7.08.2024, 17:00Lektura na 3 minuty

Meta płaci za zalewanie swoich platform spamem

Udostępnianie na Facebooku i Instagramie wygenerowanych przez AI treści stało się sposobem na niezły zarobek w niektórych krajach.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego ostatnimi czasy wasza tablica na Facebooku i strona główna Instagrama są pełne wygenerowanych przez sztuczną inteligencję obrazów, to odpowiedź na to pytanie jest dość prosta – ponieważ Meta za to płaci. I to niemało, jako że wypłaty za tworzenie wiralowych treści sięgają nawet kilku tysięcy dolarów, co jest prawdziwą fortuną w rozwijających się krajach pokroju Indii i Wietnamu.


Spam na Facebooku i Instagramie

Zjawisku coraz częstszego pojawiania się na platformach koncernu Marka Zuckerberga stworzonych przez AI materiałów postanowił przyjrzeć się Jason Koebler z 404 Media. Z jego dochodzenia wynikło, że treści takie są puszczane obieg w przeważającej mierze nie tylko ze wspomnianych Indii i Wietnamu, ale również z Pakistanu, Tajlandii i Filipin. Dlaczego akurat stamtąd? Ano dlatego, że nawet kilkaset dolarów zysku wypłaconych przez Metę w ramach inicjatywy Creator Bonus Program stanowi tam kwotę wartą zachodu i porządną zachętę do prowadzenia działań tego typu.

Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej osób z takich państw próbuje swoich sił w tworzeniu wiralowych postów, jednocześnie idąc po linii najmniejszego oporu i wykorzystując do tego celu AI. I, jak możemy zaobserwować, nie raz im się to udaje.

Dla przykładu indyjski influencer Gyah Abhishek opublikował na swoim kanale w serwisie YouTube film prezentujący, jak wykorzystać Facebooka do zarabiania. Z wideo zapoznało się już ponad 200 tys. osób, a oczywiste jest, że Abhishek nie jest jedynym tworzącym tego typu poradniki.

Na czym polega sukces i jak stworzyć treści, które zdobędą milionowe zasięgi? Zdaniem eksperta, czyli wspomnianego już Gyaha Abhisheka, najlepszym rozwiązaniem jest udostępnianie wygenerowanych przez AI obrazów przedstawiających klęski żywiołowe, wychudzonych ludzi, skutki wszelkiej maści tragedii oraz, dla odmiany, słodkie zwierzaczki.

Co na to Meta? Jeden z byłych pracowników, z którym rozmawiał odpowiedzialny za oryginalny artykuł Jason Koebler, przekazał, że koncern jest świadomy obecności tego procederu. Problem w tym, że, ze względu na cięcia w działach odpowiedzialnych za moderację serwisów, nie ma komu walczyć ze spamem, a usuwanie go na bieżąco jest praktycznie niemożliwe. Inna sprawa, że korporacja utrzymuje, jakoby problem nie istniał. Jej przedstawiciele przekazali, że większość tego typu materiałów nie narusza standardów społeczności i wręcz zachęcili do produkowania ich większej ilości.


Zachęcamy twórców do korzystania z narzędzi sztucznej inteligencji w celu tworzenia wysokiej jakości treści, które spełniają nasze standardy społeczności, i podejmiemy działania przeciwko tym, którzy próbują zwiększyć ruch za pomocą nieuczciwego zaangażowania, niezależnie od tego, czy używają sztucznej inteligencji, czy nie.


Stanowisko Mety w sprawie spamu

Wychodzi więc na to, że jeśli powinniśmy kogokolwiek obwiniać za obecność tony śmieci na Facebooku i Instagramie, to powinna być to firma odpowiedzialna za stworzenie rzeczonych serwisów i czerpiąca korzyść z generowanego na nich ruchu.


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów1131

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze