Mass Effect 3: Extended Cut – DARMOWE DLC wyjaśniające zakończenie latem!

Extended Cut składać się będzie z dodatkowych scen w końcówce Mass Effecta 3 oraz nowych przerywników filmowych. DLC ma wyjaśnić finał podstawki, dając graczom głębszy wgląd w zakończenie ich osobistej historii.
Jak mówi Ray Muzyka, współzałożyciel BioWare’u:
Jesteśmy niezwykle dumni z Mass Effecta 3 i pracy Caseya Hudsona i jego ekipy. Od premiery mieliśmy czas na wysłuchanie uwag od naszych najbardziej lojalnych fanów i właśnie na nie odpowiadamy. Uważamy, że w Mass Effect 3: Extended Cut utrzymaliśmy odpowiednią równowagę w dostarczeniu odpowiedzi na pytania graczy, zachowując artystyczną wizję zakończenia tej historii w świecie Mass Effecta.
Jak dodaje Casey Hudson, producent wykonawczy Mass Effecta 3:
Zmieniliśmy nasze priorytety w związku z dodatkami DLC, by dostarczyć graczom chcącym lepszego domknięcia fabuły więcej jasności w zakończeniu w sposób, który będzie dla każdego miał bardziej osobisty wymiar.
Extended Cut ukaże się latem na PC, Xboksie 360 i PlayStation 3. Dodatek będzie – wbrew obawom graczy – dostępny za darmo. Niestety nie wiadomo na razie, jaką dokładnie formę przyjmie DLC – niewykluczone, że więcej informacji poznamy na rozpoczynającej się jutro imprezie PAX East, gdzie pojawią się przedstawiciele BioWare.
Czytaj dalej
367 odpowiedzi do “Mass Effect 3: Extended Cut – DARMOWE DLC wyjaśniające zakończenie latem!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Mi nie pokazuje kto wyszedł. Jak otwierają się drzwi pojawiają się napisy końcowe.
to znaczy ze masz najgorsze zakonczenie. zbieraj więcej zasobów wojennych by mieć lepsze.
A mi w czerwonym na końcu wyszedł Javik i Liara…
A ja już drugi tydzień czekam, na jakąkolwiek wzmiankę o dacie wypuszczenia patcha, naprawiającego błędy z importem twarzy. Specjalnie przeszedłem jeszcze raz jedynkę i dwójkę, żeby mieć odpowiedniego sejwa do trójki i nawet nie mogę zacząć grać, bo BioWare skopało jedną z fundamentalnych opcji rozgrywki. Specjalnie kupiłem ją po to, żeby sprawdzić, czy „szajsowate” demo znalazło odzwierciedlenie w pełnej wersji i widzę, że świetnie się zaczyna….Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu doczekam poprawki.
@Shion, w drugiej wiadomości o ME3 na stronie CDA jest napisane, że patch wyjdzie 9 kwietnia na PC i 10 na konsole.
Patch z naprawia twarzy bedzie, tak jak nizej – 9 kwietnia na PC i 10 na konsole… Zrodlo: http:social.bioware.com/forum/Mass-Effect-3/Mass-Effect-3-News-and-Announcements/New-Patch-Coming-Next-Week-11094955-1.html
http:www.youtube.com/watch?v=Ai_9LTcwYic&feature=g-all-u&context=G23186ecFAAAAAAAADAA
Ja nie mam żadnego romansu ale będę zabierał garrusa i tali to może się uda.
Ja mam jedno pytanie czemu tylko liara nie ma stanika przy romansie??
@Zeronatras |Może w ogóle go nie nosi, jakby na to nie spojrzeć stanik ma funkcję potrzymująco-zakrywającą, tą pierwszą mogłaby nniwelować cechy biologiczne asari (o których rzecz jasna w tym kierunku nic nie wiemy), z kolei co do zakrywania, to ubrania wojskowe nie należą do zbyt zwiewnych, więc stanik może okazać się niepotrzebny.
@Zeronatras |Jako że Asari żyją średnio 1000 lat, a Liara ma tylko około 100 ziemskich wiosen, domyślam się że ilość kolagenu i/lub innych związków(nie znam się na tym) wymaganych by utrzymać jędrność piersi jest w jej organizmie wciąż na tyle duża by noszenie stanika nie było konieczne. A co?
ciekawe, za którym razem trafią do graczy
Po pierwsze to chyba estrogenu, a po drugie… to się nazywa ciekawa konwersacja i to w jakże odpowiednim miejscu[sarkazm].
@Shepard37a Jednym slowem -offtop. Ciekawe czy jeszcze jakies DLC dadza za darmo.
@hermiona15, @DarthKoza – wielkie dzięki za informację 😉 . Nie mam niestety czasu, żeby śledzić wszystkie branżowe newsy. Mam nadzieję, że to przeczytacie. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Co się dzieje z tym growym światem..
Oby teoria indoktrynacji okazała się prawdziwa (tak, jak dla mnie zakończenie jest wspaniałe, otwarte, dające do myślenia). Btw., do ludzi płaczących o zakończenie, które jakoby było zawsze takie samo, czemu nikt nie pomyśli o CAŁOŚCI gry w ten sposób. W samej trzeciej części mieliśmy takie decyzje: Jeżeli uratowalismy królową rachni w 1, to mogliśmy ją też uratować w 3 lub nie ; genofagum mogłeś uleczyć albo nie ; Konflikt Gethy-Quarianie, stawisz się po jednej albo po drugiej stronie albo doprowadzasz(…
(..)do pokoju. Już same TE opcje wymieszane dają co najmniej kilka różnych zakończeń historii wynikających z działań w obszarze WSZYSTKICH trzech części (Tali umrze pod koniec drugiej? Koniec z możliwym pokojem; zabijesz rachnie? wątek zamknięty). Podejrzewam, że informacja o wydaniu dlc jest głównie po to, by gracze przynajmniej na trochę się zamknęli, bo ileż można…
@Uziman – no ale powiedz mi chłopie co z tego? Co nam da uratowanie raknii, co nam da utrzymanie pokoju pomiedzy Quarianami i Gethami, co nam da cała ta walka ze Żniwiarzami, skoro na koniec i tak każdy zadaje sobie pytanie typu „Jaki to wszystko miało sens”, co z tego, że uratowaliśmy galaktykę przed maszynami, skoro „zabiliśmy” ją niszcząc wszystkie przekaźniki masy (lub także jeszcze do tego Gety – co nam z pokoju w takim razie!?) 80% populacji Galaktyki jest uwięzionych w Układzie Słonecznym, gdzie…
…tylko w sumie jedna planeta zdatna jest do życia. Po co odbijaliśmy rodzinną planetę Quarian, skoro prawie cała flotylla ugrzęzła w naszym układzie, a ich planeta znajduje się na drugim końcu Galaktyki. To zakończenie JEST bez sensu, ponieważ nasze wielkie czyny z części 1, 2 i 3 nie mają większego znaczenia, bo Galaktyke i tak czeka zagłada (co prawda nie zniszczą jej żniwiarze, ale chce zobaczyć jak te wszystkie rasy wracają na swoje planety bez Przekaźników… 🙁 )
Przyjmując, że ta inwazja to 3 wojna światowa. znacie powiedzenie, że po 3 wojnie 4 wojna będzie na patyki i kamienie?
