Lionhead: „Na piractwo nie ma sposobu, ale gorszy jest rynek używanych gier”

Mike West, główny projektant systemu walki w Fable III, przyznał w rozmowie z serwisem Eurogamer, że od piractwa na PC znacznie gorszy jest… rynek używanych gier na Xboksie 360. Dodał jednak, że zdaje sobie sprawę, iż nielegalne kopiowanie gier wpłynie na sprzedaż Fable III na komputerach, ale niestety „niewiele można z tym zrobić”. Jak mówi:
Piractwo na PC w dzisiejszych czasach jest prawdopodobnie mniejszym problemem, niż rynek używanych gier na Xboksie [360]. Od wielu lat pracuję nad produkcjami komputerowymi i piractwo zawsze sprawiało kłopoty, jednak na szczęście jest też wiele uczciwych osób, które kupują gry jeśli im się podobają.
Jak dodaje – niezależnie od tego, co twórcy zrobią i jakie zabezpieczenia zastosują, zostaną one złamane w niedługim czasie od premiery.
Jak tłumaczy:
Sytuacja, w której jesteśmy, jest przygnębiająca – ludzie twierdzą, że na gry nie warto wydawać pieniędzy. To podejście sprawia, że ukazuje się mniej produkcji i coraz więcej osób zostaje bez pracy. (…) Dopóki nie usiądziesz i nie porozmawiasz z piratem o tym co robi twarzą w twarz, nie sądzę, że coś mogło by go powstrzymać. [Fable III na PC] nie przyniesie nam strat, nawet uwzględniając piractwo – rynek używanych gier, na dłuższą metę, kosztuje nas więcej niż nielegalne ich kopiowanie.
Czytaj dalej
136 odpowiedzi do “Lionhead: „Na piractwo nie ma sposobu, ale gorszy jest rynek używanych gier””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wielu twórców gier uważa, że piractwo jest największym problemem branży (szczególnie na PC). Studio Lionhead, twórcy mającego dziś swoją amerykańską premierę na komputerach Fable III, uważa jednak, że jest coś gorszego od nielegalnego kopiowania gier – tzw. „używki”.
Czy ja wiem ? Piractwo i rynek używanych gier to takie samo zło jest. Bynajmniej moim zdaniem.
Jednak nie, bo jak ściągasz grę z netu to jesteś piratem, a jak kupujesz używkę to niby kupiłeś ją legalnie, a jednak twórcy nie mają z niej nic, a że gry na konsole mają ceny jakie mają, to bardzo dużo osób kupuje używki czy się wymienia grami (mam w mieście sklep z używkami / możliwością wymiany itp. to wiem co mówię)
hm… ma pewnie rację
Co prawda to prawda. W sieciach sklepow GAME czy GameStop regaly z wystawionymi na sprzedaz grami uzywanymi na X360 i PS3 zajmuja praktycznie tyle samo miejsca co regaly z nowymi grami. Roznica jest tylko taka, ze zysk plynacy z ponownej sprzedazy uzywek trafia do kasy sklepu, a wydawcy gier nic z tego nie maja.
Spriggs: PRZYNAJMNIEJ na Boga…
@Spriggs bynajmniej =/= przynajmniej… -.-
no bez przesady, piractwo to zwykła kradzież, a kupując gry używane robisz wszystko legalnie|działanie zaś przeciwko używkom (np. online-pass) przyniesie raczej efekt mizerny, wręcz zwiększy skalę piractwa, bo większość nie będzie chciała kupować używanych, to ściągną z neta, część też przesiądzie się z oryginałów na piraty, bo będzie miało ograniczoną możliwość odsprzedaży swoich gier dalej szkoda, że wydawcy zamiast posłuchać konsumentów (czyli nas, graczy), to próbuje na siłę wyciągnąć z nas więcej kasy
Tia, podobnie uważają sprzedawcy np. mp3 – kupisz używaną to nie mają zysku, ale jakbyś nie mógł kupić używanej to albo byś kupił 3x drożej w sklepie albo sobie odpuścił – czyli gadanie w stylu biznesmenów. No ale skoro tak to sami aż się o piractwo proszą…..
Czyli wg. nich lepiej łamać prawo ;<
Pieprzenie bez sensu. Rynek samochodów na świecie ma się dobrze, a nie sądzę żeby więcej niż 10% osób prywatnych kupowało nowe auta (w polsce ofc). Tylko do samochodu nie da się np. wydać DLC, więc twórcy zbytnio nie narzekają.
Tak samo pisarz mógłby powiedzieć, o bibliotekach i lombardach, a wytwórcy samochodów, o tym, że samochody z drugiej ręki są dla nich stratą… dlatego nie mi nie pie… gada głupot. Jest stratny – to prawda, ale nie powinien marudzić, bo nie wierzę, że nie miał kiedykolwiek używanego samochodu, nigdy nie był w bibliotece lub dziecku zawsze kupuje używane książki do szkoły… Jestem pewien, że sam tak robił – w takim razie nie powinien narzekać… Ale piractwo to już prawdziwe zło.
