Horizon Forbidden West: Burning Shores ma nas zachwycić nextgenowymi chmurami
W nadchodzącym dodatku Horizon Forbidden West: Burning Shores chmury to coś więcej niż para wodna.
Wcześniej pisaliśmy już o tym, że Horizon Forbidden West: Burning Shores ma zyskać na porzuceniu PS4. Wszystko sprowadzało się m.in. do tego, że reżyser gry zaznaczył, iż wizualne aspekty są bardzo ważne dla tego typu produkcji. Mathijs de Jonge chętnie wyjaśniał, że od tej pory twórcy będą mogli jeszcze bardziej skupić się na bogactwie graficznych detali.
Teraz mamy nowe wieści o dodatku Horizon Forbidden West: Burning Shores, które ujrzały światło dzienne za sprawą publikacji na oficjalnym blogu PlayStation. Artysta odpowiedzialny za efekty, Andrew Schneider, podzielił się swoimi przemyśleniami i zwrócił uwagę na to, że gry w otwartym świecie stawiają przed deweloperami specyficzne wyzwania. Za przykład może posłużyć chęć wywołania wrażenia, że gracz znajduje się w środowisku, które jest nieskończone.
W prawdziwym świecie nie ma niewidzialnych ścian i w dużym uproszczeniu jest to dla nas miejsce do eksploracji bez ograniczeń. W związku z tym czujemy się tak, jakby nasze opcje eksploracji były nieskończone, więc jak dać namiastkę czegoś takiego w grze? Odpowiedź jest – jak to zwykle bywa – znacznie prostsza, niż mogło się to pierwotnie wydawać! Kluczem do gier nowej generacji są oczywiście chmury.
Chmury i jeszcze raz chmury! Myślicie, że oszalałem? To pewnie dlatego, że czekaliście, aż wspomnę, iż chodzi o wolumetryczne chmury… o twór mogący rozwinąć swe skrzydła dopiero na PlayStation 5, bo podobno PlayStation 4 działało tu jak ostre hamowanie i uniemożliwiało spełnienie marzeń specjalistów od efektów specjalnych.
Deweloperzy od dawna wiedzieli, że taka technologia może się przełożyć na imponujące efekty, lecz byli ograniczani wydajnością sprzętu do grania. Teraz Guerrilla miała wolną rękę w stworzeniu systemu wolumetrycznych chmur o wysokim stopniu szczegółowości, a także ze zmianami pojawiającymi się wraz z upływem czasu.
Jeżeli kiedykolwiek mamy nabrać ludzki umysł iluzją, że świat wirtualny to rzeczywistość, dobrym początkiem mogą być właśnie realistyczne chmury. Im prędzej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas wszystkich.
Temat chmur na poważnie
Czasem można sobie pozwolić na żarty, ale w przypadku skupiska kropel wody unoszących się w atmosferze tuż nad naszymi głowami trzeba trochę spoważnieć. Na blogu PlayStation możemy wyczytać, że w grach wideo chmury pozwalają na wywoływanie określonego nastroju. Bardzo spodobało mi się jedno zdanie, mianowicie:
Along with the abundance of green, clear waters and cragged cliffs, the clouds of Horizon punctuate the world with emotion.
Wynika z tego, że obłoki są elementem większej układanki, ponieważ wszechobecna zieleń, krystalicznie czysta woda i poszarpane klify, tak naprawdę nigdy nie osiągną swojego celu bez obecności chmur. Dlaczego? Bo to właśnie para wodna tańcująca w atmosferze jest kluczem do ludzkich emocji.
Albert Bierstadt to pejzażysta, który do perfekcji opanował zależności występujące między chmurami a ziemią. Dla twórców Horizon Forbidden West: Burning Shores, było to oczywiście inspiracją.
W związku z tym gracze będą mogli nacieszyć swoje oczy specjalnie opracowanym systemem chmur, który, bazując na wokselach, ma na celu dać wolność w postaci np. przelatywania prosto przez formacje chmur i cieszenia się efektowną, niemal nieograniczoną eksploracją przestworzy. Będzie to możliwe również za sprawą dostępności latających wierzchowców.
Chmury od zawsze były tylko tłem, ozdobą dla wirtualnego świata. Teraz mają być jednym z głównych dań, a wszystko dzięki połączeniu mocy PlayStation 5 z wolumetrycznymi obłokami. Jeżeli wszystko to wydaje wam się przesadnie patetyczne i niepotrzebnie rozwlekłe... to zawsze mogę podzielić się skróconą wersją newsa: dodatek do Horizona otrzyma lepsze chmury.
Czytaj dalej
Gry to moja pasja i zawsze w coś pogrywam, choć często jestem w tyle z najnowszymi premierami. W pewnym momencie pokochałem roguelite'y, ale przydałby się większy skill. Jeśli trafia mi się taka okazja, wtedy staram się również pisać o grach.