Elite Dangerous: Gracze ratują śmiałka, który od trzech miesięcy dryfuje poza Drogą Mleczną

Kosmos. Ostateczna granica, w której nikt nie usłyszy twojego krzyku. Jeżeli jakaś gra miałyby szansę ukazać skalę i bezmiar kosmicznej pustki, to chyba tylko Elite Dangerous. To właśnie w produkcji studia Frontier Developments znalazł się śmiałek, który postanowił pobić dotychczasowy rekord i zostać człowiekiem, który osiągnął największą odległość od Słońca spośród wszystkich grających. Deluvian Reyes Cruz, bo tak się nazywa ten odważny pionier, już trzykrotnie bił wcześniejsze rekordy, jednak 15 października 2018 roku (lub 3304 roku w świecie gry) to jego rywal, Darivs Architectvs, osiągnął dystans 65 768 lat świetlnych od Słońca, ustanawiając nowy rekord. Mimo że wynik ten udało się uzyskać dzięki tankowaniu w międzyczasie przez inny statek, Deluvian, który stracił okręt dwa dni wcześniej podczas próby poprawy swojego poprzedniego osiągnięcia, postanowił spróbować jeszcze raz.
Wszystkie takie wyprawy ruszają z najbardziej wysuniętego na „północ” miejsca na mapie Elite Dangerous – Semotus Beacon, zwanego przez graczy Granicą Ishuma, na cześć dowódcy Sama Ishuma, który jako pierwszy odwiedził to miejsce. Ambitny pilot dotarł tu 28 października, zatankował ostatni raz i ruszył w nieznane. Dzień później inny dowódca Kenneth Mcgrew poinformował o pobiciu dotychczasowego rekordu, oddalając się na 65 804 lat świetlnych od Słońca, czyli nieco ponad 157 lat świetlnych poza Granicą Ishuma. Żeby zrozumieć, co to oznacza w grze (bo w prawdziwym życiu, jak wiecie, jest to dla nas dystans niewyobrażalnie nieosiągalny), musimy pamiętać, że poruszanie się skokami w hiperprzestrzeni jest w Elite ograniczone do znanych i konkretnych miejsc, dlatego nie można po prostu „wyskoczyć” w nieznane. W takich sytuacjach używa się tzw. supercruise, który pozwala osiągnąć 2001 prędkości światła, do której statek o takim napędzie rozpędza się 57 minut. Pokonanie jednego roku świetlnego zajmuje więc w takim tempie 4 godziny, 22 minut i 51 sekund.
Do 17 listopada nasz śmiałek nie był w tym rejonie kosmosu sam, jednak tego dnia próbę pokonania Mcgrewa przerwał kolejny dowódca, Spallboy, osiągając drugi wynik w historii. 25 listopada Deluvian poinformował, że chcąc osiągnąć okrągłe 141 lat świetlnych poza Granicą Ishuma, przez złe obliczenie ilości potrzebnego do powrotnego skoku paliwa wziął go o jeden „łyk” za dużo. W ten sposób po 42 dniach podróży dotarł ostatecznie 65 788 lat świetlnych od Słońca, zajmując miejsce tuż za Mcgrewem. Jak wtedy napisał:
Nic nie jest idealne. Jestem zmęczony i po czwartym podejściu w tym roku sądzę, że nie jest to złe zakończenie mojej historii. Myślę, że zostanę tutaj… 65 788 lat świetlnych od Słońca… Nie ośmieliłbym się prosić o pomoc. Poświęciłem 42 dni, aby dostać się tu, gdzie jestem, i w ciągu ułamka sekundy podjąłem złą decyzję… Nie ma powrotu.
I tak mogłaby się skończyć ta historia – kolejny pionier cyfrowego kosmosu dryfujący przez nieskończoną pustkę. Najpewniej tak by się stało, gdyby nie wpis dowódcy z Nowego Roku:
…Dosyć trudno być tu samemu przez tak długi czas… To koniec 3304… Ktokolwiek przyjdzie mi na ratunek?
