
Dying Light: The Beast z wcześniejszą premierą. Poznaliśmy dokładną godzinę wydania nowej gry Techlandu

Powrót Kyle’a Crane, protagonisty pierwszego Dying Lighta zbliża się wielkimi krokami wraz z nadchodzącą premierą Dying Light: The Beast. Techland postanowił odpuścić niektóre chybione decyzje z Dying Lighta 2 i dostarczyć dużą, samodzielną grę opowiadającą o dalszych losach lubianego bohatera. Czy to się może udać? Z dyrektorem marki, Tymonem Smektałą rozmawiał ostatnio Krigor, a Ninho i Wojtek mieli już okazję sprawdzić, czy Bestia daje radę – więcej dowiecie się z najnowszego numeru CD-Action, który jest już w sprzedaży.
Techland poinformował, że już ponad milion osób sięgnęło po Dying Light: The Beast w ramach zamówienia przedpremierowego, co wpłynęło na przyspieszenie terminu premiery. Oryginalnie mieliśmy zagrać 19 września, ale finalnie gra będzie dostępna już od 18 września o 18:00.

Twórcy regularnie dzielą się nowymi informacjami, podgrzewając atmosferę przed premierą. Ostatnio zdradzili, że w Dying Light: The Beast spotkamy kilkadziesiąt nowych wariantów zombiaków nieznacznie przerobionych i dostosowanych do tego, o czym opowiada fabuła gry. Naszym przeciwnikiem będzie brutalny Baron, eksperymentujący przez lata zarówno na Cranie, jak i zainfekowanych ludziach. Efektem tych działań są specjalne potwory zwane tutaj chimerami – wyjątkowo paskudne, potężne istoty, które nie będą chciały umrzeć tak łatwo, jak szwendające się po okolicy, regularne zombiaki. Wracają też oczywiście Przemieńce, dzięki którym rozgrywka w pierwszej części nocami stawała się prawdziwym survival horrorem. W „dwójce” ten balans gdzieś uleciał i chociaż developerzy próbowali w popremierowych aktualizacjach to naprawić, pierwotne wrażenie nigdy nie wróciło do końca. Może tym razem się uda?

Zmian i różnych nowości doczekały się także dźwięki, będące nie mniej ważną częścią rozgrywki. Tu jednak oddaję głos opublikowanemu wczoraj materiałowi, w którym dowiemy się nieco więcej na temat tego, jak powstają dźwięki wydawane przez wrogów. Kiedy zniknę z CDA, szukajcie mnie drącego się do mikrofonu za zombiaki…
