Nie mamy recenzji Black Myth: Wukong, ale wiemy, jak go naprawić
Tu powinna znajdować się pełnoprawna recenzja Black Myth: Wukong, ale dziś jej na pewno u nas nie przeczytacie. Powód? Prozaiczny. Dostarczona przez developerów z Game Science wersja recenzencka zawierała uciążliwy błąd, który skutecznie uprzykrzał życie wszystkim ludziom testującym ten produkt przedpremierowo w Polsce.
O co chodzi? O błąd związany z podejmowanymi w Wukongu interakcjami. Ilekroć główny bohater próbował otworzyć jakiekolwiek skrzynie z wyposażeniem, używał konkretnych przedmiotów (np. dzwony) lub miał kontakt z częścią enpeców, gra automatycznie się zawieszała. Na ekranie pojawiała się informacja o błędzie (w języku chińskim), a jedynym sposobem, żeby się go pozbyć, okazało się zamknięcie aplikacji. W grze, w której zbierane przedmioty są istotne, a rozmowy z bohaterami niezależnymi prowadzą do ulepszeń sprzętu, było to absolutnie niewybaczalne. W zasadzie jedyną opcję zabawy stanowiło bieganie po świecie i liczenie na to, że przy kolejnej interakcji z czymkolwiek lub kimkolwiek taki błąd więcej się nie pojawi. A pojawiał się nagminnie.
Sygnały o wadliwej wersji recenzenckiej płynęły nie tylko od polskich kolegów po fachu, ale też niektórych dziennikarzy z Zachodu. Starając się namierzyć błąd, zaczęliśmy krążyć wokół kwestii lokalizacyjnych. Początkowe próby polegające na zmianie języków w grze spełzły na niczym. Skuteczna okazała się dopiero zmiana języka w Windowsie na angielski (język systemu, nie klawiatury). Wtedy produkcja zaczęła działać wreszcie prawidłowo, a główny udział w tym odkryciu miał Rysław, z którym na bieżąco dyskutowałem o problemie. Niestety stało się to zaledwie kilka godzin przed zejściem embargo na recenzje.
Redakcja CD-Action przekazała sejwy developerom i poinformowała ich, że sami odkryliśmy rozwiązanie problemu. Zaowocuje to – miejmy nadzieję – przygotowaniem patcha, który zostanie zaimplementowany jeszcze przed premierą gry na Steamie. Gdyby tak się nie stało i na Waszych ekranach zagościł wspomniany błąd, to rozwiązanie już znacie.
Czytaj dalej
Gram od 1985 roku i nadal mi się nie znudziło. Miałem być informatykiem, skończyłem jako pismak. Gram w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzę indyki. W branży od 1997 roku.