21.06.2013
Często komentowane 118 Komentarze

Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie

Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie
Wczorajszy komentarz Cliffa Bleszinskiego odnośnie zmiany polityki Microsoftu w związku z Xboksem One zbulwersował wielu graczy. Teraz twórca Gears of War postanowił wyjaśnić szerzej swoje słowa we wpisie na własnym blogu.

Tak jak graczy zirytowały komentarze Cliffa na Twitterze, tak jego samego zdenerwowała reakcja graczy. Mówi wprost:

Co denerwuje mnie najbardziej, to internetowi terroryści z widłami, którzy dostrzegają tylko czubek własnego nosa bez starannej analizy sytuacji. Każdy idiota może udać się na stronę z generatorem memów. Spróbuj napisać w pełni przemyślany artykuł na ten temat, tak jak ludzie z Polygon, GiantBomb, Rock, Paper, Shotgun lub Kotaku.

Projektant nie zmienia zdania i uważa, że gry używane szkodzą branży. A konkretniej: sklepy, które je sprzedają pokroju GameStopu. Zgarniają one najwięcej pieniędzy, a ani ułamek tego nie trafia do developerów. Bleszinski tłumaczy, że jest to tym bardziej irytujące, że w kilka dni po premierze danej produkcji oferują bonusy dla osób, które ją wymienią. Tak było chociażby z Gears of War 3:

Po imprezie premierowej poleciałem do domu i ludzie zaczęli mi wysyłać zdjęcia bardzo dobrze zrobionych ulotek ze wspomnianego wydarzenia poświęconego Gearsom 3. Napis na nich głosił: „Wymień tę grę przed 6 listopada i dostań więcej niż normalnie!”. K**wa mać. Bardzo się napracowaliśmy, by zachęcić gracza, by trzymał jak najdłużej tę produkcję w napędzie, ale te praktyki handlowe celowo otwierają drzwi sprzedaży gier używanych. Niektórzy mówią „ale GameStop pomaga wielu tytułom promując je”. Odpowiadam na to cytatem Chrisa Rocka: „Tak, są jak wujek, który zapłacił za twoje studia… ale cię molestował”. Kapitalizm? Z pewnością. To wolny rynek i mają prawo do takich działań. Akceptuję to. Kiedy jednak widzę, jak kolejne studia są zamykane, a podobne do wyżej wymienionego tytuły ponoszą klęskę, wiem, że coś się musi zmienić. Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?

Bleszinski jest pewny, że mimo porażki Microsoftu, branża przeniesie się w cyfrową dystrybucję, choć stanie się to znacznie wolniej niż gdyby gigant z Redmond przeforsowałby swoje rozwiązania. Jak pisze:

Oto, co stanie się teraz, kiedy Microsoft w dużej mierze dopasował się do ruchu Sony na E3 (dobrze zagranego). Przesiadka na cyfrową dystrybucję wciąż nastąpi (w przypadku obu firm), ale będzie wolniejsza i subtelniejsza. Nagle pojawi się więcej DLC. Będzie więcej mikrotransakcji. A dostępne w dniu premiery wydania elektroniczne będą (oby) tańsze i będą posiadać więcej elementów oraz bonusów. Sprawi to, że konsumentom (z odpowiednimi łączami) trudno będzie przedkładać wersje pudełkowe nad cyfrowe.

Dodaje:

Mówiłem to już wcześniej, że jeśli pracowałbym dla Microsoftu, nie tylko nastawiałbym pozytywnie użytkowników do przejścia na cyfrową dystrybucję, ale także oferowałbym im ich własny system wymiany gier, który dawałby wam więcej pieniędzy niż GameStop i sprzedawałby używane kopie za mniej niż robi to wspomniany sklep. Dodaj do tego podobny do Netfliksa system i próbuj w wesoły sposób angażować konsumentów zamiast traktować ich jak przestępców.

