16.01.2014
Często komentowane 126 Komentarze

[Do przegadania] Jason Rohrer krytykuje „kulturę wyprzedaży”. Promocje na Steamie źle odbiją się na branży?

[Do przegadania] Jason Rohrer krytykuje „kulturę wyprzedaży”. Promocje na Steamie źle odbiją się na branży?
Czasy, w których żyjemy, są bardzo dobre dla graczy, którzy za niewielkie pieniądze – w ramach wyprzedaży w usługach dystrybucji cyfrowej – mogą kupić mnóstwo gier. Innego zdania jest jednak Jason Rohrer, niezależny twórca pracujący obecnie nad produkcją The Castle Doctrine. Uważa, że promocje i niskie ceny odbiją się na nas negatywnie. Ma rację? Do przegadania!

Jasonie Rohrerze pisał Adzior w trakcie jednego z listopadowych weekendów. Teraz ten niezależny twórca wyszedł z kontrowersyjną tezą. Według niego, popularne w ostatnich latach wyprzedaże na Steamie oraz w innych usługach dystrybucji cyfrowej źle wpłyną na branżę. W jaki sposób?

Tłumaczy, że kupowanie produkcji zaraz po premierze jest dzisiaj oznaką głupoty – lepiej bowiem poczekać kilka miesięcy, aż cena danej, upragnionej gry zostanie obniżona. Robi tak wiele osób, a ludzie, którzy kupują wybrane tytuły tuz po debiucie za dużo większą sumę są stratni. Nie to jest jednak – według Rohrera – najgorsze. Jak pisze:

Kultura szalonej wyprzedaży jest kulturą czekania. „Kupię grę później, w trakcie wyprzedaży”. W trakcie tygodni premierowych sprzedaż jest niska, a rozwój developerów związany jest właśnie ze sprzedażą, od której zależy finansowe przetrwanie. To czekanie na grę dziesiątkuję twoją [developera] bazę graczy i masę krytyczną w dniu debiutu rozkładając dopływ nowych użytkowników w czasie. A twoi fani, którzy są na tyle głupi, żeby kupić grę na premierę i zmarnować pieniądze, uczestniczą w słabszej, mniejszej społeczności.

Rohrer uważa, że wyprzedaże powodują, że gracze kupują wiele produkcji, w które i tak potem nie grają. Jak pisze:

Ludzie dają się przekonać do wyrzucenia pieniędzy w błoto, wydając je na rzeczy, których nie chcą lub nie potrzebują. Lepiej, żeby przeznaczyli je na grę za pełną cenę, którą chcą, niż na cztery tańsze o 75%, których nie tkną.

Rohrer twierdzi, że na razie nie ma ucieczki z „kultury wyprzedaży”. Nie oznacza to, że się poddaje – w przypadku swojej nowej gry The Castle Doctrine zastosował model znany m.in. z Minecrafta, będący jednak niezbyt popularnym wśród developerów. Zakłada on, że cena wzrasta wraz ze zbliżaniem się do wydania finalnej wersji.

Czy rzeczywiście wyprzedaże negatywnie odbiją się na branży? Czy tak jak pisze Rohrer, zdarza wam się kupić w trakcie promocji wiele gier, w które i tak później nie gracie? Piszcie w komentarzach.

126 odpowiedzi do “[Do przegadania] Jason Rohrer krytykuje „kulturę wyprzedaży”. Promocje na Steamie źle odbiją się na branży?”

  1. Czasy, w których żyjemy, są bardzo dobre dla graczy, którzy za niewielkie pieniądze – w ramach wyprzedaży w usługach dystrybucji cyfrowej – mogą kupić mnóstwo gier. Innego zdania jest jednak Jason Rohrer, niezależny twórca pracujący obecnie nad produkcją The Castle Doctrine. Uważa, że promocje i niskie ceny odbiją się na nas negatywnie.

  2. Ojojojoj biedactwo. Wydawcy zapodaja crap za 60$ i do tego 30 DLC za kolejne 60$, a ten placze, ze nikt tego nie kupuje. Jak mi przykro. Moze niech zaczna robic dobre gry jak GTA, czy inne Demon Soulsy 😀

  3. Jak można kupić wiele gier i potem w je nie grać??

  4. Gość, który objął obecnie najbardziej rakotwórczy model sprzedażowy gry, czyli niekończącą się alphe czy tam inna betę narzeka na wyprzedaże. Brakuje mi tu jeszcze Cliffy’ego B z jego narzekaniem na gry używane.

