rek
17.04.2020
Często komentowane 39 Komentarze

Jason Schreier odchodzi z Kotaku

Jason Schreier odchodzi z Kotaku
Nie porzuci jednak dziennikarstwa.

Nie ma chyba bardziej znanego dziennikarza w branży gier niż Jason Schreier. Od 8 lat związany był z portalem Kotaku i stał się jedną z jego ikon. Przez ten czas wykonał dziesiątki śledztw, a wynikające z nich artykuły nierzadko wywoływały niemałą burzę. Tak było w przypadku opisania kulis powstawania Anthema czy warunków pracy w Naughty Dog.

Schreier wielokrotnie potwierdzał lub dementował przeróżne branżowe plotki – w końcu to on był pierwszym pewnym źródłem informującym o pecetowym porcie Horizon Zero Dawn. Ostatnie decyzje nowego właściciela portalu (m.in. pozbycie się oddzielnego działu śledczego), G/O Media, doprowadziły jednak do serii odejść z Kotaku. Po Kelly Bourdet czy Cecilia D’Anastasio zdecydował się na to również Schreier. W rozmowie z The Washington Post powiedział:

Przeżyłem w tym miejsce wiele kataklizmów i zmian, ponieważ zawsze czułem, że kierowali nami ludzi troszczący się przede wszystkim o dziennikarstwo. Niestety, nie jestem przekonany, czy nadal tak jest.

Autor zamierza teraz poświęcić kilka tygodni na dokończenie swojej drugiej książki (pierwszą – „Krew, pot i piksele” – możecie już znać); jak ogłosił, później rozpocznie prace w innej redakcji, nie podał jednak żadnych szczegółów.

39 odpowiedzi do “Jason Schreier odchodzi z Kotaku”

  1. CHWDS. Kolejny szkodnik który nie mógł przeżyć tego że wymagano od niego pisania na temat którym zajmuje się portal a nie o polityce.

  2. @korinogaro Kiedyś o tym pisałem,ale się powtórzę: gry to polityka, polityka to gry, czy tego chcemy, czy nie.Tacy ludzie jak Schreier,czy na naszym polskim poletku Witczak vel Papkin są potrzebni.A to, że wydawcy nie chcą ich należycie doceniać (dziennikarstwo śledcze kosztuje) i wymagają tworzenia klikalnych TOP-ek (koniecznie w ramach galerii),to już inna sprawa.Ale jak wydawcy chcą, tak mają:nie chcą robić dziennikarstwa, tylko wypluwać kolejne proste niusy.A potem się mówi o kryzysie zawodu…

  3. @Krzycztow Faktycznie przecież cały dark souls to gra polityczna, nie mówiąc już o Mario i Gothic-u. Dziękuję, że mnie oświeciłeś przez całe życie byłem w błędzie.

  4. @krzycztow Może cię to zaskoczy, ale ludzie wchodząc na portal o grach chcą czytać… o grach. Zamiast tego dostawali w twarz propagandę polityczną pisaną przez niespełnionych aktywistów udających dziennikarzy growych. Aktywistów którzy otwarcie graczy nienawidzili i ich obrażali. To że G/O Media w końcu postanowiło zrobić z tym porządek i zakazać prywatnego aktywizmu na swoich stronach jest bardzo dobre. To że szkodniki pokroju Shreiera nie mogą się z tym pogodzić i odchodzą jest korzyścią dla wszystkich.

  5. Lol, w Polsce widze GG-kucarnia nadal silna. |@MasterKondi – tak, byles w bledzie, @Krzycztow ma racje, pozdrawiam:|https:www.youtube.com/watch?v=2HNQ7ysT4MA

  6. Schreier był postacią kontrowersyjną. Poglądy polityczne to jedno, okazjonalne przejawy buractwa na Twitterze to drugie, natomiast nie wolno zapominać, że to jest facet, który prowadził śledztwa dziennikarskie i odsłonił nieprzyjemne strony pracy nad tworzeniem gier wideo. Z chęcią bym go spisał na straty, tylko jakoś nie widzę następców, którzy mieliby ochotę poświęcić czas i zaryzykować swoim tyłkiem, by narazić się wielkim wydawcom.

  7. @MasterKondi Kwestia lootbooksów podnoszona w parlamentach wielu krajów to pies? Dyskusja polityków o zmianach w systemie PEGI, czy ESRB to kot? A ACTA to żyrafa? Nie żyjmy w bańce i patrzmy trochę szerzej niż na sam produkt końcowy, czyli na wspomniane Soulsy, czy inne Mario. To tylko wycinek branży growej.