Wtedy ktoś postanowili poinformować Fuel Rats, grupę graczy, która specjalizuje się w ratowaniu unieruchomionych statków. Mieli już oni doświadczenie z podobną sytuacją, kiedy to rok wcześniej wyratowali dowódcę Perserę, ówczesnego rekordzistę. Tak oto 4 stycznia Szczury zaczęły planować akcję ratowniczą. W tym samym czasie Kenneth Mcgrew zaproponował swoją pomoc, jednak chęć jej niesienia została zablokowana przez jedną prozaiczną przyczynę – Mcgrew gra na Xboksie, Deluvian zaś na PC, a że Elite Dangerous nie ma opcji cross-playa… Ach, jak łatwo zapomnieć, że to tylko gra.
Ostatecznie w ratowaniu gracza bierze udział pięć statków. Jeden wydobywa potrzebne do powrotu minerały, cztery pozostałe miały udać się na 38,7 roku świetlnego za Granicą Ishuma (z licznymi międzytankowaniami), gdzie ustanowiono główny i ostatni punkt tankowania. Stamtąd ruszyć mieli dowódcy Veristhea oraz Highwaywarrior, co zrobili 2 lutego. Przed sobą mieli ponad 450 godzin lotu, a w planach dotarcie do Deluviana 20 lutego, jednak z powodu drobnych opóźnień stanie się to dopiero 23 dnia miesiąca. Pilot dryfuje w kosmosie już prawie trzy miesiące, co najpewniej jest rekordem, jeżeli chodzi o spędzony czas „w pustce”, czyli obszarze poza Drogą Mleczną. Z całą ekspedycją możecie się zapoznać w szczegółach na poświęconym jej wątku na forum gry, zaś akcja ratunkowa jest streamowana na żywo, chociaż jak się domyślacie, jest to średnio pasjonująca rozrywka.
Czytaj dalej
29 odpowiedzi do “Elite Dangerous: Gracze ratują śmiałka, który od trzech miesięcy dryfuje poza Drogą Mleczną”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ultra jarają mnie takie fluffy z różnych gier. To pokazuje jak świetnie ludzie potrafią się bawić. Dlatego też tak lubię czytać o EVE Online, bo w zasadzie to jest ten sam przypadek co ten tutaj.
OK, przebiłem się przez ten wątek na forum. Czyta się fantastycznie, to naprawdę niezły materiał na film. Nie gram w ED więc nie wiem jaki dokładnie błąd popełnił Deluvian, że został kompletnie bez paliwa na powrót. Ktoś kompetentny mi wyjaśni?
@Manieq77|Jestem emerytowanym pilotem w ED. Nie zaglebialem sie w watek na forum, ale w grze paliwo jest wykorzystywane do lotu w supercruise (szybki lot wewnatrzsystemowy) oraz do skokow miedzy systemami. Przy czym paliwo ma tez swoja wage, im go wiecej w baku, tym krotszy zasieg skoku. W tym konkretnym przypadku gosciu najpierw doskoczyl do najbardziej oddalonego systemu (Granica Ishuma). Poniewaz dalej nie bylo juz kolejnych systemow, do ktorych moglby wykonac skok, to odpalil supercruise.
Kluczowe jest wyliczenie sobie paliwa. Jesli spalisz go za duzo podczas supercruise, nie starczy na powrot do miejsca w systemie, w ktorym bedzie mozna uzupelnic bak tankujac energie emitowana przez lokalna gwiazde (o ile umozliwia to jej typ). Z kolei jesli jestes w odleglym systemie, w ktorym gwiazda nie umozliwia tankowania, a masa statku jest zbyt duza, aby skoczyc do systemu, w ktorym uzupelnisz bak, to tez jestes w kropce.
A ja ostatnio kupiłem tę grę i… nie potrafię przejść podstawowego treningu walki xp. Odpuściłem już sobie, ale kiedyś wrócę i spróbuję pograć w ten „kosmiczny ETS”. Może powinienem zakupić joystick, z tego co słyszałem gra z nim jest dużo prostsza i przyjemniejsza, niż gra przy pomocy myszki.