  5. Od zawsze kupuję albo po obniżkach, albo używki, a teraz – promocje w dystrybucji cyfrowej. Branża nigdy nie robiła na mnie szalonych pieniędzy. 🙂 Przez kilka lat na gry wydawałem tyle co na CDA raz na jakiś czas. Teraz mimo, że nie wydaję na grę więcej niż ok. 15, to w takim sezonie wyprzedaży zbierze się tego jakaś 100zł. To dużo.

  6. Cóż, coś w tym jest, z drugiej strony zależy to też od gry. Tak naprawdę w chwili obecnej każda gra w chwili wydania wymaga mniejszej lub większej ilości patchów, przez ci nie warto jej kupować. Lepiej poczekać, aż opadnie kurz, przy okazji cena stanie się atrakcyjniejsza, pojawią się pierwsze recenzje… Klasyczny przykład ( dla mnie ) to Wiedźmin 2, kupiłem go jako premierę, po czym kląłem w żywy kamień, trójkę kupię dopiero pół roku po premierze. Osobną sprawą są early accessy, gdzie człowiek wie

  7. Nie wiem kto kupuje gry, żeby potem w nie nie grać. A co do premier i promocji – jeśli jest hype, to ludzie i tak kupią. Może po prostu kogoś nie stać, albo mu tak bardzo nie zależy, więc czeka, aż będzie okazja.

  8. co kupuje, i się godzi na te bugi i inne. Tak naprawdę jest to kwestia zaufania do twórców i ich dzieła.

  9. Heh, jeżeli gra byłaby warta tych 60$ to człowiek by ją kupił od razu. Widocznie nie potrzebuje jej kupować za taką kasę, bo może poczekać. A kogoś to po prostu boli :<

  10. Rohrer chyba nie wie jak działa ten rynek. Jeżeli gra jest dobra, na tyle dobra, że jej wartość jest równa jej aktualnej cenie to ją po prostu kupujemy (np. gry blizzarda, mimo całego marudzenia te gry są warte swojej ceny). Kultura wyprzedaży to kultura przecenionych gier, których prawdziwa wartość; stosunek ceny=jakość jest dopiero wtedy równa. Dla mnie takie tłumaczenie to nie szanowanie konsumenta, bo czekam, aż cena wyrówna się do jakości.

  11. Moim zdaniem gada/pisze głupoty – co wiem niestety z własnego doświadczenia. Przez około 3 lata grałem głównie w pewną grę online, zostawiając zwykłe gry na później. A po tych 3 latach pewne gry zestarzały się już na tyle, że atrakcyjność grania w nie ma się nijak do najnowszych produkcji.|Sam z wyprzedaży kupuję te gry które, raczej w premierowej cenie i tak bym nie kupił – a tak za niewielką kwotę kupuję, może mi się jednak spodoba. Niektóre gry kupuję zaś nawet przedpremierowo – np. Might & Magic Heroes

  12. Do tego taki Skyrim przez długi czas nie miał porządnej promocji, co nie przeszkadzało ludziom kupować go na potęgę… Podobnie każde kolejne CoD, albo Battlefieldy, AC, etc.. Możemy się śmiać, że ktoś kupuje po raz enty odgrzewany kotlet ( w przypadku CoD-a), albo wybitnie niedosmażony ( w przypadku BF ), ale nie zmienia to faktu, że są rzesze chętnych wydać 50 dolców/euro w dniu premiery. A co było z Diablo 3 ? Pamiętacie te kolejki ? Jak dla mnie są to próżne żale faceta, którego gra się nie sprzedał.

  13. Rzeczywiście coraz mniej małych studiów, a nowych jak na lekarstwo (sarkazm). jeżeli na jakąś grę czekam kupie od razu, a na tą z 75 % i tak się skuszę 🙂 bo czemu nie jak tak tanio. Nie widzę problemu oprócz dziury w moim portfelu po MGR:R i kilku gierkach z steamowej wyprzedaży z 75% off których wcale nie planowałem tym bardziej w pełnej cenie. A moje pieniądze i tak trafiły do dev 🙂

  14. Myślę, że dużo do powiedzenia mieli by ludzie, którzy odnieśli sukces przed i po wyprzedaży a nie jakiś noname.

  15. Jeśli gracze mieliby pewność, że w dniu premiery nie dostaną płatnej bety, do której potem wyjdzie jeszcze kilkadziesiąt wyciętych podczas produkcji elementów w formie DLC to zamiast czekać na obniżki GOTY czy innych Complete kupowaliby dany tytuł od razu. To nie obniżki są tu winne, tylko pazerne podejście wydawców, przynajmniej na początku, bo ceny na promocjach ustalają właśnie oni, nie sklepy – wyraźnie więc na dłuższą metę godzą się na taki stan rzeczy.