  8. Ale trzeba mieć… nieporządek we łbie, żeby wyklinać Schreiera. Macie dziesiątki, jak nie setki dużych portali o grach, miliony recenzji w formie pisemnej, wideo, audio, a boli was, że paru ludzi w tym grajdołku zagląda za kulisy i próbuje pokazać branżowe patologie i łamanie praw pracownika? Szkoda gadać. Do meritum: wielka szkoda, mam nadzieję, że gdziekolwiek pójdzie, pozwolą mu dalej robić to, co robił najlepiej. Tej branży powinno przyglądać się więcej takich Schreierów.

  9. @Naars – otóż to. Źle się dzieje, skoro tylko pojedyncze jednostki muszą objawiać smutne prawdy o branży growej. A gdyby takich ludzi nie było, o wielu tematach, aferach, czy po prostu – podłym traktowaniu ludzi – w ogóle byśmy nie wiedzieli… A że taki Schreier jest kontrowersyjny, czy wręcz prowokatorski? Najwidoczniej z takim charakterem łatwiej mu było wywlekać różne tematy na światło dzienne.

  10. @krzycztow Nie udawaj że gracze mają pretensje o artykuły, które opisują jak zmiany prawne wpłyną na gry. Zwłaszcza gdy napisane są możliwie niestronniczo. Prawdziwym problemem są nuklearnie złe recenzje, takie jak ta Greedfall gdzie autorka zarzuca grze to, iż niedostatecznie pokazuje że kolonializm był zły. Albo płacz o to, że biały fosfor to brutalna broń i nie powinna być pokazywana w CoD. Albo stwierdzenie że nemezis bijące kobiecą protagonistkę w nowym RE jest złe bo przemoc wobec kobiet.

  11. @Naars|Powiem więcej: ta branża POTRZEBUJE kolejnych Schreierów. Zdecydowania większość pracowników portali ogranicza się do pracy, którą za kilka dekad z powodzeniem wykonywać będzie mogło AI. Redagowanie „newsów” o niczym, zaśmiecanie Sieci bezwartościowymi artykułami w stylu „top 10 największych piersi w grach”, czy recenzjami o zerowej wartości merytorycznej nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem.

  12. Te 2 ostatnie co prawda chyba akurat nie wyszły od kotaku, ale pokazuje dobitnie dlaczego gracze nie pałają sympatią do portali growych. I dlaczego mają dość ich aktywizmu.

  13. @ glorfindel3 To są akurat dobre przykłady, jak można tzw. zaangażowaną recenzją tylko się ośmieszyć. Albo być tym osławionym wojownikiem o tzw. poprawność polityczną, w rzeczywistości się kompromitując. Tu akurat masz rację. To przykłady negatywne. A pozytywnych przecież niemało (choćby w tekście Witolda). Więc szanujmy to, co społecznie pożyteczne, a piętnujmy smutnych wojowników błagających o atencję. Jest różnica?

  14. Nienawidzę takich arogantów i narcyzów jak on. I reszty tych pseudodziennikarzy (czytaj: aktywistów, którzy nie mieli gdzie pójść, więc przyssali się niczym pijawki do branży growej). W ich artykułach często można wyczuć poczucie wyższości i nieomylności, a także skrajny sensacjonalizm od którego robi się niedobrze ludziom, którym nie w smak szmatławe brukowce z gwiazdeczkami.

  15. @Krzycztow o czym ty mówisz? Gość odszedł jak i wielu innych bo nie podobało mu się że nie może się we wszystkim doszukiwać „orange man bad” i o tym pisać. Gdyby pisał tylko o crunchu czy o zachowaniu wydawców/developerów to by nie było konfliktu na lini redaktorzy-właściciel. Ale wszystko się posypało jak nowy właściciel powiedział że koniec p*erdolenia o polityce, jak piszecie o sporcie to macie pisać o sporcie, jak o grach to o grach.

  16. Tak, wiele tych śledztw przeprowadzał i pisał o crunchu, tylko o dziwo nie szukał go tam, gdzie to mogło zaboleć portal – albo prześlizgiwał się po temacie. Ujawnili informacje o powstawaniu Unity, to Ubisoft wciągnął ich na czarną listę, nie odpowiadając na pytania, nie przesyłając review copies. Popłakali nad tym, a potem… przeszli do pochwał Ubi, więc firma zakaz odwiesiła. I od tamtej pory (za wyłączeniem premiery Breakpoint) wszystko opisywane jest cacy, a Schreier „zapomniał”…

  17. …o informowaniu o powstających grach, ograniczając się do dementowania plotek albo potwierdzania (zawsze tym samym tekstem!) że „tak, słyszał że coś takiego powstaje od kilku niezależnych źródeł kilka miesięcy temu”. I takie to dziennikarstwo – na podgryzaniu jednych, a omijaniu drugich którzy jednym ruchem mogą odciąć od nowych materiałów. Żenujące.