Projektant przyznaje jednak, że obowiązek logowania się raz na dobę na serwery MicrosoftuXboksie One był po prostu „głupi”:

Klienci wyczują na kilometr, gdy próbujesz traktować ich jak dzieci, zaglądając regularnie do ich pokojów w nadziei, że złapiesz ich na czymś. Steam ma dużą zaletę. Nie ZMUSZA cię do bycia online. Ekosystem tej platformy jest genialny, od społeczności przez letnie wyprzedaże i po indyki – dzięki temu CHCESZ być cały czas podłączony do sieci.

Jak podsumowuje:

Moje pieniądze w najbliższej przyszłości tkwią w rynku PC, mobilnym i tabletach. Przechadzałem się po E3 oglądając (zbyt wiele) fantastycznych gier i zastanawiam się, jak wiele z nich uznanych zostanie za porażkę, choć oczywiście mogą sprzedać się w liczbie 4 milionów kopii, ale koszty produkcji i marketingu będą zbyt wysokie.

118 odpowiedzi do “Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie”

  1. Wczorajszy komentarz Cliffa Bleszinskiego odnośnie zmiany polityki Microsoftu w związku z Xboksem One zbulwersował wielu graczy. Teraz twórca Gears of War postanowił wyjaśnić szerzej swoje słowa we wpisie na własnym blogu.

  2. Czemu ludzie myślą, że trolowanie Clifftarda to coś warte pisania newsa?

  3. Z tym, że on ma rację…

  4. Co to za idiota w ogóle ? żadna jego wypowiedź chyba nie była miła dla mego ucha/oka (zależy jak patrzeć).

  5. @Wolfur w którym punkcie ma racje? I jeszcze te częste porównania do steama…przecież na steam nie masz gier tylko ci je udostępniają, dlatego są one tanie w promocjach ale premierówka też potrafi stać po 50€. Jakoś innym dziedzinom życia używki nie szkodzą ani branży samochodowej, ani sprzętu elektronicznego itd., a czemu? Po prostu sprzedając stare kupujemy nowsze, tak samo jest z rynkiem gier, kasa idzie na nowe gry, to że ludzie nie chcą gier „zatrzymać” to na pewno nie wina używek tylko samych twórców

  6. Czyli teraz niezadowolony gracz = terrorysta z widłami. Poza tym nic nie muszę pisać drogi Cliffie, to jest ich praca, jak każda inna. To, że nie tworzę gry nie znaczy, że nie mogę mieć na jej temat zdania. Rynek samochodowy nie wygląda podobnie… Czy jak odsprzedam komuś auto to część pieniędzy trafi do producenta? Nie. A przytaczanie książek jest już w ogóle absurdem. Czemu ludzie je z reguły trzymają? Bo są tego warte, w przeciwieństwie do lekko licząc połowy gier na rynku. „Oto co się stanie (…)”…

  7. …Terefere. Lepszy z Ciebie wizjoner niż Pachter ostatnio. Przesiadkę na taki tryb to my mamy już dziś, z toną DLC i innych pierdół, byle wydoić kasę po premierze. Mnie też jest przykro z obrotu sprawy i zapewne bardziej to odczuję. Jedynie w miarę mądrze powiedziany jest fragment o Steamie. Co zaś do podsumowania… W szczególności na rynku PC, jeśli gra będzie naprawdę dobra, przemyślana, warta wydania pieniędzy i zapadnie w pamięci, to u tych „terrorystów” zostanie na półce przez wiele lat

  8. może w stanach cyfrowa dystrybucja będzie tańsza ale poza nimi obawiam się że pudełko będzie tańsze od cyfrowej dystrybucji:)|a co do przesiadki na cyfrową dystrybucje to po pierwsze nie w taki sposób jak proponowało M$ a po drugie i tak to nastąpi ale na lepszych zasadach dla graczy od cała filozofia a co do gier ja już mówiłem nie rynek jest winny tego stanu rzeczy a marketing za bardzo pozwolono mu rządzić w na rynku gier i mamy tego efekty jakoś twórcy indyków nie narzekają na rynek 🙂 bo ich gry są ok