Czyli podsumowując jednym słowem: [CYTAT] „burżuj j…” [KONIEC CYTATU] ;p
niech wezmą przykład z blizzarda: oni wydają same świetne, dopracowane gry, które sprzedają się w milionowych nakładach, ale przez ich jakość gracze nie chcą ich odsprzedawać dalej. Inni wolą wydać grę niedopracowaną, kiepską (SW TFU 2) lub z upierdliwymi zabezpieczeniami (AC2) za wciąż sporą kasę, a potem jeszcze narzekają, że konsument ma czelność odsprzedać SWOJĄ własność, bo mu się już znudziłą czy przestała podobać
biorąc przykłąd z samochodów: jak ktoś kupił kiedyś np. merca W200 to pewnie używa go do dzisiaj, bo to świetne auto, a jak kupił golfa, to po paru latach kombinuje jak by się go tu pozbyć, bo już kiepski, zaczyna nawalać itp… po prostu, jak coś jest dobre to nie ma problemu ze zbytem na rynku, narzekają tylko ci co produkują kiepskie rzeczy
Proszę mi wytłumaczyć w jakim celu ta OSOBA narzeka na rynek używanych gier? Mają w perspektywie walkę z tym rynkiem? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie w żaden sposób (może jestem trochę ograniczony). 3/4 moich gier jest kupionych jako używane (wolę wydać 60 zł na FIFE 10 PS3 3 miesiące po premierze niż 150 w dniu premiery). Inaczej będzie z Wieśkiem – kupię go kiedy tylko wyjdzie, bez hezytacji.
kiedyś jak kasy nie miałem to kupowałem używane, teraz ha nigdy więcej
@morphin888 tak, tylko że blizzard wydaje głównie gry sieciowe. A jak wiadomo by zagrać legalnie trzeba płacić.
Sposób na rynek wtórny: Zrobić taką grę, której nie zechce się odsprzedawać.
No nie wiem, nigdy nie sądziłam, że kupowanie używanych gier jest tak straszliwym złem. Zwłaszcza, jeżeli danej gry nigdzie już nie można dostać. Lepsze to niż piractwo, zawsze. Ja swoją drogą cały czas szukam Silent Hill 2 na PC. Jedyne kopie jakie znalazłam można zamówić na Amazonie i są to w dodatku gry używane. Nawiasem mówiąc, mimo tego się wstrzymam, ceny są straszne – 33 funty to trochę za dużo.
Yay, super. Właśnie się dowiedziałem, że wymieniając oryginałki, które mi się znudziły jestem gorszy od tych mających przerobione konsole i ściągających piraty z internetu. Fajnie…
Dla twórców jest złem, bo jest zgodne z prawem, więc trudno z tym walczyć. Trzeba więc robić gry tańsze (żeby ludzie mogli kupić z pierwszej ręki), albo – jak powiedział lubro – lepsze, żeby ludzie nie chcieli ich sprzedawać.
@Dives Rynek samochodów trochę inaczej działa.
Gdy słyszę takie wypowiedzi, gdy widzę w pośpiechu tworzone DLC, gdy dowiaduję się że 80% ceny gry to koszty jej promocji zaczynam szczerze żałować że nie korzystam z torrentów
Ja mam często sytuację, że pobiorę jakąś grę z ciekawości bo np. mało waży a potem ją kupuję w tańszej serii. Jest różnica kupić grę od ea w dniu premiery za 150zł a kwartał póżniej za 50zł…
Dabu47 z punktu widzenia twórcy, czemu nie? Zauważ, że od pirata twórca ma szansę dostać pieniądze. Pirat może pobrać grę, a jak mu się spodoba, także ją kupić. Jakaś(mała ale jednak) szansa na otrzymanie od niego pieniędzy jest. A ludzie wymieniający gry? Od nich nikt niczego nie dostanie. Wymieniasz grę na inną i nie ma szans byś kupił egzemplarz ze sklepu prawda? Tak więc legalnie nie znaczy dobre dla twórcy.
Śmieszne…
Tylko żeby nie robili nam tu zabezpieczeń że gry będzie można 1 raz zainstalować,bo tam do nich pójdziemy.
Ściąganie gier-JESTEŚ FAJNY|Kupowanie używanych gier-NIE JESTEŚ FAJNY
Jak najbardziej zgadzam się z tym gościem…że i tak każde zabezpieczenie zostaje złamane. Co do „używek” – sam tylko kupuję używki:) Jaka rada? Czy tak jak mówi Sergi?! Raczej to nie możliwe (twórcy chcą zarobić i ja się im nie dziwię). Jednak dziwi mnie fakt, że ten problem dotyka inne kraje niż nasz. Bardziej by to pasowało do polski. Tutaj rada taka: wystarczyłoby, GODNIE traktować ludzi i ich odpowiednio wynagradzać.
