Codemasters: „Osadzanie gier w realnych konfliktach jest niewłaściwe”
Sion Lenton, dyrektor kreatywny Operation Flashpoint: Red River, w rozmowie z serwisem Edge stwierdził, że jego firma nie zamierza osadzać gier w rzeczywistych konfliktach. Jak mówi:
Osobiście nie chce skupiać się na obecnych konfliktach. Nie sądzę, żeby to było właściwe i w dobrym tonie. Kuzyn jednej z dziewczyn, która u nas pracuje zginął kilka miesięcy temu od miny. Kiedy usłyszałem o tym, nie chciałem uczestniczyć w pi*przonym spotkaniu traktującym o tym, jak dobrze udało mi się odwzorować w grze działanie min.
Jak dodaje:
Celowo nie wybieramy takich miejsc akcji, które wywołałyby kontrowersje, nie chcemy umieszczać gier w takich realiach i nigdy nie rozmawiamy o tym. W żadnym momencie nie przeszło nam przez myśl, że byłoby super osadzić naszą produkcję w Helmandzie, czy Afganistanie, ponieważ tam wciąż trwa wojna i giną brytyjscy żołnierze. Wciąż robimy grę wojenną i pokazujemy śmierć żołnierzy, ale podejrzewam, że fikcja sprawia, że możemy bezpiecznie w nie grać. A nie mam problemów z bezpieczną gram, kiedy chodzi o coś takiego.
Czytaj dalej
25 odpowiedzi do “Codemasters: „Osadzanie gier w realnych konfliktach jest niewłaściwe””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Przed premierą Medal of Honor sporo szumu narobił fakt, że w multi można było wcielić się w Talibów. Wiele osób twierdziło, że uwłacza to amerykańskim żołnierzom, którzy zginęli w Afganistanie. Choć w końcu EA ugięło się pod falą krytyki, wywołało to niemałą aferę. Tą ścieżką przy produkcji Operation Flashpoint: Red River nie chce iść Codemasters, które uważa, że umieszczanie akcji gier w realnych konfliktach nie jest „właściwe”.
Co racja to racja powinno się uszanować śmierć tamtych ludzi. Przecież jest tyle ciekawych miejsc na których mogły by opierać się wiele gier wojennych!!!
A według mnie nie ma znaczenia gdzie rozgrywa się akcja gry. Dlaczego powstaje mnóstwo filmów na takie tematy, a gry nie mogą powstawać?
@rafal123c Zgadza się ale w grze to ty biegasz i zabijasz ludzi;]
No tak, ale zwykle w określonym celu. Przecież nie zabijam nikogo dla przyjemności. I każdy chyba to rozumie, nie urażam przez to czyichś uczuć.
@Boxman – Wut? Gram od kilkunastu lat i nigdy nikogo nie zabiłem.
@lubro chyba nie zrozumiałeś o co mu chodziło…
@rafal123c Skoro nie grasz dal przyjemności to dlaczego grasz??
Gram dla przyjemności. Chodziło mi o to, że nie zabijam nikogo dla samej przyjemności, żeby się nacieszyć, tylko po to, żeby przejść misję/ grę.
No ja rozumiem ale całość gry sprawia ci przyjemność w tym zabijanie.No bo chyba nie powiesz mi że chciało bu ci się grać np. CoD gdyby nie było w nim wrogów??
Było trochę w recenzji z CDA o propagandzie komunistycznej w jakiejś strategi w której dowodziło się ruską grupom wybrańców gdzie sowieccy żołnierze byli nieskalani i ogólnie byli współczesnymi Rolandami, ale jak nazwać to co jest w chociażby w MW2 czy ogólnie w grach osadzonych we współczesności gdzie np. Marines są uosobieniem aniołów jak nie propagandą tylko pro-zachodnią. No nie jest tak panowie i panie?
@rafal123c – zrozumiałem go doskonale. A gadanie, że osadzanie gry w realnych konfliktach jest niewłaściwe w czasach gdzie Oscara za najlepszy film dostaje The Hurt Locker jest robieniem w balona.
Niemcom nie przeszkadzało że grali w gry w których zabija sie faszystów
We współczesnych konfliktach nadal giną cywile, do tego rebelianci walczą przeciwko najeźdźcom. Afganistan, Irak to sama kontrowersja od początku. Nie wiem, po co ten kult wojsk NATO. Widać, że gry wpisują się w mechanizmy zachodniej propagandy i nie ma co liczyć na odmianę w tym punkcie.
@Martin o tym właśnie pisałem
Boxman w Simsy grałem nie dlatego że tam zabijam raczej. W CoDzie chodzi o zabijanie więc w tym odnajduję rozrywkę. Chodzi o to by się wyładować po ciężkiej misji w życiu realnym.
Zresztą uważam że gry powinny być wolne od czegokolwiek. To twórców sprawa. Co to jest, czas komunizmu, że będą mówili co wolno pisać a co nie? Tak raczej nie wypada. Ja jednak zajmuję stanowiska wolności, braku cenzury i prawdy. Choć prawdę piszą zwyciężcy. Z tym ostatnim to jednak nie jestem pewien. Koniec Transmisji.
Osadzanie gier w wyimaginowanych konfliktach jest jeszcze gorsze. Gry wojenne powinny odzwierciedlac realia. To ze sa talibowie, czy cos tam.. debilizm. Jak ktos sie moze przez to czuc urazony?
To jest po prostu pranie mozgu. Z reszta spojrzcie jak dziala armia USA. Nie mozna mowic o tym co sie robilo, i widzialo, nie mozna robic zdjec (poleglym USA), robic filmow, nie mozna wogole tego publikowac. Pranie mozgu jak nic. To, ze czegos nie ma.. nie znaczy, ze to nie istnieje. Oczywiscie sa od tego wyjatki. Wyobrazcie sobie jaki mialoby to skutek, kiedy nagle wszyscy mogliby wiedziec, jak to jest na prawde na wojne. A tak, nikt nic nie wie.. idzie do armii, i na wojne 🙂 . A potem marudza o grach.
Czerpię nie przerwaną radość z tego jak ludzie ze sobą dyskutują. Ja powiem tak: piksel, to piksel i nic więcej. Dziękuję, dobranoc.
Tak jeszcze dodam, zawsze burza sie Amerykanie 😀 . Przeciez to oni sa najwiekszymi terrorystami, jak ktos ich zle gdzies przedstawi, to sie obrazaja, i strasza.
Według mnie nie powinno się robić gier osadzonych we współczesnych konfliktach. Ale nie dlatego, że mogą urazić czyjeś uczucia (bullshit!), ale po prostu robiąc to, twórcy skazywani są na pewną ścieżkę fabularną, przez co wiadomo, co w grze się NIE wydarzy. Wiadomo, że nie wybuchnie bomba atomowa, że prezydent nie zostanie zabity itp., skoro nie stało się to w realu. Np. Black Ops (minor spoiler alert)- pierwsza misja- zabijamy „Castro”. Ale od razu wiedziałem, że to nie on zginął, skoro w realu dalej żyje.
W MW i MW2 twórcy mogli wsadzić w grę wszystko, na co im pozwoliła wybujana wyobraźnia (swoją drogą w OBU MW, fabuła według mnie była świetna i jak najbardziej trzymająca się kupy)
Nie zgadzam się z panami z Codemasters, bo konflikty historyczne w grach są lepsze niż te fikcyjne z nazwami konkretnych narodów, państw. Właśnie dlatego jestem ciekaw Homefronta, czy twórcy pójdą w kontrowersyjne sceny, czy raczej w okrucieństwo wojny.
Pan Lenton stara się wywołać zainteresowanie, stara się podpiąć pod 'aferę’ z mohem. Nic więcej, gra pod publiczkę…