Dying Light 2 w rozsypce? Do premiery podobno daleka droga
Początek 2020 nie był dla graczy najbardziej udany. Kilka największych premier, których spodziewaliśmy się w pierwszej połowie roku, zostało przesuniętych na późniejsze terminy – wśród nich znalazł się również Dying Light 2. Sytuacja nie byłaby może aż tak niepokojąca, gdyby nie to, że studio nie sprecyzowało, kiedy powinniśmy spodziewać się „dwójki”. Prezes, Paweł Marchewka, dwa miesiące temu roztaczał optymistyczne wizje przyszłości, wspominając jednocześnie o kontynuacji prac nad grą fantasy w warszawskiej filii Techlandu. Zdaje się jednak, że nie wszystko układa się w firmie tak, jak powinno.
Jak dowiedział się PolskiGamedev (piórem Papkina), sytuacja daleka jest od ideału. Według słów pracowników szefostwo nieustannie zmienia plany dotyczące gry, wprowadzając niepotrzebny zamęt i ciągle przeprojektowując podstawy całego tytułu. Dotykać ma to wszystkich aspektów produkcji, zarówno fabuły, jak i samej rozgrywki. Na developerów wpływa to – delikatnie mówiąc – demotywująco.
Jako jednego z winowajców tego stanu rzeczy pracownicy wskazują dyrektora kreatywnego gry, człowieka dla Techlandu niezwykle zasłużonego (a także dla samej serii, ponieważ ma stać za większością rozwiązań wyróżniających pierwszą część na tle innych tytułów), który jednak przy okazji Dying Light 2 wprowadza, zdaniem rozmówców PolskiegoGamedevu, niepotrzebny chaos. Dodatkowo jego sposób zarządzania ma być co najmniej kontrowersyjny, co prowadzi podobno do licznych zwolnień (w 2019 firmę miało opuścić ok. 50 osób). Sytuacje nieco poprawić miała przeprowadzka do nowej siedziby, ale atmosfera w studiu jest nie najlepsza.

Samej grze do ukończenia jeszcze trochę brakuje. Z racji ciągłych zmian developerzy nie mają jeszcze vertical slice’a obecnej wersji (czyli grywalnego przekroju wszystkich mechanik produkcji). Z drugiej strony system walki, poruszanie się (tak ważne w tej serii) czy zdecydowana większość elementów graficznych są gotowe. Jak możemy przeczytać w jednej z wypowiedzi:
Jesteśmy na rok przed premierą, a nie mamy w pełni mechanicznego przebiegu, w którym bugi by, owszem, były, ale przynajmniej mielibyśmy działający gameplay loop.
Większość developerów spodziewa się premiery dopiero w 2021, chociaż w artykule możemy przeczytać też o „ścinaniu czego się da”, aby wyrobić się przed tegorocznymi świętami. Techland ma w tej chwili pracować nad finalizacją wersji alfa.
Poruszono również temat wspomnianego już projektu fantasy – prace nad nim podobno stoją w miejscu, ponieważ zespół pomaga przy Dying Light 2. Doświadczenie to może się jednak przydać, ponieważ gra ma wykorzystywać mechaniki zapożyczone z serii o zombie. Fabułą zajmuje się zaś Karolina Stachyra (wątek Krwawego Barona z Wiedźmina 3).

Oddzielną kwestią jest współpraca z Chrisem Avellonem. Według pracowników z początkowego scenariusza słynnego developera niewiele zostało – powodem liczne zmiany wprowadzane bez ustanku przez górę. O fabułę toczono jest podobno ciągła walka, a do tego, słowami jednego z twórców, wizja Avellone’a różni się nieco od tej zespołu. Jak mówi jeden z twórców
Chris napisał to tak, jakby robił zadania pod New Vegas.
Jednocześnie jednak sam Avellone wypowiada się na ten temat następująco:
Lubię pracować nad Dying Lightem 2 i lubię pracować z Techlandem. Oczywiście, że omawialiśmy poszczególne elementy projektu i oczywiście, że zmieniał się on podczas kolejnych iteracji… ale to normalna część każdego procesu tworzenia. Historia to kluczowy element Dying Lighta 2. I dla mnie, i dla teamu ważne jest, żeby wyszła dobrze.