Jeszcze się okaże,że nie będę mógł kupować używanych gier na X360…
Jeszcze jedno, jeśli i Ty kupujesz używki to…wiedz, że coś się dzieje!
Przecież ja kupuję tylko gry, które mi się podobają. Przecież ktoś kto lubi slashery, nie kupi gry strategicznej. I kupuję te gry zgodnie z moją polityką: nic używanego. Bo pewnie śmierdzi.
Za chwilę dowiemy się że najgorsi są ci którzy kupują gry w promocji i obliczą nam jakie straty poniósł np EA prze akcję Zagraj z Wieśkiem
Ale ja jestem analfabetą…
CRY ME A RIVER|Sam nie kupuję używek, ale to co pisze (p)an (w)est to kompletna bzdura. Kto powiedział, że gra może być kupiona tylko raz i mieć tylko jednego właściciela? Skończ waść, wstydu oszczędź. To wola ludzi, czy kupią nówkę czy używkę, a nie korporacji, które mają w de klientów.
to jak chcą żeby niebyło piractwa i używanych gier to niech pomyślą a nie wciskają nam tegosamego po raz drugi
Jaka jest różnica między używaną grą a piratem? Niewielka. Twórcy nie zarobią na żadnej z nich. Kupując używaną grę dajecie zarobić jej poprzedniemu właścicielowi a nie wydawcy więc to prawie tak jakby ściągnąć pirata.
Używki to jes alternatywa dla produkcji, których nie można już kupić. Jestem pewny, że część ludzi dlatego kupuje używki, bo nie mogą znaleźdź już tych gier nigdzie indziej.
Niech twórcy pomyślą nad ponownym wprowadzeniem swoich starych gier w niskiej, powtarzam niskiej cenie to wtedy będą mieć zysk. A nie się skarżą na używki a sami nie chcą swoich dawnych produkcji już wydawać…
Pecetowe gry kupuję w sklepie. Na konsolę – tylko na Allegro, tylko używki? Why? For money. Gdyby gry na konsole kosztowały w PL tyle, co na pecety – albo chociaż przyzwoicie trochę więcej, a nie prawie 2x tyle – to kupowałbym nówki. Ostatnio myślałem o kupieniu Enslaved. Na Allegro – 70 zł; w sklepie – 200. Czy trzeba coś dodawać?
„jednak na szczęście jest też wiele uczciwych osób, które kupują gry jeśli im się podobają” – no okej, ale jeżeli kupiłem grę za sto parę złotych i mi się nie podoba, to chyba lepiej jest się wymienić lub odsprzedać komuś, kto będzie miał z niej większy pożytek niż my. takie sto złotych to pieniądz niemały.
Meh, kupuje tylko oryginały z pierwszej ręki, z racji na mikro-klimat 😀 Fajny zapach świeżo wydrukowanej instrukcji, nie poplamionej kawą, gładkie płyty. 😛 Ostatnio jedna rzecz mnie ciekawi (jak że od niedawna jestem posiadaczem xkloca) – tyle lat mówiło się, że ceny gier na konsole są wysokie bo trzeba zwracać sobie koszta produkcji konsoli etc. Świetnie, ale w USA najdroższa kategoria cenowa to 60$ czyli na oko 150 zł? Faajnie, nie? 😛
PS. No i dodatkowym bonusem nie odsprzedawania gier jest moja mini-piramida pudełek 😀
Szczerze mówiąc to jak czytam opinie firm ,że używki to problem to myślę sobie , w dupach im się poprzewracało i zawsze problem się znajdzie , widocznie w końcu co niektórzy zrozumieli fakt ,iż nie wypleni się piractwa i zawsze będzie także trzeba dowalić komu innemu a ,że przeważnie trafia na biedniejszych i do tego tych którzy chcą pozostać legalni i nie mają kasy na każdą premiere tak i tu to widać , nie podobają mi się takie zagrywki , to zwykły wyzysk i próba dyktatury co mamy kupować
Jak dla mnie, to jest w ogóle bez sensu…
bo żeby była używka ktoś musi kupić oryginał ale to już nie wystarcza ,trzeba zagarnąć więcej, fani się nie liczą , zaplecze też nie , liczą się profity
„kosztuje nas więcej niż nielegalne ich kopiowanie.” nic was nie kosztuje. najwyżej nie zarabiacie. przy czym piractwo to nielegalna korzyść majątkowa, a używki to zwykła legalna sprzedaż. Jak tak woli piractwo od używek, to mam nadzieję, że ten badziew fable wszyscy spiracą zamiast kupić.
@Madraum|Dokładnie. Chcą kontrolować rynek niczym w jakimś państwie totalitarnym, gdzie to oni decydowali by, co możesz kupić, a co nie. Nice try ^^
@Czechoslaw Piwo