W wiekszosci galaktyki nie stanowi to problemu, bo systemy sa zazwyczaj wystarczajaco blisko, ale na koncach jej ramion te odleglosci zwiekszaja sie do tego stopnia, ze trzeba byc bardzo ostroznym przy planowaniu trasy, a faza przygotowan zaczyna sie jeszcze przed wyruszeniem w droge, kiedy to piloci dobieraja w swoich pojazdach takie moduly, zeby statek byl mozliwie jak najlzejszy, a mocy starczylo w nim do zasilenia jedynie podstawowych, kluczowych dla dzialania podsystemow, reszta jest wylaczana.
@Jacek112|Polecam Thrustmaster Hotas za 200-250 zl. Niby plastikowy, a wylatalem na nim 1000h i dalej dziala.
@Jacek112, szczerze Ci radzę, odpuśc sobie treningi. Bo ich poziom trudności jest kosmiczny i zupełnie nie rozumiem, jak coś, co ma uczyć, jest tak trudne. Wróc do ncih, gdy juz nabierzesz wprawy. Co do joya – ja polecam Thrustmaster 16.000M i przepustcinę TWCS.
@Jacek112 olej samouczki i ucz się w samej grze ewentualnie z poradników po które i tak z czasem siegniesz, w zależności czym się tam zajmiesz. Ja mam wylatane jakieś 500 h z czego wszystko na cargo 😀 chciałem wyruszyć w dw Ale mam ostatnio za mało czasu A i mój wydłużony typ 7 średnio się nadaje na takie trasy xD (nie trujcie naprawdę lubię tym latac) Co do joya. Nie będę odkrywczy. X52 saitek., czyli zestaw na którym lata lwia część populacji gry.
Gapię się na stream HIGHWAYWARRIOR i oglądający z Polski są na drugim miejscu.
@Jacek112 – a ja polecam kontroler Xbox. Miałem HOTAS i gra nie warta jest świeczki – programowanie wszystkich funkcji jest bolesne, a gotowy szablon dla kontrolera działa wyśmienicie. W dodatku ostatnie zmiany skanowania systemów wywróciłyby mój cały setup do góry nogami, a na kontrolerze prawie wszystko jest gotowe (dwie funkcje wymagały dodania do pustych miejsc i od razu działało). Misji treningowej walk nigdy nie ukończyłem, a gram już ponad 2000h w ED – nie przejmuj się samouczkiem 😉
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Rozumiem, że lecąc w nieznane zużył trochę za dużo paliwa i nie starczyłoby juz na całkowity powrót, ale nie mógł po prostu zawrócić i wrócić tak blisko, jak to tylko możliwe?
@Iskier|Nie, bo powrot zapewniający mu bezpieczeństwo wymagałby albo delecenia do lokalnej gwiazdy, z której energii mogłby uzupełnić pusty bak (o ile w tym systemie gwiazda jest odpowiedniego typu, ktory takie tankowanie umozliwia), albo skok do najbliższego systemu z nadajaca sie do tankowania gwiazda. Odleglosci sa jednak ogromne, a nawet kiedy pojazd nie leci, zuzywa paliwo na zasilanie reaktora. Po oproznieniu baku statek zaczyna zamarzac, a system podtrzymywania zycia starcza na gora kilka godzin.
Tego zamarzania się nie spodziewałem. GJ devs!
@Iskier|ED moze i jest kosmicznym latadlem, ale devsi postawili calkiem spory nacisk na prawa fizyki. Tu masz linka do filmiku pokazujacego, co sie dzieje ze statkiem, gdy podczas lotu zabraknie paliwa:|https:www.youtube.com/watch?v=xhOVh69Osu8
Zamarzłby i zaczął grę od nowa. Nie jest to prostsze rozwiązanie?
@Ziemas|W teorii tak, w praktyce oznaczaloby to dla niego strate tych kilkudziesieciu dni, ktore poswiecil na podroz, utrate wszystkich danych z odkrytych przez niego w tym czasie systemow, a Fuel Rats straciliby okazje do przeprowadzenia najwiekszej misji ratunkowej w swojej kilkuletniej historii. 😉
Dzięki wszystkim za rady, zrobię tak jak mówicie, oleję samouczka i zamiast tego skorzystam z poradników społeczności :D.
SAzczerze to po tym a rtykule spróbowałbym pograc w tą gre, ale boję się że się od niej odbiję.|Czy ogarnianie wszystkiego sterowanie itp jest trudniejsze niz np w takiej serii x3 a może starpoint gemini??
