Jestem bramkarzem na tym dancingu. Polski Techno Banter z oficjalną premierą

Od wczoraj macie możliwość zagrać w Techno Bantera, czyli tytuł polskiego studia oraz wydawcy gier niezależnych Crunching Koalas. W produkcji wcielamy się w bramkarza klubu Green Door, Nila, a naszym zadaniem jest m.in. zdecydowanie, czy klient to normalny imprezowicz, czy może członek groźnego kultu. 

Oprócz tego twórcy udostępnili możliwość szlajania się chodnikami neonowych ulic Rainbow Drive, odwiedzania lokalnych klubów oraz zbierania inspiracji, które pozwolą nam w rozwoju naszego własnego rave’owego królestwa. Oczywiście jeżeli mamy rave i neony, to nie może zabraknąć porządnego soundtracku. Ten miał powstać we współpracy z berlińskimi DJ-ami, a główne inspiracje czerpano z niemieckich imprez techno. 

Gracz będzie miał również miał możliwość szerszej interakcji z klientami lokalu. Jeżeli ktoś wam się spodoba, to nie wahajcie się i flirtujcie z nim lub, jeżeli macie zły dzień, wdajcie się w klasyczne mordobicie. W końcu odrobina dramatyzmu nigdy nie zaszkodzi, prawda? Moim ulubionym fragmentem steamowego opisu gry jest zdecydowanie wzmianka o kulturalnej odmowie, ponieważ, ekhm, „słowa potrafią uderzyć mocniej niż basowy drop”. 

Podstawowa cena gry to 80 złotych i widać, że została ustawiona ręcznie, co się chwali, gdy pomyślimy o akcji #PolishOurPrices (która wciąż trwa i serdecznie zachęcamy do wsparcia), gdyż często zdarza się, że polscy wydawcy również ustawiają drugą najwyższą kwotę na świecie, sugerując się przestarzałym przelicznikiem Steama. Dlatego szanujemy i dajemy sporą okejkę od redakcji CD-Action. 

Techno Banter dostępny jest od wczoraj na pecetach, PlayStation 5, Xboksach Series X|S oraz Nintendo Switchach. Z okazji premiery ogłoszono specjalną promocję na Steamie i GOG.com, gdzie grę zgarniecie w 20-procentowej promocji, a w sklepie Switcha znajdziecie Techno Bantera z 10-procentową zniżką.