Kinect – premiera i wrażenia z testów
Po testach Kinecta nie mam już żadnych złudzeń: to na pewno nie jest urządzenie, które mogłoby na dłużej oderwać kogoś od Call of Duty czy Assassin’s Creeda. Jednocześnie jeśli do tej pory trudno było ci przekonać rodzinę do zakupu konsoli (wszak „w przeciwieństwie do PC służy ona tylko do zabawy”), lepszy moment chyba się nie trafi. Nowy kontroler Microsoftu to bowiem ostateczny argument, jakiego można użyć w celu przekonania kogoś do gier. Jeśli i on się nie spodoba, cóż – dana osoba jest chyba całkiem stracona dla elektronicznej rozrywki.§
Długość ma znaczenie
Najprościej powiedzieć, że Kinect to rozbudowana kamera podpinana do konsoli Xbox 360. Osadzony na ruchomej podstawce poziomy prostopadłościan ma czujnik podczerwieni, zaawansowaną kamerę oraz wielokierunkowy mikrofon. Przed rozpoczęciem zabawy należy odpowiednio przygotować sobie otoczenie. Tu zresztą pojawia się jedna z największych wad urządzenia. Jeśli nie możesz przed telewizorem zaaranżować pustej przestrzeni wielkości co najmniej 2 na 2 metry (najlepiej także bez żadnej wiszącej lampy, w którą można by niechcący uderzyć), lepiej dobrze się zastanów przed zakupem. Teoretycznie wymagania są takie, by stać w odległości od 1,8 do 2,4 m od kontrolera, co w standardowych polskich mieszkaniach może wcale nie być łatwe.
Gdy jednak warunki są dobre (przydaje się też odpowiednie oświetlenie, ale nie jest wymagane do zabawy), proces kalibracji przebiega szybko i bez kłopotu. Kinect bada pomieszczenie, robiąc jego „mapę”, doskonale także rozpoznaje kształt i ruchy człowieka (ręka służy za kursor, potwierdzanie odbywa się poprzez przytrzymanie jej na określonej opcji). Nie ma ryzyka, że jeśli np. między kontroler a gracza wejdzie pies albo w tle poruszy się pod wpływem wiatru paprotka, kamera „zwariuje”. Dzięki temu w żadnej grze nie można oszukiwać, tak jak to jest możliwe choćby w Wii. Jeśli program każe ci skoczyć, musisz skoczyć. Tu nie ma żadnego „pilota”, który można by podrzucić.
Wyginaj śmiało ciało
Z tego też względu nowa zabawka Microsoftu wydaje mi się mieć największy potencjał, gdy chodzi o ćwiczenia przy telewizorze i ogólnie gry fitnessowe (jedna z nich zadebiutuje wraz z Kinectem). Na pewno nie sprawdza się tam, gdzie potrzeba bardzo dobrego refleksu. Niestety, opóźnienie między ruchem a jego odwzorowaniem na ekranie zawsze jest zauważalne, czas zależy od gry.
Ciekawą funkcją zaimplementowaną w większości gier jest możliwość robienia zdjęć lub filmów graczowi, co pozwala po rozgrywce pokazać mu, jak wyglądał i dlaczego całe otoczenie się z niego tak głośno śmiało. Masochistyczni ekstrawertycy mogą też takimi widokami dzielić się od razu ze znajomymi za pośrednictwem Facebooka.
Możliwości multimedialne Kinecta na tym się nie kończą. Urządzenia można z powodzeniem używać do wideorozmów przez internet (w dodatku w ich trakcie da się chodzić po pokoju: kamera cały czas podąża za rozmówcą, by był on widoczny). Niestety inne jego ciekawe funkcje, jak np. wykorzystywanie ruchów kończyn do zmieniania kanałów w telewizji, nie będą dostępne w Polsce zaraz po premierze. Nie wiadomo też jeszcze, czy u nas będzie można sterować urządzeniem za pomocą głosu.
Bardzo kontrowersyjną kwestią jest cena rozrywki, jaką oferuje Kinect. Same gry, choć zdecydowanie mniej rozbudowane niż np. taki Fable III, będą sprzedawane w niewiele niższych cenach niż największe „normalne” hity – w sklepach pudełka powinny chodzić po ok. 150-160 zł.
Czy kupić?
Aby jednak móc grać, należy mieć sprzęt. Jeśli jeszcze nie posiadasz X360, sprawa jest prosta: kup albo zestaw z konsolą bez dysku za ok. 1250 zł, albo z dyskiem 250 GB za ok. 1500 zł. Bardziej złożona sytuacja jest wtedy, gdy już „iksa” masz. Możesz nabyć samodzielnego Kinecta, ale jego cena wydaje się odstraszać, gdyż wynosi aż ok. 600 zł. Nietrudno więc obliczyć, że taniej jest kupić zestaw… i odsprzedać konsolę.
Ja sam jeszcze do niedawna byłem przekonany, że sprawię sobie Kinecta w prezencie świątecznym (a co, każdy może być dla siebie Świętym Mikołajem!). Po bliższym poznaniu się ze sprzętem muszę niestety z żalem zrezygnować z tego planu, przynajmniej do czasu, gdy moje mieszkanie w magiczny sposób się powiększy. Jeśli ty nie masz takiego problemu, możesz przemyśleć zakup. Nawet jeśli nie dla siebie, to dla siostry, mamy czy małego braciszka.