  18. Dość komicznie zresztą wygląda takie tworzenie „śledztw” dotyczących warunków pracy u np. Naughty Dog czy Rockstara itd. które tworzą swoje gry przez kilka lat, a niemal całkowite pomijanie firm, w które trzaskają gry praktycznie rok do roku z setkami ludzi przy danym tytułle(np. właśnie Ubisoft) – a jeśli się o nich wspomina, to z jakiegoś powodu cytuje się stanowisko firmy, a nie pracowników (choćby prz AC Odyssey – przytoczono tekst, że „firma walczy z tym zjawiskiem” i koniec). Śmiech na sali.

  19. @piterbro: I jak rozumiem obwiniasz o to osobiście Schreiera, a nie jego szefów? Jak myślisz, to Schreier indywidualnie się zesrał i postanowił nie drążyć tematu, czy to jednak jego przełożeni powiedzieli, że tego a tego wydawcę trzeba zostawić w spokoju, bo więcej z tego szkody niż pożytku, hmm?

  20. @Naars, ale nie odszedł jak byli poprzedni szefowie którzy mu wiązali ręce, tylko jak przyszli nowi i kazali poszczególnym redakcjom zająć się tym czym dane portale się powinny zajmować czyli np. sportowe sportem a nie ciągłym krytykowaniem prezydenta.

  21. @piterbro, akurat ignorowanie Naughty Dog byłoby trudne bo oni jechali tak po bandzie że w całym stanie nikt z brańży growej nie chce u nich się zatrudnić i dlatego musieli noobów od filmów zatrudnić (w sensie z branży filmowej).

  22. Fantastyczne artykuły dotyczące kulisów powstawania wielu gier i warunków (często fatalnych) panujących w biurach zajmujących się nimi, fatalne hit-pieces atakujące graczy, kulturę grową oraz nierzadko nawet samych developerów którzy pokornie nie przyswajali „progresywnych” wartości, które on oraz pozostali hipokryci ze stron takich jak Kotaku, Polygon czy Vice usiłowali przepchać siłą. Koniec końców napisałbym „press s to spit” ale znając życie szybko znajdzie pracę w innym, podobnym serwisie.

  23. @Nezi – nie czytaj tyle KotakuInAction, bo to siara.

  24. @Krzycztow Bardzo fajnie, ale piszesz zupełnie o czym innym. Wskazałeś praktyki producentów i branży, a nie gry. Tu się zgodzę, że tego typu rzeczy są polityczne, ale to nie są gry. Oczywiście istnieją gry, które zawierają w sobie jakiegoś rodzaju odnieśienia do polityki, ale to jest margines. Same w sobie gry do niedawna nie miały za wiele wspólnego z polityką. Wpychanie poglądów politycznych tam gdzie ich nie ma to patologia. I mam gdzieś czy robi to strona prawa, lewa czy środkowa…

  25. Gram w gry po to aby odpocząć od tego typu rzeczy. I wnerwia mnie kiedy ktoś, próbuje wciskać tego typu rzeczy. Co następne? płatki śniadaniowe, wychodzenie z psem na spacer. Niektórzy wszędzie chą wcisnąć swoja ideologię i mają gdzieś gdzie to robią. I nie zrozum mnie źle, zajmowaniem sprawami, które wymieniłeś uważam, za jak najbardziej w porządku. Ale wpychanie jakiejś ideologi tam gdzie jej nie ma jest idiotyczne.

  26. @Quetz Bardzo fajnie, ale jakbym chciał posłuchać czyjejś interpretacji to bym odwiedził szkołę, i posłuchał co kto widzi w czerwonej kartce, albo w wierszu Mickiewicza.

  27. @MasterKondi – od tego tez sa publicysci. I pisarze. I dziennikarze. A ze ci sie nie podoba, ze zyjesz wsrod ludzi, ktorzy maja poglady i moga je wyrazac – przykro mi. I to, ze wg ciebie cos jest pozbawione ideologii, nie oznacza, ze tak naprawde jest. Ale zawsze mozesz – po prostu – poczytac cos innego. Nic ci Kotaku ani Schreier nie sa winni.

  28. Ok, dopiero doczytalem te linijke, ze „gry do niedawna nie mialy nic wspolnego z polityka”. Wez cos przeczytaj, dowiedz sie na jakim swiecie zyjesz, a potem nie pisz wiecej takich rzeczy, bo skretu kiszek prawie ze smiechu dostalem.