  9. CliffyB dobrze pisze, i tyle.

  10. Ale z was są mózgi, wszystko wciąż rozbija się o piractwo a wy tego nie widzicie. Czy samochód może zostać skopiowany w ciągu kilku minut? Gra może być. I są ludzie, którzy to robią – kopiują je.| | Zapominacie, że dobra gra ma tysiąc razy większą wartość od dobrego filmu, bo film trwa 2h, oglądasz, ewentualnie chwila refleksji i zapominasz. A do gry wracasz, przejście jej może trwać dużo dłużej a niektóre gry są 'nieśmiertelne’ pod względem długości rozrywki.

  11. „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?” – Czy to jest wypowiedź Cliffa czy redakcji? Bo jeżeli Cliffa to obala swoje poprzednie wypowiedzi. Dziwny koleś. To dobre pytanie z, którego wynika, że używki powinny być bo producenci gier powinni też sobie radzić

  12. Każdy chce zarabiać, twórcy gier też. Gry sprzedawane w takim GameStopie itd. sprawiają, że ani wydawca ani twórca tych gier NIE ZARABIA ANI GROSZA.| | Czaicie? Czyli to jest równe piractwu według wszelkich wyliczeń, bo jedna kopia odsprzedana bez zysku dla wydawcy i twórcy jest dokładnie tyle dla niego warta, ile jedna kopia ściągnięta z torrentów.

  13. To nie używane powodują zamykanie studiów panie Bleszinski, tylko przesadzone wydatki na marketing (serio, dobra gra obroni się sama) i wydawanie słabych gier z toną absurdalnie wycenionych DLC, których nikt nie chce kupować. Ja już od paru lat nie kupuję premierówek bo albo czekam na tańszą reedycję albo jakieś wydanie z pakietem DLC. A to i tak w sumie nie za często. Kiedyś jak się kupiło grę to potrafiła wystarczyć na miesiąc albo nawet więcej, obecnie jak zajmie tydzień to już rekordowy wynik.

  14. Oczywiście samochody książki itd. mają prostsze zycie.| | Bo SAMOCHÓD MUSI NAJPIERW ZOSTAĆ WYPRODUKOWANY i chociaz raz sprzedany, to samo z książką. Gra na CD/DVD/Blu-Ray TEŻ MUSI ZOSTAĆ WYPRODUKOWANA i chociaż raz sprzedana… z tym, że musi jeszcze liczyć się z ogromnym 'rynkiem’ piractwa czyli po prostu perfidnych złodziejów. Jeśli złodziej ukradnie samochód to po prostu kradnie jeden produkt, a jeśli pirat wrzuci torrent + crack jakiejś gry to kradnie nieskończenie wiele produktów, to przynosi STRATY.

  15. Nie wspominając, że kiedyś wydawało się do gier pudełkowe dodatki, które średnio kosztowały tyle co obecnie ze dwa-trzy DLC, a oferowały tyle zawartości co obecnie całe gry. Mnie na przykład wkurza obecna polityka CA odnośnie Total Warów – kiedyś wszystkie frakcje można było odblokować w grze lub przez plik tekstowy – teraz płać za DLC. Kiedyś każda frakcja miała własne unikatowe jednostki, teraz płać za DLC żeby je mieć. Nabrałem się na Empire i Shoguna 2, na Rome 2 się już nie nabiorę ;_;

  16. Straty, które w ogólnym rozrachunku jeszcze pogarszają używki. Piractwa nie zwalczysz, ale używki możesz próbować. Co prowadzi do piractwa ze strony osób które za pełną cenę nie kupią gier…| | Dlatego uwielbiam Steama, dzięki niemu mogę pokusić się o zakup setek (!) gier w cenie moze 5-10 premierówek na konsole. Ja mam praktycznie same hiciory w bibliotece, a w większość nie zdazylem zagrac x))| | I Cliffy też widzi, że promocje Steamowe to jest rozwiązanie problemu: używek nie ma, a twórcy zarabiają.

