Gra udostępniona na Steamie zawierała złośliwe oprogramowanie. Valve szybko usunęło ją ze sklepu
Jakimś cudem zawirusowany build przecisnął się przez zabezpieczenia platformy.
6 lutego na Steamie zadebiutowała gra PirateFi będąca stworzonym na Unreal Enginie 5 survivalem, gdzie, według opisu twórców, otwarte morze jest naszym placem zabaw. Wiecie, budujemy chatkę, zbieramy surowce, może z czasem skonstruujemy własny statek – klasyka. Co więcej, tytuł Seaworth Interactive dostępny był całkowicie za darmo. Dlaczego w takim razie w ogóle piszemy o tej grze, skoro oprócz darmowego dostępu nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym?
Otóż, moi drodzy czytelnicy, gra zawierała w sobie szkodliwe oprogramowanie i Valve było zmuszone usunąć grę ze Steama. Użytkownicy platformy, którzy zagrali w PirateFi, otrzymali następującego maila.
Valve zaleca przeskanowanie swojego komputera w celu wyszukania wirusów lub nowo zainstalowanych programów. Od razu pojawiły się więc pytania, czy Steam nie skanuje wrzucanych przez developerów buildów pod kątem złośliwych aplikacji. Najprawdopodobniej tak się dzieje, jednak zawsze znajdzie się lepsze, niewykrywalne, które jakimś cudem przeciśnie się przez, wydawałoby się, solidne zabezpieczenia.
Kolejnym ciekawym zagadnieniem jest to, czy w takim razie developerów odpowiedzialnych za PirateFi spotka jakaś odpowiedzialność karna? Tego nie wiemy i najprawdopodobniej będziemy musieli poczekać na jakiś oficjalny komunikat ze strony Valve (jeżeli taki kiedykolwiek się pojawi).
I tak dobrze, że Valve skontaktowało się z użytkownikami, którzy zostali pokrzywdzeni. Kto wie, czy jakaś inna korporacja nie próbowałaby zamieść sprawy pod dywan, chociaż skala problemu jest na tyle duża, że Steam był raczej zmuszony tak postąpić. Obecnie po wpisaniu gry w wyszukiwarce Google wyświetli wam się jej steamowa karta, jednak po kliknięciu zostaniecie automatycznie odesłani na główną stronę platformy. I dobrze, przynajmniej nikt nie da się na to nabrać.