@DoMiNo1992, to jest właśnie ten dramat, tragizm, nie rozumiesz? O to chodzi. Nie uratowałeś wszystkich. Niestety, to są ofiary, nic z tym nie zrobisz, przykro nam. Tutaj chodzi o cały czasokres, „uratowałeś” galaktykę przed Żniwiarzami, już nie będą więcej krzywdzić, jak ostatnio skrzywdzili Prothean. To jest nasze zwycięstwo. Trzeba przeboleć quarian i te floty w naszym układzie. Muszą zginąć, dla dobra tych, co przetrwali i ich przyszłości…
@Adamekaru, tylko że bez przekaźników, nie ma przyszłości w galaktyce, to dzięki nim każda rasa prosperowała, bez nich, każda rasa „leży i kwiczy”.
@DoMiNo1992 Właśnie o te decyzje chodziło, ponieważ dopiero ich skutki widzisz w części 3. + to co Adamekaru powiedział. Czy zwykły happyend byłby lepszy? Przecież KAŻDY się go spodziewał, nie potrzebna była nawet gra, przecież „i tak Shepard wygra i żniwiarze odejdą, ew. Shepard i pare osób z drużyny zginie”. A tu proszę, zakończenie nad którym trzeba pomyśleć. Zresztą, zaraz zostanę zbluzgany pewnie za to, że jakim to ślepcem ja nie jestem… 😀 Naprawdę, filmik z teorią indoktrynacji wszystko tłumaczyIMO
@Grim|Poświęcenie, a więc to, co w zasadzie towarzyszyło przez całą grę. Poświęcili się dla pokonania Żniwiarzy i to jest cena.
@Adamekaru dokładnie o to chodzi, tylko nie potrzebnie dali te 3 kolory, już mogli pozostać przy jednej wersji, że wszystkich uj strzela, niedobitki lądują na jakieś zielonej planecie(nie kojarzyć z zielona wyspą tuska:) i koniec. Taki powrót do epoki kamienia łupanego.
Nie ma to jak na prośby o porządne zakończenie odpowiedzieć „zgodnie z waszymi oczekiwaniami wyjaśnimy czemu nasza kupa jest dobra” 😛
Okejka da Amadora.
@Shepard37a |O estrogenie raczej trudno mówić w przypadku gatunku, który nie ma jasno zdefiniowanej płci. Kolagen natomiast utrzymuje tkankę skórną w zwarciu i elastyczności, co jakiś wpływ na tę część ciała mogło mieć… Ale na tym już kończę dysgresję i życzę Tobie i Innym Wesołych Świąt:>
Stary chyba cię wali by gadać o Asari.|Pogadajmy o quarianach o ich wędrownej flocie która ciągle jest w locie, joł!
@Grim „tylko że bez przekaźników, nie ma przyszłości w galaktyce, to dzięki nim każda rasa prosperowała, bez nich, każda rasa „leży i kwiczy”.”|Jak leży i kwiczy, skoro po napisach końcowych mamy scenę przedstawiającą bardzo dobrze uświadomionych ludzi (to raczej ludzie) o tym co było, jest, i będzie? (Shepard był, każda planeta ma swoją historię, kiedyś te planety zwiedzimy)?
@Adamekaru,|Czyli twierdzisz, że na Normandii było tyle załogi, żeby ludzie mogli się spokojnie przeżyć i się rozwijać? Już to widzę. Nie potraficie przyjąć do wiadomości, ze zakończenie jest nielogiczne, a to co zrobił Shepard było bardziej zgubne, niż najazd Reaperów. Mamy od groma rozwiniętych cywilizacji, kolonii rozsianych po galaktyce, które nijak nie mogą się ze sobą skontaktować, spotkać, handlować, cokolwiek. A ta wasza „teoria indoktrynacji” ma tyle samo sensu co zakończenie, które wam się podoba.
chciałbym zaznaczyć iż podczas walki o ziemię zapewne prawie cała flota która leci nam na pomoc zostaje zniszczona przez żniwiarzy. Ktoś tam niżej pisał że 80% galaktyki jest w układzie słonecznym, bez przesady, po bitwie ze żniwiarzami pozostało jedynie kilka statków co widać w ostatnich scenach gdzie wokół ziemi krążą jedynie niedobikti statków jak i żniwiarzy. I gdyby nie Tygiel znów żniwiarze by wygrali.