—
W Polsce Kinecta można nabyć w trzech wariantach. Dostępny jest sam kontroler z grą Kinect Adventures w cenie 649 zł. Osoby, które nie posiadają jednak Xboksa 360 mogą zdecydować się na dwie pozostałe opcje – kosztujący 1299 zł zestaw z Kinectem, grą i konsolą wyposażoną w 4 GB pamięć flash lub pakiet z urządzeniem, grą i X360 z 250 GB dyskiem twardym. Ten ostatni można nabyć za 1549 zł. To ceny oficjalne, w niektórych sklepach znaleźć można promocje (nie za duże).
Na razie dostępnych jest 6 produkcji współpracujących z nowym kontrolerem. Oto ich pełna lista:
W przyszłym tygodniu na rynku pojawi się kolejne 9 gier:
Czytaj dalej
-
Napisz krótkie podsumowanie 2025 roku i traf na łamy CD-Action!
-
PlayStation zaprasza na 40-minutowy pokaz. Już niedługo Sony może pokazać...
-
ARC Raiders prześcignęło Battlefielda 6 pod względem liczby graczy na Steamie....
-
Elden Ring Nightreign dostanie DLC w ciągu najbliższych miesięcy. Właściciel...
24 odpowiedzi do “Kinect – premiera i wrażenia z testów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Dziś ma miejsce europejska (i polska) premiera Kinecta. Podczas gdy kilku członków naszej redakcji zastanawia się czy biec do sklepu już, czy poczekać na świąteczne promocje (jakieś muszą być, prawda?) my przedstawiamy wrażenia z zabawy nowym cudem Microsoftu. Machał wszystkim: Qn’ik.
Myślałem, że będzie coś więcej, niż tekst z pisma.
Najśmieszniejsze jest to że nasze gwiazdeczki telewizji i przemysłu muzycznego twierdza jaki to kinect jest wspaniały i w ogóle większość z nasz graczy wypowiada się że raczek nie zakupi nowej zabawki wielkiego M bo do niczego się im nie przyda
Odgrzewany kotlet 😀 Spodziewałem się czegoś innego.
Przydałoby się jakieś wideo z tych testów 😛
I chciałem powiedzieć iż stwierdzenie „Machał wszystkim” jest oklepanym żartem. ; ]
ZŁOM : D ale chce : P
No cóż… sądziłem, że to dno, ale teraz twierdzę że to porażka. Microsoft wie jak przyciągnąć 7-latki przed telewizory i wmówić rodzicom, że to zabawa dla całej rodziny…
Harry Potter?! Ja musze to miec!
Aska widziałaś filmiki, jak „Weasleyowie” grali w tą grę? xd żenada… gears of wars im się zachciało…
Chcemy zobaczyć gameplay ze Smugglerem 🙂
Czyli Kinect to dobra inwestycja dla takich instytucji jak przedszkola, szkoły 1-3, domy dziecka, domy kultury itp. Zwłaszcza w takich miejscach gdzie jedyną rozrywką jest np. gra w chińczyka. Szkoda, że Kinect nie jest dodawany do Playa za 1zł. Zastanawiam się jak dzieci(7-12) reagują na tą maszynę – czy szybko załapują i się przy tym nie nudzą.
Czy prawdziwy gracz wstanie z ulubinej kanapy i zacznie skakać jak idiota? Nie wydaje mi się… Świetnie obrazuje to filmik Mega 64 Even More Motion Controls.
Testowałem, jest dosyć dobrze, lecz jeszcze nie rozpoznaje palców.Kinect ma laga, który ogromnie wkurza w dynamicznych grach, jak np. odbijanie piłek. Podczas rozgrywki kamerka robi Ci zdjęcia, które potem są podpisywane odpowiednim tekstem.
Jak dobrze że nie mam konsoli 😛
NIE KUPIĘ.WOLĘ WYGODNIE 'ROZWALIĆ’ SIĘ NA FOTELU Z PADEM W DŁONIACH.PO PRACY TO NIE MAM OCHOTY NA PODSKOKI I INNE WYGIBASY 😀
znowu fanboye PS3 żenada 🙁
Grałem w Auchan w Rumi na Kinekcie i musze powiedzieć że taką kaszankę dali. Jak grałem w kręgle to miałem się odsunąć w lewo a jak to zrobiłem to dalej mnie o to prosił. A jak się ruszyłem to kinekt tracił połączenie ze mną i prosił o ponowną kalibrację. Tak to ja skakałem i robiłem kamehameha przy konsoli. Grac da radę ale cena mnie odrzuca. Mam starego xboxa a kupowac nowego w zestawie z kinektem to do [beeep] z taką robotą
Kiedy 20 lat temu grałem w 2-wymiarowe gierki na Amidze 500, sterując wyłącznie joystickiem, mogłem jedynie pomarzyć o tego typu kontrolerze, albo zobaczyć coś podobnego na filmach sc-fi. Aż strach pomyśleć co będzie za kolejne 20 lat, może gry będą sterowane za pomocą fal mózgowych… 😛
w sobotę zabieram się do Warszawy i kupuję Kinecta
Dziwne… Na GameCornerze jest już napisany taki news z takim samym tekstem…
@ziom123 – Ty jako pierwszy wspomniałeś o PS3, więc kim są ci fanboye? Ci, którzy od razu widzą niezaprzeczalne wady sprzętu? Czy Ci, którzy zdają sobie sprawę, że zatwardziali padziarze/myszkowcy tylko się zaśmieją na wieść o Kinekcie i wrócą do tego, co dobre i sprawdzone?|Gorsze od fanbojstwa jest chyba tylko dostrzeganie go tam, gdzie go nie ma.
thumbs up @ Sergi 😉
😉