  16. Niektórym to się w dupie poprzewracało. Jak przedsiębiorca może marudzić na wolny rynek?

  17. Cóż, widząc premierowe ceny na steamie po prostu nie da się kupować inaczej niż podczas wyprzedaży. Osobiście zawsze czekam na obniżkę min 75% no chyba że strasznie się napalam na daną grę i wiem że prędko nie stanieje a cena oscyluje w okolicach 50 zł (np Rayman Legends, Mortal Kombat). Bo potem szlag trafia jak się widzi po paru tygodniach/miesiącach grę za 1/4 tego co się wydało wcześniej. Jedyne premierówki jakie kupuję to gry Blizzarda. Bo warto a szybko raczej nie tanieją.

  18. Tymczasem nowy tytuł na X1 i PS4 w PSN I XL za 299 złotych… Jak nie chcecie, by klienci robili z was idiotów, to nie róbcie z nich!

  19. Przecież Steam to jest dojarka pieniędzy, poza promocjami to ceny większości gier są astronomiczne i dużo taniej można dostać tytuł w pudełku choćby z amazona. Już nie wspomne o tym, że wystarczy wygooglować sobie strone która porównuje ceny gier w cyfrowej dystrybucji w dziesiątkach takich sklepów (coś jak ceneo.pl). Nie jeden raz kupiłem upragnioną gre za śmieszną cene. |A twórcy sami sobie są winni bo coraz częściej jest tylko mega kampania reklamowa a potem wychodzi taki średniak i kup tutaj premierówke

  20. @Danon666 Nie mówiąc u bugach,kiepskiej optymalizacji i uproszenia gier dla mało latów.

  21. o a nie u (przydała by się w końcu ta edycja komentarzy)

  22. |Nie, wcale tak nie robię.

  23. @rumbur – „Do tego taki Skyrim przez długi czas nie miał porządnej promocji,” kpisz? Prawda? Skyrim pół roku jak nie 10 miesięcy przed premierą był wszędzie na każdym portalu o grach i prawie, że w mojej lodówce.

  24. Jest w tym dużo racji. Raz, że kupowanie gry tuż po premierze wiąże się z większymi kosztami, a dwa, że wiąże się z dużą ilością błędów. Czyli wystarczy poczekać aż gra stanieje i równocześnie zostanie załatana. A trzy – sam kupiłem na steamie i nie tylko gry za parę euro, w które nie gram. To, że jest to zachowanie frajera, to inna strona.

  25. Oczywiście, że zdarza się kupować gry w które nie gram (np. dzięki humble bundle). |Ale co w tym złego? Dla klientów nic, a że developerzy mają problemy…

  26. @Danon666|ale to nie jest wyłącznie wina Valve. Owszem, wrzuceni jesteśmy do jednego worka z bogatszą częścią Europy (i tak dobrze, że nie w EUR1) ale ceny ustalają wydawcy i to właśnie oni nie widzą różnicy pomiędzy $ a €. Nawet uwielbiany przez graczy za uczciwe podejście do klientów CDPRed tak robi.

  27. @lukaszsa, „promocji” w sensie obniżki ceny.

  28. Temat byłby fajny, gdyby to nie był płacz sfrustrowanego indie developera, którego dotychczasowymi osiągnięciami były pseudo głębokie, ale przede wszystkim słaaaabo sprzedające się tytuły, nie udało mu się to na coś musił zwalić, bo na pewno nie jest to jego wina!

  29. Ale bredzi…

  30. Ceny na Steamie to także dobry przykład, jaki wpływ na nasz kraj miałoby wprowadzenie Euro jako obowiązującej waluty. Przy obecnych poziomach zarobków zrównanie cen wszystkich produktów do pułapu Unii (bo przecież nie może być tak, by w jednym kraju chleb był dwukrotnie tańszy niż gdzieś indziej) byłoby po prostu katastrofą.