  17. wolfur piractwo było jest i będzie może ty tego nie pamiętasz ale ja tak pamiętam jak piractwo nikomu nie przekazało nikt nie miał oto żalu zaczęła się ta cała nagonka jak weszła duża kasa branży gier no a teraz mamy tego konsekwencje po prostu może czas powiedzieć dosyć kasy i zacząć robić porządne gry a nie klony klonów co nowa gra co mam wrażenie że już kiedyś w nią grałem to tak jakbyś próbował sprzedawać tą samą grę przez 20 lat przecież się znudzi normalnie a co że ludzie od sprzedają gry no trudno

  18. @Wolfur|Nie, klient ma zawsze rację. Ludzie nie chcą always online i drm na konsolach, ich wola. Clifftardowi może to się nie podobać, jego wola. To co robi to wchodzenie w tyłek microsoftowi bo szuka roboty.

  19. Niestety swiat jest jaki jest, kasa rządzi wszystkim. I nikt mi nie wmówi, że piractwo go nie obchodzi, że jest ponad to, i lubi oglądać liczbę kopii swojej własnej gry pobieranej za friko na torrentach… żaden twórca który chce przezyc na tym polu bitwy jakim jest rynek gier…| | Pieniądze rządzą wszystkim, to jest fakt… Nikt nic na to nie poradzi.

  20. „branża przeniesie się w cyfrową dystrybucję” – branża już się przeniosła. Tylko konsole – jak zwykle – są w tyle. I to jest właśnie jedyna część branży która jeszcze żyje w starym świecie. PC już od dawien dawna migrował na dystrybucję cyfrową (nawet jeśli gry fizyczne nadal są dostępne), a gry mobilne to już właściwie tylko i wyłącznie dystrybucja cyfrowa.

  21. Macie problem taki ze nadal uwazacie gry za produkt jednorazowy. A tak nie jest. Instalujesz gre u siebie (nie ma DRMu) i odsprzedajesz znajomemu za polowe ceny. On tez u siebie instaluje (gra nie ma drmu) i tez odsprzedaje znajomemu za polowe ceny. Ty: placisz 100% tworcy, odzyskujesz 50%. Kolega ma gre za darmo a jego znajomy za 50% ceny premierowej.| | Wydawca nadal zarabia tylko raz, a co najlepsze, ty oraz twoj kolega i jego znajomy mają tę grę zainstalowana i moga grac razem.| | Koszmar biznesowy.

  22. bo ile można mieć podobnych gier na półce |no książki da się z piracić a słyszysz że wydawcy książek chcieli wprowadzania zakazu skanowania książek albo zabronić od sprzedaży bo ja nie to wszystko jest kwestia podejścia do użytkowników na danego produktu proste firmy w latach 1990-2010 przyzwyczaiły się do dobrej koniunktury na rynku ale się skończyło gracze nie kupują nowych gier bo jest kryzys i mają mniej kasy na rozrywkę a twórcy albo nie chcą tego zrozumieć lub nie umieją się przestawić na inny model

  23. Brak edycji: |chciałem napisac „Macie problem taki, że nadal uważacie gry za produkt wielokrotnego użytku, a tak nie jest, bo biznes rządzi się swoimi prawami.”

  24. Cliff gadał ostatnio, że chciałby aby kasa za każdą sprzedaną kopię trafiała do wydawcy. I tak przecież jest, dostają pieniądze za każdy sprzedany egzemplarz. Absolutnie każdy, ale jeden raz. W momencie gdy trafia on do nabywcy staje się jego własnością i nic Cliffowi do tego co będzie z nim dalej. On swoją kasę dostał więc się się odwali i siedzi cicho, bo nic mądrego do powiedzenia nie ma. Studia padają. A owszem. Jak się nie umie umiejętnie rozłożyć kosztów i łoży na marketing chore pieniądze to padają.