  29. @Quetz Oj czy ja napisałem coś negatywnego na temat wyżej wymienionego pana czy Kotaku? Bo jakoś sobie nie przypominam. I twoje zdanie można łatwo odwrócić. „|I to, ze wg ciebie cos ma ideologię, nie oznacza, ze tak naprawde jest”.|Reasumując można patrzeć się na białą ścianę i doszukiwać się w niej fresków Da Vinci, czy też Twarzy świętego. |No i można też sprzedawać w warzywniaku oponony, nikt bogatemu nie zabroni. W końcu żyjemy wśród ludzi.

  30. EastClintwood 17 kwietnia 2020 o 15:06

    Jeden sjw mniej. *Press S to spit*

  31. @Naars Obwiniam tak samo. Ba, nawet bardziej, bo doprowadziło to do sytuacji, że jednych można gryźć bardziej, drugich mniej, a innych wcale. Co to za dziennikarstwo? A poza crunchem? Co to za rodzaj raportowania o newsach czy przeciekach dopiero w momencie, gdy opiszą to już inni (vide: nowy Asasyn który ma wyjść w tym roku) na zasadzie „słyszałem o tym miesiące temu, to prawda”, bo się boi o tym napisać jako pierwszy? To po co to w ogóle robić?

  32. Poza tym, wybiórczość pisania o crunchu powalała. Na celownik w pierwszej kolejności było np. brane Bioware (Przy okazji ME:A i Anthem), w celu nie wiem czego, chyba dojechania tych gier. O Naughty Dog i Rockstarze zaczęto pisać dopiero w momencie, kiedy pracownicy sami zaczęli o tym pisać głośno w mediach. A i tak przy opisywaniu tych sytuacji obejście się z nimi było delikatniejsze, ciekawe czemu – pomijam fakt że do wszystkiego co robi Druckmann w ND podchodzą na klęczkach i traktują jako nieomylność.

  33. Tak po prostu – nie lubię zwykłej hipokryzji, gdy się widzi wszystko co złe u jednych, a u drugich – nawet jeśli się to dostrzega – to się przemyca do tego jakieś dziwne apologie. A przedstawianie newsów po tym, gdy ktoś zrobi to wcześniej, używając formy „tak, potwierdzam” to kuriozum i wywyższanie się JS – co o dziwo w komentarzach na Kotaku było tak odbierane jako zjawisko pozytywne (!). Ta strona i społeczność zgromadzona wokół niej jest toksyczna bardziej niż niejedna związana np. z polityką.

  34. Jak się skupiał na grach to było w porządku, ale jak to bywało w kotaku zdarzały mu się odloty polityczne, no i to było już mocno żenujące (jak zresztą większość wysrywów na tamtej stronie; on i Tim Rogers to jedyni wartościowi (współ)pracownicy tego cyrku).

  35. @MasterKondi und reszta Wojowników z Ideologizacją Pisania o Grach – jeśli uważacie, że jakikolwiek magazyn/portal/YouTuber, który zajmuje się tematyką gier, pisze/mówi o nich neutralnie i nieideologicznie, to podziwiam ogromną naiwność. Każdy ma jakąś agendę, reprezentuje jakieś poglądy. Jeśli twierdzi, że tak nie jest, to jest albo nieświadomy, albo manipuluje. A jak ktoś wychodzi z otwartą przyłbicą, to wy macie przynajmniej jasny wybór – czytam albo nie. Wy zdajecie się woleć propagandę, kochani.

  36. @Quetz Z tego co widzę, to właśnie ty lubisz dziwne artykuły niemające wiele wspólnego z medium. Zagraniczne portale są przesiąknięte ironią, dziwnym niedowartościowaniem związanym z brakiem dojrzałości w historiach poważnych gier, powtarzaniem jak mantra obecnego ducha epoki. Gamergate jest teraz niepotrzebne, wystarczy odwiedzić Kotaku. |Jeśli chodzi o polityczność gier – najlepsze tytuły się jej wystrzegają (Mafia, Unreal, HL1 i 2 – prawdopodobnie nie powstałyby w swojej formie teraz).

  37. @Sineye|Ad. 1 – co|Ad. 2 – HL 2 osadzony w totalitarnej dystopii oraz Mafia osadzona w USA lat prohibicji jako gry niepolityczne. Aha.

  38. @Quetz|Historia gangstera, który poprzez podejmowane przez siebie ryzyko zostaje zdradzony przez własną rodzinę jest polityczna? Nie mówiąc o tym, że prohibicja skończyła się w połowie fabuły gry i nie ma żadnej wartości dla opowiadanej historii? To naprawdę dziwna interpretacja dosyć prostej pod względem fabularnym gry.|Szczerze, brzmi to jak wymówka żeby obecna papka zwana grami mogła być pełna ideologii twórcy. HL2 również nie jest polityczny, „zło jest złe” to żadna deklaracja poglądów.

  39. @Sineye|Ad. 1 – tak|Ad. 2 – nie

Dodaj komentarz