dlatego mozna wydac na nia wiecej raz na dwa miesiace. Jezeli chcemy wiecej wrazen, sa tansze serie. I nie uwierze ze wszyscy juz wszystko z tych wydawnictw maja.W Angli moi drodzy za 40£ zaopatrzysz cala lodowke po brzegi na tydzien. Wliczajac w to obiady, desery a nawet wypad do kina. 50£ kosztuje kolacja dla 3 osob w restauracji i to taka ze nie przejesz. Zarcie akurat jest tam tanie jak barszcz.@leonisas|Jezeli stolujesz sie w 1 strefie w Londynie to tak.
Procesory to rowniez towar nie pierwszej potrzeby, nie kupujesz tego co miesiac, dlatego jest drogi.
za 40 funtow to nie po brzegi i nie na tydzien zwlaszcza jesli masz rodzine