  25. @Wolfur|w przypadku książek sytuacja jest inna. Wszyscy pożyczają sobie książki bez ograniczeń. Mało tego, istnieją legalnie pożyczające książki biblioteki. Nawet e-książki można pożyczać, przynajmniej na Kindle’u. I nie słychać żeby autorzy mieli o to pretensje. Nikt nikogo nie zmusza do rejestrowania zakupionej książki. Może dlatego, że dobrą książkę można czytać kilka razy. Ale w sumie dobrą grę też (grać). A słabą grę trzeba sprzedać jak najszybciej żeby zminimalizować straty 😉

  26. Jakby gry były dobre, to by ich nikt nie sprzedawał, bo ludzie chcieliby do tych gier wracać. Skoro ktoś jednak tę grę odsprzedaje to znaczy, że nie była ona dla tej osoby warta zatrzymania. Ja na przykład w życiu bym nie sprzedał swoich premierowych wydań Baldurów, Ice Windów, Roma czy Medievala 2. Ale już takiego Dawn of Wara 2 pozbyłbym się bez żalu ale nie mogę bo Steam ;_; (i do tego teraz i tak już jest warty grosze)

  27. Pieprzycie takie głupoty, że to aż szkoda cokolwiek odpisać. : D

  28. Nie w graczach czy używkach problem, a w rozbuchanych budżetach, które nijak przystają do rzeczywistości. Teraz dochodzi do takich absurdów, że Hitman i Tomb Raider mimo b. dobrych wyników sprzedaży nie zarobiły. Czyja to wina? tylko i wyłącznie wydawców. Zacznijcie z głową planować wydatki, przede wszystkim nie wydawajcie wielokrotności kosztów produkcji na reklamę, a problem sam się rozwiąże.

  29. sprzedaży | jak coś nabywam mam do tego pełne prawo i mogę zrobić z zakupioną rzeczą co chce tak było od kiedy wynaleziono handel i mamy to zmienić tylko dlatego że ktoś nie umie wy myśleć czegoś nowego jak wcisnąć jakieś shit graczowi jak tak dalej będziemy się zgadzać na wszystko to każą nam płacić za powietrze 🙂 albo będzie przymus kupowania jednej gry na miesiąc jak nie to idziesz do wiezienia za nie wspieranie twórców błagam myślcie trochę logicznie

  30. Co do Gamestopu niestety ma rację – tam z używanej gry wycisną minimum 50% jej wartości w dniu premiery. Czyli jak to działa ? – cena gry nowej: 50 euro, oddajesz grę, a oni dają Ci z 15-20, podczas gdy, używaną sami sprzedają za minimum 25 (a jak blisko od premiery, to często się zdarza, że nawet i za 35-40). *ceny są tylko przykładowe.* A więc jak widzimy, trochę grosza w takim sklepie zostaje

  31. Nie lubie tego Blesinskiego bo olal PCty !.A ja jestem PCtowcem ;].|Pozatym glupio gada i widac ze kocha Micorosft i oddal by za nich swoja dusze ;],

  32. Jeśli tak bardzo narzeka na GameStop to dlaczego w XBOX ONE nie wprowadzono czegoś takiego jak wewnętrzny skup używek, który dawałby zyski developerom zamiast całkowicie ich zakazywać? Skoro GameStop generuje taką ilość pieniędzy o jakiej on mówi, to wystarczyłoby, że MS dałby opcję „Odsprzedaj” działającej na takiej samej zasadzie jak GameStop choćby dla produkcji cyfrowych czy też nawet pudełkowych jeśli mielibyśmy każdą produkcję przypisać do konta a zysk kierować do devów. Cliff, you’re drunk, go home.