  31. gaara666gaara 16 stycznia 2014 o 18:17

    Przyznam się bez bicia, że też kupuję większość gier na wyprzedażach, ale dodam kilka słów od siebie, które są po części związane z tematem.1. Kiedyś developerzy musieli płacić Tobie byś testował ich grę. Dzisiaj to Ty masz płacić im (często cenę pełnej, nowej gry) byś mógł zagrać i przy okazji przetestować im wersję pre alfa.|2. Gry w dniu premiery są pełne bugów i można śmiało przyrównać je do wypuszczenia w świat wersji beta (bo alfę testowaliśmy, czyż nie ?)

  32. Ja od zeszłego roku przeszedłem na taki model, że kupuję max.1 grę premierowo a resztę z wyprzedaży. W zeszłym roku kupiłem tylko jedną grę w dniu premiery i strasznie się na niej zawiodłem. Kiedyś kupowałem gry, ale teraz doszło do takiej sytuacji że mam kilka pozycji ledwo co rozpoczętych i brak czasu na dokończenie ich. Nastały takie czasy że jesteśmy wręcz zasypywani premierami większych i mniejszych ale często nie mnie ciekawych tytułów. Choćby się chciało nie da się ograć wszystkiego na bieżąco.

  33. gaara666gaara 16 stycznia 2014 o 18:18

    3. Jest kickstarter. Dawniej developer musiał zainwestować pieniądze by coś stworzyć. Dzisiaj dostają lwią część pieniędzy już na starcie.

  34. Jakie rewelacje ten pan nam mówi. Krytykuje platformę cyfrową dosyć przyjaźnie nastawioną dla twórców produkcji niezależnych, nawet udostępniając formę early access. Mimo to ta platforma jest zła, bo robi wyprzedaże. To lepiej by ich nie było? W takim wypadku sprzedaż będzie niska. Wyprzedaże są właśnie opłacalne dlatego, że ilość sprzedanych egzemplarzy znacznie przebija sprzedaż tradycyjną. Czyli zysk wciąż jest. Rozumiem, że twórcom to wciąż mało?

  35. A jakoś mimo faktu wyprzedaży są gry, które sprzedają się w milionach egzemplarzy. GTA V jest tego przykładem. Przykładem gry, która w najmniejszym stopniu przypomina betę. Bo Battlefield 4 to jakaś pomyłka. Nie dziwię się, że tak szybko cena spadła na wyprzedażach.

  36. Jak produkcja jest dobra i nakręca się na nią ludzi, to i tak kupią w dniu premiery bo będą zbyt najarani na nią by czekać pół roku/rok… A te najlepsze i najbardziej grywalne pozycje trzymają swoją cena nawet przez lata (skyrim czy produkcje blizza)

  37. gaara666gaara nie raz to pisałem że dziś wielu fevsów zdają się być niedouczeni, niedorozwinięci. W okolicach 2004 roku i w stecz nie było mowy by ktoś z devsów nie umiał naprawić bugu we własnej grze albo robić taki sajgon jak w simcity i testować tryb offline przez rok… ludzie…. dodam też ze gry zazwyczaj nieśmiale przekraczały 70 zeli, najczęściej widziałem 69.99 nawet w Starych CDA na stronach ze sklepami. Dziś dobry produkt i 120-200 zeli w dniu premiery… i bugów sto… bosko.

  38. Z mojego punku widzenia sprawa wygląda tak: Świetna gra rozejdzie się w dniu premiery na pniu, pomimo wysokiej ceny ludzie będą po prostu chcieli w to zagrać. Jeśli gra jest dobra część ludzi kupi premierową wersję, a część poczeka, albo na obniżkę popremierową czyli tę naturalną, albo na jakąś promocję. Jeżeli gra jest przeciętna wtedy często takie promocje sprawiają, że ktoś tę grę w ogóle zakupi, wiadomo będzie jakaś sprzedaż premierowa, ale słaba. Tak widzę to ja, i uważam że nie ma co obwiniać Steama.

