11.01.2010
Często komentowane 23 Komentarze

Dream Theater już ma kawałek do God of War III

Dream Theater już ma kawałek do God of War III
God of War: Blood and Metal EP to mini album szykowany przez wytwórnię Roadrunner Records dla specjalnej edycji gry God of War III, Ultimate Trilogy Edition. Oprócz zespołów Trivium i Dream Theater zagrają na niej...

Opeth, Killswitch EngageTaking Dawn. Cała piątka nagrywa specjalne, nigdy wcześniej nie publikowane utwory na potrzeby God of War III. Grupa Dream Theater już pochwaliła się, że ich instrumentalny kawałek, Raw Dog, jest gotowy.§

„Pierwszy raz, od ponad 24 lat, nagrywamy materiał nie związany z naszymi albumami. Byliśmy zadowoleni z propozycji
[złożonej nam przez Sony] i na pewno sprostamy temu wyzwaniu” – powiedział perkusista Dream Theater, Mike Portnoy.

„Grałem w poprzednie odsłony God of War. To wspaniała rzecz móc zrobić coś dla tej gry! Czekam na nowe wykańczające ciosy – niech rzeki spłyną krwią!” – tak z kolei wyrażał swoje emocje Howard Jones, wokalista grupy Killswitch Engage.

Poza EP-ką nagraną przez wspomnianych wyżej krwiożerczych „metali”, ci gracze, którzy zakupią God of War III: Ultimate Trilogy Edition otrzymają specjalny kod, dzięki któremu będą mogli pobrać z internetu ścieżkę dźwiękową ze wszystkich odsłon serii. Pełną zawartość edycji kolekcjonerskiej znajdziecie tutaj.

23 odpowiedzi do “Dream Theater już ma kawałek do God of War III”

  1. God of War: Blood and Metal EP to mini album szykowany przez Roadrunner Records dla specjalnej edycji God of War III: Ultimate Trilogy Edition. Oprócz Trivium i Dream Theater zagrają…

  2. Dream Theater w grze??? No nareszcie po 24 latach ktos ich docenia. Zobaczymy jak sobie poradza, ale mysle ze postawia poprzeczke baaaaaardzo wysoko i bedzie co sluchac.

  3. Za jakiś czas przyznasz mi rację, ja też miałem krótki okres podniety DT ^^

  4. Dream Theater to bezsprzecznie jeden z najważniejszych zespołów metalowo – progresywnych w ogóle – Images and Words to genialna płyta. Technicznej perfekcji można tym panom jedynie pozazdrościć, choć ja z fascynacji popisami gitarowymi wyleczyłem się już dawno i po prostu staram się spojrzeć na ich muzykę możliwie najobiektywniej. Oczywiście że imho jednak do poziomu artystycznego King Crimson, Emerson, Lake & Palmer czy Pink Floyd trochę im brakuje, ale nie zmienia to faktu że tworzą świetną muzykę 😛

  5. @Mouzess: jesteś ignorantem. Progresywny rock sam popełnił samobójstwo, komplikując i wydziwiając do tego stopnia, że przestał być interesujący dla przeciętnego słuchacza (np. do dziś budzące kontrowersje „A Passion Play” Jethro Tull czy „Tales From Topographic Oceans” Yes). Do tego dołóżmy fakt, że wtedy właśnie na popularności zdobywał punk rock (co ten prymitywny technicznie gatunek ma wspólnego z „przedłożeniem molestowania gryfu nad feeling”, Bóg raczy wiedzieć) oraz wyczerpanie się formuły.

  6. No i brawo za trzeźwe podejście. Aczkolwiek czepiłbym się obecności Pink Floydów na tej liście – prawdziwym postępem był zalewdie debiut (tja, każdy wymieni The Wall albo Dark Side Of The Moon, ale tytuł pierwszej – najwazniejszej – płytki już tylko mocniej siedzący we Flojdach). Dodałbym jeszcze Van Der Graaf Generator na ten przykład.

  7. To było do Konradka. Fristron – tez racja.

  8. [cdn]… Prog rock musiał wyewoluować i zrobił to w latach 80 – rock neoprogresywny (Marillion, IQ) oraz metal progresywny (Fates Warning, Queensryche, a potem – Dream Theater). Można tych formuł nie lubić, ale tylko ignorant nie doceni doskonałości technicznej, jak i ogromnego wpływu, jaki na współczesną muzykę ciężką mieli Nowojorczycy.|A swoją chmurkę tagów i wymądrzanie się, że kiedyś też miałeś na nich fazę możesz sobie do rzyci schować. Zerowa wiedza i próba szpanowania. Żałosne.

  9. Oczywiście „The Piper at the Gates of Dawn” znam ale… Nie przepadam. Dlatego że to de facto hardkorowa psychodelia jest. Z tego dopiero się później narodziła progresja.|Dla mnie rocka progresywnego definiują 3 płyty – „The Wall”, „Dark Side of the Moon” oraz „In the Court of the Crimson King”. Dzieła nie od parady uważane przez większość za najlepsze.|To nie wstyd należeć w tym przypadku do większości 🙂

  10. Orthomyxovirus 11 stycznia 2010 o 16:35

    lubie DT 🙂

  11. Nie moje klimaty x)

  12. Ale moje tak 😀

  13. Dlaczego we wszystkich zespołach metalowych/rockowych nie wiem nie znam się musi być INDIANIN??? Oo Nie raz i nie dwa widziałem indianina na okładkach różnych płyt, czy w telewizji… no gdziekolwiek 😀

  14. Napa. Chrzanisz:D

  15. napa88 – skoro powiedziałeś „…nie znam się nie wiem…” to nie komentuj takich rzeczy. „…INDIANIN???…” – zapewne Winnetou 😉

  16. Fajnie, że jest Killswitch Engage lubię ich metalcore’owe granie, a i Trivium także gra przyjemną muzykę:)

  17. Znając Dream Theater będzie to pokaz umiejętności technicznych.

  18. trivium, dream teater no i killswich engage… ehhh piękna kompilacja dla moich uszu 🙂

  19. Metropolis Pt. 2: Scenes from a Memory to mi się podobało jako historia, fajnie że Dream Theater wrzuci coś do GoW, są świetni technicznie. Gdyby jeszcze Arjen Lucassen dołączył coś do tej płytki to była by bomba (ech marzenia):) ).

  20. OMG – ale soundtrack!! Na kolana! Fristron – fajnie, że oprócz mnie ktoś tu się zna na rocku progresywnym. 🙂 Salut!

  21. Ciekawe, że nikt nie skomentował pojawienia się Opeth…|A DT to może pokaz umiejętności, ale „Overture 1928” i „Stream of Consciousness” to jedne z moich ulubionych instrumentali (zresztą bardzo lubię ogólnie sam zespół)…

  22. Opeth pobrzmiewał już w Saints Row 2 – a DT nigdy.

  23. Kupię tę grę, chociażby dla DT 😉

Dodaj komentarz