  33. zaraz0szaleje 21 czerwca 2013 o 12:46

    filmy z gier i zrzuty ekranu rowniez szkodza. o recenzjach nie wspominajac, przeciez moge przeczytac lub zobaczyc, ze gra jest niekoniecznie dla mnie. niebawem zapewne ktos wymysli okresowe licencje. cztery tygodnie na ukonczenie gry i pozycja znika z biblioteki, chyba ze ja przedluzysz za odpowiednia oplata. |im wiecej restrykcji, tym mniej gier kupuje. na szczescie wciaz moge zagrywac w gry z przelomu XX i XXIw, ktorych przez mysl mi nie przejdzie odsprzedawac. polityka zabija rynek, nie gracze z widlami.

  34. @alone49 dlaczego? BO LICZY SIĘ TYLKO HAJS I NIC WIĘCEJ. Po co mają dostać 5 usd od odsprzedaży kiedy mogą rościć sobie prawa do 50 $ za nówke? Lepiej narzekać, ciągle straszyć, implementować jakieś systemu drm za grube miliony niż zaoszczędzić na zabezpieczeniach dając te środki na poprawienie/ulepszenie/wydłużenie gry. Póki będą DRM’y większość gier będzie miała 5-10 h fabuły i ładną grafikę, a scenariusze… Sami widzimy, że większość jest strasznie oklepana. Fanom grywalności polecam Nintendo DS/3DS/Wii

  35. Internetowi terroryści – bo wyrażają swoją opinię? A dla kogo robione są gry? Studia dla siebie robią te gry, czy dla ludzi? Kto tu widzi czubek własnego nosa? Trzeba się naprawdę liczyć ze zdaniem ludzi, albo przynajmniej czuć jakiś respekt|Jeśli sądzi że to co pisze jest przemyślane to muszę stwierdzić że ma poważne problemy z logicznym myśleniem. Wychodzi na to, że według niego ludzie mają obowiązek go utrzymywać – ocb? Może jeszcze niech dotacje z państwa z ludzi podatków dostaną…

  36. Chwila… Rozumiem, że można narzekać. Ale… Skoro ktoś się wymienia swoim egzemplarzem gry, to zapłacił za nią. Ergo, developer dostał swoje pieniądze. Więc o co kaman? Tak można w nieskończoność płacić za coś za co się raz zapłaciło. Apple to rozumie, i każda aplikacja jest przypisana do Twojego konta i możesz instalować je ile razy zechcesz. To twoja aplikacja… Więc, co kolego chciałoby się więcej zarabiać…?

  37. „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?”bo gry, a szczególnie AAA mają chciwych autorów -.-

  38. Gier jest coraz więcej na rynku, ludzie często muszą kupować na zasadzie albo/albo więc jest coraz ciężej. Jak zmniejszy się ilość dużych tytułów to sprzedaż od razu wzrośnie-małe gry to nie konkurencja. Zastanawiam się tylko dlaczego Cliff tak się nie przejmuje że też masa kasy jest przepuszczana na samej górze, często na jakieś widzimisię, no i stawiane są śmieszne limity zarobkowe – nawet jak wyjdą dobrze na plus, to nie raz będą krzyczeć że za mało, a ja mówię – to spadaj i daj innym pracować!

  39. „Co denerwuje mnie najbardziej, to internetowi terroryści z widłami, którzy dostrzegają tylko czubek własnego nosa bez starannej analizy sytuacji.” Racja. Wydawcy nie próbują nawet zrozumieć, dlaczego istnieje rynek gier używanych. Pomogę im: średnia jakość produkcji, krótki czas potrzebny do ukończenia, liniowość połączona z brakiem sensu w ponownym przejściu, gigantyczna liczba klonów i podróbek kilku tytułów. To problemy, za które odpowiadacie. I dziwicie się, że ludzie po ukończeniu gry wolą ją…

  40. odsprzedać komuś innemu i kupić nową produkcję za połowę ceny.

