Zapowiedziano DreadOut 3. Horror z Indonezji powraca i zagramy w niego już po GTA 6
Kolejny rozdział trwającej od dekady opowieści.
Rynek growego horroru jest przesiąknięty jednakowymi produkcjami, powielającymi ustanowione przed laty standardy. W ostatnim czasie dostajemy nieco więcej produkcji oryginalnych o tyle, że odwołujących się do złotej ery horrorów, czyli klasyków gatunku. Żeby daleko nie szukać, pod koniec kwietnia ukazała się wreszcie Post Trauma, czyli współczesna wariacja na temat straszaków z ery PS2, natomiast od przedwczoraj można grać w Labyrinth Of The Demon King. Nie są to produkcje z topów list sprzedaży i zapewne już nigdy nie będą, ale są firmy, które w zasadzie się w takim oldschoolowym straszeniu specjalizują. Jedną z nich jest indonezyjskie Digital Happiness, czyli twórcy cyklu DreadOut, składającego się z dwóch głównych odsłon i kilku mniejszych, a także zapowiedzianego właśnie DredOut 3.
Ponownie zagłębimy się w świat indonezyjskich legend miejskich w ramach czegoś, co na pierwszy rzut oka przypomina trochę zrzynkę z serii Fatal Frame i w zasadzie dokładnie tym jest, dorzucając co nieco od siebie. Nic nie wskazuje na to, by „trójka” jakkolwiek siliła się na próbę ucieczki od dotychczasowego schematu, ani tym bardziej by zmieniła cokolwiek w kwestii oprawy – szykuje nam się raczej typowy, azjatycki indyk z dreszczykiem, który można przejść w kilka wieczorów. Oto pierwszy zwiastun:
Przy okazji zapowiedzi ujawniono i wydano DreadOut: Remastered Collection, w skład którego wchodzi DreadOut oraz DreadOut: Keepers of the Dark. Na pierwszy rzut oka może się wydawać inaczej, ale paczka ma tak naprawdę mniej zawartości względem pierwotnych gier, ponadto nic nie zmieniło się w kwestii grafiki oraz gameplayu – przed premierą „trójki” wszystkie odsłony czekają niemałe przeceny, więc gdybyście chcieli zainteresować się tym cyklem, radzę dodać pierwotne wersje do list życzeń i czekać na promocje.
Czasu macie sporo, ponieważ DreadOut 3 ukaże się dopiero w przyszłym roku na Steamie. Całe szczęście, że – jak zaznaczają sami twórcy – zagramy już na pewno po premierze GTA 6. Inaczej nie wiedziałbym, w co najpierw włożyć ręce.
I have no mouse and I must click.