rek

Nie tylko Unia: USB-C dla 1,4 mld ludzi

Nie tylko Unia: USB-C dla 1,4 mld ludzi
Grzegorz "Krigor" Karaś
Wygląda na to, że USB-C staje się światowym standardem, od którego niedługo zapewne nie będzie już ucieczki. Po tym, jak Unia Europejska stwierdziła, że inne gniazda ładowania w smartfonach nie mają sensu, taka sama decyzja zostanie podjęta gdzie indziej. I dotknie niemal półtora miliarda ludzi.

Chodzi tu oczywiście o Indie. Władze tego azjatyckiego kraju zdecydowały, że USB-C stanie się standardowym portem ładującym dla wszystkich urządzeń typu smart. Szczegółów odnośnie do terminu wprowadzenia nowego prawa co prawda jeszcze nie podano, zaskakuje jednak motywacja, jaka przyświeca tej decyzji.

W trosce o środowisko

Nie jest tajemnicą, że Indie raczej nie radzą sobie z gospodarowaniem odpadami. Wśród różnego rodzaju odpadków w samym tylko 2021 roku indyjskie społeczeństwo wygenerowało aż 5 milionów ton elektronicznych śmieci, a decyzja o obowiązkowym USB-C ma na celu właśnie ograniczenie tej góry nikomu niepotrzebnych sprzętów – do których zaliczają się m.in. różnego typu ładowarki.

Co jednak ciekawe, w tej wstępnej decyzji indyjskiego rządu najwyraźniej jest jednak również drugie dno. Jeden z przedstawicieli władz anonimowo stwierdził, że nowe prawo to krok konieczny, żeby zapobiec… importowi niepotrzebnych i przestarzałych już telefonów oraz innej elektroniki z Unii Europejskiej, co tylko pogorszyłoby sytuację Indii, jeśli chodzi o zanieczyszczenie środowiska.

Podobnie jak w przypadku UE, decyzja ta aż tak bardzo nie dotknie urządzeń z Androidem – Apple jednak będzie musiał się dostosować do nowego prawa.

Fot. Maurizio Pesce, CC Attribution 2.0 Generic

5 odpowiedzi do “Nie tylko Unia: USB-C dla 1,4 mld ludzi”

  1. Bardziej w trosce o „zielone” niż o zieleń, ale czemu nie?

  2. I bardzo dobrze.

  3. Good news.

  4. Apple sukcesywnie dodaje do kolejnych swoich urządzeń USB-C. Ostatnio kupiłem iPad Air 5 generacji i tam ten port jest.

  5. Gdy wymieniam komuś padnięty dysk w lapku, to też przy robieniu kopii zapasowej otwieram kilka losowych plików żeby sprawdzić czy faktycznie się skopiowały. Gdy ktoś prosi o kopię, ale sam nie wie gdzie co ma, to też nie klikam na dysku C ctrl C+V, tylko zerkam w których folderach faktycznie coś ma, a systemowe olewam. Nie wiem czy ludzie sobie nie zdają sprawy, czy po prostu mają to gdzieś, ja np gdybym miał oddać laptopa do naprawy (na gwarancji), to bez dysku lub z czystym zastępczym żeby nie narzekali w serwisie.

Dodaj komentarz