  41. EastClintwood 21 czerwca 2013 o 13:06

    Internetowi terroryści? No tak przecież ludzie mieli połykać DRM, DLC i inne poronione pomysły bez mrugnięcia okiem. Cliff, stulże wreszcie dziób, celebryta od siedmiu boleści – nic mnie twoje zdanie nie obchdozi

  42. Cliffy. Znowu pleciesz. Czasy się zmieniły i gier jest bardzo dużo. Konkurencja po prostu za duża stała się chyba dla pana zbyt przytłaczająca. Gdy produkcja jest większa niż ludzie są w stanie przełknąć, trzeba być na prawdę wyjątkowym by przetrwać. Tak to jest. Co za dużo to i świnia nie zje i część żarła leci na glebę. Kwestia tylko żeby się postarać, żeby zjadła to co ty chcesz, a nie to co podaje konkurencja. Tylko komuś już nawet nie chce. Lepiej jak na tacy będzie podane.

  43. FYI: Bleszinski głównie się skarży na sklepy sprzedające używane gry – NIE na pojedynczych ludzi sprzedających swoje gry na Allegro czy eBayu!

  44. Cytat: „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?” – Bo gry w postaci cyfrowe nigdy nie zużywają z wiekiem i nie psują, z łatwością można tworzyć kopii zapasowe. A książki i samochody już nie. Oto dlaczego.

  45. pomysł M$ nie był taki zły tylko nieudolnie próbowano go wprowadzić,dzielenie sie swoją biblioteką gier z 10 osobami bylo co by nie mówić super pomysłem i powiem że już nawet mieliśmy plana z kolegami na założenie 10 osobowej rodzinki XBL taki ruch wyeliminował by praktycznie używki bo poco sprzedawać jak można udostępnić kolegom a oni udostępnią tobie swoje nowe tytuły,potem można by odsprzedać kopie w wyznaczonym punkcie,mi to nie przeszkadzało ale M$ nie potrafił tego wytłumaczyć GRACZOM podając suche…

  46. Cytat: „Nagle pojawi się więcej DLC. Będzie więcej mikrotransakcji.” – @$!@$ Dranie! Czy wyglądamy na bogaci!? Oby to nie stanie. Wszystko ma swoje granicy.

  47. Z ostatnim akapitem muszę się zgodzić: wiele gier będzie klapą. Ale nie jest to winą kupujących używane egzemplarze graczy, a gigantycznych budżetów przeznaczonych głównie na marketing. Panie Bleszinski, pan próbuje bronić ludzi nie potrafiących się przystosować do zmieniających się warunków rynku – a to właśnie powinna być główna cecha kogokolwiek, to działa w gospodarce wolnorynkowej.

  48. fakty ludzie nie zrozumieli że mogą być kożyści z takich działań dla obu stron i to logowanie co 24 godz no poprostu debilizm był i to fakt,podsumowując jak by do tego dzielenia dolożyli elektroniczne tansze tytuly w dniu promo o 15% jak pudełka,zrezygnowali z lączenia co 24h to było by to calkiem fajne i dla jednej i dla drugiej strony ,tylko ze trzeba to jeszcze ludziom umieć przekazać 😉

  49. @KRENCIO|Jeśli wierzyć plotą ten cały pomysł dzielenia się z 10 członkami rodziny to udostępnianiem godzinnego demo. [beeep], nie ma co!

  50. Widzę, że Pan Cliff wyznaję zasadę: należy się i ****. Niech się nie dziwią, że ich gry są odsprzedawane skoro za 5-10 godzin rozgrywki każdy życzy sobie po 200zł. Sami stworzyli tą sytuację wiecznie zwiększając koszty produkcji swoich gier i tworząc całkowitą stagnację jeśli o innowacje chodzi. Od kilkunastu lat sprzedają nam to samo [beeep] owinięte w coraz ładniejszy papierek i dziwią się, że po przejściu chcemy odzyskać część kasy, która notabene później wędruje do kolejnych twórców, bo dzięki niej nas…

Dodaj komentarz