Final Symphony: Muzyka z serii Final Fantasy rozbrzmiała we Wrocławiu
14 października w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu po raz pierwszy w Polsce odbył się koncert z serii Final Symphony, prezentujący symfoniczne interpretacje muzyki z gier Final Fantasy VI, VII oraz X.
Jeśli spytacie miłośnika cyklu Final Fantasy o to, za co najbardziej go ceni, pewnie wspomni coś o wyrazistych postaciach, których losy przykuwają do ekranu na długie godziny. Być może wymieni chwytające za serce, dramatyczne momenty fabuły albo pomysłowo wykreowane światy. Ale jestem pewien, że każdy prędzej czy później zwróci uwagę na muzykę: szczególnie tę z pierwszych jedenastu części serii, za którą odpowiadał japoński kompozytor Nobuo Uematsu. Jego soundtracki z Final Fantasy VII, VIII czy X to nie tylko żelazne pozycje całego kanonu ścieżek dźwiękowych gier wideo, lecz przede wszystkim kawał pięknej muzyki, która potrafi odpowiednio wzruszyć, pobudzić nostalgię albo zagrzewać do walki.
Final Symphony po raz pierwszy w Polsce
Final Symphony to jednak coś więcej niż kolejny z wielu projektów symfonicznych, polegających na odgrywaniu nuta w nutę znanych i lubianych melodii. Choć muzycy odpowiedzialni za to przedsięwzięcie konsultowali je z japońskim mistrzem, podeszli dość swobodnie podejść do materiału źródłowego. Już od 10 lat prezentują na całym świecie oryginalne interpretacje utworów skomponowanych przez Nobuo Uematsu i Masashiego Hamauzu kojarzonych przez każdego miłośnika Final Fantasy z części szóstej, siódmej oraz dziesiątej. W efekcie otrzymujemy coś, co sami organizatorzy określają mianem muzycznych poematów inspirowanych grami Square Enix – i myślę, że jest to bardzo trafne określenie na dźwięki, których mogliśmy posłuchać 14 października we Wrocławiu.
Na miejsce koncertu wybrano Narodowe Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego – i był to strzał w dziesiątkę. To prawdopodobnie najlepsze miejsce w Polsce na organizację takiego występu. Nowoczesna filharmonia była w stanie nie tylko pomieścić wszystkich miłośników Final Fantasy, którzy wypełnili ją po brzegi, lecz także zapewnić najwyższej klasy warunki orkiestrze NFM Filharmonii Wrocławskiej, która wykonywała w Polsce suity Final Symphony. Jeśli nigdy nie byliście w tym miejscu, to mogę tylko dołączyć się do wianuszka pochwał na temat jego porażającej akustyki. Wszystkie prestiżowe nagrody zdobyte przez ten obiekt są w pełni zasłużone.
Muzyka z Final Fantasy VI oraz X
Sama „Finalna Symfonia” została przemyślana jako występ w trzech aktach, poprzedzony krótką uwerturą. Pierwszy, trwający koło kwadransa, poświęcono muzyce z Final Fantasy VI. Tę ścieżkę dźwiękową kojarzę przede wszystkim z oryginalnej, 16-bitowej wersji ze SNES-a, więc symfoniczna aranżacja motywów Terry czy Kefki była dla mnie zupełnie nowym przeżyciem. Ale nawet nie zdołałem na dobre przypomnieć sobie klimatu „szóstki”, gdy na scenę wjechał ogromny fortepian. To właśnie on stanowił najważniejszy element aktu drugiego suity Final Symphony, składającego się z interpretacji muzyki z Final Fantasy X.
Dopiero tutaj orkiestra NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą Eckeharda Stiera mogła rozwinąć skrzydła i zaprezentować pełnię swoich możliwości. Znajome motywy „Zanarkand” czy „Yuna's Decision” pozwalały od razu przypomnieć sobie długie godziny spędzone z padem w ręku nad epopeją Tidusa. Najpiękniejszy był jednak finał, zagrany już tylko na fortepianie. Półgodzinna przerwa, która nastąpiła potem, mogła być naprawdę potrzebna do ochłonięcia.
Final Fantasy VII: To, na co wszyscy czekali
Szczególnie że na deser dostaliśmy akt trzeci, dłuższy niż pierwsze dwa razem wzięte, będący hołdem dla Final Fantasy VII. Prawdopodobnie to właśnie on był najważniejszy dla wielu zgromadzonych w Narodowym Forum Muzyki słuchaczy. W końcu „siódemka” to do dziś najbardziej ukochana odsłona serii, a do tego jedna z najsłynniejszych gier wideo w ogóle. Każdy z nas ma własne wspomnienia związane z motywami Aerith czy Tify, a mimo to w wykonaniu orkiestry tego wieczora na nowo wzbudzały ciarki na plecach.
zdjęć
„Siódemkowa” suita doskonale oddała mroczniejszy nastrój gry, pełna była momentów romantycznych i melancholijnych, ale też podniosłych i rozbudowanych aranżacyjnie. Krótkie przerwy na brawa pomiędzy poszczególnymi częściami stanowiły jedyne momenty wytchnienia, ale chyba nikt z nas nie chciał, by ten wieczór dobiegał końca. Kilkuminutowe owacje na stojąco pozwoliły nam wywalczyć u orkiestry jeszcze bis. A potem zostało już tylko czekanie na premierę Final Fantasy VII Rebirth…
Zdjęcia: Łukasz Rajchert
Miejsce: Narodowe Forum Muzyki
Koncert: Final Symphony / Game Music Festival
Czytaj dalej
Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.