Digital Foundry krytykuje jakość emulacji gier z PS2 na PS5

Jak wiadomo, od ponad miesiąca można ogrywać wybrane tytuły z PlayStation 2 na najnowszej konsoli Sony m.in. za pośrednictwem PS Plusa Premium. I pomimo, że mamy do czynienia z natywną emulacją – nie ze streamingiem, tak jak miało to miejsce jeszcze do niedawna – to jej jakość pozostawia wiele do życzenia. Tak przynajmniej twierdzi John Linneman z Digital Foundry.

Dziennikarz miał okazję przetestować kilka wskrzeszonych przez Sony tytułów. W Tomb Raider: Legend możemy wybrać jedną z czterech opcji wyświetlania obrazu, ale różnice pomiędzy nimi są ledwo zauważalne. Co natomiast zasługuje na pochwałę, to możliwość wyboru regionu – możemy się swobodnie przełączać pomiędzy wersją NTSC i PAL. Serwis donosi również, że tytuły mające problemy z płynnością animacji na PS2, na PlayStation 5 działają w stabilnych 30 fps-ach. Co nie znaczy, że nie mają innych problemów – w jednym z poziomów Sly Coopera nie odtwarza się np. muzyka.

Na osobną wzmiankę zasługuje kwestia ostrości obrazu – część graczy grzmiała, że leciwe tytuły są wyświetlane w oryginalnych rozdzielczościach, co można włożyć między bajki. Obraz gier z PlayStation 2 jest co prawda przeskalowany, ale w taki sposób, że jest równie rozmyty, co oryginał. Współczesne narzędzia, takie jak np. RetroTink 4K, pozwalają uzyskać diametralnie lepszą ostrość obrazu, co powoduje, że rozwiązania zaoferowane przez Sony wydają się być kompletnie niezrozumiałe.

Emulacja oferowana przez PlayStation 5 jest niechlujna i stworzona na kolanie. Niezależne społeczności retro już lata temu rozwiązały problemy, na które cierpią proponowane przez Sony produkcje. Parafrazując Johna Linnemana z Digital Foundry – całość sprawia wrażenie, jakby ktoś uruchomił emulator z domyślnymi ustawieniami i po prostu podał nam kontroler. Oczywiście można grać w taki sposób, ale doświadczenie byłoby nieporównywalnie przyjemniejsze, gdyby ktoś, kto zna i kocha dany tytuł, skonfigurował go perfekcyjnie.