  39. Ja kupuje gry podczas premier tylko jeśli naprawdę sie nakręcę (kupiłem tylko 2 gry w ten sposób ME3 i Batman AO ) Ja 98% gier kupuje na wyprzedażach właśnie na steamie i jeszcze czeka na liście ok. 30 gier 🙂

  40. ja podam przykład co mnie najbardziej wkurza, jakieś półtora roku temu kupiłem Deus Ex Bunt Ludzkości za niecałe 70zł, a tu proszę w Cd Action za 16

  41. Jason Rohrer wymyślił swoja tezę, ponieważ sam jest deweloperem i boli go że gra która jest wyceniona np. na 30 euro i w tej cenie nie ma wzięcia, jest dostępna na wyprzedaży Steam z rabatem 75% i świetnie się sprzedaje. Zapewne wolałby aby ceny gier były stałe i wysokie, ustalone przez komisję EU. Temu panu już podziękujemy… „Wyprzedaże negatywnie odbiją się na branży” – buhahaha! Raczej wyprzedaże uświadamiają bolesną prawdę ile gracze są skłonni zapłacić za daną produkcję.

  42. Ja kupuję dość sporo gier na premierę, głównie te które wyjątkowo cenię i chcę wesprzeć twórców (ostatni przykład to Metal Gear Rising). Nie kupuję niepotrzebnych gier w promocjach chyba że to coś w stylu Humble Bundle czy zestawów franchise’u ze Steama, ale tutaj chyba nikt ostatecznie nie jest zainteresowany WSZYSTKIM co tam oferują. I przy okazji zacytuję innych twórców Indie którzy mówili że podczas wyprzedaży w jeden dzień zarobili 40x więcej niż od premiery. A gra i tak dobrze się sprzedawała.

  43. @30 Przecież są nowe gry za 10, 20, 25, nawet chyba za 5 euro na steamie. Gość ma mól [beeep] jak myśli, że coś takiego polepszy sprzedaż. Jeszcze mniej ludzi by usłyszało o jego gierce.

  44. Heh, dopiero na wyprzedazy na Steamie mozna kupic gry w cenie takiej jaka jest w Polsce. „Ludzie dają się przekonać do wyrzucenia pieniędzy w błoto, wydając je na rzeczy, których nie chcą lub nie potrzebują.” Jakby to akurat bylo zle dla nich 😀 Przeciez szmalec sie sypie dzieki temu ;

  45. @Kowal08 Półtora roku to dla mnie dość żeby usprawiedliwić cenę.

  46. Jeśli już coś szkodzi to prędzej wydawanie wielkich hitów jako dodatki do gazet i udostępnianie gier w ramach abonamentów typu PS+. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale przez to prawie w ogóle już nie kupuję gier w pudełkach 😛

  47. Ja nigdy nie pomyślałbym żeby czekać pół roku aż gra w którą chce sobie pograć będzie w przecenie ponieważ za pół roku nie miałbym na nią aż takiej ochoty a na przecenach kupuje tylko takie gry którymi normalnie bym się nie zainteresował ale jak jest za grosze a nie jest taka zła to moge się skusić i spróbować.

  48. A co to? płaczki się zebrały i wylewają żale 😛 Prawda jest tylko jedna i powszechnie znana ale ciężko się z nią pogodzić. KTO MA KASĘ TO JEST PAN, reszta to dziady. Wyprzedaże, promocje, zniżki są fajne i sam często tak kupuję ale moje zdanie jest takie, że jak bym był bogaty to bym srał na te wszystkie promocje i brał bym to co mi się podoba bez szukania „okazji”. A Wy to inaczej? Nie mam zamiaru nikogo obrażać tylko chcę wskazać stan faktyczny, taki obraz bez obłudy. Nie mam kasy to biorę gdzie tanio…

  49. Jeśli chodzi o Polskie realia to nie bardzo się zgadzam

  50. Najglupsza rzecz jaka czytalem w tym roku. Taaaa… najlepjej jest wogole nie dawac znizek i zeby ludzie kupowali gnioty w dniu premiery. Zauwazcie ze gry ktore dobrze sie sprzedaja po premierze zwykle nie sa przeceniane (taki CoD przez caly rok nie stanial), ale za to gra ktora sie slabjej sprzedaje, dostaje znizke wczesniej. Ostatecznie takie wyprzedaze pomagaja tworcom a nie szkodza. Ci co chcieli miec gre wczesniej i tak ja juz kupili, inni potrzebuja extra zachetny. Gosc jest chciwy i tyle.

Dodaj komentarz