Normandia była w połowie skoku przez Przekaźnik. W pobliżu przekaźnika przeważnie są planety, które dobrze prosperują, są zamieszkane. Skąd wiesz, czy Normandia nie rozbiła się na jakiejś zamieszkanej planecie? To, że była tam dzicz nie znaczy, że planeta jest po prostu pusta. Owszem też uważam, że zakończenie jest w większości nielogiczne, ale ogólny sens ma. To, że Reapery już nic nikomu więcej nie zrobią. W porównaniu tego, co zrobił Shepard Reapery są gorsze.
Głównym celem i watkiem finału nie jest piękne i cudowne uratowanie galaktyki i wielki happy end w którym wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jest to przerwanie cyklu i koniec żniwiarzy na wieki. A galaktyka coż, musi rozwijać sie od nowa.
…Bo Reapery robiły ten mord od początku istnienia jakiegokolwiek życia w Galaktyce. Życie jest wartością nadrzędną, i Shepard uratował przyszłe istnienia przed wiadomą zagładą, która nastąpiłaby za kolejne 50 000 lat. I kolejne 50 tys. I znowu, i znowu i znowu i znowu. A tak to, życie straciła tylko ok. połowa istnień, więc i tak lepiej niż to, co zrobiliby Reapery!
Tak jak mówi Vakarian – o to chodzi. Niezwykle trudnym do pojęcia jest fakt, że tyle musieliśmy poświęcić. Wydarzenia z serii Mass Effect są poplątane, ale w jakiś tam sposób składają się w całość. W jedno, wielkie poświęcenie dla dobra. Tym ME odstaje od innych gier, w których przeważnie jest super happy end.
Zakończenie zakończeniem, ale nie zmieni to faktu, iż fabuła trójki – delikatnie mówiąc – odbiega jakością od poprzednich części. Odbiega na tyle mocno, że powszechną reakcją na rewelacje trójki było jedno wielkie ocb. Musieliby zrobić sporą część gry na nowo, aby to naprawić.
http:www.gamesthirst.com/2012/03/25/mass-effect-3-writer-accuse-casey-hudson-of-going-it-alone-bioware-stays-silent/Macie swoich bohaterów…
Fajne właśnie w ME3 jest to, że czujemy cały czas tragizm, beznadziejność sytuacji. Shepard w poprzednich częściach był z góry naznaczony jako zwycięzca, pewny tego co czyni i w jakiej sprawie. Jasne, były jakieś pomniejsze poświęcenia w obu częściach, ale nijak się mają do poświęcenia całych planet czy układów. W całej grze widać u Sheparda wahanie, czy na pewno czyni słusznie, nawet VA przyznali, że wymagano od nich wyrażenia większej ilości emocji niż w poprzednich częściach…
Nie zapominajmy, że mimo kilku zmian w rozgrywce, ME to niezmiennie RPG, a Role Playing Games powinny wymagać od nas wczucia się w rolę, w skórę, w emocje bohatera. A co może być bardziej emocjonalnego niż nie-szczęśliwe zakończenie? Świdrujące w mózgu uczucie niespełnienia? Potrzeby jakiegoś usprawiedliwienia decyzji, z których żadna nie jest tylko biała lub czarna? Jane, cieszę się jak pewnie każdy z wyjaśnienia i rozwinięcia wątków w nowym DLC, ale silny sprzeciw budzi we mnie żądanie happy endu..
@Utena84. Dobrze powiedziane. Grając w cRPG zapomina się o istocie gatunku, odbębniając misje, przeklikując dialogi i mając generalnie w d… co nasza postać robi. Dopiero podchodząc do cRPG tak jak do RPGów podchodzić się powinno – wczuwając się w decyzje bohatera i starając się „odgrywać role” -można prawdziwie „przeżyć” przygody zaplanowane przez autorów – Mistrzów Gry. Przed chwilą skończyłem ME3. Koniec mnie nie zawiódł, mój Shepard zakończył całość tak jak wymagał tego jego charakter.