@Jacek112 Mam 46 godzin w grze. Z samouczków nie skończyłem tylko advanced combat, ale przez te prawie 50 godzin nie oddałem jeszcze ani jednego strzału poza tutorialami. Jak się ogarnie szybki statek to można przed piratami uciec (choć raz było ciężko i zostało mi z 20% wytrzymałości kadłuba, ale jak się dopiero uczy gry to popełnia się błędy ^^). Właśnie buduję sobie statek do eksploracji, zupełnie bez broni, lekki, z dużym zasięgiem skoku. Planuję daleką eksplorację 🙂
@shrbr Od Starpoint Gemini 2 odbiłem się właśnie przez sterowanie. Seria X wydaje mi się ciut bardziej skomplikowana pod tym względem (ale grałem tylko kilka godzin w pierwszą część). W Elite zależy jak ustawisz to sterowanie. Na KB+Mouse gram presetem 'Keyboard and Mouse with YAW’ z dodanymi kilkoma bindami np. pod ustawienie throttle na 75%. Zastanawiam się nad kupnem joysticka Logitech Extreme 3D Pro. Podobno HOTAS szybko się psują, a joystick i klawiatura to dobra opcja.
Co do tych HOTAS, spotkałem się z opiniami, że przepustnica dodaje immersji, ale zmniejsza szybkość reakcji w porównaniu do przyspieszenia/zwalniania na klawiaturze. Wychylanie przepustnicy trwa więcej czasu niż przytrzymanie klawisza na klawiaturze.
@kondiq91|ED to nie CS ani R6 Siege, gdzie licza sie ulamki sekund, wiec nie przesadzajmy, ze grajac na klawiaturze zdobywa sie przewage nad ludzmi grajacymi na HOTAS. Co do awaryjnosci tych ostatnich to tez bym nie dramatyzowal. Zdecydowana wiekszosc ludzi, ktorzy sa z gra od premiery, korzysta wlasnie z joyow HOTAS. Nawet moj Thrustmaster T.Flight HOTAS X mimo 4 lat na karku i wylatania nim w samym ED tysiaca godzin dziala bezproblemowo, a to przeciez dolna polka joyow z osobna przepustnica.
Co do samego newsa, to dzis okolo 15:20 CMDR Highwaywarrior po 600 godzinach podozy dolecial na odleglosc kilku minut lotu od miejsca, w ktorym znajduje sie CMDR Deluvian. Final akcji ratunkowej przewidziany jest na sobotni wieczor.
czyli ogólnie łatwiejsze to niż seria x ??? |jeżeli tak to kupuje podstawkę od razu 🙂
@Tesu Obczytałem się reddita i najczęstsze opinie są takie, że te HOTAS psują się zwykle po pół roku do roku. Jasne, jak ktoś ma wyczucie to będzie mu sprzęt służył przez lata, ale patrząc na kondycję moich padów Xbox 360, u mnie nie przetrwałoby to specjalnie długo. Mam na wszystkich czterech straszne luzy na lewym analogu i często nie wraca na środek. Podobno ten joystick od Logitecha działa ludziom i po 10 lat i jest wręcz niezniszczalny, więc właśnie o nim myślę. Wolę dokupić później dobrą przepustnicę.
@kondiq91|Popatrz, a moj majacy 9 lat pad od X360 obecnie wykorzystuje do ogrywania AC Odyssey. 😛 Bardzo slaba jakosc mialy swego czasu X56 Rhino od Saiteka, ludzie wymieniali je po kilka razy w ramach gwarancji, ale starszy model X52 cieszy sie bardzo dobra renoma. Co wybierzesz to juz Twoja sprawa, ja mam tylko nadzieje, ze sprzet bedzie Ci dlugo sluzyl i ze w ED bedziesz sie swietnie bawic. 🙂
@shrbr Nie kupój samej podstawki. Naprawde warto poczekać na jakąś promocje i kupić z dodatkiem Horizons
za późno już kupiłem ale spoko pod ucze sie bo jednak pilotowanie jest trudne ale znalazlem dobry tutorial na necie, gra jest zajebista, jeszczę się uczę ale już wiem że będę latał|kupił