ChatGPT w wyszukiwarce Bing?

ChatGPT jest owocem prac organizacji OpenAI. Nie wgryzając się za bardzo w zawiłości prawne, jest to założone siedem lat temu m.in. przez Polaka, Wojciecha Zarembę, laboratorium non-profit, które zajmuje się pracami nad sztuczną inteligencją. Istnienie OpenAI nie byłoby jednak możliwe bez inwestorów – a wśród nich znalazł się… Microsoft, wykładając w 2019 roku sumę miliarda dolarów. Wygląda więc na to, że teraz producent systemów Windows przymierza się do odzyskania funduszy.
Integracja z wyszukiwarką
Na polu usług związanych z przeczesywaniem sieci dotychczasowe rozwiązania Microsoftu nie mogą się równać z popularnością, jaką osiągnęła wyszukiwarka Google’a. Wyraźnie więc widać, że wspomniana integracja Binga z ChatGPT jest dla tej pierwszej firmy pomysłem na pokonanie giganta. Według portalu The Information operacja ta ma się dokonać już za kilka miesięcy, choć początkowo usługa zostanie najprawdopodobniej udostępniona w ramach wąskich testów.

Mechanizm działania wyszukiwarki internetowej z punktu widzenia użytkownika jest w gruncie rzeczy prosty. Wystarczy wpisać hasło, by otrzymać w odpowiedzi zbiór mniej lub bardziej przydatnych linków, obrazów czy klipów wideo. Niestety, fundamentalną wadą takiego rozwiązania jest to, że… nie dostarcza gotowych odpowiedzi, a użytkownik musi już we własnym zakresie przekopywać się przez gąszcz dostarczonych łącz internetowych, tracąc przy tym nierzadko mnóstwo czasu. I właśnie zapewne to chce zmienić Microsoft, integrując technologię ChatGPT z wyszukiwarką Bing. No dobra, ale jak to będzie wyglądać w praktyce?
ChatGPT jako wyszukiwarka?
Cóż, trudno powiedzieć – choć dość oczywiste wydaje się, że skoro ChatGPT operuje na języku naturalnym, to zapytania i uzyskiwane odpowiedzi będą najpewniej docelowo mieć tę samą postać i jednocześnie mogą przenieść korzystanie z sieci na zupełnie inny poziom. Kto wie, być może w perspektywie lat zamieniając internet w jeden wielki superserwis z kolejną wersją ChatGPT w roli interfejsu użytkownika? Skutkiem ubocznym będzie zaś całkowita dominacja Microsoftu połączona z marginalizacją lub zepchnięciem wielu zewnętrznych portali w otchłań. W końcu po co opuszczać witrynę Microsoftu, skoro wszystkie potrzebne informacje bardzo będziemy bardzo często dostawać bezpośrednio w oknie Binga, przyrządzone i podane przez AI na wirtualnym talerzu?

