„Nie zawsze uda ci się zrobić wszystko perfekcyjnie”. Założyciel BioWare wspomina kontrowersje związane z zakończeniem Mass Effecta 3
Współpraca BioWare z EA usłana jest nie tylko cierniami, choć przez ostatnie lata można było o tym zapomnieć.
Gdy w 2020 roku BioWare wespół z Electronic Arts wydało zremasterowaną trylogię Mass Effecta, trzecia odsłona doczekała się szeregu zmian względem oryginalnej premiery z 2012 roku. Edycja Legendarna wprowadziła prawie wszystkie dodatki i poprawki do Mass Effecta 3, włącznie ze zmianami w zakończeniach gry. Z tego też powodu gracze zapoznający się dopiero z serią nie mieli okazji poznać wszelkich kontrowersji, jakie wiązały się z finałem przygód komandora Sheparda.
Prawie trzynaście lat później jeden z założycieli BioWare powraca pamięcią do tamtego okresu w ramach najnowszego odcinka podcastu My Perfect Console. Greg Zeschuk, dla którego Mass Effect 3 był ostatnim projektem w branży gier wideo, przyznał, że nie znajdował się „na pierwszej linii” wszelkich kontrowersji.
Dzielił swoją pracę pomiędzy tworzenie trzeciej odsłony serii a sieciowe Star Wars: The Old Republic, w którym pełnił większą rolę.Oczywiście nie można było się spodziewać, że po tylu latach Greg Zeschuk zaatakuje w jakikolwiek sposób swoich byłych współpracowników. Założyciel BioWare stara się wybronić perspektywę twórców.
Myślę, że intencje były dobre. Nigdy nie można zrobić wszystkiego idealnie i to jest jedno z wyzwań dla twórców gier, zwłaszcza gdy oczekiwania są wysokie. Pomyśl o serii takiej jak Mass Effect – absolutnie ukochanej przez graczy, która jest niesamowitym spektaklem. A teraz wyobraź sobie sytuację, w której być może nie spełniasz oczekiwań graczy w zakresie sprawczości i podejmowania decyzji w krytycznym dla serii etapie, zapewniając jednocześnie bardziej zniuansowane zakończenie. To niezwykle skomplikowane.
Greg Zeschuk tłumaczy, że współpraca z tak wielkim wydawcą, jakim jest Electronic Arts, wiąże się z wieloma trudnościami. Najważniejszym z nich było planowanie i dotrzymywanie terminów. Podczas gdy EA starało się kuć żelazo póki gorące i naciskało na ekspresowe dostarczenie Mass Effecta 3, Zeschuk starał się odnaleźć daty, które pozwoliłyby twórcom na dostarczenie możliwie kompletnego dzieła bez nadmiernego stresu spowodowanego bardzo krótkim okresem produkcyjnym. Za przykład dzieła, które zyskałoby na późniejszym wydaniu, podał Anthem.
Po sprawdzeniu gry potrafiliśmy stwierdzić, że przy dużej ilości zasobów nie jest to nadal gotowa i musimy zrobić to w późniejszym terminie. Patrzę na grę taką jak Anthem i myślę „ta gra ma świetne podwaliny i pomysły, ale tak bardzo przydałby się jej dodatkowy rok”.
BioWare nie zawsze cierpiało przez EA
W trakcie podcastu Greg Zeschuk bardzo często wspomina niuanse współpracy z EA oraz relacje wydawcy z BioWare. Miał o tym całkiem duże pojęcie, gdyż pełnił nie tylko funkcję szefa BioWare Austin, ale miał swój epizod jako wiceprezes Electronic Arts. Zeschuk przyznał, że zakup BioWare wyszedł studiu na dobre (co teraz może wielu z nas wydawać się zaskakujące), lecz od początku wiedział, że dobra passa nie będzie trwać wiecznie.
Lubię mówić, że EA daje ci wystarczająco dużo lin, byś mógł się na nich powiesić. Mam na myśli to, że musisz nauczyć się pracować w ramach określonej struktury i myślę, że poszło nam całkiem nieźle, jeśli spojrzeć, jak poradził sobie Mass Effect. To była całkiem udana seria (...) Ale musisz zrozumieć, jak pracować w dużej firmie. Dla mnie to był koniec. To był moment, w którym zrozumiałem: „Nie lubię dużych firm”. Już w drugim roku (współpracy z EA – przyp. red.) wiedziałem, że w pewnym momencie odejdę. Nie wiedziałem tylko kiedy.
Greg Zeschuk kierował BioWare Austin do 2012 roku. Od wielu lat nie zajmuje się branżą gier wideo – obecnie prężnie działa w przemyśle piwowarskim.
Czytaj dalej
Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.