A niedopowiedzenia, niekonsekwencje? Cóż – w kontekście całości tej trzyczęściowej kosmicznej epopei – są to raczej dodające smaczku elementy, na którymi można się zastanowić i samemu odpowiedzieć sobie na pytanie – „jak to się skończyło naprawdę”. Niedopowiedzenia są, wydaje mi się, istotą dobrego zakończenia. Jak na przykład zakończenie Blade Runnera” Ridleya Scotta w pierwszej (i w sumie w kolejnych) wersjach reżyserskich.
Ale trujecie. Jakie wczuwanie się w rolę kiedy obiecano mnóstwo zakończeń a mamy jedno, niby gdzie tu RPG? Grywam w „papierowe” RPG i wiem co to znaczy, kiedy od twoich decyzji *zależy* dalszy rozwój przygody lub jej zakończenie. Nie uświadczyłem czegoś takiego w ME3.
@ramir3zkrk|Dzięki za linka ;P|PS|Sorry za spam, ale ciągle nie ma opcji „edytuj” jak widać.
Mi to nawet to zakończenie pasuje. (10 minut temu ukończyłem grę po raz drugi). Opanowałem żniwiarzy (niebieskie zakończenie) a wyszli mi Garrus i Tali. (Wcześniej zamiest Tali wyszedł mi James i dlatego powtarzałem).
Miazga emocji jaką zaserwowano w końcówce jest super. Ale… weźmy taki film jak 21 Gramów. O ile uboższe i nie do przyjęcia by było zakończenie bez sceny śmierci Penn’a. Niby i tak wiadomo, że umrze, ale dzięki temu zabiegowi widz ma okazję niejako pożegnać się z bohaterem. W tym przypadku nie zostaje on zepchnięty na margines fabuły, ale dodaje jeszcze większego dramatyzmu a jednocześnie jakby pociesza swym ostatnim widokiem. Tego zabrakło w good endingu – Shep został tu zepchnięty do rodzaju przycisku.
Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść ( z góry sorry za takie typowo polaczkowate porównanie ). Jeśli się mówi A to trza umieć też z tego wybrnąć i powiedzieć B. Nie po to zasuwam jak debil kilkaset godzin, bawiąc się do woli, rozwijając swą nadzieję na zwycięstwo, żeby przez brak paru godzin w multi nie móc nawet pożegnać się z ( w mym przypadku ) bohaterką. To jest niewybaczalne. |A co do papierowego rpg – jeśli gra się bez kostek…
… czyli odpada możliwość wpływania dzięki losowości na bieg fabuły, i ma się MG ch… to bez względu na to co zrobimy i tak zakończenie będzie takie jakie miało być. Wtedy się okazuje, że to nie kostki i nasze chęci są najważniejsze, ale możliwość zabawy i wczucia się w rolę.|Samo zakończenie ME powinno być nie zmienione, ale tylko rozszerzone, choć też nie za dużo. Ot, dodać co nieco, abym nie czuł, że ja-moja-bohaterka to nic nie znacząca kupka dna. Chcę móc się z nią pożegnać.
Jeśli chodzi o ten DLC to zakończenia dla poszczególnych kolorów mogliby uzależnić od ilości pkt. jakie zdobędzie się w singlu. Oczywiście przeżycie Sheparda wiąże się z wyborem tylko czerwonego koloru, ale do każdego koloru mogliby dodać to czy przekaźnik masy zostaną zniszczone czy nie. To samo może tyczyć się ja będzie wyglądała galaktyka po pokonaniu Żniwiarzy. Dzięki temu wszyscy byliby zadowoleni. I oczywiście też muszą wyjaśnić wątki rozpoczęte na zakończenie gry.