Oczywiście to dość ponura wizja, która może się nie spełnić z kilku przyczyn. Przeszkodą w tym może być fakt, że ChatGPT mimo wszystko nie należy do Microsoftu. Choć koncern wyłożył sporo pieniędzy i jako jedyny z zewnątrz ma dostęp do kodu źródłowego, to jednak mimo wszystko nie można powiedzieć, że całkowicie zawłaszczył tę technologię. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że wszystko zmierza właśnie w tym kierunku i konkurencja ze względu na ograniczenia w dostępie do źródeł na pewno nie będzie mieć łatwo. Kolejną kwestią jest to, że przy możliwościach, jakie otwiera zastosowanie AI w wyszukiwarkach, prędzej czy później konieczna będzie zmiana zasad współpracy między właścicielem wyszukiwarki a producentami treści. Trudno tu bowiem nie odnieść wrażenia, że operująca – choćby częściowo – na języku naturalnym, nowa wersja Binga Microsoftu byłaby w zasadzie pasożytem korzystającym z informacji na innych portalach w celu formułowania odpowiedzi w ramach serwisu Microsoftu. Google już przy tradycyjnej wersji wyszukiwarki i usługi Google News przerabiał ten temat m.in. we Francji czy Australii, a w świetle możliwości bota i AI wróci on zapewne z wielokrotnie większą mocą.
ChatGPT jako pomoc w przeszukiwaniu zasobów sieci to pomysł, który może przynieść rewolucję.
Najważniejsze jest jednak co innego: wizja ChatGPT jako naszego osobistego i kompleksowego „gatekeepera internetu” jest na ten moment nierealna. Nie wiadomo bowiem, co zrobić z całą „multimedialnością” i „świeżością” sieci w kontekście oprogramowania, który operuje – przynajmniej jak na razie – na wcześniej wyuczonych informacjach. Żeby ChatGPT w którejś kolejnej wersji pełnił rolę prawdziwej bramy do internetu, musiałby przyswajać wiedzę cały czas, a do tego raczej jeszcze droga daleka – w założeniu jest to bowiem model językowy, będący na bieżąco na tyle, na ile aktualna jest jego wersja. Tym niemniej nawet w takiej postaci może dać potężną przewagę nad konkurencją.
Microsoft się zbroi, a Google przerażone
I jak się okazuje, szanse i zagrożenia związane z technologią OpenAI są dla gigantów całkiem oczywiste. Zachowanie Google’a w tej materii mówi sama za siebie – w reakcji na eksplozję popularności bota gigant jeszcze przed świętami postawił na nogi swoich szefów i czołowych inżynierów. Według serwisu The New York Times w siedzibie firmy odbyła się seria spotkań, podczas których starano się opracować strategię działania – a niektórzy mówili, że wręcz strategię przeżycia dla Google’a. Komunikat dla załogi był prosty: ChatGPT stanowi realne zagrożenie dla największej wyszukiwarki świata i trzeba coś z tym zrobić. W końcu aż 80% przychodów giganta pochodzi z reklam. A gdy zabraknie tradycyjnej wyszukiwarki, to wspomniane źródełko po prostu wyschnie.
Z której strony by nie spojrzeć – odnoszę wrażenie, że stoimy u progu fundamentalnych zmian w sieci i być może będziemy świadkami wielkich przetasowań między korporacjami. AI bez wątpienia zaś będzie odgrywać niebagatelną rolę nie tylko w przeczesywaniu zasobów internetu, ale i w organizacji całego naszego cyfrowego życia. A kto pierwszy opanuje tę technologię – bez wątpienia będzie górą.
Czytaj dalej
10 odpowiedzi do “ChatGPT w wyszukiwarce Bing?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Tak sobie myślę, czy programiści programując takie AI nie kręcą powrozu na swoją szyję? Kto wie, czy niedługo nie będą wspominać z rozrzewnieniem czasów crunchy w pracy, kiedy to staną się bezrobotni przez AI, którą stworzyli. 😉
To prawdopodobnie kwestia czasu i normalna kolej rzeczy. Nie tylko jeśli chodzi o programistów a ogólnie ludzkość.
Zgadzam się, że odchodzenie do lamusa profesji, to normalna kolej rzeczy. Dzięki AI ten proces może jednak wkrótce znacznie przyśpieszyć dla bardzo szerokiej liczby ludzi.
A paradoksalnie jednymi z pierwszych ofiar tych wzmożonych przemian, mogą być właśnie programiści, szczególni ci o najniższych kompetencjach.
Ale też często porusza się problem – czy AI zastąpi całą ludzkość jako nowy hegemon na Ziemi?
Uważam, że póki co nie ma żadnych dowodów na to, że uda się kiedykolwiek przepisać jaźń na język programistyczny, więc na razie wkładam taką możliwość między bajki.
LOL. Nie.
Z poważaniem,
programista
Programista, lepiej zacznij się wprawiać w strzyżeniu trawników, bo może niedługo trafisz na zieloną trawkę. ;p
Ale strzyżenie trawników też wykona AI więc i ta profesja stanie się zbędna. I tak pomalutku AI przejmie nasze zadania aż kiedyś stwierdzi że w sumie to ci ludzie są niepotrzebni na tej planecie bo i tak nic nie robią tylko szkodzą.
To się dzieje już od kilku lat, chociaż na razie AI pisze tylko proste skrypty (np. w Javie) w odpowiedzi na polecenie w języku naturalnym, ale trwają prace nad bardziej zaawansowanymi zastosowaniami, np. Jigsaw od Microsoftu ma zająć się debugowaniem oprogramowania bez udziału człowieka.
Super, AI będzie dostarczać gotowe odpowiedzi na pytania. W sama raz…dla emerytów i osób nie tentego z siecią.
Ciekawe też jak będzie brzmiała odpowiedź na pytanie
„Szukam nazwy piosenki, tej, no, jakieś wow, i world, wokalista ma chrypę, upbeat’owa muza, w latach 80-tych albo 90-tych często używana w montażach”
No i jaka okazja do cenzury. Przecież AI może dostarczać „jedynie słuszne odpowiedzi”.
No ale tyle gdybania: to, że konsekwencje pracy ChatGPT mogą Mikromiękkich uderzyć po kieszeni sugeruje, że nic z tego nie wyjdzie 😉
A wiecie, że owego chat’a stworzył Polak pracujący dla Elona Muska?
Swoją drogą niesamowite są zdolności tego bota do tworzenia kodu w językach programowania według opisu użytkownika. Tutaj wypatrywał bym rewolucji w przyszłości. Asystowane programowanie.