Sytuacja Dying Light 2 wciąż jest więc dość niejasna. Sam Techland ustosunkował się zresztą do części zarzutów z artykułu. Firma podobno ma już „formułę, która jest funkcjonalna” i teraz zajmuje się jej balansowaniem oraz wdrażaniem. O premierze studio się co prawda nie zająknęło, ale chyba mało kto spodziewał się, że doczekamy się jej przed końcówką 2020.
Czytaj dalej
13 odpowiedzi do “Dying Light 2 w rozsypce? Do premiery podobno daleka droga”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Przeczytalem cale wypociny Papkina i jedno jest pewnie i nie na temat. Takiego researchu jak Papkin nie robi w Polsce nikt. Koles dziala jak dziennikarz sledczy i nie znam w Polsce nikogo, za kogo artykulami widac taki ogrom pracy. A o gre sie nie martwie, bo juz raz Dying Lighta dowiezli. I wole podejscie wydawania gier ,,kiedy sa gotowe”. Inna sprawa, ze mam jeszcze The Following do zaliczenia… :>
Papki to jest kolos. W recenzjach cudowne zabawy słowem, a w publicystyce wściekła dociekliwość. Brakuje mi takich artykułów.
Niepokojące informacje. Mam nadzieję, że jednak wszystko wyjdzie na końcu bardzo dobrze. Nie chciałbym się zawieźć po świetnej jedynce.
@Witold:|”Sytuacje” – „sytuację”.|”z mian” – „zmian”.|”toczono” – „toczona”.
Można się tego było domyślać od dłuższego czasu. Brak info, brak reklamy, brak czegokolwiek oprócz przebąkiwań, długi czas produkcji…kiepsko jednym słowem
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeo
Sigh, i tyle było z całego wkładu Avellona. I czy to źle, że on to pisze, jak pod New Vegas? Akurat zadania fabularne w New Vegasie byłe świetne, dobrze napisane, z ciekawymi dialogami, jego się czepiają, a sami nic lepszego wymyślić nie umieją, albo wręcz odwrotnie: kombinują, jak koń pod górę i niczego nie umieją wypłodzić. Bardzo mnie interesuje natomiast, w jaki sposób różni się wizja fabularna Avellona od dyrektora kreatywnego, chyba nie zamierzają wpychać tam na chama jakiejś agendy, co?
Papkin na swoim serwisie robi robotę, której w polskich mediach growych ze świecą szukać. Tak się robi dziennikarstwo. A potem na informacjach wyszarpanych przez niego żerują pozostałe portale. Nie wstyd ci Bauerze, że lekką ręką pozbywasz się CD-A, gdzie tego typu materiały były praktycznie co numer? Że o szanowaniu pracowników i docenaniu ich za porządną, cieżką pracę nie wspomnę. Perły przed wieprze, ot co.
Gavriel6,|Mam co raz więcej przypuszczeń, że sporo dev-teamów nawiązuje (wstępną) współpracę z Avellone’m tylko po to, żeby wypromować swój nadchodzący tytuł na jego nazwisku. Jego osoba jest im potrzebna, kiedy trzeba wbić się czymś w świadomość graczy i rozbujać machinę marketingową, a później traktują jego i jego pomysły jak zbędny balast. Obsidian tak go potraktował, wykasowując większość jego pracy z finalnego produktu, ale głośno i szeroko się ogłaszali, że PoE i Tyranny wyszły spod ręki Avellone’a.
Po tych pochwałach aż sam zajrzałem od tekstu Papkina – potwierdzam, profesjonalne dziennikarstwo na wysokim poziomie. I fakt, artykuły w CDA zwykle utrzymywały taki poziom, szkoda będzie się pożegnać.|Mam nadzieję, że Avellone faktycznie ma realny wpływ na świat i fabułę, bo IMO wychodzą mu świetnie.|Swoją drogą zabawny jest kontrast pomiędzy raczej ostrożnie pesymistycznymi wypowiedziami anonimowymi, a uspokajająco-optymistycznymi pod nazwiskiem.
@Xellar Jestem podobnego zdania. Zastanawiam się kiedy Avellone znudzi się takim pomiataniem i skupi się na robieniu gier we własnym studiu. W końcu każdy ma jakieś granice cierpliwości.
@SolInvictus – fakt, polski Jason Schreier nam rośnie :).
Co do Chrisa Avellone, on już na tyle długo siedzi w tej branży, że wie nie wszystko idzie w tej branży gładko, a własna firma by mu tego komfortu nie zapewniła. A sam artykuł Papkina jakościowo taki, że palce lizać.