Fallout 4: Anniversary Edition rozczarowało graczy. Użytkownicy Steama nie mają litości

Fallout 4: Anniversary Edition rozczarowało graczy. Użytkownicy Steama nie mają litości
Avatar photo
Aleksandra "Doksa" Jung
Czyli wyszło jak zawsze.

10 listopada obchodziliśmy 10. urodziny Fallouta 4 – z tej okazji Bethesda, tak jak zapowiedziała podczas Fallout Day, wypuściła Anniversary Edition, czyli specjalny zestaw zawierający wszystkie dodatki do gry razem z pakietem Creations Bundle, w którym znajduje się 150 Creations (płatnych modów). Mówiąc wprost, nie spodobało się to graczom, i to nie tylko ze względu na cenę (która de facto oferuje sporą obniżkę względem tego, czego za dodatki twórcy życzą sobie normalnie). Aktualnie Creations Bundle jest bombardowane recenzjami – w momencie pisania zaledwie 25% z nich jest pozytywnych.

Problemem okazała się aktualizacja, która została wypuszczona razem z Anniversary Edition i – a jakże – popsuła kompatybilność z modami. Biorąc pod uwagę fakt, że wielu graczy pobiera ich setki, dla niektórych oznacza to pożegnanie się z grą, jaką znają. To najpoważniejszy zarzut, jaki gracze mają wobec odświeżonej wersji Fallouta 4. W recenzjach pojawiają się wręcz sugestie, aby wyłączyć automatyczne aktualizacje i wracać do starych wersji, jeżeli chce się uratować swoje mody.

Oprócz tego użytkownicy narzekają na to, że w grze nie pojawiają się żadne znaczące ulepszenia techniczne, a niektórzy twierdzą wręcz, że ich Fallout 4 działa od aktualizacji znacznie gorzej. 

Według wielu graczy aktualizacja została przygotowana naprędce, aby znaleźć sposób, żeby znowu sprzedać dziesięcioletnią grę. Społeczność, która zostawała przy Falloucie 4, robiła to głównie ze względu na mody – i wygląda na to, że duża jej część postanawia odejść po tym, jak ich ulubione modyfikacje przestały działać. Opustoszały po katastrofie nuklearnej Boston chyba pozostanie opustoszały…