Czy Destiny 2 zderzyło się z sufitem? Reżyser przyznał, że gra nie przyciąga nowych graczy
Obecnie Bungie to cień dawnej potęgi. Przynajmniej w oczach części graczy, których nie pocieszają informacje dochodzące z wnętrza studia czy reakcji fanów na ich najnowsze dzieło – Marathon. Delikatnie mówiąc, tytuł nie dorastał do oczekiwań, a „wisienką” na torcie były (kolejne zresztą) oskarżenia o implementację splagiatowanych elementów kosmetycznych. Nowe wieści, tym razem z obozu Destiny, również nie zmienią narracji wokół studia.
Tyson Green, reżyser Destiny 2, wybrał się do IGN-u, aby opowiedzieć pokrótce o aktualnym stanie gry oraz następnych poczynaniach jego zespołu. Niestety już na samym starcie przekazał bardzo niepokojące informacje.
Coraz więcej wiernych fanów pozostaje w grze, ale stosunkowo niewielu nowych graczy dołącza do Destiny. Nastąpiło spowolnienie i kurczenie się rynku, co stanowi problem dla produkcji, którą starasz się utrzymać jako usługę, zwłaszcza gdy chcesz nadal oferować świetne, atrakcyjne rozszerzenia.
Stagnacja szczególnie narosła w okolicy premiery ostatniego rozszerzenia zatytułowanego The Final Shape. Był to też okres zwieńczenia pracy wielu pracowników Bungie, którzy niedługo późnej w znacznej ilości pożegnali się ze swoją pracą. Wielu twórców oraz firm wsparło wówczas poszkodowanych, a branża wspólnie skrytykowała podejście i zarządzanie kierownictwa Bungie.

Późniejszy dodatek The Edge of Fate nie zadowolił fanów i gdzie nie spojrzycie, tam recenzje będą w najlepszym wypadku mieszane. W połączeniu z nietrafionymi pomysłami na uatrakcyjnienie rozgrywki, studio jedynie rozzłościło najbardziej zaufaną część społeczności.
Na papierze (nasze pomysły – przyp. red.) wyglądały świetnie, ale ostatecznie nie zadziałały. Myślę, że nauczyliśmy się wielu trudnych lekcji na temat tego, czego chcą nasi gracze i że istnieją dwa rodzaje gier: te, które słuchają fanów oraz reagują na ich potrzeby, a także te, które tego nie robią. Nie chcemy stać się „martwą grą”, nadal chcemy rozwijać Destiny.
Być może to idealny moment, by przygotować fanów na wydanie trzeciej odsłony? O potencjalnym Destiny 3 mówi się od jakiegoś czasu, jednak im bardziej Bungie będzie zwlekać z zapowiedzią, tym bardziej negatywny marketing wpłynie na produkcję, a jej renoma konsekwentnie będzie maleć.
