1
około 9 godzin temuLektura na 3 minuty

Czy AI zabierze pracę aktorom i twórcom filmów? Ben Affleck uważa, że nieprędko

Zdaniem aktora kreatywności w sztucznej inteligencji ze świecą szukać, aczkolwiek może ona pomóc wyeliminować najbardziej nużące i kosztowne etapy pracy nad filmem.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoimi przemyśleniami na temat obecności i zastosowań sztucznej inteligencji przy produkcji filmów Ben Affleck miał sposobność podzielić się przy okazji szczytu inwestorów Delivering Alpha CNBC. Aktor określił AI mianem świetnego naśladowcy, acz beznadziejnego artysty i wyraził swoje przekonanie co do tego, że prędko nie zastąpi ona ludzi w zadaniach wymagających choćby krztyny kreatywności. Co innego mechaniczne, czasochłonne i odtwórcze czynności – w tym przypadku algorytmy mogą rozwinąć skrzydła.


Sztuczna inteligencja to rzemieślnik, nie artysta

Affleck, jako doświadczony aktor, z pewnością miał już do czynienia z próbami wykorzystania sztucznej inteligencji w kinematografii i wyrobił już sobie na ten temat opinię, z którą możecie zapoznać się za pośrednictwem poniższego tweeta:

W skrócie: Ben widzi AI jako rzemieślnika, ale nie jako artystę. Potrafi ona korzystać z cudzego dorobku i go imitować, jednakże stworzenie czegokolwiek samodzielnie wykracza obecnie poza jej możliwości.


Sztuczna inteligencja może pisać doskonałe wersy naśladowcze, ale nie może pisać Szekspira.


Ben Affleck

Mimo to Affleck nie odrzuca całkowicie sztucznej inteligencji. Wręcz przeciwnie, uważa, że jest dla niej miejsce w branży i na swój sposób jest ona w stanie ją zrewolucjonizować oraz zmniejszyć próg wejścia, pozwalając twórcom nieposiadającym znacznych funduszy na tworzenie przystępnych wizualnie produkcji. AI można powierzyć, żmudne, czasochłonne oraz wymagające dotychczas sporych pokładów gotówki zadania. Zdaniem aktora najbardziej zagrożone przez sztuczną inteligencję są osoby pracujące nad efektami specjalnymi i, jak sam powiedział, nie chciałby być w ich butach.


Nie chciałbym być w branży efektów wizualnych. Są w tarapatach.


Ben Affleck

Z drugiej strony powszechny dostęp do wysokiej jakości efektów specjalnych bez potrzeby zatrudniania armii specjalistów pozwoli niszowym twórcom na wzbogacenie swojej twórczości. Oczywiście tona eksplozji nie jest wyznacznikiem dobrego filmu i jeśli ma się ciekawy pomysł, można odnieść sukces z budżetem rzędu 60 000 dolarów, czego żywym dowodem jest m.in. „Blair Witch Project”. Nie zmienia to faktu, że rozwój AI może mieć pozytywny wpływ na rozwój „garażowej” branży filmów, co w przyszłości zaowocuje wysypem półamatorskich produkcji.

A czego Ben Affleck spodziewa się w najbliższej przyszłości? Cóż, uważa on, że z pomocą sztucznej inteligencji produkcja filmów stanie się tańsza, co pozwoli twórcom odrobić straty związane z praktycznie nieistniejącą już sprzedażą treści na fizycznych nośnikach. Przechodząc zaś do sfery gdybania, mężczyzna zasugerował, że sztuczna inteligencja mogłaby kiedyś być w stanie wygenerować dodatkowe odcinki naszych ulubiony seriali, chociaż z pewnością daleko byłoby im pod kątem jakości do tych stworzonych przez ludzi. Mimo to Ben utrzymuje, że fundamentem jego branży była, jest i jeszcze przez długi czas będzie ludzka kreatywność, a na ten moment nie zanosi się, aby miała nastąpić zmiana w tej kwestii.


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów1266

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze